-
Zawartość
1929 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
13
Wszystko napisane przez Gandzia
-
Coś tu cicho ostatnimi czasy się zrobiło... Gandzia & jego umiejętność obsługi google grafika na ratunek! Uśmiech proszę! Niektórzy piją soczek, inni wolą szejki (czy jak ten deser od CMC się nazywał...), a Sparkler lubi sodę. Amethyst Star is not amused. Bez komentarza. ...czemu tak na mnie patrzysz? Tak przy okazji. Czy ktoś wie, w jakich ff można ją spotkać? Polskie, angielskie, obojętnie. Bo póki co to widziałem ją tylko w jakimś komiksie z Doctorem Whoovesem.
-
W ogrodach Changei... -Te, Borys, patrzaj! Kolejna morda sułtana!- powiedział Władimir, wskazując na posąg. -Eee, za brzydkie. Czekaj, mam coś, co upiększy pomnik. Za mną!- 15 minut później dotarli do celu. Umieścili ładunki wybuchowe na cokole i wysadzili je z bezpiecznej odległości. Rzeźba Chrysalis rozpadła się na kawałki. -Ło, ale walnęło! Koszowy byłby z nas dumny!- -No, będą o nas śpiewać na całym Zaporożu!- Wtedy ziemia zaczęła się poruszać i spod niej wyjechało kilka czołgów podziemnych. Z jednego z nich wyjrzała maszyna. -Kto tam?- spytała. -To my, Giedajłowowie. Podwieź nas!- -Rozkaz, rozkaz!- Kozacy wsiedli do jednego z czołgów i cały oddział zakopał się pod ziemię. Tymczasem Gandzia dotarł wreszcie do lecących Freezy i Moonlight. -Stójcie i zawróćcie, albo was rozwalę!-
-
Ban, bo miałem się uczyć.
-
Idź wydoić krowę. Medyk! Głodny jestem!
-
Poproś na 4chanie o pomoc. Medyk! Zawołałem medyka!
-
Zapytaj Podmieńczą społeczność
temat napisał nowy post w Zapytaj Chrysalis lub Podmieńczą Społeczność
1. Czy chorujecie na coś? 2. Czy żywicie się miłością "surową", czy jakoś ją przygotowujecie? 3. Wśród was jest szpieg! I nie wiadomo, kto to jest. No bo na pewno nie ja... -
Ja tam Trixie lubię. Postać, która tak naprawdę nie jest zła, chce tylko uznania. Mam nadzieję, że jeszcze się pojawi, dzięki czemu poznamy ją lepiej.
-
-Oho, nie jest dobrze. Wróg atakuje Sombraland, 2/3 mają kłopoty, Pawlex w niewoli... Dobra, trzeba zrobić to inaczej. Iwan!- krzyknął do radia. -Tak, szefie?- -Daj mnie na głośnik we wszystkich naszych miastach! Czas na odezwę do narodu.- Już po chwili ekrany w całym imperium pokazały twarz Gandzi. -Obywatele! W dniu dzisiejszym equestriańsko-podmieńcze wojska napadły na nasz kraj! Nie możemy się poddać! Wzywa się wszystkich do obrony ojczyzny! Rozpoczynamy https://www.youtube.com/watch?v=9kBEY4EJ1mg- Gandzia zakończył przekaz, po czym ruszył w kierunku grupy wojsk equestriańskich, dowodzonych przez Freezy i Moonlight. Tymczasem w Changei. -Ło, Borys, gdzie nas telepnęło?- -Do jakiejś klatki... Te, patrz, to te potworki? Jak one się wabiły? Przeklęte Hooves?- -Nieważne, musimy coś wymyślić.- -Mam pomysła!- powiedział, po czym rzucił w bestie butelką wódki. Nie była to byle jaka wódka, ale specjalny bimber o mocy 150%, pamiętający jeszcze czasy bitwy pod Chocimiem. Już po chwili pijane Bloody Hooves rozwaliły drzwi klatki, dzięki czemu Giedajłowowie mogli pobiec dalej.
-
Ja bym zasugerował na tą krew teflon, ale co ja tam wiem... Bliźniacy trafili do sypialni. -Ło, ej, ale fajne łóżko!- powiedział Władimir. A może Borys? Zresztą, nieważne. -No! Ciekawe, czy ma tu jakieś dzieła sztuki!- -Sztuka? U Dziurawych? Proszę wycieczki, oto jest ser szwajcarski!- ironizował jego brat. -Oho, tu jest szafa. Ciekawym, co w niej jest.- mówiąc to, otworzył drzwi. -Suknie, suknie... e, same nudy. Borys, wychodzimy!- -No, ale czekaj, mam pomysła!- odparł, po czym podpalił łóżko. -No, załatwione. Idziem dalej!-
-
To może być trudne, biorąc pod uwagę fakt, że tylko ja i Ihnes tu zaglądamy, ale spróbuję pomóc. Może dodaj link do wątku do sygnaturki? Ewentualnie ja dodam go do mojej, będę robił za mobilną reklamę. Ale, by nie robić offtopu, kolejne pytanie. Otóż swego czasu próbowałaś zdobyć od Twilight bilet na Galę. Wiemy, że ci się nie udało. Ale mimo to na Gali się pojawiłaś. Jak udało ci się zdobyć bilet? Czy ma to związek z tym, że twoja kuzynka pracuje na poczcie?
-
Też coś wrzucę. Święta, święta, i po świętach, czyli Gandzia jak zwykle zaspał "Coś ty powiedział o mojej grzywie?"
-
-No żesz jego... I co ja teraz, biedny, pocznę... No nic to.- powiedział, po czym rzucił przez radio -Katherine, znajdź Pawlexa! Jak coś, to melduj! Ja polecę pomóc komputerowi!- Tymczasem u 2/3 Giedajłowów... -Jesteś pewien, że idziemy w dobrym kierunku?- -No jasne, przecież mam mapę, nie?- -Ta, tylko trzymasz ją do góry nogami.- -W mordę, faktycznie! I jak my tera skarbiec znajdziemy?- -Nieważne. Teraz sprawdźmy, gdzie prowadzi ta droga.- W międzyczasie Iwan zaczął wydzierać się przez mikrofon, tak, by wiele mil dalej usłyszały go alicorny. -Jak zaraz nie zejdziecie tutaj pogadać, to zdetonuję bomby w Equestrii!-
-
O tak, Amethyst w tym płaszczu wygląda co najmniej nieźle. Dzięki, mości Aresie! edit: ale szkoda trochę, że pierwsza ma taką małą rozdzielczość. Jak co, to tutaj jest większa.
-
Ajajaj, ale ja głupi jestem, przecież wcześniej dowiedziałem się, że jest twoją kuzynką... No nic, stało się. Tym razem tylko jedno pytanie. Co się z tobą działo, kiedy w Ponyville był Discord? Mówię o pierwszym razie.
-
-Komputer, daj, acz ja pobruszę, a ty poczywaj.- powiedział przez radio Iwan, wciąż siedzący w centrum dowodzenia. Przejął bezpośrednią kontrolę nad jedną z maszyn, której nakazał zbliżyć się do walczących alicornów. -Nie strzelać! Dyplomata idzie!-
-
-Komputer, a może byśmy się tak wcześniej ewakuowali, a? Masz tam jakieś czołgi podziemne? Tak pytam, na wszelki wypadek...- W międzyczasie Gandzia i jego eskorta zbliżyli się do pałacu. Kilka myśliwców wystrzeliło rakiety, robiąc w ścianie pałacu wielką dziurę. Wówczas kolejne jednostki posłały do środka kolejne rakiety, kierując się na stada Bloody Hooves i samą Chrysalis.
-
(Jeśli więzienie umieści się odpowiednio daleko, to raczej mu nie zaszkodzi.) -Jes, jes, jes! Wiedziałem, że to się nada! A teraz szybko, do pałacu! Komputer, przygotuj się do ataku dywersyjnego. Odbiorę naszych i w nogi!- (właściwie, mam pytanie - krew bh to jakiś kwas?)
-
(oł. Nie wiedziałem) -No dobra, grupa szturmowa, plan F. Odwrót!- Walczące przy klatkach z bloody hooves maszyny zaczęły się cofać. Lecący w swojej maszynie Gandzia zobaczył, że Dziurka rozmawia z dyplomatą komputera. -Ohoho, co ja widzę! Ciekawe, co zrobi, jak zrobię tak!- powiedział i wcisnął kilka przycisków na klawiaturze. Niezauważony przez nikogo, przeleciał przez chroniącą miasto tarczę w najbardziej uszkodzonym miejscu. Z piersi maszyny wysunął się niewielki kryształ. Promień wystrzelił z prędkością światła, trafiając w Dziurkę i dyplomatę. Dzięki nieopartej na magii technologii teleportacji zostali oni przeniesieni do celi w zamku Sombry, pełnej wysysających magię kryształów.
-
-Ajajaj, Katherine śpi, Pawlex w niewoli, komputer zgłupiał... Myśl, Gandzia, myśl... O! Już mam! Giedajłow!- -Który?- -Nieważne, podejdź tu! Namierz naszych dowódców i grupę szturmową, byśmy mogli ich szybko przenieść! Potem zrzuć posiłki przed salę tronową, mają pomóc Pawlexowi. Kiedy tylko złapiemy Dziurkę, ewakuujemy się. Przenoszę centrum dowodzenia do mojego mecha.- 5 minut później eskortowana przez kilka dywizjonów myśliwców maszyna przecinała niebo Changei. -Dobra, Giedajłowowie są już na odpowiednich pozycjach, ja zaraz będę na miejscu. Towarzysze, odwagi!-
-
-Oho, ktoś tu próbuje teleportacji. Pewnie Katherine zaspała. Nic to. Oddział specjalny, aktywować aurę antymagiczną!- Gdzieś w Changei zarówno Dziurka, jak i inne Podmieńce w promieniu pięciuset metrów od oddziału Gandzi poczuły, że opuszczają je magiczne moce. Działały jedynie najprostsze zaklęcia, jak telekineza czy czar oświetlający. Bloody hooves, również zawdzięczające swoje właściwości niezwykłej magii, straciły swoją nieśmiertelność. Poczuły, jak ich żrąca krew powoli wypala je od wewnątrz. Również i ostrzał zdawał się być skuteczniejszy. -Chyba działa. Grupa specjalna, przetrwać jak najdłużej. Spróbować złapać cel. Pawlex, biegnij do miejsca przechowywania bloody hooves. Przy drzwiach uważaj na pułapkę z drutów.-
-
-Pawlex, jesteś w ogrodach królowej. Cel idzie w kierunku... o w mordę. Katherine, nie wiem, jak, ale stań z patelnią za rogiem w wyznaczonym miejscu. Jak Dziurka będzie tamtędy biegł, wal w głowę. Pamiętaj, bierz go żywcem! W razie czego, to mam jeszcze jednego asa w rękawie. Pawlex, cel ucieka w kierunku klatek z bloody hooves.- powiedział przez komunikator Gandzia. Na sekundkę przełączył kanał. -Grupa specjalna, teleportacja przed wejście do komory z bloody hooves.- Chwilę później w wyznaczonym miejscu stolicy Podmieńców pojawiła się grupa automatów, szybko i bez problemów zabijając strażników i opiekunów bestii. Same bestie zostały z kolei rozbite na atomy w wyniku ostrzału tak silnego, że nawet ich teoretyczna niezniszczalność nic nie dała. Następnie grupa rozstawiła w drzwiach ledwo widoczne druciki, które miały ogłuszyć Dziurkę prądem, i włączyły kamuflaż.
-
Skromnie dzisiaj. jak coś było, to krzyczcie, wtedy usunę. Najpierw to: A teraz rarytas. Proszę państwa, waćpanna Luna znalazła na księżycu przyjaciela!
-
1. Co sądzisz o CMC? 2. Wiem, że klaczy o wiek się nie pyta... ile masz procent zniżki w Vision Express? 3. Czy spotkałaś kiedyś Derpy? 4. Z kim ostatnio się zaprzyjaźniłaś? 5. Wiemy już, że znasz Applejack i Rarity. A co z resztą mane6? 6. Czy masz kogoś na oku?
-
-Komputerowi jak zwykle idzie świetnie, co nie, bratia atamany?- spytał Iwan. Nie doczekawszy się odpowiedzi, rozejrzał się. W pomieszczeniu nie było nikogo. Pochylił się nad mapą, by dalej obserwować przebieg bitwy. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem. -Czołem, bratie atamanie! Przynieślim maszynę dla szefa!-faktycznie, w ściśle tajnym laboratorium ustawiony był mech. -O, a co to?- -Komputer znowu atakuje Changeę.- -No pięknie, trza mu będzie pomóc. Piołun?- -Odpada, wiszą nad Księżycowymi, trzeci będzie tam za godzinę.- -Więc może plazmą ich usmażyć! Kwas wyparuje pod wpływem gorąca, więc nawet bloody hooves się ładnie przypieką.- -Dobra myśl.- Iwan sięgnął po radio. -Komputer! Plazmą ich! I wygraj tym razem! Postawiłem na ciebie pół litra!-
-
-Tak jest, Wasza Mhroczność! Będę ich wspomagał informacjami z naszego zamku. Ponadto może pójdą z nimi Giedajłowowie, a na orbicie umieścimy oddział desantowy, by w razie czego szybko przyszli im z pomocą.