Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    Arrow z wyrzutem spojrzał na klacz, ale się nie odezwał. W końcu cała trójka zdecydowała się pokonać rzekę i ruszyć drugą stroną. Po jakimś czasie pojawiły się schody wykute w skale, prowadzące w górę.
  2. A i trasa się ciągnęła. Po około godzinie marszu generał zatrzymał się. - Koniec tego dobrego. Zarządzam postój. Tutaj grunt jest mniej więcej taki, żeby się nie utopić. Rozłóżcie się gdzieś i zaraz zorganizujemy wartę - powiedział.
  3. Kilka szwendaczy zwróciło się w ich stronę i nie zważając na nic innego, ruszyły za nimi. W tym momencie Florence wbiegła do apteki, czekając na towarzyszkę. Kiedy i Saggita znalazła się w środku, zatrzasnęła drzwi. - Ja biorę leki, ty spakujesz jedzenie. Ale to później. Jeśli znasz się na lekarstwach, pakuj do tej torby nabardziej potrzebne rzeczy, dobrze? - zapytała ostrożnie.
  4. - Zgubiłam się. Nie wiem, jak długo jestem w lesie. Proszę, weźcie mnie ze sobą! - Krzyknęła i znów się rozpłakała. Rainbow Dash miała niewyraźną minę. W jednej chwili przyjaciółki zerwały się z miejsc. Applejack wzięła jeden z kocy i okryła nim nowo przybyłą. Rainbow wzięła jabłko i podała jej, a reszta krzątała się, przygotowując jeszcze inne rzeczy.
  5. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Zobaczymy - szepnął Hammer. Światło z rogu Somady padło na omszały brzeg podziemnej rzeki. W tym miejscu była płytka, co można było wywnioskować po świecących kamieniach z dna. Po lewej stronie korytarz kończył się opadającym stropem, najeżonym stalaktytami. Po prawej zaś ciągnął się dalej.
  6. - Dotrzeć do okopów zajmowanych przez naszych. Przeciwnicy nie opuszczą swojej pozycji, a nie znam ich liczebności. Idziemy w lewo - zarządził. Teraz już nikt nie szedł równo. Wszyscy mozolnie stawiali kroki, starając się walczyć z wszechobecnym błotem.
  7. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - Nawet jeśli udaje, robi to wyjątkowo przekonująco. Nie sądzę, żeby współpracował z kozłami. Przez cały czas kiedy go niosłam, był nieprzytomny. Istnieje oczywiście możliwość, że rzucił na siebie zaklęcie usypiające. To wyjaśniałoby, dlaczego tak trudno było go obudzić. Poobserwujmy go jeszcze przez jakiś czas. W końcu czymś się zdradzi, jeśli nie jest prawdziwym strażnikiem - podsumowała.
  8. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Życie w biegu

    Jednorożec usłyszał głos i obroża na szyi Ruffian zniknęła. Odsunął się od klaczy i rozejrzał dokoła siebie. Po chwili z przerażeniem spojrzał za Ruffian. Zebrała się tam czarna mgła, która powoli zaczęła nabierać kształtów. Migały w niej czerwone, świetliste żyłki, zanikające po kilku sekundach. Wszyscy oponenci zbili się w ciasną grupkę, przygotowani do ewentualnej obrony.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - Oczywiście - odpowiedziała i poszła wolno za pegazem, utykając na jedną nogę. - O co chodzi? - zapytała, kiedy już znaleźli się poza zasięgiem wzroku i słuchu teoretycznie rannego kuca. W tej chwili spokojnie i niemal bez ruchu leżał na ziemi. *** Zachowanie i stan są takie specjalnie. Widzisz, mam plan...
  10. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    Strażnik pokiwał głową. Stęknął, po czym - ku zdziwieniu Luny - spróbował się podnieść. - Poobijali cię. Leż - rozkazała, po czym z niepokojem spojrzała na Midnighta. Dla niej zachowanie kuca rónież wydawało się nienaturalnie. ________________________________ A coś... Coś Ci się nie podoba?
  11. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    Kamienna podłoga zniżyła się i zmieniła w wąskie i niebezpieczne schody. Robiło się coraz zimniej. Sklepienie także się obniżało, by w pewnym momencie podnieść się i otworzyć przed nimi niewielkie pomieszczenie, pokryte mchem. Dalej słychać było szum wody.
  12. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - To prawda - potwierdziła Księżniczka Luna. Strażnik pokiwał głową. - A zatem przepraszam i dziękuję za ratunek... Kozły by mnie zabiły. Czy mógłbym zadać pytanie? - zapytał. Księżniczka kiwnęła głową. - Dlaczego jesteśmy w tym miejscu?
  13. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Dobrze, dobrze. Chodźmy. Somado, światło proszę. - Powiedział. Wciąż był wyraźnie zły na lekkomyślnego pegaza. Ten zaś, gdyby tylko mógł, prawdopodobnie byłby niewidoczny.
  14. Klacz przez chwilę skupiła wzrok na Fiurym. Łzy popłynęły po jej policzkach. - Ja... Ja mam na imię Meekness - powiedziała po chwili wahania.
  15. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    Strażnik drgnął lekko, po czym odwrócił się na brzuch zakszlał kilka razy i zwymiotował. Luna wyraźnie była zdziwiona. Strażnik tymczasem wrócił do siebie i zaklął szpetnie pod nosem. Księżniczka pokręciła głową z rezygnacją. - Jak się czujesz? Moje pytanie ma na celu odkrycie ewentualnych poważniejszych obrażeń... Zdaję sobie sprawę, iż czujesz się fatalnie - powiedziała. Strażnik zastanawiał się nad odpowiedzią, starając się jednocześnie przybrać pozycję uległą względem Księżniczki. I wtedy ujrzał Midnighta. Zmarszczył brwi. - Księżniczko... Ten pegaz.... - zaczął niepewnie.
  16. - Całe stada, kochana. Cały Canterlot i... wszystko właściwie. - powiedziała. Po kilku minutach udało się przedrzeć przez polanę i dotrzeć do niewielkiej uliczki. Florence podbiegła za dom. Cała ulica usiana była zombie. - Dobra, słuchaj. Teraz musimy dostać się do apteki. Jest dwa domy dalej. Potem pędzimy do sklepiku, a potem do niewielkiego sadu. Do sadu będziemy musiały się cofnąć. A teraz... Wio. Musimy pokonać tę ulicę, żeby jak najmniej się zorientowało. Na trzy... Raz... Dwa... Już. - Pobiegła przez ulicę.
  17. A jednak, z krzaków wyszła mała klacz o fioletowej sierści i białej grzywie. Nie miała rogu, ani skrzydeł. Była brudna i wyglądała na przestraszoną. Ujrzawszy Rainbow Dash skuliła się i rozpłakała. - Ja... Ja... Już... Ciiicho. Nie płacz, proszę - pegazica próbowała ją uspokoić.
  18. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - Może i tak - mruknęła i podeszła do strażnika, by spryskać mu twarz wodą z wodospadu. A jednak, pegaz widocznie nie miał zamiaru współpracować i uparcie pozostawał nieprzytomny, ku poirytowaniu Luny. - No, już! Oddychasz, budź się! - rozkazała. Kuc pozostawał głuchy na rozkazy.
  19. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Tu warto byłoby coś... Wstawić. Mówię o lustrze, nie o magicznych pułapkach. Gdyby ktoś - tu Hammer spojrzał znacząco na Arrowa, i mimo ciemności wzrok dotarł do odbiorcy - ...przypadkiem zupełnie się tu znalazł i zatrzasnął za sobą drzwi.
  20. - Tak twierdzisz? Chciałbym widzieć twoją minę, jak okaże się że jesteśmy odcięci. - Powiedział z irytacją. Tymczasem żołnierze zeszli już, zostawiając na górze tylko prowadzących wozy, którzy ukryci byli za drzewami.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Życie w biegu

    Nagle powietrze zaczęło wibrować. Wokół skupiała się duża ilość energii. - Nie tym razem... - zabrzmiał szept. Strażnicy rozejrzeli się w przerażeniu.
  22. Twilight rozświetliła miejsce magią. Rainbow Dash wylądowała na ziemi i z groźną miną zaczęła przeszukiwać las. - Chodź no tutaj! No, już, tchórzu! - Krzyknęła. Krzaki przed nią zaszeleściły.
  23. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Przepraszam. Nigdy się nie pomyliliście? - zapytał z wyrzutem potykając się o mokre schody.
  24. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    Wyjście z tunelu wyglądało niepozornie. Ot, niewielka grota skalna zakryta krzewami. Canterlotu nie było widać. Zapewne znajdował się za wysokim wodospadem po ich lewej stronie. Przed nimi znajdowało się urwisko, i rozciągał się widok na niemal całą Equestrię. - Zdaje się, że to nie było to wyjście, o którym myślałam... - Powiedziała Księżniczka z zakłopotaniem.
×
×
  • Utwórz nowe...