Co do tego dyskretnego znajdowania, pojawił się zasadniczy problem. Jak dotąd, moc anioła objawiała się głównie relatywnie niedaleko poszkodowanych. Zarówno przy człowieku złożonym szkarlatyną, jak i tym nieszczęśniku tutaj, Iriel ewidentnie był blisko, badał i dotykał. Niestety, jeśli faktycznie tak to wyglądało, wykluczało to jakąkolwiek dyskrecję przy szukaniu potencjalnych zarażonych. Jeśli chodzi o uświadamianie zaś...
- Eeee? - zapytał błyskotliwie najbliższy typ do którego niebianin się zwrócił, młody chłopak o twarzy łagodnej i kompletnie nieskalanej czymś takim jak wiedza. Po chwili odezwał się wciąż towarzyszący wygnańcowi herszt. Ten już był zdecydowanie bardziej ogarnięty. - Mięta się znajdzie. Nasz zielarz z pewnością wie co i jak, a te wasze... rośliny też jakoś ogarniemy. Może być nie wiem, groch? Zielone to, jak trawa, to i pewnie zdrowe!