-
Zawartość
639 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez inka2001
-
-
Siedziała w rogu. Skuliła się cicho. " Wszyscy są w parach. Ja jej nie mam." Pomyślała.
-
- Nie o to chodzi... - Powiedziała i usiadła w rogu. Wyglądała jak zbity pies.
-
- Wy się chyba w sobie... no wiesz... - Powiedziała do Wevexa i oczy jej zaświeciły.
-
- Jajku! Ale czad! - Krzyknęłą i weszła do pojazdu.
-
< Żyłka jej pękła huehue>
- Masz go wypóścić! - Krzyknęłam.
-
- Dobrze, idziemy. - Powiedziała i założyła juki.
< Gratuluję, Koszmarko.>
-
- Tak, napewno. - Powiedziała cicho.
- Ja nie mam pary. Nie muszę jej mieć. - Powiedziała i zrobiła poważną minę.
-
- Ale ja ją znam. Nic mi nie zrobi. - Powiedziała smutno.
- Ona pierwsza poznała moją złość, prawda Susan? " Nie mów do mnie młoda damo"! - Powiedziała i zaśmiała się.
-
- Dość! - Krzyknęła Ruffian.
- Nie jest zła! - Powiedziała i stanęła przed Susan.
-
- Tak dawno cię nie widziałam! - Krzyknęła i przytuliła się do Susan.
- Jesteś trochę ładniejsza, ale i tak cię lubię! Pamiętasz mnie, prawda? - Spytała z usmiechem.
-
Orange stała przy boku przywódczyni.
-
- A jak bym miała się czuć? - Spytała trochę podejrzliwie.
- Dzięki, dobrze.
Po czym odwróciła się do Socks.
- Susan? Tą Susan? Najlepszą klaczą jaką widziałam?! - Krzyknęła i uśmiechnęła się.
-
Popatrzyłam na miejsce, w którym przed chwilą byłam. Rzuciłam się do wody.
-
Ruff była wypoczęta.
- Jak tam? - Spytała Socks.
-
- Uważaj! - Krzyknęła po wilczemu. Ruszyła na Socks. Była prawie nad nią.
-
- A ty też jesteś żałosna! Ty ,ty, ty sztuczna przyjaciółko! - Krzyknęła i zapłonęła gniewem. * Przemiana*.
-
- Z czego się śmiejesz?! - Krytykowała Orange.
- Myślisz, że jak wygrałaś możesz robić co ci się podoba?! - Ruff po tych słowach spadła jedna łza.
- Że jesteś najlepsza?! Masz te swoje głupie skrzydła i co? Nie masz tego co ja mam! - Zalała się łzami, ale zacięcie mówiła to co myślała o Orange.
- Jesteś żałosna!
-
- Mogę robić co mi się podoba! Będę CHODZIŁA! - Krzyknęła i złośliwym uśmieszkiem zaczęła chodzić naokoło.
-
- Przyjaciele?! Wrogowie, a nie przyjaciele. Mam lepszych na torze. Wy nie zasługujecie, żeby nimi być! - Krzyknęła.
- Orange! Chodzić?! Znowu zaczynasz? - Krzyknęła głośno, żeby Orange słyszała.
-
- Co?! Znasz ją zaledwie pół dnia, a stajesz po jej stronie?! Nie myśl, że mi przejdzie! - Krzyknęła. Odwróciła się jednak i stanęła za Śmiercią.
-
- Ale on powiedział do mnie zamknij się! - Krzyknęłam głośno.
- Przepraszam. Nie chciałam. Wiem, bo tacy sami strzegą Crystal Empire. Nie podoba mi się to. - Powiedziałam ze smutkiem.
-
- Nie! Jak można mówić takie dziwne i głupie słowa?! - Wydyszała. Wstała zaraz w mgnieniu oka, jednak ciągle jej oczy świeciły.
-
- Raczyć?! No nie, ja zaraz oszaleję! Zrobię z tym porządek! - Krzyknęła i zaświeciła oczami.
-
To jest cudne. Najlepiej wyszła chyba też pinkie.
Śmierć was oczekuje.
w Dawne Dzieje
Napisano
" Jestem, słaba! " pomyślała i przełknęła ślinę.
- Muszę.