Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Proszę o narysowanie gronostaja jako nietoperza, w tle mhroczny zamek, a obok żona gronostaja w stroju dyni. Dziękuję.
  2. - Nigdy po zjedzeniu czegokolwiek nie należącego do mnie nie cuzłem się źle. Nudne to musi być. Strasznie przypomina pracę.
  3. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - Nie. Nie sądzę. I tak dla Jej Wysokości jestem strażnikiem, nie zmieniajmy stanu rzeczy. Jestem konserwatystą, nie lubię zmian - wyznał. - Chcę znać twoje imię - powiedziała Luna, bez zbytniego okazywania emocji. Strażnik wzruszył ramionami.
  4. - Jutro będzie dzisiaj. I po jutrze... Zawsze jest dzisiaj, nawet jak jest się w przyszłości. - Powiedział kot. - Jak to jest odbierać komuś życie? - zapytał ze znudzeniem.
  5. Czuł się jak ktoś, kto wprawdzie słyszał, że istnieją lawiny, ale kiedy upuścił śnieżkę na szczycie góry, nawet nie pomyślał, że może do­prowadzić do tak wstrząsających rezultatów.

  6. - Drzewo jak każde inne, mój drogi. Co mnie sprowadza? Bo widzisz, w podróży czasoprzestrzennej czasem można zabłądzić. Cciałem wrócić właśnie do wtorku wieczorem, żeby ponwnie zjeść kolację i znalazłem się tutaj. To problematyczne.
  7. Czuł się jak ktoś, kto wprawdzie słyszał, że istnieją lawiny, ale kiedy upuścił śnieżkę na szczycie góry, nawet nie pomyślał, że może do­prowadzić do tak wstrząsających rezultatów.

    1. Ever3Tree

      Ever3Tree

      Wyczuwam Pratchetta...

      Hail to the Pratchett!

    2. Arcybiskup z Canterbury

      Arcybiskup z Canterbury

      Tylko jakoś tak niemiło mi się usuwa.

  8. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - Sekretów? To nic osobistego... - zauważył spojrzenie Księżniczki - Ależ skąd, moja Pani. Nie okłamałem was. Po prostu różnię się odrobinę od strażników w Canterlocie, to wszystko - wyjaśnił z anielskim uśmiechem na twarzy.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Moja głowa - wysyczała przez zęby. Klacz zatoczyła się i upadła na podłogę. Skuliła się, wciąż trzymając za głowę. Zaczęła krzyczeć. Wyglądało to tak, jak gdyby coś chciało się z niej wydostać. - Wolny, tak! Za chwi... Nie! Ach... - zaczęła miotać się po podłożu.
  10. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - Błędy młodości... Ach, gdybym teraz miał wybierać... Inaczej by się to skończyło. O wiele lepiej dla mnie, dla umysłu mojego... - Rozmarzył się. Tymczasem Kilka metrów obok wylądowała Księżniczka. - Widzę, że lepiej się czujesz - rzuciła do strażnika. Ton jej głosu wyraźnie starał się kamuflować jad, jaki mógłby się z niego wydobyć.
  11. Kot wychylił głowę i zlustrował uważnie Śmiercia siedzącego na drzewie. Gdyby był kucem, zdziwiłby się. Ale że był kotem... Cóż mogłoby zdziwić kota?
  12. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - A więc tak to było... Dobrze w końcu dowiedzieć się od kogoś, kto był naocznym świadkiem - uśmiechnął się do siebie, jakby własnomyślnie stworzony żart go rozbawił. - Widzisz... W podręcznikach było napisane zupełnie inaczej. Myślę, że trochę skrzywili twój obraz. - powiedział. Tyle mądrych słów... Pałacowy strażnik nie potrafiłby ułożyć tak skomplikowanej wypowiedzi.
  13. O dziwo, pierwsza z namiotu wyłoniła się Rarity. Z widocznymi oznakami zaspania na twarzy skierowała się ku strumieniowi i po chwili - jakby nie zauważając Fiury'ego - znikła z jego pola widzenia. Za nią wyszła pogodna Fluttershy i wkrótce cała polana była już na nogach, szykując się do wędrówki.
  14. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - Dlaczego przeszedłeś na stronę Discorda? Byłeś ambitny, miałeś sukcesy... I przyszłość. Co cię do tego skłoniło? - zapytał. Nie był strażnikiem, to z pewnością. Nie przedstawiał sobą wielu cech strażnika, a teraz nawet nie starał się tego ukrywać. Dziwny gość. Wydawało się, że wie więcej niż powinien.
  15. Kot przeciągnął się i niewzruszony podszedł pod drzewo, wgapiając się w kuce dookoła niego. Wyglądał na takiego, któremu nie pasuje obecność nikogo, oprócz siebie i ewentualnego pożywienia.
  16. Po kilku krokach ukazało się przejaśnienie między drzewami, przez które prześwitywało słońce. Po kilku krokach okazało się, że to przepaść. Podłóżny, głęboki rów z rzeką o wartkim nurcie i płytkim dnie. Za wysoko, żeby skoczyć.
  17. - A co mogło być? Trup! Jakimś cudem... Nie... Nie ugryzł. Nic mi nie jest. Dziękuję - powiedziała, z wdzięcznością patrząc na Saggitę. - Wiesz... Nie mam już siły żeby iść do sadu. Ale nie ma problemu. Zapasy nam wystarczą na jakiś czas. - Powiedziała i ruszyła wgłąb skalnych rzeźb. Będąc tuż przy kryjówce, klacze zauważyły leżacego kuca. A może był to już zombie?
  18. Zaraz po wyjściu Fiury'ego uderzył przenikiwy chłód poranka. Rosa lśniła na źdźbłach trawy, a pierwsze ptaki świergotały, dodając uroku początkowi dnia.
  19. Większość okopu spała. Krzaki tymczasem uspokoiły się, a ruch zanikł. Nie zanikło natomiast dziwne uczucie bycia obserwowanym przez kogoś... Większość okopu spała. Krzaki tymczasem uspokoiły się, a ruch zanikł. Nie zanikło natomiast dziwne uczucie bycia obserwowanym przez kogoś...
  20. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Opuściła ciało? Jak mogłaby zrobić coś takiego? Zwykle dusza nie jest skłonna do takich wędrówek... Ooch... - zachwiała się, trzymając się za głowę. Twirael zacisnęła zęby.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - Zostałęm otoczony, a gdybym wzbił się w powietrze dostałbym w łeb strzałą. I tak źle, i tak niedobrze. Co mogłem zrobić? Chyba tylko zostać na ziemi i upaść, kiedy kamień zetknął się z moją głową. Resztę już znasz. Ciekawi mnie pewna rzecz z twojej przeszłości - rzekł.
  22. - Uważaj żeby nie stracić swoich. Zwłaszcza przy hordzie, krążacej po okolicy. Biedne, nie potrafią znaleźć się w lesie i tak to się kończy... Och, nie omijając Szaleńców. Oni są gorsi od zombie... Ale jeśli chcesz bardzo ich poznać... Nie ma przeszkód. Jakby coś, idż na południe. Stamtąd przyszedłeś. - Klacz odwróciła się i znikła w krzewach.
  23. - Biegniemy! Szybko! Do skał! - Krzyknęła i zerwała się na równe nogi z paniką w oczach. Jakimś cudem torby wciąż były na miejscu. Obie pobiegły więc do lasu. Potem Florence zaczęła kluczyć między skałami. Zatrzymała się za jedną z nich, dysząc ciężko.
  24. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - Bardzo dbasz o towarzyszkę. Kieruje tobą tylko chęć zdobycia zaufania i pomoc w powrocie do łask i chwały, czy może coś głębszego? - Zmrużył oczy i przekrzywił głowę, szczerząc zęby. - Moja psychika zaś... Cóż. Kilka odpowiednich szkoleń i dałbym radę z torturami. Silnym trzeba się urodzić. To już zapewne wiesz na własnym przykładzie. Ciężko jest być słabym... - dodał.
  25. Deski zaskrzypiały pod ciężarem Rocketa. Z tej pozycji świetnie widział granicę lasu i okoliczne stepy. W pewnym momencie zauważył ruch w zaroślach, kątem oka.
×
×
  • Utwórz nowe...