-
Zawartość
1391 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Ukeź
-
- Może i tak - przytaknął i zaraz zamyślił się nad czymś. - Swoją drogą, z ciekawości, co sądzisz o mugolskiej historii sztuki?
-
- Fakt, idąc przed siebie można wpaść na coś nieoczekiwanego - przytaknął, uśmiechając się lekko. - Były chwile, gdy miałem żal do rodziców o to imię, ale już mi nie przeszkadza - przyznał szczerze.
-
- Od gwiazd. - Chłopak wzruszył ramionami. - Moi rodzice mają manię na "artystycznie brzmiące nazwy" i w sumie w ogóle lekkiego bzika na punkcie oryginalności. Cóż a my mamy problemy, bo znajomi nie zawsze pamiętają nasze imiona. - Parsknął śmiechem na chwilę. - To dokąd idziemy?
-
- Antares. Wiem, mamy nieco dziwne imiona. - Chłopak przewrócił oczami. - Mam jeszcze młodszego brata, który ma na imię Polluks. - Wzruszył ramionami i zaraz zaczął spokojnie iść.
-
(nic się nie stało XD) Alderamin też się podniósł, zastanawiając się przez chwilę co zrobić z gitarą, ale uznał, że jak zostawi ją tu na chwilę to nic się nie powinno stać. - W sumie to nie wiem, mój brat mnie uczył od kilku lat, ale on to dopiero świetny gitarzysta. Wiesz co, zostawię to tutaj na chwilę, chodźmy.
-
(Bez apostrofu XD) - Jest wiele instrumentów, każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Mi akurat odpowiada gitara - stwierdził wzruszając lekko ramionami. - Może przejdziemy się gdzieś? Znaczy no wiesz, dziwnie tak siedzieć cały dzień pod drzewem.
-
- Dziękuję, cieszę się ale to naprawdę nic specjalnego - powiedział spoglądając na nią i uśmiechając się do niej. - Wiesz, a na naukę nigdy nie jest za późno - dodał.
-
(BLACK ma nawet mniej liter niż KOLEGA! XD) Gdy skończył, spojrzał gdzieś w bok, nieco speszony. - Wiem, że to nic specjalnego, ale ciągle się uczę - powiedział zaraz.
-
Chyba zrozumiał już w czym rzecz. Chociaż zaskoczyło go to w sumie. Ile oni dni byli w tej szkole i się znali? Trzy? - No to mogę coś zagrać.. - powiedział uśmiechając się delikatnie i poprawiając gitarę. Zaraz zaczął grać jakąś prostszą melodię.
-
(Zawsze może być nazwisko, sądzę że Black nie jest trudne do zapamiętania ) - Mam nadzieję, że z ręką wszystko w porządku. Ale czemu nie chcą się z tobą spotykać? - zapytał zaskoczony. Myślał, że to będzie taka klasowa trójka przyjaciół, no ale widocznie się mylił. Zarumienił się lekko spoglądając na swoją gitarę. - Wcale nie gram jakoś dobrze, więc rzadko kiedy ktoś mnie słucha, więc sam nie wiem... Nie będziesz się śmiać?
-
(Imiona od gwiazd zawsze spoko ) - Właściwie to nic ciekawego, nie mogłem znaleźć sobie żadnego miejsca w zamku, więc wyszedłem pograć - odpowiedział wzruszając ramionami. - A jak u ciebie? Jak po pierwszych dniach nauki? - zapytał, przekrzywiając głowę w bok i przyglądając się jej.
-
(ale jest do porzygu przesłodzona XD) Alderamina wyrwał z zamyślenia znajomy głos. Podniósł wzrok znad swojej gitary i ujrzał Ari. - Cześć - przywitał ją krótko. - Coś się stało? - zapytał, zastanawiając się, czy przyszła tu w jakimś konkretnym celu czy ot tak.
-
(cóż, moje postaci nie mają romansów z racji, że badum tsss.. nie lubię ich w takie rzeczy zazwyczaj wplątywać, a jak już to jednak po nieco dłuższym czasie niż 3 dni znajomości postaci, ale ok, wolny kraj XD)
-
(dziecięce wyznania miłosne... RZYGAM TĘCZĄ )
-
Alderamin znów przesiadywał pod swoim upatrzonym drzewem i pogrywał na gitarze, gdy zobaczył przechadzającą się Sagittę. No tak, to tamta ślizgonka. W sumie dawno z nią nie rozmawiał. Właściwie z nikim praktycznie nie rozmawiał. Brakowało mu towarzystwa braci, a jakoś nie odnalazł się tutaj do końca. Nie wiedział, czy ma ją zaczepić, czy nie. W sumie chyba była w dobrych relacjach z trójką osób z jego domu, ale on jej praktycznie nie znał, jakby nie patrzeć.
-
Zielarstwo nie wydawało się Alderaminowi ciekawą lekcją, a raczej jedną z tych nudniejszych. Nie specjalnie interesowało go o czym mówi profesor Sprout. Uznał, że to po prostu nie jego bajka.
-
Alderamin siedział gdzieś w kącie sali, przeglądając kolejne tematy z podręcznika. Cóż miał nadzieję, że jakoś sobie z tym przedmiotem poradzi, chociaż na razie nieco przerażało go to co widział w książce. Z drugiej strony, nauczyciel był całkiem sympatyczny, więc może nie będzie tak źle.
-
Alderamin zmierzając na lekcję widział tą dziwaczną sprzeczkę. W sumie, ucieszył się, że jest poza tym wszystkim, jeśli można tak to ująć. Nie miał nic do ślizgonów, bo na razie żaden nie zalazł mu za skórę, więc nie było ku temu powodów. Trzymanie się na uboczu jednak miało swoje dobre strony.
-
Do uszu chłopaka dotarł fakt, że eliksiry są pierwszą lekcją. W sumie, z tego co zdążył się naczytać o nich, wydawało mu się, że są interesujące. Bo w końcu czemu nie? Cóż, czas się na nie zaraz zbierać.
-
Alderamin obudził się wyjątkowo wcześnie jak na niego. Z racji, że nie bardzo wiedział co z sobą począć, ogarnął się po prostu, a potem zszedł do pokoju wspólnego gryfonów. Zalęgł w kącie z książką o historii sztuki i zatopił się w lekturze rozdziału o twórczości epoki baroku. Z czasem usłyszał że ludzie zaczynają schodzić się do pomieszczenia, ale nie specjalnie zwracał na nich uwagę. W sumie jeszcze miał czas do lekcji.
-
(Wymeldowuję się do jutra, moja postać sobie tam biernie uczestniczy w lekcjach i takie tam, żeby nie było że np. wy tu nowy dzień zaczniecie a on został na opiece nad magicznymi stworzeniami)
-
Chłopak uznał, że zabierze gitarę ze sobą i zostawi ją gdzieś niedaleko lekcji. W końcu opieka nad magicznymi stworzeniami była niedaleko, a zaraz lekcja miała się zacząć, więc czas się tam ruszyć. Poszedł w miejsce, gdzie już zbierali się uczniowie i grzecznie ulokował instrument pod jakimś drzewkiem, żeby nie przeszkadzał.
-
Cóż, wszystko wskazywało na to, że na razie ma wolne, a przynajmniej aż do północy, więc najlepszym pomysłem będzie zajęcie się sobą. A, że rano uznał, że błonia są w porządku, to postanowił się tam wybrać. Z gitarą. Zabrał więc swój ukochany instrument muzyczny i ulokował się na zewnątrz pod jednym z drzew. Od razu lepiej.
-
(Nie ma to jak zasnąć przed kompem Załóżmy że Alderamin był sobie na tej lekcji grzecznie, bez odzywania się do ludzi ._.) Po skończonej lekcji chłopak nie bardzo wiedział gdzie ma się podziać. Chociaż profesor nauczający OPCMu wydawał się być na prawdę miły i sympatyczny, to akurat musiał przyznać. I szczerze mówiąc, prawdopodobnie polubi te lekcje.
-
(Właśnie, co z planami lekcji?) Alderamin grał na gitarze jeszcze przez chwilę. Szczerze mówiąc, mógłby posiedzieć tak jeszcze dłużej, ale uznał, że niekoniecznie wie jak ma trafić na kolejną lekcję, więc lepiej będzie jak szybciej zacznie szukać sali.