-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Po prostu Tomek
-
Aż taki zadurzony? Everything goes as planned... Co do werdyktu księżniczki. Może być .
-
Tak. Lubisz ananasy?
-
Antonow żachnął się. - Więc kapitulacja albo śmierć, tak jak powiedziałem. Nie ma tak łatwo, dziwolągi. To nie jest nawet znaczący obóz. Wkrótce przybędą nasze posiłki. Nawet jeśli wszyscy tutaj zginiemy, to wasz kraj i tak upadnie. Mamy ogromne poparcie społeczne więc setki ludzi ruszą do boju przeciw wam. A niech się jeszcze o kosmitach dowiedzą... W tym samym czasie trwają negocjacje na boku, bezpośrednio z żołnierzami Armii Wyzwolenia. Głównie przekonywanie ich o dobrych zamiarach przybyszów oraz agitacja.
-
Ban bo jednego mniej, oj tam oj tam.
-
A potrafię? Ty umiesz?
-
Zniszczyłbym ten sposób i wszystkie plany. Co byś zrobił, gdyby ofiarowano ci broń?
-
Ban bo car ma prawo weta bezwzględnego.
-
(Rondlowi) - Pułkownik Michał Rondel, sztab AC pod dowództwem Naczelnika SRD Antoniego Kupały... - Och, przestań chrzanić głodne kawałki, oboje wiemy po co przychodzisz. Chcesz, żebyśmy złożyli broń, za co ja dostanę kulę w łeb a żołnierze ewentualnie wrócą do domów. Z naciskiem na słowo "ewentualnie". - przerwał mężczyzna w wysokiej czapie ozdobionej szafirem. Prawdopodobnie generał Antonow. Następnie przyjrzał się Giedajłowowi. - A co to za straszydło? Diabła żeście sobie do pomocy wezwali? To jest ten wasz ufok, tak?
-
Pułkownik skinął głową. Dwóch drabów chwyciło Olafssona pod ramiona. Rondel wyjął z kabury pistolet przypominający cięższą wersję TT. Odbezpieczył broń. - W imieniu Sowieckiej Republiki Dalaranu skazuję cię na śmierć za zdradę i działanie na szkodę państwa. Od wyroku nie ma odwołania, zostanie wykonany niezwłocznie. - po wygłoszeniu tej formułki powoli wymierzył w głowę wrogiego dowódcy. Oddał strzał. Tył głowy Olafssona eksplodował, a ciało zwisło bezwładnie. - Normalni żołnierze dostają szansę na odkupienie, ponieważ często służą poniewolnie. Dowódcy natomiast są świadomi swoich czynów. I ich konsekwencji. - powiedział do Giedajłowa każąc wynieść zwłoki gdzieś dalej. Na noc walka zamarła. Obie strony potrzebowały odpoczynku, ponadto podjęto próbę pertraktacji.
-
Role się odwróciły. Gdy słońce ponownie znalazło się na zachodzie nieboskłonu, to siły Armii Wyzwolenia znalazły się w okrążeniu. Obóz Antonowa stał się punktem oporu, a obóz Olafssona padł. Powiewała nad nim jednolicie czerwona flaga z żółtym znakiem skrzyżowanych sierpa i młota pośrodku. Sam generał został postawiony przed obliczem Giedajłowa i pułkownika Rondla, który zastępował komisarza. Wzmiankowany został znaleziony i odstawiony do szpitala, jako że eksplozja zrzuciła go z konia. Czerwonoarmiści na tyłach już rozpoczęli świętowanie.
-
"Chleją perfumy? Gdzie tam. Konkluzja: dziurawe, gadają jak potłuczone, piją jakieś różowe świństwa. Nie ma co się łudzić, Podmieńce. Może coś wiedzą. Sprawdźmy". Po dokonaniu tego ciągu myślowego Grim Cognizance dosiadł się do gości. - Witajcie, jakoś nigdy was w okolicy nie widziałem. Kto wy? - zagadał z udawaną wesołością.
-
Ban bo jest 16 po dziesiątej.
-
Nagła nacjonalizacja! Rozdajemy kasę! Co byś zrobił gdyby w Polsce znowu musiano zrobić powstanie?
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG zapisy [otwarte, zapraszamy nowych graczy!]
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Na upartego i moja postać może zostać "tym złym", ale tylko gdy uzna to za potrzebne do uratowania domu. -
12 rakiet trafiło w wyznaczone cele. Opóźniło to zagon, lecz nie zatrzymało go. Zdziesiątkowana piechota wciąż atakowała zawzięcie. Kilkanaście żołnierzy Gandzi padło w walce. Ponadto komisarz zniknął z pola widzenia Giedajłowa. Jednak szala zwycięstwa przechyla się na stronę Armii Czerwonej, bo do boju wkraczają nowe oddziały. Połączone dywizje V i VII oraz uwolniona z okrążenia IV zaatakowały rebeliantów od tyłu.
-
Trudny wybór, nie przepadam za oboma. Niechaj się stanie grimdark. Król czy prezydent?
-
Nie. Dobrze się czujesz?
-
- Za Dalaran i rewolucję! - z tym okrzykiem na ustach oddziały Armii Czerwonej prowadzone przez konny sztab rzuciły się na pozycje zajmowane przez boczne skrzydła wojska Olafssona. Zagon pancerny ruszył środkiem, od czasu do czasu napotykając na miny. Zresztą jak wszyscy. Z obozu wystrzeliło około 20 rakiet, kierując się w stronę czołgów.
-
"Narkotyki? Jakiś nowy alkohol? Wiem co zrobię. To ryzykowne, ale inaczej nic się nie dowiem". Postanowił udać wycieczkę do toalety i jakby mimochodem przeszedł tuż obok tajemniczej dwójki.
-
Sztab zjawił się obok Giedajłowa. Przygalopował z komisarzem na czele. Kilku oficerów już miało rany, na szczęście lekkie. - Energicznie, intensywnie i raczej bezpiecznie dla reszty armii! - zakrzyknął. Podał Giedajłowowi rys taktyczny. Wojska nieprzyjaciela powoli acz systematycznie formowały kocioł. - Pomijając oczywiście nas. - rzucił na odchodnym po czym poprowadził dalej szturm na obóz Olafssona.
-
A: Twilight Sparkle S: Jak wyżej. Pismo: Raz dłużej, raz krócej. Humor. Nie potrafię stwierdzić. Użytkownik: Prawdopodobnie nad wiek dojrzała. Zdecydowanie Sparkle. Podsumowując wychodzi Twilight z lekką nutą PP.
-
Szarża Nekronów załamała ostatecznie morale wroga. Natychmiast posłano wieści do Olafssona. Zagon pancerny z odcinka 1 wykorzystał przesunięcia sił i klinem wbił się w obszary zajmowane przez wroga. Za nim postępowała piechota. Świtało już, walka trwała całą noc. Front zaczął się cofać zaskakująco szybko. - Wygrywamy? - zdziwił się komisarz w przerwie między jednym cięciem a drugim. - To jest aż nierealne, powiedziałbym podejrzane. Gdy okolica nieco opustoszała postanowił zaktualizować mapę. Na szczęście komputery już zaczęły działać po przerwie w dostawie prądu. Prawdopodobnie oddziałom AC udało się odbić pobliską elektrownię. To oznacza pożegnanie z pinezkami.
-
"Wesoły i rozkojarzony. Ciekawe czy puściłby gapowicza." Jedno spojrzenie przywołało Grima do porządku. Powoli przysunął nieco bliżej łańcuch. Rozpoczął intensywne, choć dyskretne, wpatrywanie się w przybyszów. "Pewności nie mam, jeszcze poczekam. Poobserwuję to się dowiem." Żeby nie zwrócić na siebie uwagi spożył suchara.