Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. - Pytaliśmy, groziliśmy, błagaliśmy... I nic. Była tylko jedna staruszka, która chciała żebyśmy zdjęli jej kota z drzewa - odpowiedział Wethat. - I jakiś kłopotliwy pan, który bardzo prosił, żebyśmy kupili od niego miniaturowe latarnie morskie - stwierdził Cień spod kanapy. - A to nam się akurat udało! - odparła Mona z dumą.
  2. Nick: Bardzo subtelna sugestia, że użytkownik ma na imię Paweu Awatar: Darth Talon, najlepsza Twi'lekanka z Gwiezdnych Wojen. Czad. Sygnatura: Zombie, nietoperki, jakiś paker rozwalający tego biednego półtrupa... Wygląda uroczo. Użytkownik: Swój gość. Bardzo w porządku, chociaż chciał mnie zdekapitować.
  3. Podobało się. Również mam nadzieję, że się spodoba. Dla fana mocnych brzmień
  4. Nick: Chodzi lisek koło drogi... Awatar: Czemu ta Serbia ma taki badass na twarzy? Sygnatura: Kilka linkaczy i ślad po Zegarmistrzu. Ave! User: Kojarzę głównie ze statusów zawierających w sobie linki z faktopedii, czy demotywatorów. Ale niektóre są fajne. Jest mi miło. Piątka.
  5. Sajback, ponownie mnie wyprzedziłeś. Tym utworem wyrażam moje oburzenie niesamowite.
  6. Avain - Mamy tu kilka holokronów Sithów - odparła Mistrzyni. Wstała i wyszła z sali. Nem spojrzała na Avaina nie za bardzo rozumiejąc, co się dzieje wokół. Mistrzyni wróciła szybko, niosąc w rękach wielokątny holokron o metalowych, zczerniałych ściankach. Postawiła go przed Avainem i znowu usiadła. - Oto i on. Holokron Belii Darzu. Eomeer Mistrzyni wyprowadziła Eomeera na ulicę i ruszyła chodnikiem w lewo. Na samym początku biegła spokojnie, ale stopniowo zwiększała tempo.
  7. Avain - A więc niech wyprowadzi cię z równowagi - odparła mistrzyni. Usiadła naprzeciwko Avaina i czekała, aż odezwie się w nim Ciemna Strona. Ragnesh - Rób co chcesz. Ja tam idę. Należy kończyć to, co się zaczęło. - Zakaszlała jeszcze kilka razy i zdecydowanym krokiem ruszyła przed siebie. Tandekhu Niedaleko budynku Akademii stało kilka dodatkowych myśliwców, kanonierka i dodatkowy transportowiec. Dzisiaj w Akademii widocznie było więcej życia, niż zwykle. Flosa spojrzała pytająco na mistrza, rozcierając sobie siniaka na czole - zapewne po kamieniu. Mandus - Dobra. Gdzie tu jest najciekawiej? - zapytała. - Bądź moim przewodnikiem dzisiaj. Chcę zobaczyć coś ciekawego w tym szarym, nudnym mieście. Eomeer - Na co jesteś gotowy? Na wyruszenie? No popatrz, jesteś najszybszym padawanem jakiego kiedykolwiek miałam - powiedziała Mara. - Dobrze. Idziemy biegać. - Wzięła swój miecz świetlny i ruszyła ku wyjściu z sali.
  8. Nick: Jak nazwa e-readerów. Wiesz, tych czytników do e-booków. Elektronicznych książek. Fajny wynalazek, polecam. Awatar: Nie przepadam za Vinyl. Sygnatura: Chyba nawet czytałam jedną książkę Paulo Coelho. Dobry gość. User: Widzę głównie tutaj, nie mam zastrzeżeń. i Sajback bo się wepchnął, niedobry. Nick: Sajback. I tak większość ludzi do niego Saj mówi. Awatar: Nie przepadam za Slenderem. Sygnatura:... Ale tu już się prezentuje lepiej. User: Uprzejmy dla mnie, miły. Spoko gość.
  9. Avain - Tak podejrzewałam, że nie jest tutaj żeby ze mną dyskutować - odparła foshanka. Nem uśmiechnęła się lekko do mistrzyni i obie weszły do sali treningowej. - Usiądź, odpręż się... a potem przywołamy Ciemną Stronę - powiedziała mistrzyni. Ragnesh - Bez sensu. To pewnie i tak zaraz wróci. Wracajmy do misji - powiedziała i podniosła się na nogi. - Lotnisko jest tam - wskazała na stronę, z której przyszli. - Trzeba będzie wysłać kogoś, kto zniszczy rakghule. Mandus - Niedoczekanie. Bycie padawanem nie jest dla kogoś bez Mocy, a ja tej Mocy nie mam. Chodź, się gdzieś przejdziemy...- zaproponowała. Tandekhu - Czas na twoją wizytę w Akademii - odrzekł Lord. - Potem... Potem wrócicie tutaj.
  10. Tandekhu Pojedynek trwał kolejne piętnaście minut, zanim Darthowi Tandekhu udało się ponownie pokonać cień. Przez te piętnaście minut widmo było szybsze i silniejsze niż poprzednio, atakowało bardziej zaciekle. Gdy zostało trafione, zniknęło. - Wygląda to obiecująco. Coraz lepiej, coraz lepiej... - zabrzmiał suchy głos Tulaka, suchy jak piach, na którym stali. Zarówno zabrak jak i zeltronka odzyskali wzrok. Ragnesh - Nie wiem, co się dzieje - odwarknęła zygerrianka i zaczęła wspinać się szybciej, aby tylko dotrzeć na powierzchnię. Wkładała bardzo dużo wysiłku, aby powstrzymać kaszel i nie odpaść od skały. W końcu jednak dotarła na szczyt, na krótko po Ragneshu. Avain - Tak jest. - Nem zasalutowała i ruszyła za Avainem do sali treningowej, do której z naprzeciwka zmierzała też foshańska Jedi. Zdziwiła się, gdy zobaczyła ich dwójkę. - Mam was oboje uczyć? - zapytała ironicznie.
  11. Nick: Z filozofem było lepiej, ale też ujdzie, no bo w końcu czemu nie. Awatar: źle zaznaczony cień na obrazku, oh nou Ale obrazek mohrdrerczy. Dobry. Sygnatura: Zabawna, czyli też dobra. User: Jedyny mój kontakt ograniczał się do tej zabawy ;_;
  12. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Apokryf

    - Jesli chcesz poznać miasto, powinieneś zwrócić się do Pinkie Pie. To moja przyjaciółka. Moja i Twilight. Nikt tak jak ona nie zapozna cię z Ponyville - oświadczyła Fluttershy.
  13. Arcybiskup z Canterbury

    Star Wars: Victor Hush

    Wzdłuż korytarza znajdowało się wiele wejść do - zapewne - bardzo ciekawych pomieszczeń. W pierwszym od lewej znajdowały się kapsuły z bactą, pomieszczenie było zamknięte. W drugiej natomiast miały znajdować się wyniki eksperymentów z biotechnologii...
  14. Ragnesh Skała istotnie była wilgotna, ale porastające ją rośliny o silnych korzeniach i szczeliny skalne znacznie pomagały we wspinaczce. Dirhi wspinała się trochę wolniej niż Ragnesh, a w połowie wspinania znowu dopadł ją kaszel. Tandekhu Miecz ugrzązł w ciele cienia. Przeciwnik spojrzał na Dartha, po czym odepchnął miecz od siebie i zaczął atakować jeszcze zacieklej, zmuszając go do cofania się wgłąb grobowca albo na ścianę skalną.
  15. Nick: Erpegowy, a erpegi są fajne. Chociaż nie wszystkie... >.> Awatar: Bardzo po prostu przepiękny. I majestatyczny i błyszczący i jest tam "oooo". Sygnatura: Ładny art z gitarą. Podobno gdzieś tam jest jeszcze kucyk. User: Trzeci raz gościa oceniam w ciągu ostatnich dwóch dni, ale to jest fajny gość. Polecam, chociaż strzela do mnie pociskami odłamkowymi hejtów. Może w kogo innego nie będzie ;___;
  16. Nick: Bym wiedziała, co oznacza, to może i bym jakoś skomentowała sensownie... Awatar: Trochę za dużo różu, ale tak to ujdzie. Sygnatura: Trochę uboga. User: Pierwszy raz na oczy widzę, to chyba nic dziwnego.
  17. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Apokryf

    - Wiesz, mam pewne obawy, że zwierzęta będą się ciebie trochę bać... - powiedziała. - W normalnej postaci. Nie są przygotowane na twój widok, a kojarzy się ze smokami i sam rozumiesz... Nie lubią smoków. Tylko Spike'a.
  18. Ragnesh Zygerrianka ostrożnie weszła do wody i zaczęła płynąć w stronę brzegu, pod prąd. Na szczęście odcinek rzeki który musieli pokonać nie był zbyt wartki i był bardzo krótki. - Damy radę wspiąć się po tamtej skale? - zapytała, wskazując na porowatą ścianę skalną. Eomeer - Nie wiemy, gdzie jest główna ich siedziba i nie znamy ich planów - odparła. - Jutro wyruszamy, więc masz się przygotować. A dzisiaj masz jeszcze jeden trening - zaznaczyła. Tandekhu Cień podskoczył, unikając ciosu swojego przeciwnika. Zaatakował od razu, kierując ostrze swego miecza tak, aby zraniło głowę Dartha Tandekhu. Avain - Czyli nie mogę cię bić, tylko mam iść donosić? Och, szkoda. Myślałam, że to będzie bardziej zabawne - odpowiedziała Nem. Wyjrzała zza ramienia Avaina, żeby zobaczyć co robi.
  19. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Apokryf

    - Nie narzucasz się w żaden sposób. Możesz tu zostać, jeśli nie masz gdzie się zatrzymać - odparła klacz z uśmiechem. - Ale to oznacza, że będziesz mi pomagał w obowiązkach.
  20. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Apokryf

    Żółta klacz pegaza przekrzywiła głowę i zamrugała kilka razy. - Dobrze. To znaczy... niesamowite. Wyglądasz jak kucyk - przyznała z podziwem.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Apokryf

    - Dobrze. Nie boję się - odparła Fluttershy, odrobinę za cicho. Ona również wysiliła się na uśmiech. - A... czy potrafisz zmienić się... Może to trochę zbyt intymne pytanie... W kucyka?
  22. Ragnesh - Stąd musimy chyba płynąć. Nie wiem, czy znajdziemy inną drogę... - odparła Dirhi i zaczęła się rozglądać. Jej wzrok spoczął na jaskinii. Avain - Czekaj, ale teraz też? Muszę się jakoś przygotować! Dobra... A jak mam reagować, gdyby coś się z tobą działo? - zapytała Nem. Wstała na nogi i zaczęła krążyć wokół Avaina. Eomeer - Sztylet świetlny... Aleś ty wymyślny. Dobrze, spróbujemy i z tym. Ale najpierw musimy go zbudować, a jeszcze wcześniej sporządzić plan - odpowiedziała na pierwsze pytanie. - Jeśli chodzi o Naboo, sytuacja ma się coraz lepiej. Tak, istniały tam służby porządkowe, ale organizacja miała wojsko - powiedziała Mara. Tandekhu Cień przyciągnął do siebie kolejny miecz o pojedynczym ostrzu. Tym razem to Tandekhu miał atakować. Przeciwnik czekał.
  23. Arcybiskup z Canterbury

    Koniec Smoczej Wojny [gra]

    W okolicy było co prawda kilku mężczyzn na koniach, ale warto było przyjrzeć się temu konkretnemu. Poczekała, aż wystarczająco się zbliży, aż przejedzie koło niej. Chciała dostrzec szczegóły wyglądu, upewnić się, że to właśnie ten konkretny mężczyzna, którego szuka.
  24. Avain - Żartujesz? To ja tutaj przyszłam, żeby tobie pomóc! Wiem, że nie jestem mistrzem ani w ogóle jedi, ale wiesz, gdybyś potrzebował pomocy to bij do mnie śmiało. Rozmowa, na przykład. To ci mogę zaproponować. Przynieść ci coś? potrzebujesz czegoś? - zapytała. Eomeer - Nie tak natychmiast. Mam nadzorować pewne procesy, które tam zachodzą, związane z rozbijaniem organizacji przestępczej - odrzekła kobieta. - A ponieważ jesteś moim padawanem, logiczne jest, że lecisz ze mną.
  25. Eomeer Ból ustawał stopniowo, ale w końcu zelżał i Eomeer mógł opuścić osłonę. - Lecisz ze mną na Naboo - poinformowała Mara. - Byłeś już tam kiedyś? Avain - Mówisz Ciemna Strona, tak? Niedobrze, niedobrze. Ale widzę, że już się czujesz lepiej. W każdym razie psychicznie. Chyba, że jednak nie... - Usiadła obok na kanapie. Ragnesh - Chodźmy. Jeśli dasz radę iść... Pomóc ci? - zapytała, powoli wstając. Z głosu zygerrianki nie zniknęła surowość, ale było jej odrobinę mniej...
×
×
  • Utwórz nowe...