Zapowiada się na zwyczajny, dobry Slice of Life, aż tu nagle...
Za największe plusy uznaję trafienie w mój gust, przedstawienie głównego bohatera - bardzo dobrze oddany źrebak, całe jego zachowanie, od razu można się wczuć. No i najlepsze - ta historia nie jest "fajna" czy "dobra" czy też "super". Ta historia jest piękna...
Do tej pory poruszyło mnie tylko jedno - czytane przez Miśka MLD, dokładniej przy liście Rainbow Dash. Ale ten tekst też ma w sobie to coś. Tutaj mała aluzja do owego genialnego lektora ( ), że oto ma materiał na wyciskacz łez u wrażliwych - u Foley'a wywołał on aż(!) poruszenie i konieczność wykonania paru głębszych wdechów. Palce nawet nie wiedziały jakimi literkami należy to skomentować i naprawdę długo błądziły po klawiaturze.
Mimo iż polecam każdy tekst Draquesa, to ten jest szczególny... Nie twierdzę, że powinniście go przeczytać. Twierdzę, że MUSICIE go przeczytać!
PS: Mogłeś to napisać zanim układałem swoje "Top 10 fanfików", bo teraz będę je musiał edytować I znów dogłębna analiza, które przyznać miejsce...
PS2: Zapomniałem o najważniejszym Składam wniosek o przyznanie temu fanfikowi tagu [Epic]. Jeśli mój komentarz nie jest jeszcze wystarczającym uzasadnieniem, oto parę w punktach:
- piękna, przemyślana, poruszająca historia
- niesamowita atmosfera opowiadania, że nie wspomnę, że oderwać się nie można
- bardzo dobrze oddany główny bohater oraz idealnie go dopełniająca druga bohaterka. Słowem - kreacje postaci
- sprawne wplecenie jednego epizodu w świat wojny, bo jednocześnie ona jest i jakby jej nie było