Skocz do zawartości

Rebon Alchemist

Brony
  • Zawartość

    366
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Rebon Alchemist

  1. - Jasne, że będę w twojej grupie - Odparł z entuzjazmem Stalowy - Wiem, że się powtarzam ale ufam ci i jestem przekonany, że poprowadzisz nas do zwycięstwa. Zaraz do ciebię dołączę tylko szybko sprawdzę ekwipunek. Po tych słowach zaczął przeglądać swoje wyposażenie.
  2. (Ja wyruszam z oddziałem Grima) Alchemik dotarł na miejsce gdzie stacjonowali ludzie Grima. Rozejrzał się trochę i zobaczył ogiera po czym udał się do niego. - Mogę wiedzieć jaki jest plan? Zapytał poprawiając miecz na plecach.
  3. Ja też idę z Tomkiem tylko nie wiem gdzie się zbieramy.
  4. No to mi rok brakuje więc sobie nie poczytam heheh... W sumie to może bym nie chciał. Chyba odrzuca mnie od tego fakt, że w rzeczywistości jesteście facetami a ja do tolerancyjnych nie należę (jestem kulturalnym rasistą bo nie rzucam mięchem jak coś takiego ma miejsce)
  5. Rebon Alchemist

    Witam

    Witaj i łącze się z tobą w prawdzie... Chyba...
  6. (Nie chcę się czepiać ale nie da się czegoś przepołowić na ćwiartki. Albo przepoławiasz albo ćwiartkujesz. Możesz napisać, że kroisz coś na ćwiartki, wtedy lepiej to brzmi.)
  7. (Kapi co do pancerza kolczego to jesteś boski ) Po otrzymaniu pancerza Alchemik przystąpił do transmutacji. Usiadł pod ścianą a na podłodze narysował krąg transmutacyjny na którym położył zbroję. Gdy wszystko było gotowe klasnął w ręce i dotknął zbroi by zamienić ją na ludzką.
  8. (Dokładnie, nie możesz poruszać innymi bohaterami lub czymś co do nich należy oraz zmieniać ich stan - ktoś stał a ty go położyłeś jeśli dobrze kminię - lub jakkolwiek wpływać na bohaterów bez ich zgody)
  9. - Ja też mam coś do załatwienia - rzekł Alchemik patrząc na palec który lekko krwawił nie powodując bólu - Muszę znaleźć sobie zbroję na wojnę i poprawić miecz. Tak więc spotkamy się później. Po tych słowach machnął ręką i poszedł szukać zbrojowni. "Za pomocą Alchemii mogę zmienić zbroję kuca w zbroję dla człowieka. Dobrze, że taka zamiana nie wymaga specjalnych umiejętności." Pomyślał Rebon rozglądając się. Myślał też o tym jak przekuć ostrze jednak zdał sobie sprawę, że przyda mu się pomoc dobrego kowala.
  10. - Aniołem Stróżem? Alchemik zdziwił się na te słowa. Pierwszy raz usłyszał od kogoś, że mu na nim zależy. Chwilę się zastanawiał a po chwili odpowiedział z uśmiechem: - Jeśli naprawdę tego chcesz to mogę się zgodzić ale nie musisz się o mnie bać, bo nie zamierzam dać się tak łatwo zabić.
  11. Alchemik zdziwił się na słowa Dakelin o płonących budynkach, których nie widział a nawet rozejrzał się na wszelki wypadek. Przez ostatnie wydarzenia Stalowy był zdekoncetrowały co sprawiało, że czuł się niepewnie. - Nie wiem czy będę mógł ci pomóc ale postaram się. - Rzekł Rebon - A co do tej fiolki to mam ją. Po czym wyjął ją z kieszeni płaszcza. - Możesz mi powiedzieć do czego nam ona jest potrzebna?
  12. Edward stale przyglądał się kucom już nie celując w ich stronę. Zastanawiał się gdzie on i jego nowi towarzysze się znaleźli, a także jak można wrócić na ziemię. Mimo zamyślenia starał się słuchać wszystkiego co było mówione, gdyby ktoś wydał jakieś polecenie.
  13. (No, to zgon zaliczony. Było miło Plague ) Alchemik przestał przytulać Dakelin lecz cały czas się uśmiechał. On sam nie wiedział co do niej czuje. Wiedział jednak, że będzie ją chronić nawet za cenę życia. - To o czym chciałaś porozmawiać? Zapytał łagodnym głosem którego ostatni raz użył w Kryształowym Królestwie.
  14. Dobra wreszcie wracam do sesji po krótkiej przerwie spowodowanej graniem w Wiedźmina 2 zabójcy królów który był na steamie za darmo przez weekend.
  15. Tuż po wyjściu z biblioteki Alchemik usłyszał krzyk. - Dakelin! Powiedział do siebie i pobiegł w stronę dochodzącego głosu. Gdy dotarł zorientował się, że nie tylko on to słyszał po czym natychmiast pobiegł do wampirzycy. - Dakelin już w porządku - powiedział do niej - jesteśmy tu więc nic ci nie grozi. Po tych słowach zrobił coś, co do niego nie pasowało. Przytulił ją. Przytulił ją cieple i troskliwie. Czuć było bijące ciepło od jego ciała a on sam czuł jak krew coraz szybciej płynęła w jego żyłach. - Wszystko będzie dobrze. Rzekł z uśmiechem i jeszcze bardziej przycisnął ją do swojej piersi. Stalowy nigdy nie spodziewał się, że będzie w stanie przytulić kogoś z takim uczuciem. Z zewnątrz zawsze sympatyczny i miły jednak w środku zimny i okrutny przepełniony myślami o nieszczęśliwej miłości i opiniach innych co do Alchemików. Wiedział, że tak podróż zmieniła go ale na lepsze.
  16. Muszę się z tobą zgodzić bo masz rację. Dobra jeśli znajdę czas to poprawię początek i bez bicia przyznam, że jeśli ktoś zechce mi pomóc to chętnie go wysłucham. A i przepraszam za moje zachowanie co do krytyki, po prostu taki już jestem a ostatnio mam tyle spraw na głowie, że czekam jedynie do ferii by wreszcie wszystko rzucić i nadrobić stracony sen.
  17. Jak miałem coś poprawić skoro już to napisałem? Z resztą nie opublikowałem nic od prawie roku z powodu pewnych powodów życiowych i braku czasu. Na dodatek nie wiem co wam się tak na krytykę zebrało po tak długim okresie czasu. I nie nie zamierzam z tym skończyć bo lubię to co robię nawet jeśli robię to źle. A wracając do poprawek to zastosowałem się do nich ale w późniejszych rozdziałach które nie są jeszcze opublikowane i są w fazie "beta testów". W skrócie, nie zamierzam poprawiać początku ale za to poprawiam dalszą część.
  18. <facepalm> Ta krytyka mnie bawi... Może dlaczego, że każdy się powtarza. No ale cóż ja mogę poradzić? Jednak skoro wy się powtarzacie to ja też powtórzę: Nie chcesz to nie czytaj! Boshe takie to trudne do zrozumienia? Możecie mnie hejcić, krytykować itd ale ja to piszę dla siebie - no i dla osób którym się to podoba - więc mogę sobie pisać i wymyślać co chce a najlepsze jest to, że nikt mi nie zabroni. Dziękuję skończyłem.
  19. Jak ja kocham określenie "wypociny"... Oczywiście krytyka jest ważna ale nie zawsze dla mnie. Taki już jestem i jeszcze raz powtórzę NIKOMU ale to NIKOMU nie każę tego czytać. Moderator może usunąć ten temat jeśli będzie chciał. Oczywiście osobom którym się to podoba dam link na pw i będzie można czytać moje wypociny - nie wiem czemu ale lubię to określenie. Muszę jednak przyznać, że na pewną krytykę zwracam uwagę i każdą krytykę czytam. Czasami nanoszę poprawki ale to już na następne rozdziały, z czego piąty będzie mam nadzieję w sobotę bo na razie mam problemy z Wordem który nie chce się aktywować. I żeby było jasne: NIE uważam się za najlepszego fanficopisarza bo wiem, że nim nie jestem i wiem również, że są lepsze twory od mojego, chociażby My Little Dashie po którym płakałem i nie mogłem spać... Tak jakoś wyszło hehe.
  20. Ohoho jaki krytyk się znalazł... Z tego co mi wiadomo nie zakazane jest użycia wszechwiedzącego narratora. Z resztą mam gdzieś krytykę, ponieważ piszę to dla siebie a opublikowałem to tylko dlatego, że poprosiła mnie o to pewna osoba której podoba się moja wybujała wyobraźnia, dlatego nawet jeśli nikomu się to nie podoba dalej będę to pisać. Przecież nikt tego czytać nie musi a tym bardziej nikogo nie zmuszam... No może poza kolegami z klasy którym wręcz kazałem to zrobić hehe. A co do określenia Poniacze... Powiedz mi proszę jak nazwać coś, co nie jest kucem ani człowiekiem? Określenie Furry bardziej by ci pasowało? Na dodatek nie do końca jestem bronym, bo nie lubię osób które w rzeczywistości robią coś innego a na forum są tego pełnym przeciwieństwem a sam się tak nie zachowuję. Może i lubię kuce, czytam ff, oglądam parodie na yt ale zawsze jestem sobą, a niestety połowa Bronych taka nie jest. Skończyłem
  21. Chcę wytłumaczyć dlaczego tak długo nie napisałem ale teraz mam problem w wordem (nie chce mi się aktywować) ale już kończę pisać więc postaram się na sobote/niedzielę.
  22. Stalowy zamarł, gdy Dakelin go pocałowała. Nie spodziewał się takiej sytuacji a tym bardziej jak zareagować. Stał w bezruchu trzymając fiolkę a w jego głowie latały różne wspomnienia. Po chwili wyszedł z transu licząc na wyjaśnienia. - Zaraz, stój! Krzyknął do wampirzycy która nagle zniknęła nim ten zdarzył zauważyć. "o co mogło jej chodzić i dlaczego to zrobiła?" Pomyślał i dotknął palcami prawej ręki ust. Nie wiedział co to miało znaczyć, jednak nie chciał o tym dłużej myśleć. Postanowił schować "prezent" do kieszeni nikomu nie wspominając co się tutaj stało a następnie wyszedł z biblioteki kierując się do miejsca gdzie trenowali żołnierze Grima.
×
×
  • Utwórz nowe...