-
Zawartość
639 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez inka2001
-
-
- Nie poznajesz mnie? - Spytała, a z oczu polała się jedna łza. Leżała cicho.
-
-
- Ktoś ty? - Krzyknęłam zdławionym glosem.
-
- Nie, pójdę już. Tak będzie lepiej. - Powiedziałam i ruszyłam w kierunku drzwi wyjściowych. Poczułam się nie doceniona.Jak jakiś śmieć.
- Do widzenia. - Powiedziałam i wyszłam na korytarz.
-
- To ty! - Krzyknęłam i wyczarowałam jakiś sznurek, a następnie związałam nim Blueskya.
- I co teraz?
-
- Mósimy to sprawdzić! - Powiedziała i ruszyła w kierunku dymu.
-
Teraz zerwałam się na równe nogi. Nie wiedziałam co robić.
- Co robić?! - Krzyknęłam.
-
-
Ruff leżała cicho. Była trochę podrapana. Cicho postękiwała.
-
- OOO! - Ruff wstała i ruszyła na Śmierć. Rzuciła się na niego.
-
Ruff się położyła. Zaczęła się się kulić, i wić. Wyszczerzyła kły.
- Oczywiście, że tak.
-
Chińskie pismo rządzi!
-
Ruff zmieniła się w wilka. Rzuciła się na Śmierć.
- Zaraz ty się tak poczujesz jak my! - Krzykneła po wilczemu.
-
-
Nie.
Masz Polskę w szafie?
-
- Nie to nie! - Krzyknęła wstając. Podeszła do Śmierci i zawróciła uderzając go ogonem w twarz.
-
- Cisza! - Krzyknął Bursztyn, dowódca psów bezpańskich. Był on wysokim, rudym, silnym i groznie wyglądającym psem. Stał właśnie na placu na którym niedaleko bawiły się dzieci. Psy zebrane w pobliskim lasku stanęły w około wielkiego kamienia, na którym siedział ich dowódca. Psy z grupy bezpańskich wysłuchiwały właśnie przemowy, która była organizowana codziennie i na różny temat.
- Zebraliśmy się tu, aby rozpocząć głosowanie. Dziś bowiem oświadczam, że jest nas za mało, by walczyć z tymi udomowionymi kreaturami i będziemy głosować czy przyjąć nowych, nie. Rozpoczynamy głosowanie. Kto jest za nowy, napisze plusa a kto nie minusa.
Po chwili wszystkie psy dłubały swoimi pazurami w ziemi. Nie które pisały na nie, a inne na tak. Po chwili Bursztyn szczeknął, na znak zakończenia głosowania. Podliczył punkty i ponownie wszedł na swój tron, którym był ogromny kamień.- A więc wybraliście, że szukamy nowych. Zwiadowcy, czyli liliput i secretariat pójdę szukać. - Powiedział a wymienione brązowe psy wybiegły z lasku i ruszyły na poszukiwania.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tymczasem na zebraniu nad zródełkiem siedziały psy z obrożami. Mozna się domyślić, że te czyste psy były z grupy Udomowionych. Ich baza była bardzo daleko od bazy przeciwników. Nad wodospadem stał czarny pies, który był wilczurem. Jego biała obroża dodawała mu uroku. Naokoło także odbywało się zebranie.
- Witam was kochani! Mamy zbyt małą liczność, by stawić czoło Bezpańskim psom. Wszyscy zawsze jesteśmy zgodni i wiem, że jesteście za szukaniem nowych. Seabiscuit, Demona! Wy szukajcie nowych, którzy są udomowieni! Pozostali nie oddalać się od bazy podczas nieobecności swoich właścicieli. - Powiedział i ruszył przed siebie.
Możecie dołączać do grupy jakiej chcecie.
Wzór na podanie:
Imię:
Grupa:
Płeć:
Wygląd:
Historia:
-
PInkusia dianeczka piekanka
-
- Napewno? W takim razie dobrze. Wiem że ty zawsze totrzymujesz słowa, księżniczko. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko. Wiedziałam bowiem, że księżniczka nie kłamie i dotrzymuje obietnic.
-
No i znowu szła. Miała już dość tej wyprawy.
-
Lekko je ponowne otworzyłam. Widziałam zamazany obraz.
-
Ruff nie zwracała uwagi na Socks. Nic nie wskazywało na to, że zmieni się w wilka. Po prostu stała przed Śmiercią i z zaciętą miną patrzyła mu prosto w oczy.
-
- Nikt taki jak taki bardzo silny, miły i pogodny ogier nie będzie mi mówić co mam robić. - Powiedziała i stanęła przed Śmiercią. Miała zaciętą minę.
-
- Nie, nie chcę. Jestem trochę zdenerwowana strażnikiem, ale wszystko będzie dobrze, jak trochę odpocznę. - Powiedziałam cicho. Chciałam, żeby ktoś zwrócił na mnie uwagę i zobaczył, że ja mogę być lepsza od wszystkich.
Śmierć was oczekuje.
w Dawne Dzieje
Napisano
Ruff próbowała wstać, ale noga ją rozbolała i zaraz upadła.
- Susan! - Krzyknęła tylko i zamerdała ogonem.