Jak GB wygrał to daj go jakiemuś koledze, który się na tym zna Może on wpadnie na pomysł w czym rzecz.
Byłem dziś ze znajomymi na Killhousie!
Nie będę opisywał tych co bardziej epickich fragów, bo wiecie, że akurat tam zdarzają się często
Natoniast dwie sytuacje nauczyły mnie, że jeśli cel ma jeansy, bluzę z kapturem i wypożyczoną replikę, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że jedna kulka nie starczy.
1. Graliśmy na zdobywanie klocków. Obserwowałem jeden na otwartym terenie, złapał go gościu w ww stroju i zaczął biec do siebie. Dostał kulkę, potem drugą, trzecią... Biegł dalej! Przełączyłem na auto i dostał serię po plecach (a RoFa mam dużego). Nic z tego, wbiegł na swojego respa z klockiem Na oko z 30 kulek z 360 FPS i "nie poczuł"!
2. Tym razem grałem z Desertem (200 FPS). Siedziałem za ścianką, minął mnie przeciwnik i kucnął ze dwa metry od mnie. Wycelowałem spokojnie i posłałem mu kulkę w plecy. Nic... Drugą... Nic... Trzecią, czwartą, wkurzyłem się i pociągałem spust raz za razem - w końcu ogarnął się, że to nie przypadkowe kulki, a ktoś chce go zdjąć! I przyznał się, rzucając się, że nie strzela się na auto Sprawdziłem magazynek, brakowało 11 kulek. Jedenaście kulek z dwóch metrów, żeby się przyznał
Gdybym miał wtedy kamerkę... Hit internetu jak nic!