Często dorabiam sobie jako groomer, to jest psi-fryzjer. Psi-Klienci są różni..i są w różnym stanie. Każdy pewnie myśli ,że mam do czynienia wyłącznie z pięknymi zadbanymi yorczkami, ale zwykle tak nie jest.... BARDZO często jest tak ,że przychodzi taka panienka z psem który jest w masakrycznym stanie, sierść to już nie jest sierść a FILC! Wtedy skóra nie ma dostępu do powietrza i to co się z nią dzieje to okropna sprawa, ona po prostu pod tym filcem gnije. i co mnie najbardziej rozwala to kiedy taka panieka mówi "rozczesać." - Prosze?! Że co?! przepraszam panienkę bardzo ale nie mam zamiaru maltretować i mordować pani pieska, tu jedynie co można zrobić to ogolić go na łyso. i tak też robię bo to jedyna droga żeby psu pomóc. To jest chore, ktoś kupuje rasowego psa, gdzie utrzymanie i pielęgnacja jego sierści/włosa jest NIEZBĘDNE, bo kiedy się to oleje to dzieje się tak a nie inaczej. i zwierze naprawdę wtedy cierpi..