Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Jeden z łowców opuścił broń.
    - Jeśli tylko zostawisz nas w spokoju, zapomnimy o tym małym incydencie... - Możliwe że łowca nagród uświadomił sobie, z przedstawicielem jakiej rasy ma do czynienia. Wskazywała na to także ręka spoczywająca na blasterze. Inni popatrzeli na niego ze zdziwieniem. Człowiek, ignorując towarzyszy, zaczął mówić:
    - Niedaleko stąd znajdziesz duży, szary budynek. Na wyższym piętrze. Wejdziesz do niego od tyłu... Tam wszystko ci powiedzą. A teraz idź już... - ostatnie zdanie wypowiedziane było błagalnym tonem.

  2. Wyjściem wydawało się tylko przemykanie się przez tyły budynków i boczne uliczki. W pewnym momencie przemierzania ich, Midnight potknął się o niewielki, czarny kamień i jakimś cudem nie odzyskał równowagi. Szczęściem, żaden z okupantów nie usłyszał i nie pozostawało nic innego, jak ruszyć dalej. W pewnym momencie pegaz zauważył drzewo w którym wydrążone były okna i drzwi.

  3. Po znokautowaniu jednego z nich, pozostali w mgnieniu oka odsunęli krzesła i unieśli broń. Wszyscy mieli blastery.

    - Zejdź z niego, przerośnięta jaszczurko, a kulturalnie pogadamy - rzekł jeden z nich. Wszyscy celowali w głowę Krusska. Powalony łowca mieszając jęk z przekleństwami próbował oswobodzić się spod ciężaru. Wreszcie przypmniał sobie o tym, co miał za pasem i też wyjął blaster.

  4. Uliczkę przecięła para spacerujących kozłów, które rozmawiając i żartując nie zwróciły uwagi na skradającego się pegaza. Mogły być silne, ale durnota nie wyparowała z rogatych głów. Na szczęście dla Midnighta, a może i całej Equestrii? Po przejściu uliczki pegaz ujrzał niewielki rynek, zawierający śladowe ilości kucyków, w przeciwieństwie do rogatych.

  5. Księżniczka z wolna ruszyła ku lasowi. Tymczasem Midnightowi pozostało zakraść się od tylnych uliczek i dotrzeć do biblioteki. Szkoda tylko, że Luna nie sprecyzowała jak biblioteka wygląda.

  6. Cóż... Ilość nie powaliła, ale że pierwsza runda trwać miała 3-4 dni (a trwa i tak więcej), czas ogłosić zwycięzcę.

    Owym zwycięzcą (zwyciężczynią) jest ŁUNA! Gratulacje!

    Pora na rundę drugą. Dalej, dalej, nie poddajemy się!

  7. Księżniczka przewróciła oczami.

    - Rozumiem. Wolisz stawić czoło wrogo nastawionym kozłom rozproszonym w całym mieście niż jednej, pokojowo nastawionej zebrze. Więc idź do miasta, ja pójdę do chatki - westchnęła.

  8. - Proszę, uważaj na pułapki. Nie ocieraj się o skały - rzekła klacz. Faktycznie, w miękkim piaskowcu widać było niewielkie dziurki rozłożone w regularnych odstępach. W środku znajdowały się drewniane, ostro zakończone kolce. Florence przeszła jeszcze kawałek i wrzuciła trupa do dość dużej, naturalnie wydrążonej dziury.

  9. - A gdybyśmy tak... poszli go szukać, hę? I tak nie mamy nic innego do roboty, a może uda nam się coś pożytecznego zrobić - podsunął Hammer. Pegaz tylko kiwnął głową.

    - Tak z ciekawości poszedłbym obejrzeć tę grotę do której przed chwilą wlazł Ignis - powiedział Arrow po chwili.

  10. W tych warstwach miasta trudno było znaleźć nadający się do czegokolwiek - oprócz bójki i oprychów - bar. Ale że było kilka takich w których mimo marności stacjonowali łowcy, Krussk skierował się ku kantynie dwie ulice dalej, której szyld był już dawno nieczytelny ze względu na przegraną walkę z czasem. Jej właścicielem był zabrak, o którym Krussk nie wiedział nic oprócz rasy i tego, że miał szarą skórę i rogi na czole. W zadymionym pomieszczeniu siedziało paru stałych bywalców, popijając trunki różnego rodzaju. Po dokładnym zlustrowaniu otoczenia w jednym z kątów dostrzec można było grupkę ludzi rozprawiających o czymś. Każdy z nich miał broń, a w dodatku jeden z nich nie zdążył jeszcze zdjąć metalowej zbroi z ciała. Czy tym razem los sprzyjał Krusskowi?

  11. Luna spojrzała na ciągnący się pas lasu.

    - Moglibyśmy przejść dalej, aż do miejsca gdzie Ponyville spotyka się z drzewami. Potem zakraść się od ulicy do biblioteki... W zasadzie mogę zrobić to sama, zmieniając postać. A ty poszedłbyś do lasu, zwiedzić chatkę szamanki. Nazywa się Zecora i jest zebrą. Chcę wiedzieć, jak potoczyły się jej losy.

×
×
  • Utwórz nowe...