-
Zawartość
158 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Adm1RED
-
Wave rzucił się na Orange odpychając ją a samemu oberwał z pocisków.
-
- Heh Rpg-7...prymitywny jesteś jeśli myślisz że tym możesz zabić np.mnie. Powiedziałem z szyderczym uśmieszkiem przygotowując FN-FAL do strzału. - Jeśli chcesz w kogoś strzelać to dawaj na mnie!
-
- Wiem że masz życzenie. Wyszeptał do Orange z uśmiechem.Wave patrzył na drzewo z dziwną miną.
-
- W moich czasach nie mam czego szukać i tak myślą że ja nie żyje. Powiedział patrząc na drzewo. - Co by tu zrobić? Mówił sobie w myślach nadal rozglądając się.
-
- Ja też nie wiem po co to drzewo a pytałem się Śmierci. Powiedział uśmiechnięty. - Jeśli Socks jest przywódczynią w tamtej wiosce to może jak zawitam do twoich czasów ona będzie mnie pamiętać. Mówił patrząc uśmiechnięty na Orange.
-
W avku ma napisane *nadchodzi zabawa*
-
W jej sygnie rainbow robi śmieszną minę xD @dlaczego ja niby o Shipping'ów?
-
Ma rainbow na avku :3
-
FN-FAL to moja ulubiona broń bo jest na długie i średnie dystanse.
-
Wave ruszył za Śmiercią. - Czemu ma słurzyć te drzewo? Zapytałem nadal się uśmiechając rozglądając się po drzewie. - Orange idziesz? Zapytałem Orange patrząc na nią. (dajmy że ci którzy są offline to idą za Śmiercią)
-
Wave nadal szedł nie był daleko wystarczyło do niego podbiec. - Ja już się nie przydam. Powiedział do siebie idąc spokojnyk krokiem.
-
Wave zaczął wracać lecz tylko po torbę którą zostawił. - Um...przepraszam torbę tutaj zostawiłem i jeszcze raz chciałbym was pożegnać. Po czym zabrał swoją torbę i znów ruszył w stronę wschodu.
-
- Mnie też już pewnie nie zobaczycie.Żegnam was. Powiedział Wave i przygotował się do wędrówki,po chwili ruszył normalnym krokiem w stronę wschodu.
-
Wave podszedł do Leeth. - Leeth fajnie było cię poznać.Więc jak już wyjeżdżasz to chciałbym cię pożagnać.Do zobaczenia. Powiedziałem smutnym głosem żegnając Leeth którą słabo znał.
-
- Co teraz mam zrobić? Zapytałem niepewny spoglądając na złamane skrzydło które wyglądało normalnie.Wave zachowywał się jakby nie czuł bólu.
-
( ja byłem w drzewie a nie na nim ) - Dobrze. Powiedział nadal przestraszony idąc za Księżniczką Luną.
-
Mój rodzaj to WAMPIR PEGAZ nie wiem czemu wampir ale jakoś wampiry mi się podobają xD
-
Wave się przestraszył i słychać było uderzenie o drzewo. - N...nic. Powiedziałem nadal będąc w drzewie.
-
Ma fajną sygnę,ma kolerek,jest spoko
-
No cóż...nie boję się ciemności (wręcz kocham być w ciemnościach),nie boję się wysokości,nie boję się pająków psów też się nie boję. Ale tu jest mowa czego się boimy więc boję się Śmierci bo nie wyobrażam sobie tego co będzie po śmierci jak to wszystko wygląda.
-
( porwali mnie xD ) Wave się zgubił całą noc błądził w lesie Everfree,nie mógł latać bo kiedy chciał lądować to go coś uderzyło i złamał skrzydło. - Ze mną są same kłopoty. Powiedział sobie ukrywając się w pustym drzewie.
-
Wave kiedy Orange go przytuliła uśmiechnął się i odwzajemnił uścisk. @ później jeszcze dopisze
-
- Idź się wypchaj Dearme! Krzyknąłem wstając.Znów usiadłem obok Orange - Myśl pozytymnie wszystko będzie dobrze a jak coś masz mnie i Socks do pomocy. Powiedziałem przybliżając się do Orange.
-
Wave zaczął dziwnie się bujać na boki.Było to spowodowane chwilowym zamyśleniem i nagle wybudził się z transu,spojrzał na Orange - Nie smuć się,mogę ci jakoś pomuc? Zapytałem z troską w głosie.
-
Wave usiadł obok Orange. - Mi możesz się wyżalić jeśli cię coś męczy. Powiedziałem uśmiechając się i rozglądając się. ( coś było że jesteśmy na wielkim drzewie czy coś...lawa na drzewie )