Animal przez dłuższy czas milczała, kiedy do niej, Kitsun'a i Kiti'ego podbiegła klacz, którą widziała na biwaku. Uśmiechnęła się do niej nieśmiało.
- Och, witaj... - wyszeptała, a następnie zerknęła na ogiera.
- Jak mi się układa? Cóż... Bywało lepiej... A moje pierwsze wrażenia są... trochę jeszcze niezbyt przekonane, ale i tak jestem szczęśliwa, że tu się dostałam - odpowiedziała. Jednak musiała jeszcze udzielić odpowiedzi na ostatnie pytanie. Pegazica widocznie posmutniała.
- Shadow... On... N-n-nie... - wyjąkała, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. - To się stało tak nagle... Pewnego dnia byłam z nim na spacerze, kiedy nagle stracił przytomność. Byłam przerażona, zabrałam go szybko do weterynarza, bo był znacznie bliżej od domku Fluttershy, no wiecie... I weterynarz zbadał Shadow'a... Z niewiadomych przyczyn jego s-serce nagle p-przestało pracować... T-to dziwne... Bo nie był na nic chory... Opiekowałam się n-nim... - dokończyła drżącym głosem.
Spuściła głowę i cicho westchnęła.
- Mam nowego zwierzaczka... Tak właściwie, to nawet tego nie planowałam... Tylko po prostu były wtedy święta, a ja udałam się na spacer. Z tego, co pamiętam, to Shadow jeszcze wtedy... ż-żył... Poszłam do lasu i tak sobie śpiewałam piosenkę o mrugającej gwiazdce... Patrząc tak na niebo zauważyłam jak jedna gwiazda błysnęła i dosłownie spadła na jakąś polankę przede mną... Był lekki wstrząs... Zobaczyłam takie wgłębienie w śniegu i ziemi. Podbiegłam tam, a na dnie leżał mały wilczek śnieżny... To niesamowite i nieprawdopodobne... Może to tylko zwykły przypadek, ale i tak nazwałam go Star... - powiedziała Animal i zamilkła.