Search the Community
Showing results for tags 'polityka'.
-
Hej. Zainspirowany ostatnimi wydarzeniami w redakcji „Wprost” napisałem takie krótkie coś. Akcja dzieje się w trakcie wydarzeń ujętych w jednym z moich poprzednich fanfików - „Moja Mała Dashie: Reloaded” - choć jego znajomość wcale nie jest konieczna. Ostrzegam od razu, że opowiadanie jest, poniekąd z definicji, mocno polityczne i możliwe, że nie każdemu się w związku z tym podoba. Może w nim też polecieć kilka bluzgów. Gang Olsena daje dyla, czyli czego zabrakło w Moja Mała Dashie: Reloaded Miłego czytania.
-
Jedną rzecz trzeba bylo sobie powiedzieć wprost i poważnie. Irielowi się ostatnio cholernie, ale to cholernie motzno nie układało. Nie tylko wkurwił niedawno paru swoich niebiańskich znajomych, oraz ogólnie nie był w Niebiosach popularny. Nie nie nie. Irielowi dzięki swojej ostatniej akcji udało się zajść o krok dalej, czy też może wyżej w tym wypadku. Tak metaforycznie. Irielowe dzieła i eksperymenty doszły, pewnie dzięki pomocy zazdrosnych aniołków, do samego Autorytetu, czyli innymi słowy Szefa Szefów, Króla Zastępów, Boga, jak zwał tak zwał. Wiadomo o kogo chodzi. To delikatne niedopowiedzenie, lecz mówiąc łagodnie, Autorytet nie był specjalnie zadowolony. A jako że Iriel uchodził za niesamowitego speca w sprawach Ziemi, i szanowali go za to nawet najzajadlejsi wrogowie, jego karze postanowiono nadać nieco smaku ironii. Rezultat prezentował się następująco: Iriel, z nieźle obolałym nowym ludzkim ciałem i stygmatem w postaci śladu buta w miejscu gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę, spadał niczym meteor z ogromnej wysokości. Jednak na całe szczęście skazanie wygnańca na niechybną śmierć na samym początku wyroku nie leżało w gestii Potęg Niebieskich. Więc kiedy Iriel znalazł się nad gęstym, ponuro wyglądającym lasem na którego krawędzi jak grzyb wisiała jakaś zawszona zabita dechami dziura, siły boże go brutalnie i bezceremonialnie wyhamowały. Kiedy znalazł się może z metr pięćdziesiąt nad wilgotnym puszczowym gruntem, zatrzymało go w miejscu, by po chwili upuścić jak śmiecia. Były cherubin spadł plackiem na pokrytą stęchłymi, mokrymi liśćmi ziemię z niewielkim tąpnięciem. To chyba byłoby na tyle, jeśli chodzi o podróż. Iriel jest nagi i nie ma przy sobie absolutnie nic. Co teraz?
-
Coś dla tych co nie do końca umieją określić swoje preferencje polityczne. Szczerze nie jestem zadowolona z wyniku, ale takie testy jednak choć trochę oddają jak faktycznie jest. Moim zdaniem jest to ciekawa zabawa, i mam nadzieję, że wy też to tak potratujecie. Proszę bez nieirocznego obrażania się wzajemnie, jak już powiedziałam - potraktujmy to jako zabawę. Link testu 8values, niestety nie znalazłam tłumaczenia, ale wklepywanie co poniektórych rzeczy w Google Tłumaczu pomaga: https://8values.github.io Link do popularniejszego kompasu: https://www.politicalcompass.org/test Tłumaczenie: http://www.sondazownia.eu/index.php?cid=58&title=tlumaczenie-pytan-do-testu-political-compass
-
Ahem, ahem... Mam poważną tremę. Nigdy nie opublikowałem żadnego własnego fanfica. Do tej pory tylko tłumaczyłem. Ale to nie rozwija tak, jak pisanie czegoś własnego. Boję się jednak, że wyszło/wyjdzie mi coś fatalnego. No, ale wrzucam tak czy inaczej. O czym będzie ten fic? Cóż, tytuł z pewnością może się kojarzyć z "Grą o Tron", bo to była moja główna inspiracja, a walka o Canterlot w istocie będzie jednym z głównych wątków, ale w żadnym wypadku nie będzie to crossover - co najwyżej mogą się pojawić subtelne aluzje. Otóż od jakiegoś czasu myślałem sobie, co by było, gdyby Celestyna i Luna z dnia na dzień zniknęły, a Elementy Harmonii niedługo potem straciły swoją moc. I w tym ficu będę próbował na to pytanie odpowiedzieć. Od razu mówię, że akcja dzieje się w dość odległej przyszłości - nie chciałem ograniczać się postaciami z serialu. Więc jeśli ktoś nie lubi OCków, to może sobie z góry odpuścić. Prolog i pierwszy rozdział są króciutkie, i za to z góry przepraszam. Kolejne powinny być znacznie dłuższe i bardziej wypełnione akcją. Rozdział drugi jest już mniej więcej w połowie pisania, zacząłem dopiero dzisiaj (czy też wczoraj ), a już jest dłuższy od pierwszego. Jeśli ktoś to przeczyta, to prosiłbym gorąco o skomentowanie. Jak już wspomniałem, nigdy nie opublikowałem żadnego własnego fica, więc nie mam pojęcia, czy umiem pisać. Prolog Rozdział 1 Rozdział 2
-
Wychodząc na przeciw oczekiwaniom ludu mając na uwadze dobro fandomu który na dzień dzisiejszy potrzebuje reform i reorganizacji utworzyliśmy z dniem dzisiejszym grupę Bronies Sejm i Senat https://www.facebook.com/groups/1089789357801406/ Ta grupa jest niezwykle ważna i niedługo dobędą się wybory na premiera i prezydenta wszystkich bronies. Każdy z was może zgłosić kandydaturę i głosować. Serdecznie zapraszam bo potem będzie marudzenie że niepowołane osoby dobrały się do władzy. Wszystko jest w waszych kopytkach ^^
-
A więc zakładam sesję w uniwersum książki, którą piszę. Naprawdę, nie musicie znać jej fabuły, tylko przestrzegajcie zasad. Pytania czy dana rzecz istnieje w tym świecie jak i inne pytania mile widziane. A więc podam zasady, kartę postaci i wstęp. Opis: Jest rok 2067. Nieliczni przetrwali wielką wojnę oraz wybuchy, które pogrążyły świat w ruinie. Ci którzy przeżyli, zostali zamknięci w podziemnych strefach. Niektórzy jednak zostali umieszczeni nad powierzchnią, ale często byli oni nadmiernie kontrolowani przez władzę. No właśnie, nie wiadomo kto rządzi światem. Jest tylko dwóch reprezentantów, w postaci pewnego Rosjanina i niezbyt rozgarniętej Amerykanki. Na świecie zawitał także rozwinięty przemysł spożywczy, naszpikowany dodatkami chemicznymi. W strefach jedzenie jest dostarczane od zewnątrz. Ludzie mieszkający pod powierzchnią nie widzieli zewnętrznego świata na oczy, a tlen i światło pozyskiwali przez wynalezione sztuczne odbiorniki produkujące je. Znaleźli się śmiałkowie, którzy uciekli ze stref. Założyli oni Opozycję, czy inaczej tzw. Rebelię, która walczy przeciwko Rządom. Ścigają ich służby, nasyłając różnego rodzaju pułapki. Kto wygra ten wielki spór, i czy zostanie przywrócony dawny świat, mimo wszechobecnych zniszczeń?... Karta Postaci: Imię: Nazwisko: Wiek: Wygląd: Charakter: Zamieszkanie: (Strefa - czyli na terenie jakiego kiedyś państwa lub miasta, Na zewnątrz - to samo) Strona konfliktu: [Strona Konfliktu: Opozycja, Władza ( tutaj dostępne tylko służby Generałów, żołnierzy, płatnych morderców, oraz mieszkanców popierających system), Bezstronność. Zasady: - Zakaz bycia mary sue / gary stu ( inaczej OP) - Wypowiedź ma mieć więcej niż 1 zdanie, chociaż czasem mogę odpuścić. - Pytania mile widziane.
-
Alice, Mortimer. Przed Białym Domem zjawił się dziennikarz, popularnej amerykańskiej stacji. Został zabrany do środka przez dwóch mężczyzn w czarnych garniturach. Zaprowadzili go do pewnego ciemnego pokoju. Na środku niego stała Alice, z grobową miną która po chwili zamieniła się w uśmiech. Obok niej stał Mortimer z ostrymi narzędziami. Dziennikarz się wystraszył gdy usłyszał polecenie pani prezydent - zrób to. Bill, Frank. Obydwaj mężczyźni stali na skwerku obok Białego Domu. Bill miał podsłuch przy sobie. Zaniepokoił ich głośny krzyk ze strony siedziby prezydenta, oraz parę tajemniczych słów. Mariusz: Siedziałeś w waszyngtońskim parku. Zbierałeś ludzi zgadzających się z nielegalną opozycją.
-
Rok 2024. Po nagłej śmierci prezydenta USA, władzę w państwie obejmuje despotyczna Alice McLee, niby dziedziczka władzy ( a przyjamniej sądzi iż w testamencie poprzednik tak zapisał ) z dalekiej rodziny... Tak naprawdę zwykła oszustka, nie mająca nawet odpowiedniego wieku na władzę. Kiedy zaczyna władzę w kraju rozpoczynają się masowe protesty... ale szybko cichną. Tak samo szybko zmienia się wizja mediów i stosunki międzynarodowe. Nie ma parlamentu. Panuje ogólny chaos. Co jeszcze skrywa pani prezydent?... Zasady: - Zakaz fantastycznych mocy, - Zakaz gore i r34, - Zakaz offtopu, chyba ,że dotyczy zapytania o sesję. - Postać musi mieszkać w USA, chyba ,że jest prezydentem innego państwa, - Wulgaryzmy, romanse i przemoc dozwolone. Karta postaci: Imię i nazwisko: Alice McLee Wiek: 32 Zawód: Prezydent. Opis wyglądu: Alice ma długie brązowe włosy wiązane w luźny kok lub kucyk. Nosi czerwoną szminkę. Ubiera się zawsze w białe sukienki z domieszką czerni. Nosi czarne obcasy lub balerinki. Charakter: Ma swoją ideę państwa. Jest despotyczna i bezwględna. Ma skłonności do oszustw. Życzę miłej zabawy ^^ Uczestnicy: 1. Bill Milky ( Ziemovit Dash) 2. Mariusz Nie (f5104) 3. Mortimor McRout (Woltiur2) Oczekuję od 5 do 10 osób.
-
Problemy z systemem informatycznym PKW, wyciek kodu "Kalkulatora", włamania na serwery, kontrowersje powiązane z niedzielnymi wyborami, manifestacje... Oj dużo się działo przez te ostatnie dni. Zakładam ten temat, bo jestem ciekawy Waszej opinii co do tego wszystkiego. Czy uważacie, że wobec tego wszystkiego wybory do sejmików powinny zostać powtórzone? A no i z góry prosiłbym o apolityczną dyskusję, bez popierania jakichś partii itp.
-
Co myślicie o naklejkach z fb? Czemu homoseksualizm jest taki modny?
-
Ahem, ahem. Książę chce rozpocząć nową dyskusję w swoim dziale. Wy, pospolite człowieki, zapewne niewiele wiecie o ustroju politycznym Equestrii. Ale Książę chciałby usłyszeć wasze opinie na jego temat - z pewnością dostarczycie mu wielu okazji do śmiechu. A więc: jak myślicie, jak wygląda polityka w Equestrii? Czy jest na nią miejsce, mimo istnienia nieśmiertelnych Księżniczek? Czy Equestria jest monarchią absolutną, czy może "zwyklejsze" kucyki mają coś do powiedzenia? Jaka jest jej polityka zewnętrzna? I czy w ogóle jakaś jest - a może Celestyna i Luna panują nad całym światem? No, dość pytań na teraz. Wysilcie się.