Huh, czuję się jakbym czytała własną, uogólnioną historię. 
	Moja skończyła się tak, że w końcu, po próbie, półtora roku cięcia się i jakiś... 2? latach depresji trafiłam do szpitala psychiatrycznego. Tylko na obserwację, z której wyszłam w takim stanie jak trafiłam. 
	Dopiero to uświadomiło moim rodzicom, że potrzebuję pomocy. Teraz jestem pod opieką psychiatry i mam przepisane silne leki, powinnam jeszcze chodzić do psychologa.  
	No w każdym razie nie chodzi tu o mnie. Po prostu... mówiąc płytko: "wiem co czujesz" "rozumiem Cię". Jeżeli masz w swoim życiu osobę, na której Ci zależy i jesteś już pełnoletnia to zawalcz o siebie. Możesz iść do psychologa, choć od siebie radzę najpierw iść do psychiatry. Bo psychiatra to jest stricte lekarz, a psycholog to bardziej ktoś kto udziela Ci wsparcia i odpowiednio ukierunkowuje Twoje myślenie, nie wiem jak to nazwać.