-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Po prostu Tomek
-
Ktoś będzie ci wrzeszczał do ucha przez następne trzy dni. Chcę obalić Celestię.
-
Krążek tęczy eksplodował na czołgu typu T. Za statkiem natychmiast ruszyły w pościg dwa Iły. - Zostaliśmy ostrzelani przez to coś. Mówiłem, żeby rozwalić na miejscu a nie odprowadzać. - odezwał się jeden z krasnoarmiejców. - Mam nadzieję, ze to wyjaśnicie, Giedajłow. - powiedział komisarz.
-
W eter poszła wiadomość o zawarciu ugody/sojuszu z istotami pozadalarańskimi. Położyło to kres ostatnim działaniom buntowniczym. Robotnicy, żołnierze i inteligenci rozpoczęli wspólną pracę na rzecz szybkiej odbudowy państwa. Kraj Rad powoli dźwiga się z popiołów. Stanu wojennego jednak nie odwołano. Tłumaczono to "kwarantanną". (Jeśli mogę, to przeprowadzam akcję poniżej. Jeśli nie to wykasuję) Do pomieszczeń Rady wkroczyło dwóch czerwonoarmistów i komisarz Kupała prowadząc skutego Rawinda. - Było koło waszego statku, rzucało po parku jakimiś krążkami. - wyjaśnił Kupała. - Co to jest i co z tym zrobić?
-
Ban bo rozejrzyj się po tym świecie...
-
Ban bo ład wprowadza się batem, strykiem i toporem.
-
Ban bo co tu się do jasnej zarazy dzieje?!
-
Ban bo Słupsk daleko, a ja jestem introwertykiem.
-
Element Fali (wave jakby co).
-
Ban bo się nawet nie znamy .
-
Ban bo ja nie. Ja mogę być co najwyżej fajny. Jak mi się będzie chciało .
-
Ja chciałbym podarować jednego mufina wszystkim użytkownikom, za to, że mnie zachęciliście. Nie znam was wcale, lecz atmosfera jaka tu panuje skłoniła mnie do zapoznania się z tym zjawiskiem, jakim jest społeczność bronies. Osobny mufin należy się z mojej strony Aresowi, za arty.
-
Przyznam się, że rok temu nie wiedziałem, że jest coś takiego. Teraz nie wiem gdzie ja mufinkę dostanę. Ale niech już będzie... Życzę naprawdę pomylonego Dnia Derpy wszystkim, którym zechce się to przeczytać.
-
"Oho, arystokracja! Oby nie było ciężko..." Grim postanowił udać się do zamku dłuższą drogą. Przepych miasta zrobił na nim wrażenie i chciał obejrzeć jak najwięcej zanim wróci do swoich obowiązków.
-
Rada opuściła pomieszczenie na czas nieokreślony w celu przeprowadzenia dyskusji. Warunki brzmiały rozsądnie. Zwłaszcza obiecująco brzmiała zgoda na strefę kolonizacyjną. Przy takim przeludnieniu będzie to prawdziwe błogosławieństwo. Po godzinie dyskusji radni wrócili do loży. Wymienili między sobą spojrzenia, po czym najstarszy, właśnie ten w kitlu, przemówił. - Zgadzamy się, pod warunkiem, że wesprzecie nasz program kosmiczny. Musimy mieć jakieś szanse w razie ewentualnej wojny. Nie wiemy co to changeling, ale jeśli poniewolnie przetrzymuje inne inteligentne istoty, to macie naszą pomoc. Nie godzimy się z niewolnictwem i indoktrynacją. Niech żyje rewolucja! W tym samym czasie kropki z ciała Rawinda zniknęły, za to poczuł on chłodny dotyk stali na plecach. - Wy kto? - dobiegł go zachrypnięty głos. (Gwoli wyjaśnień, rada to idealiści a Dalaran jest wybielonym ZSRR. Choć łagry ma. Dla tych najgorszych.)
-
Ban bo może zarzucę herezją. Zamknijmy temat.
-
Nie mam takiego czegoś. Tajne laboratorium w piwnicy się nie liczy, co? Masz może ogień?
-
Na ciele Rawinda pojawiło się około 15 czerwonych kropek, wskazujących takie miejsca jak na przykład róg, serce, głowę i wszystkie kończyny.
-
Grim owinął łańcuch jak wcześniej, wokół pasa. Potem założył juki i doprowadził się do porządku. Potruchtał w stronę zamku, obserwując otoczenie. Nigdy tu nie był, więc wrodzona ciekawość go zżerała.
-
- Bezwzględna niezależność członków na zasadzie dobrowolnej współpracy. Wymiana techniczno-informacyjna. Szczegółowe dane o wszechświecie. Strefa kolonizacyjna. Wolność przekonań. - wyrzucali z siebie wszyscy radni jeden przez drugiego. Antoni Kupała postanowił opuścić nudne negocjacje i poszedł za tym niebieskim czymś. Odebrał szaszkę od portiera. - Jakie znaczenie w waszym języku ma słowo "żniwa"? - podejrzliwie zapytał starszy radny w kitlu lekarskim.
-
"Jasna cholera. Tego brakowało. Oni pojadą w siną dal, być może uwożąc informacje o Golden Duście. A ja powiedziałem, ze ostrzegę Celestię. Żeby to Discord porwał!" Mrucząc pod nosem siarczyste klątwy, Grim spakował się i opuścił pociąg. Łańcuch też zapakował. Na odchodnym obdarzył Podmieńce nienawistnym spojrzeniem. "Jeszcze was dopadnę." pomyślał wychodząc.
-
W całej SRD ogłoszono stan najwyższej gotowości. Wokół promu rozlokowano siły bezpieczeństwa. Podjechały 4 czołgi typu T, nieznanego numeru. Rozstawiono rusznice przeciwpancerne. Snajperzy zajęli pozycje na dachach okolicznych budynków. Naczelnik uzyskał informację o gotowych do odpalenia głowicach. Tak na wszelki wypadek. Uzbrojenie było najlepsze w Republice, ale u Nekronów mogło wzbudzić najwyżej uśmiech politowania. Gdyby tylko umieli się uśmiechać. - To tylko tak dla zasady, nie macie się czym przejmować. Rada jest gotowa do obrad, czekają już tylko na nas. Zapraszam do środka. - z tymi słowami komisarz wkroczył do Pałacu. Zeskanowano i rozbrojono każdego bez wyjątku, z Kupałą włącznie. Następnie wszyscy zajęli miejsca w okrągłej sali pod kopułą.
-
- A zatem nie narzucam się już dłużej. - kiedy tylko Grim odwrócił się tyłem do Podmieńców twarz wykrzywił mu grymas gniewu. "Spokojnie, zbyt wczesna reakcja wszystko zepsuje. Na razie tylko obserwować." z tymi myślami udał się na swoje miejsce. Na pewno nadarzą się nowe okazje. Wtedy już "porozmawiają" inaczej. Na potwierdzenie delikatnie poruszył łańcuchem. Uspokoiło go to.
-
Zadałbym sobie i światu pytanie. Jak to jest, do jasnej i niespodziewanej zarazy możliwe?! Nie mam dziewczyny nawet, a co dopiero konia! Potem albo oddał, albo starałbym się wychować. Niech tylko nie myślą, że przestanę jeść mięso lub będę zasuwał po siano na wieś. Nie ma tak dobrze. Co byś zrobił, gdyby przymusowo skucykowali kogoś z twojej rodziny?
-
Władzio.
-
ABANDON HOUSE! Kod czerwony! Schować babcię, zabrać siostrę, wszystko zamknąć. I udawać, że w promieniu 50 kilometrów nie ma po nas śladu. Co byś zrobił, gdybyś nagle został ogłoszony władcą jakiegoś kraju? Może być nawet Equestria jak chcesz.