Skocz do zawartości

Po prostu Tomek

Brony
  • Zawartość

    1875
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    16

Wszystko napisane przez Po prostu Tomek

  1. Grim Cognizance zerknął tylko na Atlantisa. Nie rozumiał ani słowa z tego co mówił on i Rebon. Uznał zatem, że najlepiej będzie spakować utensylia i położyć się spać. Zobaczył jak jednorożec i Animal Heart znikają między drzewami. Słońce i tak nie wstanie, ale zmęczenie dawało o sobie znać. Poobserwował jeszcze Rebona, potem zmorzył go sen.
  2. (Aha. Dzięki za wyjaśnienie, Nightmare.) Wkroczyłem do środka, puszczając przed sobą Golden Dusta i klacz Podmieńca. "Obejrzę sobie teraz ten kawał świecącego kryształu od środka. Ciekawe co mógłbym kupić za ten pałac" pomyślałem, przemierzając olśniewające korytarze.
  3. Ciemnordzawy kucyk rozejrzał się zdezorientowany. Zdjął z siebie juki. - Co się stało i komu? Zecora dała mi trochę leków na drogę. - oznajmił rzeczowo, bez śladu emocji w głosie. Pogrzebał chwilę w jukach i ostrożnie wyjął stamtąd kilka fiolek i buteleczek.
  4. Ban bo jesteście niereformowalni a powód nielogiczny.
  5. (To chyba z pomiędzy kolumn.) - Audiencja u Cadence. Byłem tu już kilka dni temu.
  6. Popatrzył się na klacz. Wcale jednak nie wyglądał jakby miał zamiar się roześmiać. Z pozycji leżącej obserwował smoka ciężkim wzrokiem. Po chwili powstał i podszedł do Animal. Delikatnie odciągnął jej kopyta od twarzy. - Nie ma powodu do wstydu. - stwierdził krótko.
  7. Łączące się głosy ogiera i klaczy stanowiły dziwną, aczkolwiek zgraną melodię. Mantra i kołysanka, tworzące jedną spójną całość. Grim Cognizance, wciąż nie zwracając uwagi na otoczenie dalej snuł swój zaśpiew, co jakiś czas zmieniając tonację, wciąż jednak melodia pozostała ponura i raczej monotonna. W pewnym momencie głowa mu opadła i uderzyła w ziemię. Zerwał się. - Kto tu jest?! - krzyknął. Potoczył po polanie niewidzącymi oczami. Po chwili opamiętał się jednak i położył.
  8. (Z kolumn?) Popatrzyłem na nich rozszerzonymi nagle oczyma. - Co to, cholera, za cyrk?
  9. Zastanowiło mnie to. Zawsze przecież powinno być choć dwóch, by ostrzec przed niebezpieczeństwem. Powoli, zachowując ostrożność podszedłem do drzwi.
  10. Zobaczył odchodzącego gdzieś Atlantisa. Być może poczuł się on dotknięty postrzeganiem przez Grima magii. Tego jednak już nic chyba nie zmieni. Znowu rozpoczął bezcelowe wpatrywanie się w ognisko. Zadumany, przestał zwracać uwagę na otoczenie i powoli morzył go sen. Po części podświadomie rozpoczął monotonny, ponury zaśpiew, coś na kształt mantry o powtarzających się słowach. Brzmiały one jednak dość niezrozumiale.
  11. - Wiedz, że masz moje wsparcie. Ciesze się, że trafiłem na ciebie w tym magicznym towarzystwie. - przy słowie "magicznym" w głosie Grima zadźwięczała stal. Wciąż jednak stał przy Animal. Chciał, by wiedziała że zawsze, mimo trudnych chwil i nieraz chłodu w sercu ogier będzie dla niej podporą. Na jego twarzy pojawiło się coś, co można by przy dobrych chęciach nazwać przyjaznym uśmiechem. Po chwili takiego stania poczuł zakłopotanie. Nie wiedząc co począć dalej odszedł i położył się przy ognisku. W głębokiej zadumie wpatrywał się w płomienie.
  12. Grim spokojnie wysłuchał wyjaśnień. Zdziwił go fakt, że nie potraktował tego jak zwykłej smętnej historyjki. A nawet rozumiał sytuację w jakiej znalazła się biedna pegazica. Poczuł chęć objęcia jej i pokrzepienia. Nie zrobił tego jednak, bojąc się naruszyć jej przestrzeń oraz samemu się rozkleić. Zamiast tego podszedł i spojrzał jej prosto w oczy. Być może jego wzrok umiał wyrazić to co myślał, być może nie. W tej chwili jednak nie przypominał tego oszalałego z wściekłości demona, który całym sercem nienawidzi wszelkiej magii. Bardziej ojca pocieszającego córkę lub brata rozmawiającego z siostrą. - Potraktuj moje słowa poważnie. Będzie dobrze. - wychrypiał z niezachwianą pewnością w głosie.
  13. - Zatem może zacznijmy. Przedstawisz mi swój problem? - zagadnął jak rasowy psycholog. Handel książkami jednak na coś się przydał, bo i poczytać było można. A wiedza w tych czasach jest bardzo cenna. Ogier postanowił zachować spokój i wysłuchać kłopotów Animal, być może nawet coś doradzić.
×
×
  • Utwórz nowe...