Skocz do zawartości

Rebon Alchemist

Brony
  • Zawartość

    366
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Rebon Alchemist

  1. - Tak więc postanowione - rzekł Stalowy - zrobimy piec na podmieńce. Teraz tylko musimy się ustawić na pozycjach. Musicie utrzymać barierę, bo inaczej nas załatwią. Tak więc do roboty! Alchemik wydał rozkaz i pokazał ręką miejsca gdzie każdy ma się ustawić. Po tym sam wskoczył na stół który podczas strzelaniny robił za osłonę by dosięgnąć sufitu. - Wszyscy gotowi? Rebon postawił wszystko na jedną kartę. Od tego co się zaraz wydarzy może znaczyć wynik bitwy.
  2. - Tak więc słuchajcie wszyscy... Rzekł Alchemik i przybliżył się nieco robiąc koło z towarzyszy. - Mam pewny plan i liczę na wasze pełne poparcie. Jak widać zajęliśmy parter budynku ale na górze są jeszcze wrogowie. Naszym zadaniem jest opanować zarówno parter jak i pozostałe pietra dlatego nie pozostaje nam nic innego jak przeprowadzić frontalne natarcie. To jest dla nas niekorzystne, bo wróg zapewne na nas czeka i wielu przyplaciłoby to życiem a możliwe, że nawet wszyscy. Jednak tutaj pojawiamy się my, którzy mamy magię a w moim przypadku Alchemię transmutacyjną. Więc wpadłem na pomysł i jeśli on wypali to nie stracimy żadnego żołnierza, a dokładniej mogę użyć transmutacji i usunąć podłogę na piętrze od dołu wtedy wy błyskawicznie tworzycie magiczną barierę i ich zamykacie a potem zabijacie skurczając barierę albo ja mogę to zrobić tworząc kolce w podłożu w środku bariery. Jeśli wszystko potoczy się błyskawicznie to wróg nawet nie zdąży zareagować. Co wy na to?
  3. Rebon odsalutował towarzyszowi a w głębi siebie ucieszył się, że ktoś w niego wierzy. Nigdy nie dowodził oddziałem żołnierzy ale musiał temu podołać. - Dobra MT i Rocky, chodźcie tu! Rzekł po czym czekał aż młody alicorn podejdzie. Zmierzał opowiedzieć im swój plan działania, który na daną chwilę uważał za dobry.
  4. Dziękuję za te komplementy. W sumie zawsze starałem się być tym dobrym i lojalnym bo to lubię
  5. Alchemik zdał sobie sprawę, że musi działać. Nie dość, że Dakelin leżała poważnie zraniona to na dodatek Grim został wyniesiony z powodu obrażeń. Z początku nie wiedział co robić ale wziął się w garść i zaczął myśleć racjonalnie. - Zabierzcie stąd Dakelin - Krzyknął do towarzyszy - i sprawdźcie inne pomieszczenia w tym budynku. Zapewne gdzieś jeszcze te Changelingi się tu kręcą dlatego miejcie broń w gotowości. Potem zwrócił się do Dakelin: - Przepraszam, że nie cię nie obroniłem. Żołnierze cię stąd zabiorą, wytrzymaj. Stalowy czuł w sobie gniew spowodowany brakiem reakcji z jego strony w obronie bliskich. To Grim jest dowódcą i to on powinien tutaj stać bez ran zamiast niego. To samo spotkało jego przyjaciółkę. Rebon był na siebie wściekły ale wiedział, że musi walczyć i dokończyć to co zaczął razem z innymi. Za Equestrię. Za wolność.
  6. Ok dzięki za info! No, to biorę sprawy w swoje ręce...
  7. Yyy Kapi wiesz może albo ktoś inny gdzie ja, tzn moja postać znajduje? Trochę się pogubiłem hehe
  8. Ja też nic nie mówię ale powiem że się wszystko okaże w sesji hehehehehehehe
  9. Osobiście lubię nein chociaż wolę niet ale kocham nicht heheh
  10. Wiadomo, za taki argument 5 na polskim nie będzie ale w cale nie powiedziałem, że nie lubię zła. Powiedziałem, że nie lubię złych postaci akurat w serialu MLP bo są... nieciekawe i ich motyw się powtarza (nawet w przypadku Discorda). Osobiście lubię zło do pewnego stopnia rzecz jasna.
  11. Ty naprawdę myślisz, że zdradzę? Jesteś niezwykle naiwny z resztą nie mam takiej potrzeby bo nic mi to nie da. Na dodatek ja zawsze wolałem być tym dobrym nawet jeśli wiązało się to ze słabością. Jeśli ktoś mi jeszcze nie wierzy to uargumentuję dlaczego jestem lojalny: Po 1: Nie lubię podmieńców, chrysalis, discorda, i reszty złych obwiesiów Po 2: według serialu Chrysalis jest słaba gdy nie ma się czym "żywić" dzięki czemu leci "na hita" Po 3: Moja postać chce być szanowana przez mieszkańców equestrii (tej dobrej equestrii) Po 4: Chcę uratować tzw: Mane 6
  12. Ej dobra to może obstawiajmy zakłady kto zdradzi a kto nie heh
  13. Czyli tak... Zdajcy: Nick, Moonlinght Lojalni wobec equestrii: Animal, Rebon, Grim, Atlantis, MT, Thermal, Magic Hooves Ci którzy niewiadomo czy zdradzą: Masked Dalekin, Serox, Poison, Pokemona i reszta których nie wymieniłem bo zapomniałem... Przepraszam
  14. Właściwie to byłeś tak "cicho", że momentami miałem coś typu "on jeszcze żyje?!" a i lepiej dla Dakelin żeby nie zdradziła bo Rebon będzie... Znaczy, nie będzie sobą
  15. Jak by co to ja nie zdradzę bo jam jest Prawożądny Stalowy Alchemik który jest übermegazaje****y
  16. Alchemik odwzajemnił uśmiech Dalekin po czym zobaczył jak przebiegł do niego Magic który wyraził chęć dołączenia do jego oddziału. - Każdy miecz się przyda a szczególnie osoby zauwanej. Odpowiedział do kuca. Po chwili zebrała się reszta ochotników więc postanowił wygłosić przemowę: - Nie obiecuję, że wszyscy przeżyją ale zadbam o to by tak było. Nie wiem co nas czeka w koszarach. Możemy napotkać opór ale nie poddamy się i wykonamy swoje zadanie! Pamiętajcie wróg nie zna litości i wy też nie możecie jej znać. Wiedzcie, że nie robimy tego tylko dla siebie ale także dla nowych pokoleń które będą żyć w wolnej Equestrii. Tak więc ku chwale Ojczyzny! Po tym klasnął dłońmi i lewą rękę przesunął po prawej by stworzyć ostrze tylko tym razem nieco dłuższe. - Ruszamy! Krzyknął i machnął ręką na znak wymarszu.
  17. - Się robi! Alchemik szybko odpowiedział i równie szybko zaczął działać. Pobiegł trochę na tyły po czym rzekł do żołnierzy: - Potrzebuję piętnastu kuców którzy mają broń do walki wręcz. Idziemy zaatakować komendę, tak więc ruchy! Po tych słowach czekał na chętnych.
  18. (Wydaję mi się czy Kapi mnie omija?) Alchemik chciał walczyć razem z innymi oddziałami w otwartym polu, dlatego rzekł do Grima (za którym cały czas podążał) - Nie jestem przyzwyczajony do walk w budynkach, więc mam nadzieję, że pozwolisz mi walczyć z innymi na ulicach? Chyba, że jestem ci potrzebny, wtedy zostanę.
  19. Alchemik widząc, że rozpoczęło się powstanie postanowił ruszyć za Grimem. - Jeśli zginę to ty świadkiem, że nie dałem się tak łatwo. Rzekł do ogiera z uśmiechem na twarzy. Nie był to jednak zwykły uśmiech co oznaczało, że mimo tego co powiedział nie zamierza pozwolić by to się wydarzyło.
  20. - Nie jestem pan! - Alchemik poczuł się dziwnie i staro - Jestem za młody na takie określenie. Uśmiechnął się po czym rzekł d Grima: - To mamy jakiś plan?
  21. - Spokojnie, nie zamierzam ginąć. Rzekł z uśmiechem na twarzy. Chłopak nie bał się śmierci, gdyż raz spojrzał jej w oczy i skończyło się stratą kończyn. Z myśli wyrwał go Rocky i jego krzyk. - Nie drzyj się tak bo nas podmieńce w mieście usłyszą! - Powiedział do niego gniewnie - To, że Grim nie wspomniał o tobie nie znaczy, że chce byś ginął tym bardziej, że każdy teraz może się przydać. Dlatego wyluzuj trochę i pomyśl zanim znów zaczniesz się wydzierać.
  22. Stalowy w końcu dotarł do Grima. Nie spodziewał się spotkać Rocky'ego, dlatego podszedł i zapytał: - Wyruszasz na wojnę razem z nami? Zdajesz sobie sprawę, że to nie będzie honorowa walka a podmieńcy będą zdolne do wszystkiego. Po tym rzekł do Grima i zasalutował: - Jestem gotowy. Może mój miecz nie wygląda porządnie ale nie będzie mi potrzebny.
  23. Alchemik skończył sprawdzanie ekwipunku uznając, że ma to co jest mu potrzebne po czym pobiegł za Grimem (o ile ten jest gdzieś dalej). - Ciekawe jak się to wszystko potoczy. Rzekł do siebie zamyślony losem swoim i całej Equestrii.
  24. - Denerwuje mnie ta bezczynność. Odezwał się Edward po długiej ciszy. Przez chwilę pomyślał, że zapomniano o nim co mogło być dla niego korzyścią. - Jeżeli macie jakiś konkretny plan to słucham, przedstawcie mi go. Lekko zdenerwowany mimo to mówił spokojnym głosem.
×
×
  • Utwórz nowe...