Grim przysłuchiwał się spokojnie rozmowie toczącej się pomiędzy Wiktorem, Rebonem, Atlantisem a Shadow, osłaniając swoją osobą Animal Heart. Słuchał uważnie, nie przeszkadzając nikomu w wypowiedzeniu się. Plany zdawały się całkiem wydumane, jeśli wziąć pod uwagę siłę garnizonu w Canterlot. Okutana klacz wspominała już przecież o trudnościach. Niespodziewanie dla siebie ogier zaśmiał się cicho i zimno, lodowato wręcz, gdy z pewnym opóźnieniem dotarły do niego słowa o magach po stronie wroga. Cały czas zanosząc się okropnym, pozbawionym wesołości śmiechem zlustrował obecnych. A potem nagle przestał. Złe spojrzenie zatrzymało się na Shadow.
- Aż szkoda, że pewien jednorożec nie może tego usłyszeć. To tylko potwierdza moje zdanie. Lecz nie po to zabrałem głos. - przerwał na chwilę. Słowa zdążyły przebrzmieć, kiedy ponownie rozległ się twardy ton kucyka. - Po pierwsze, zgadzam się z Wiktorem, potrzeba nam zwiadu. Po drugie, po co ratować księżniczkę? Ponownie stała się zagrożeniem. Zagrożenia się eliminuje. Po trzecie, każdy wasz plan ma jeden mankament. Piekielnie trudno go wykonać oraz może przynieść straty wśród cywili. Teraz ja przedstawię wam swoje rozwiązanie.
Wreszcie zdejmując ciężki wzrok z "morderczyni" Grim pokazał wszystkim, by na chwilę zwrócili na niego uwagę. Odchrząnął, czując w duchu pustkę. Wewnątrz bał się krytyki, bo co może doradzić wieśniak? Z pewnością w głosie, lecz niepokojem w sercu począł wyłuszczać swój pomysł.
- Zaatakować powinniśmy w dzień ponieważ noc sprzyja Nightmare Moon. I nie bawić się w machiny, bo budowa potrwa. Doświadczeni wojacy przypuszczą szturm na koszary, jak radził pegaz. Tam mogą przydać się te magiczne bomby. W tym samym czasie ochotnikom spośród mieszkańców miasta rozdana zostanie broń, jak jest jej na tyle, do walk ulicznych. Gdy na ulicach wybuchnie zamieszanie, a strażnicy będą zajęci w koszarach, do akcji wkroczy oddział uderzeniowy, najlepsi z najlepszych. Wtargnie on do pałacu, następnie pokona uzurpatorkę. To będzie takie postawienie wszystkiego na jedną kartę, dlatego całe przedsięwzięcie musi być dopracowane w najmniejszych szczegółach. W razie potrzeby można poprosić o wsparcie z rejonów zajętych przez powstańców.
Ciemnordzawy kuc odetchnął z trudem. Otrząsnął się z czegoś na kształt transu. On to wymyślił? Chyba nigdy jeszcze nie wyrzucił z siebie tylu słów. Już trochę żałował, że to zrobił, bo zaraz znajdzie się ktoś z problemami. Najpewniej Shadow, jedyny kucyk świata którego nie znosiło się od pierwszego wejrzenia. Pewnie to przez otaczającą ją aurę.