- A tak, pytam. Jeżeli przeszkadzam, to mogę sobie iść. Po prostu lubię nawiązywać nowe znajomości, a z obcymi jakoś łatwiej się dogadać. - szeroko się uśmiechnął. "Mogą mnie i odpędzić, pewność już mam. Teraz tylko dojechać bez problemów." pomyślał, rzucając okiem na swój plecak. Nie było widać, ale za nim był łańcuch. W razie czego skoczyć, machnąć i dwie sprawy z głowy.
- Może czegoś treściwego byście zjedli?