Skocz do zawartości

black_scroll

Brony
  • Zawartość

    921
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez black_scroll

  1. roseluck_by_yenshin-d4hkpdw.png

     

    - To będzie jakieś 35 monet - klacz podała cenę bukietu. -  Rarity tak? - pewnie zaraz pójdą ploty, jak to bywa w małych miejscowościach. - Jeśli chce pan wiedzieć, to Rarity lubi, jeśli najpierw schowa pan te kwiaty jakoś za sobą, żeby nie wiedziała jakie to. Nie wiem czemu, ale lubi taką mini mini niespodziankę - dodała cicho Roseluck, jakby obawiała się, że ktoś was podsłucha.

  2. Nastia

    Estalijczyk rzekł coś pośpiesznie, zaśmiał się opętańczo, po czym wskoczył do rzeki. Zniknął pod powierzchnią wody i tyle było go widać. Pewnie wypłynie jakieś kilka mil w dół rzeki, jak tylko nurt trochę się uspokoi. Szkoda tylko, że będzie wtedy już martwy.


     
    Kruk tylko ze zrezygnowaniem pokiwał głową. Ech, Nastia, zawsze byłaś w gorącej wodzie kąpana... Płomień spojrzał na Włóczykija, a ten odwzajemnił spojrzenie, co niebywale cię zdziwiło. Mimo wszystko, odcięłaś linę, a jej krótka część przywiązana do drzewa na drugim brzegu spadła do wody. Nagle Płomień wydał z siebie głośne kraknięcie brzmiące prawie jak jakieś słowo... ale jakie? Zakrakał jeszcze raz.
    Kucyk.
    Kucyk? Co za wariactwo? Chyba zaczynałaś tracić zmysły. Lepiej byłoby się stąd oddalić. Postawiłaś krok naprzód, by uciec jak najprędzej z brzegu, lecz mokra podeszwa ślizgnęła się na trawie i wylądowałaś z grzmotnięciem na plecach. W oczach pojawiły się gwiazdy, a w uszach zaszumiało, gdy przywaliłaś potylicą o twardą ziemię. Gdy to mało przyjemne uczucie przeszło i zdecydowałaś się podnieść powieki, zobaczyłaś nad sobą twarz krasnoluda i Johna.
    - Udanej dalszej podróży - usłyszałaś głos Włóczykija.


     

    Federico de Rivera

    Wskoczyłeś do wody, która okazała się być lodowata. Twoje buty i szabla pociągnęły cię ku dnie. Odruchowo wymachiwałeś rękoma, by choć trochę zbliżyć się do powierzchni wody, lecz nic to nie dało. Na dodatek, silny nurt pociągnął cię wzdłuż koryta rzeki. Koziołkowałeś w wodzie, a coraz mniej powietrza było w płucach. Tyle było szczęścia w nieszczęściu, że twoja głowa nie natrafiła na kamień, choć może silny cios zakończyłby twój żywot. W końcu, woda zalewająca ostatni dech była mniej przyjemna prawda? Wkrótce miałeś się tego dowiedzieć, gdyż usta wypuściły ostatnie bąbelki. To był ewidentny koniec.


     

    candle-in-the-darkness.jpg

     
    Krztusiłeś się, wypluwając wodę z płuc. Jakimś cudem, znalazłeś się na trawie, plując wodą. Żyłeś. Ktoś cię wyłowił? Ale jak?
    Ryk zwierzoludzi sprawił, że poderwałeś się z pozycji leżącej do siadu. Dostrzegłeś, że krasnolud i John stali nad kimś, prawdopodobnie nad tą puta co was zostawiła na pastwę losu. Co dziwniejsze, znajdowaliście się po przeciwnej stronie rzeki, niż wcześniej. Zwierzoludzie zostali za wodą, niechętni, by ją przekraczać, a obok nich siedział Włóczykij, patrząc na was z ciepłym uśmiechem na twarzy.
    - Udanej dalszej podróży - rzekł za wami.


     

    John i Torgrund

    Forest_Raven.JPG

     
    To co się stało, było dość dziwne i stało się niesamowicie szybko. Estalijczyk z wariackim chichotem wskoczył do rzeki i zniknął pod powierzchnią wody. Nastia odcięła linę i przy próbie ucieczki poślizgnęła się na trawie, wywracając się jak długa.Jakiś kruk zleciał z drzewa i usiadł przed Włóczkijiem. Kraknął na niego dwa razy, a ten klasnął z radości.
    - Tak, kucyk!
    Gdy młodzieniec pstryknął palcami mrugnęliście szybko i przetarliście oczy ze zdumienia, co się właśnie stało. Gdy odjęliście ręce od twarzy, byliście już po drugiej stronie rzeki. Pod waszymi nogami leżała Nastia, która powoli dochodziła do siebie, a tuż obok krztusił się wodą Estalijczyk. Za wami została horda zwierzoludzi, o dziwo, razem z Włóczykijem, który teraz siedział, jakby nigdy nic, na przeciwległym brzegu, uśmiechając się ciepło. 
    - Udanej dalszej podróży - rzekł za wami.

  3. Krzaki trzęsły się niebezpiecznie, podczas gdy ty spokojnym krokiem do nich podchodziłeś. Kiedy dotarłeś do zielska szybko rozchyliłeś chaszcze, a jedyne co dostrzegłeś to białego króliczka zrywającego jagódki z drugiej strony krzaka. Spojrzał na ciebie najgroźniejszym wzrokiem, na jaki mógł sobie pozwolić mały króliczek.

    - Em przeszkadzamy? - odezwał się głos obok. Siedziała tam żółta pegazica, której nie dostrzegłeś w pierwszej chwili. Miała długą, różową grzywę, niebieskie oczy i bardzo zawstydzony pyszczek. - Nie chcieliśmy przeszkadzać, prawda Angel? - spytała króliczka, a ten niechętnie jej przytaknął.

  4. *dźga patykiem w żebra* A na Renusia to łatwo narzekać, że dupa z niego, a jak Nogguś jest skonfundowany, to już nie :I

     

    Au!

    Jasne, że łatwo. W końcu to Twój, a nie mój bohater :P

     

    Wiem, starałem się, żeby wyszedł dłuższy, no ale nie zamierzam pisać dłuższych na siłę. Następny będzie dłuższy (może) xD

     

    EDIT: Poza tym mam problem, że muszę kończyć w takich momentach, a nie innych i tworzyć mnóstwo cliffhangerów.

  5. Dun dun dun. Jest rozdział 5. Nie bijcie mnie, że Eggnogg się zachowuje tak, a nie inaczej. Biedaczek po prostu jest skonfundowany nową sytuacją.

     

    Miłego czytania.

     

    PS:

    Soczek jest prorokiem. Przewidziała wydarzenia z tego rozdziału jakiś czas temu, więc nie rozmawiajcie z nią, bo może zaspoilerować wam coś, co jeszcze nie zostało napisane :rainderp:

    • +1 1
  6. Gallery_10107_397_51320.png

     

    Rarity w milczeniu słuchała twoich słów z kamienną twarzą. Gdy skończyłeś, przez chwilę panowała niezręczna cisza, a klacz delikatnie poprawiła sobie grzywę.

    - Cóż - w końcu się odezwała, a jej głos brzmiał nieco zrezygnowanie - mogłabym chyba panu przebaczyć takie prostackie zachowanie niegodne wielkomiejskiego ogiera. W takim razie wychodzimy dziś wieczorem. Muszę się wystroić, także ma pan czas, żeby przejść się, wymyślić gdzie idziemy i może tym razem kupi pan kwiaty damie na przeprosiny - po czym zawróciła i zniknęła na zapleczu.

  7. Khe, fakt, kopytka i pyszczek są niepoważne, ale to dlatego, że używacie zdrobnień ;p Jak już to pysk i kopyta. A jeśli trzymamy się tego, to zamiast głowy powinien być łeb. 

     

     

    Niepoważne są, bo ludzie są nieprzyzwyczajeni. Jak napiszę "kucyk wyciągnął kałacha i poroz***rdalał wrogów robiąc z nich sitka do makaronu" to nikt nie narzeka, że "kucyk" brzmi niepoważnie, bo przyzwyczajeni wszyscy do tego, że kucyki mogą być poważne.

     

    A zdrobnienia są, bo nie mówimy "mój mały kuc" tylko "mój mały KUCYK" czyli już tu jest zdrobnione. Kucyk ma pyszczek i kopytka, a kuc pysk i kopyta.

     

    I Ty, Soczuś powinnaś dobrze wiedzieć, że zdrobnienia nie wpływają na odbiór, tylko samo postrzeganie przez ludzi.

    W końcu, Soczek nie musi być Sokiem, żeby ją brać na poważnie :rainderp:

  8. Możliwe, aczkolwiek nie przywiązywałbym to tego aż tak dużej uwagi. Podobnie jak do pisania "włosy" zamiast "grzywa"

     

    To akurat nie jest takie złe, gdyż grzywa i ogon są "zbudowane" z włosia końskiego, a antropomorfizując kucyki (w pewnym stopniu), dając im moc mówienia, wolnej woli, używania sprzętów mającymi odpowiedniki w naszym świecie, włosie można zastąpić włosami. 

     

    I nie jest to dla mnie rażący błąd, chociaż... trochę kuje w oczy, tak jak pisanie o "twarzach" kucyków, które mają pyszczki.

     

    PS: I jest jedna zasadnicza różnica - "chwytne" kopytka zostały stworzone przez Hasbro, twórców serialu, oni mogą sobie takie rzeczy wprowadzać, bo to oni kreują świat MLP.

     

     

    Tak, z ciekawości: kiedy można spodziewać się wyników?

  9. rarity__s_boutique_by_redllama5-d5527sy.

     

    Gdy dotarłeś do butiku, akurat z niego wychodziła Bon Bon, która pospiesznie kiwnęła ci głową na powitanie i ruszyła z kopyta w swoją stronę. Otwarcie drzwi do butiku "Karuzela" spowodowało dzwonienie dzwonka, podobnie jak w małych, ciasnych sklepikach Manehattenu.

    Część sklepowa była jednym wielkim, okrągłym pomieszczeniem z kilkoma stojakami pełnymi przeróżnych kreacji, w zasadzie tylko damskich. Kilka manekinów było przyodziane w bardziej wyjątkowe stroje, zapewne szyte na specjalne zamówienia. Było tu kilka stoisk z lustrami do przeglądania się oraz jedna przebieralnia. Gdzieniegdzie można było dostrzec jakieś drobne wstążeczki, czy miarkę krawiecką.

    - Już zaraz, zaraz - odezwał się głos Rarity z zaplecza. - Tak w ogóle, to już dziś zamykam, proszę przyjść... - przerwała, gdy wchodząc do pomieszczenia, zobaczyła ciebie. - Och, pan Barricade - jej głos wskazywał na lekkie obrażenie. - Cóż tym razem chciałby pan ode mnie usłyszeć?

  10. Kurczę, czytam pracę innych i rzuciła mi się w oczy dziwna rzecz - wiele osób pisze, że kucyki mają "futro". Wiem, że to postacie fikcyjne, a z tymi różnie bywa, ale czy to raczej nie powinno być nazwane "sierścią"? Jak ktoś kiedyś dotykał konia czy prawdziwego kuca to wie jakie to jest w dotyku i bynajmniej futra nie przypomina, tylko jak u psa - krótkie włosy okrywające ciało, ergo sierść.

  11. dla nikerna Nwûl tash.
    Dzwol shâsotkun.
    Shâsotjontû châtsatul nu tyûk.
    Tyûkjontû châtsatul nu midwan.
    Midwanjontû châtsatul nu asha.
    Ashajontû kotswinot itsu nuyak.
    Wonoksh Qyâsik nun.

     

    Nie dla mnie niby, ale powiem tyle - kroczysz złą ścieżką. Zawróć, póki nie jest za późno, albowiem nie ma śmierci, jest Moc.

  12. Prysznic po treningu zmywa nie tylko brud i pot, ale także część zmęczenia, także po wyjściu z łazienki czułeś odrobinę więcej sił niż wcześniej. Radośnie kroczyłeś ku szafie, by wybrać jakikolwiek strój na wieczór z Rarity, gdy przypomniałeś sobie, że przecież stwierdziłeś jej, że na razie nie masz czasu i umówisz się z nią kiedy indziej, jak już będziesz miał mniej roboty. Oznaczało to, że jeśli chcesz ją gdzieś zabrać, musisz ją znaleźć, przeprosić (taka klacz jak ona pewnie będzie tego oczekiwała), a następnie zaprosić. No, ewentualnie olać ją i cały wieczór przesiedzieć sam w nowym domu.

  13. Przez myśl ci przeszło, dlaczego w zasadzie nie przyjąłeś oferty Pinkie. W najgorszym razie okazałoby się, że to jednak tylko żart, a w najlepszym... przynajmniej byś się trochę wyżył. Jednak teraz było już za późno, gdyż podczas rozmyślań dotarłeś pod komendę. Sam umyć się mogłeś, zaspokoić choć trochę też, choć dużo lepiej byłoby mieć do tego klacz. Przekroczyłeś próg komendy. Chyba wandale dali sobie na jakiś czas spokój, gdyż nie zauważyłeś żadnych śladów włamania, ani zniszczenia publicznego mienia, z zewnątrz jak i wewnątrz budynku.

  14. - Ou, to fajnie. Rainbow też często chodzi na boks. Ją też kilka razy myłam, ale strasznie dziwnie się wtedy zachowywała... - zamyśliła się na krótko, a potem spojrzała na ciebie zdziwionym wzrokiem oraz delikatnie przechyliła głowę w bok, jakby spojrzenie pod innym kątem miało jej pomóc zrozumieć cię. - Czego mam się wstydzić, głuptasie? Umiem myć kucyki i to całkiem dobrze. Niektórzy mówią nawet, że jest im strasznie przyjemnie jak ich tak mydlę i szoruję... To ty powinieneś się wstydzisz, że chodzisz taki śmierdzący po mieście - zaśmiała się.

  15. Zmęczony, udałeś się spokojnym krokiem po Ponyville. Myśl o seksie zagnieździła ci się w głowie i niczym natrętny akwizytor, nie chciała dać za wygraną. Toteż podczas wędrówki, zerkałeś za klaczami, nawet nie bardzo siląc się na dyskrecję. Niektóre obrażone i oburzone uciekały z pola widzenia, lecz inne rumieniły się, widocznie ciesząc się, że ktoś zwrócił uwagę na ich urodę. Tak oglądają się, nawet nie spostrzegłeś się, gdy wpadłeś na kogoś. Sam utrzymałeś się na kopytkach, lecz klacz, sądząc po cichym westchnieniu, upadła na ziemię. Była to Pinkie Pie.

    - Cześć Cady! Przepraszam, po prostu śpieszyłam się na piknik do Fluttershy i byłam tak zamyślona jak się będziemy tam superbawić, że nie zauważyłam jak nadciągać - zachichotała. - W ogóle strasznie jesteś spocony wiesz? Jakbyś chciał mogę cię umyć. Myłam już chyba wszystkie swoje przyjaciółki... - jak zwykle, tej różowej klaczy pyszczek się nie zamykał.

  16. Zgadzam się z przedmówczynią, o ile film, w angielskiej wersji był bardzo fajny, miły i przyjemny (choć fabuła swym stopniem skomplikowania nie powalała) to polski dubbing wypadł fatalnie. Totalnie niższy poziom niż przy odcinkach serialu. Piosenki złe, zmieniony głos Cheerilee, zmieniony głos Sweetie Belle, parę zbyt dosłownych tłumaczeń (tłumaczenie messed i messed up jako bałagan what a bullsheet!), parę zbyt luźnych

     

    http://mlppolska.pl/watek/6385-punktowa-ocena-filmu/?p=343155 <- tu dałem oryginałowi (mocne) 8 na 10, a dubbing ma u mnie, hm... mało. Nie było fatalnie, ale było źle, gorzej niż się tego spodziewałem myślę że 3,75/10 jest dobrą oceną. 3,5 za nisko, a 4 za wysoko.

    Buu dla Teletoon+

  17. Drużyna podążyła za tobą.

    - Tych solarnych. Są niebezpieczni, skoro mogą się wedrzeć do naszego statku bez naruszania zabezpieczeń - stwierdził Strzykawa, rozglądając się.

    - Właśnie dlatego poparłabym tych drugich. Nie lubię jak ktoś próbuje się wkraść do mnie. Lubię jak nie ma się nic do ukrycia - Vimms nie ułatwiała rozwiązania dylematu.

    Mako został opuszczony kilkanaście godzin temu. Silnik zdążył wystygnąć, właz był zamknięty, co znaczy, że Czwórka sam wyszedł z pojazdu, a nie został z niego wyciągnięty.

    Nagle dało się słyszeć szelest z krzaków obok. Jak rażeni prądem obróciliście się w tamtą stronę, lecz nie dostrzegliście niczego.

×
×
  • Utwórz nowe...