Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. - Ten las jest naprawdę ogromny. Możliwe, że jeśli jakieś zwierzę nas teraz obserwuje, to przekaże Fluttershy że tu jesteśmy. O ile Fluttershy jest wolna.Tylko zakładałam że mogła uciec. Mogłaby bronić się z pomocą zwierząt, ale znając ją, nie naraziłaby ich na niebezpieczeństwo. A Rainbow... Rainbow jest bardzo szybka, ale i nieco zbyt odważna. Mogła próbować bronić się na własne kopyto...

  2. - Kozły nie dostały się do Cloudsdale, ale można powiedzieć że i tak nie mają szansy się bronić. Ktokolwiek próbował opuszczać miasto, był zestrzeliwany, i... - przerwała - i tyle. Nie mam pojęcia gdzie mogą być, ale one dwie miały największą szansę na ucieczkę.

  3. Cała trójka ruszyła ku schodom prowadzącym "gdzieś w dół".  Schody były o wiele gorsze, niż to sobie mogli wyobrazić. Nie dość że wąskie, to strome i kręte, bo zygzakiem oplatały klif. Niektóre ze stopni były wyszczerbione, innych w ogóle nie było, a jeszcze inne groziły zawaleniem się. Zejście dodatkowo utrudniał fakt, że schody były mokre i śliskie od glonów i porostów ktore przez lata zdążyły się na nich osiąść.

  4. - Tak więc teraz musimy opracować plan usunięcia stąd kozłów - zarządziła Księżniczka. - Twilight, czy wiesz gdzie są teraz twoje przyjaciółki? - zapytała.

    - To nie będzie łatwe. Musielibyśmy najpierw uwolnić rodziny, a dopiero potem je. Wiem tylko gdzie jest Applejack. Możliwe że Rainbow Dash i Fluttershy udało się uciec.

  5. Mogłam. Przeaszam.

     

    * * *

     

    Drobne pismo, składające się z ustawionych pod różnym kątem kresek, napisane ciemnym atramentem. Nie wydawało się  znajome, i Midnight zastanowił się, czy aby na pewno jest pismem. Luna weszła do środka.

    - I jak? Znaleźliście coś?

  6. Klacz spadła z wysokości metra na rzadką, zgniłozieloną trawę. Wszędzie wokół były głazy, porozrzucane kilka metrów od siebie. Wiatr nie dawał chwili wytchnienia, wiejąc i unosząąc ze sobą krople wody. Było zimno. Kilkadziesiąt metrów przed Somadą klif się kończył, ustępując miejsca morzu.

    - O rany, udało się! - Arrow rzucił się na towarzyszkę i uścisnął ją mocno.

  7. - Nie mam pojęcia, co to właściwie jest. Jest tu coś napisane, ale dziwnym szyfrem... Albo rodzimym pismem Zecory. Nie wiem nawet, czy to na pewno wskazówka, czy jakiś przepis. - Twilight pokazała pergamin Midnightowi.

  8. Twilight odwróciła się gwałtownie.

    - Coś się stało? - zapytała. Obok niej leżało kilka glinianych garnków - cudem nie pozbijanych - i kilka szklanych słoi z dziwną zawartością. Twilight zaś trzymała kawałek pergaminu przed oczami.

×
×
  • Utwórz nowe...