- Nie wątpię - powiedziała Moth. Grzejnik odbił się od podłoża i wylądował na grzbiecie właściciela.
Przy bramie do miasta stała dwójka strażników. Wyglądali tak, jakby mieli kompletnie gdzieś pełnioną funkcję - zapewne chodziło tylko o to, żeby wszyscy dali im spokój.
Od środka miasto nie wyglądąło zbyt atrakcyjnie. Wąskie, krzywe i brudne brukowane uliczki, śmierdzące, mętne kanały i budynki z gnijącego od wilgoci drewna.