-
Zawartość
1929 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
13
Wszystko napisane przez Gandzia
-
Ajajajaj, dawno mnie tu nie było. 1. Czy Ares opowiadał ci o naszej historii? 2. Podobno będziesz występowała w jakimś opowiadaniu? Jakie to uczucie? 3. Jaki jest kurs monety equestriańskiej w stosunku do złotego polskiego? 4. Odniosłaś jakieś straty w czasie ataku parasprite'ów? Bo rozumiem, że spiżarni z masłem orzechowym broniłaś, niczym niepodległości?
-
A mnie jeden stalkier mówił, że widział, jak snork przeskoczył przez ogrodzenie do Baru. Podobno koty zwiewały, jakby to był co najmniej kontroler.
-
-Eee, szefie...?- -Co?- patrzy na obrazki. Jakby mógł, to by się uśmiechnął. Następnie spojrzał na kartkę z tekstem. Jakby mógł, to by się załamał. (A pomyśl, co zrobi Tęczowa Mgiełka, jak wreszcie się pojawi. Jej ostatni post był jakieś... 15 stron temu?)
-
-Ech. Zapieczętować wszystkie portale. Przenieść się do świata, gdzie magia nie działa. Zróbcie to tak, by tu się więcej nie pojawiał. Jeśli trzeba, przesuńcie ten świat w fazie!- -Tak, panie!- ZW podszedł do paczki i zajrzał do środka. @up (-FUUUUUUUU!- krzyknęła cała ekipa.) Pawlex przeraził się tym spamem, który we trójkę zrobiliśmy, komputer zamilkł. Komputer, pobudeczka!
-
Zdrastwójcie! Widzę, że drużyna się wam powiększyła. Większych butelek Barman nie miał. Zdrowie!
-
-Cóż, w takim razie żegnaj.- powiedział Zwiastun, przechodząc przez portal. Ten zamknął się za nim. ZW ujrzał przed sobą Gandzię, resztę Zwiastunów i trzech innych, metalowych humanoidów. -Patrzcie, teraz jesteśmy nie do odróżnienia!- krzyknął Borys/Władimir/Iwan. Ale się porobiło... -Dobra robota, Zwiastunie. Przenieśmy teraz ten świat gdzieś, gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał. Upewnijcie się, że Dziurka tu się nie dostanie. To miły smyk, ale lepiej, by nam nie przeszkadzał.- -Tak, panie!- (O motyla noga, tożto koniec wojny! A taki fajny wątek był...)
-
-A więc jednak...- powiedział Zwiastun Wieczności. Informację o nowej planecie otrzymali również Gandzia i jego towarzysze. Natychmiast przenieśli się na nowy glob. Zwiastun Wieczności podszedł do portalu. Zatrzymał się przed nim. -Podmieńcze Dziurko, czy chcesz poznać przyszłość?- spytał.
-
-Nie rozumiesz. Nie potrzeba nam jakiejś planety. Potrzebny nam jest starannie wyselekcjonowany świat. Jeśli możesz zrobić idealną kopię tej planety, byłbym wdzięczny.-
-
-Zaś ja próbuję zdobyć coś, co pomoże w odrodzeniu moich braci.-
-
(taaa, bo komputer nie użyłby bomb chemicznych...) -I tak bym się tu znalazł. Zostało to przewidziane/zaplanowane/wykonane. Dojdziemy wreszcie do jakiegoś porozumienia, czy będziemy toczyć ten pojedynek, aż czas pochłonie ten świat?-
-
-O, ty nadal tutaj? Jak umarłeś tym razem?- spytał Zwiastun. Stali w tym samym miejscu. Mimo, że był lipiec, padał śnieg, wyczarowany przez Discorda, który postanowił urządzić swoim kuzynkom konkurs jazdy na nartach.
-
(Katharsis. PS. Pozwoliłem sobie na małą kopiujwklejkę.) Zwiastun stał przez chwilę w milczeniu. Zastanawiał się. Analizował. W końcu rzekł. -Skoro nie chcesz pójść na taki układ, to zrobimy inaczej.- zniknął w blasku światła. Całe wieki wcześniej. Chrysalis wracała właśnie z cukierni. Była szczęśliwa - dziś były jej urodziny. Najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Nagle coś ją zatrzymało. Odwróciła się, a za nią stał Dziurka. Był otoczony krwistoczerwoną magią i piszczał. Jubilatka podbiegła do niego i przytulila. – Co się stało? – zaniepokoiła się strachem malucha. – Za tiobą. – wyseplenił pierwsze słowa żółtooki Podmieniec. W samą porę Chrysalis odsunęła się pod ścianę. Tuż obok niej świsnęła kula energii. W ujściu uliczki stały dwa ukryte pod płaszczami kuce. Jeden przeklął, a drugi dodał: – Chybiłeś! Chrysalis cofnęła się w stronę kontenera. Kuce ruszyły za nią, ale zobaczyła, że jeden z nich wylądował przed nią. Nie miała wątpliwości, że ma do czynienia z jednorożcem i pegazem. Odwróciła się i wysunęła skrzydła. Planowała przelecieć nad jednorożcem, ale nie mogła zostawić Dziurki. Pegaz zaatakował od tyłu, więc szybko zrobiła unik ciągnąc za ogon Podmieńca. Kuce stanęły obok siebie. Jednorożec zaczął gromadzić potężną moc w rogu. Chrysalis stanęła naprzeciwko i rozpoczęła zaklęcie ogłuszające, ale nagle Chrys poczuła, że coś ją ciągnie do góry. Spojrzała w górę i zobaczyła swoją kuzynkę. – Celestynka! – krzyknęła i wykrzywiła szyję. Spodziewała się zobaczyć Dziurkę na jej grzbiecie, ale nie było go tam. Spojrzała w dół i zobaczyła, że jednorożec skończył zaklęcie. Przed nim pojawiła się tarcza, z której wystrzeliły sztylety. Pomknęły w kierunku Dziurki, jednak nigdy nie sięgnęły celu. Zamiast tego uderzyły w warstwę skrystalizowanego czasu. -Proszę, proszę, kogo my tu mamy?- spytał Zwiastun Wieczności, wychodząc z cienia. -Pegaz i jednorożec. Oba martwe.- Czas wokół kuców przyśpieszył gwałtownie. Te zaczęły się szybko starzeć, aż w końcu padły martwe i rozsypały się w proch. Zwiastun podszedł do Dziurki. -Żyj, mała istoto. Znajdź swój Znaczek, swój dom, rodzinę i przyjaciół, którzy będą z tobą aż do spokojnej śmierci.- powiedział, po czym zniknął, by wrócić do swoich czasów.
-
-Więc poszukujesz swojego miejsca we wszechświecie, tak? Poszukujesz czegoś, co będzie trwało wieczność? Coś ci powiem. Wszystko przemija, taka jest bowiem natura czasu. Jedynie śmierć jest wieczna. Dołącz do mnie, a razem zbudujemy coś, co będzie trwało wieczność.- powiedział. Czas zaczął gwałtownie cofać, aż wreszcie w miejscu, gdzie wyłaniał się BH, wyrósł kwiat.
-
-Masz rację. Nie jestem, jak Sombra. Sombra pragnie władzy, ja chcę wiedzy. Sombra trzyma się kurczowo życia, ja jestem martwy, tak, jak moi bracia. Zamierzam odtworzyć chwałę mojej rasy, ale do tego potrzebuję tej planety.-
-
-Milczeć! Chronomanta tu rozmawia!- Ukryte droidy zardzewiały. -Planeta jest mi potrzebna do eksperymentów. A życie... Życie jest skazą, czarną plamą na wiecznej rzece czasu.-
-
-Nie chodzi tu o Changeę, ale o planetę. Jak znajdziesz sposób na przeniesienie Changei poza ten świat, to przestanę.-
-
-Bo mogę. Do trzech razy sztuka.- Zwiastun znowu wykonał swoją sztuczkę z katapultowaniem Dziurki poza planetę.
-
*Jednostka: Zwiastun Wieczności* *Status: BŁĄD USTAWIEŃ* *AWARYJNY RESET USTAWIEŃ* Błysnęło światło i przed zebranymi znowu stał Zwiastun w swej normalnej formie. -Hahahaha, bardzo śmieszne. Patrz i podziwiaj.- Czas w całym systemie gwiezdnym zatrzymał się dla wszystkiego, tylko nie dla Dziurki. Planety, słońce, flota i reszta tałatajstwa zatrzymała się, jednak Dziurka siłą rozpędu* poleciał dalej, aż w końcu cały układ zniknął mu z oczu. Leciał, leciał, aż wreszcie przekroczył granicę systemu. Wokół nie było światła gwiazd, panowała tylko pustka. Wówczas czas wrócił do normy. Zwiastun spokojnie usunął Podmieńce i ich królową. *planety etc. przemierzają kosmos z dość sporą prędkością.
-
-Na święty czas. Jak takie coś nazywało się na Wikipedii? OP?- -A może przestaniesz marudzić i weźmiesz się za coś konstruktywnego?- -Dobra, dobra.- powiedział Zwiastun Wieczności, po czym teleportował się za Chrysalis. -Jakby to na mnie działało.- stwierdził. Znowu zaczął manipulować czasem. Sekundę później obejrzał się. Zgodnie z jego zamiarem, zobaczył małą klacz Podmieńca z koroną na głowie. Sprawdził poziom jej magicznej mocy. Niczego. Nawet jej smok - opiekun zniknął.
-
(Pawlex: zacznij gdzieś w okolicach postu #213. W skrócie: 4 zwiastuny, moje nowe przydu__sy. Nightmare: a te skąd? Przecież się rozpadły na atomy?) -O, a oni skąd? Zresztą, nieważne, wizja stała się teraz jasna. 5... 4... 3... 2... 1... Bum!- W tym samym momencie za plecami Chrysalis rozległ się ogłuszający huk. Podmieńce odwróciły się, by zobaczyć, jak w ich stolicy wyrasta wulkan, zalewając wszystko magmą. -Śnieg spadnie, jak chmury zasłonią słońce i spadnie temperatura, chyba, że mój brat coś namiesza.
-
-Widzę tu dwójkę Podmieńców.- najbliższe changelingi rozpadły się pod wpływem zdolności czasowych Zwiastuna. -Królową i jej małego ulubieńca.-
-
(No i masz... O, Pawlex wrócił!) -Oh doprawdy? Jaka szkoda! Tym niemniej, nie odzywaj się, bo wciąż mogę cię przenieść wraz z całą okolicą do momentu Wielkiej Implozji. Chrysalis, zabieraj swoje dziurawe sługi i wracaj do Changei. W przeciwnym wypadku będzie tam trochę gorąco. Zaufaj mojej wizji.- (Uzupełnione streszczenie - walki na NOWEJ granicy Changei z Sombralandem, jakieś 200 km od starej na naszą korzyść. Komputer zdradził i bawi się w Skynet z Terminatora. Na szczęście jakoś sobie z nim radzę.)
-
-Oferta odrzucona. Poza tym, zamilcz, nie z tobą rozmawiam.- stwierdził Zwiastun. Dziurka poczuł się dziwnie. W następnej sekundzie był już słodkim, kilkumiesięcznym bobasem. -Przygotujcie pieluchy. 3... 2... 1... Już.- (Niech zgadnę - Dziurka fizycznie MA kilka miesięcy?)
-
(Pardon) -Nie ma śniegu? Ale będzie. Zaufaj mojej wizji. Pozwól, że przedstawię się jeszcze raz. Jestem Zwiastun Wieczności, Chronomanta i Astromanta na usługach Gandzi. Już ci wyjaśniam. Zarówno ja, jak i moi bracia znamy się na technologii, jak mało kto. Dlatego dla was wydaje się ona magią. Jednak każdy z nas ma dziedzinę, w której sprawdza się lepiej, niż inni. Mi najlepiej wychodzi manipulowanie czasem. Wytłumaczę ci to na przykładzie. Ten bloody hooves...- mówiąc to, podszedł do jednej z bestii. -Teoretycznie jest niezniszczalny. Jednak nie zawsze taki był. Odpowiednia manipulacja...- Bloody Hooves zaczął znikać. -...i nasz mały potworek zaczyna znikać. Atomy, z których jest stworzony, zaczynają się odmładzać. W końcu przybierają taką postać, jaką miały przed narodzinami kucyka...- BH przybrał kształt kałuży łez. -Proces postępuje, aż w końcu dochodzimy do tego momentu. Atomy rozpadają się na mniejsze części, te na mniejsze, aż wreszcie dochodzą do stanu, w jakim były zaraz po stworzeniu Wszechświata.- Kiedy skończył, po Bloody Hoovesie nie było już śladu. -Oczywiście, proces został przeze mnie spowolniony. Wyjaśniłem?-
-
(Ten sam metal może mieć różne nazwy w różnych miejscach. Różnice językowe etcetera...) -O ile mi wiadomo, jesteśmy teraz w Sombralandzie. Czy w Changei w lipcu pada śnieg? Wątpię. A tutaj? Zaspa na zaspie, jak to wy mówicie. Więc nalegam, abyście opuścili nasze państwo. Przewiduję, że tego nie zrobicie.-