Skocz do zawartości

Ylthin

Brony
  • Zawartość

    810
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    9

Posty napisane przez Ylthin

  1. title_by_ylthin96-d8bphv3.png

    Autor(ka): Ylthin
    Pre-reading: Dolar84, Technik Irwin von Crettinovitz, Zoldator
    Opis: "Gdy życie stawia cię na rozdrożach, wyznacz swoją własną ścieżkę" - zwykł mawiać Wolf Claw. Podróżując przez całą Equestrię z gitarą i tajemniczą współtowarzyszką, za wskazówkę w swoich poszukiwaniach mając jedynie dwa słowa: "Lucky Land", a przed sobą całe rzesze tak przyjaznych, jak i wrogich istot, młody jednorożec przeżyje (całkiem prawdopodobnie) najdziwniejszą przygodę swojego życia...
    Tagi: [Adventure] [Violence] [Comedy]

    ***
    Rozdział 1 New!

    ***

    Bez mała dwa miesiące pracy - wszystko po to, by napisać jeden rozdział fika.
    Pierwsza próba w pisaniu czegoś z tagiem [Adventure] oraz (de facto) pierwszy wielorozdziałowiec.
    Siódmy fik w dorobku.
    Czy było warto? Zobaczymy - liczę na wasze komentarze, uwagi i spekulacje.

    Miłej lektury! :fluttershy5:


    Mały falstart. Fik miał się ukazać jeszcze przed Nowym Rokiem, ale wyszło jak wyszło i skończyłam dopiero wczoraj.

    • +1 5
  2. They Bleed Pixels. Miks beat'em up i platformówki z ciekawym systemem checkpointów i chorym poziomem trudności.

    I Wanna Be The Guy. Ponoć gra, przy której SMB jest jak spacerek przez ukwieconą łąkę.

    Z klasyki - Kapitan Pazur. Ta gra potrafi być naprawdę wymagająca, zwłaszcza przy próbach maksowania poziomów.

  3. Dwa tomy "Nauki Świata Dysku", futerko na studniówkę i nowy telefon. Mało, ale drogo, nie ukrywam (na studniówkę idę bez mała z przymusu, a telefon był koniecznością - w starym zdychał mi ekran i ledwo szło go używać).

    Choinka ubrana 23.12. Potraw... powiedzmy, że dwanaście. Od pasterki się wykręciłam i pojechałam na mszę rano następnego dnia.

    Parę osób jest prawosławnych, jak widzę... W jaki sposób obchodzicie Święta? Czy wasze obchody różnią się znacząco od katolickich?

  4. Sugestia ode mnie: jesteś wolnym człowiekiem i twórz co chcesz :) Nikt nie ma prawa Ci mówić, co masz robić w kwestii kreatywności :)

    ...a potem się dziwimy, dlaczego fanfiki to synonim literackiego szamba.

    W każdym razie wspomnę jeszcze, że te wszechobecne w clopach "soki" otrzymują Order Najgłupszego Określenia Wszechczasów.

    EDIT:

    @down - w wielu miejscach fanfiki to synonim fatalnej pisaniny. Nie mówię konkretnie o naszych fikach, tu, w dziale, a jedynie nawiązuję do obiegowej opinii, która - choć generalizuje na potęgę - z czegoś się wzięła.

    Po prostu nie każdy pomysł jest dobry i nie każdy powinien pisać. Tyle.

    • +1 2
  5. Przede wszystkim w clopfikach wychodzi problem seksualnego tabu (nie umiemy mówić, rozmawiać i pisać o czynnościach seksualnych), braku doświadczenia czy obeznania w temacie (pornografia nie jest dobrym źródłem informacji), a u młodszych (i części starszych) autorów - buzujących hormonów. Vide choćby przedstawienie wiedźm w "Popiele i kurzu" Grzędowicza, gdzie każdy związany z nimi opis budził we mnie napady potężnego śmiechu i jeszcze potężniejszego zażenowania (jak spora część książki - pięknie zmarnowany potencjał, tyle wam powiem).

    Nie będę pozować na wielką znawczynię i chwalić się podbojami (zwłaszcza, że u kobiety to raczej niezbyt... mile widziane zachowanie - zresztą takowych nie mam), ale mogę śmiało powiedzieć, że trudno jest oddać w literaturze coś, co Anglosasi nazywają "pillow talk" (intymne rozmowy między kochankami, zwłaszcza po akcie płciowym). Zwłaszcza, że temat ludzkiej seksualności w większości instytucji przekazujących młodym ludziom wiedzę o kulturze (szkoła, rodzina) omija się bokiem, lawirując przy tym i odwracając kota ogonem... co prowadzi co najwyżej do tego, że młodzi ludzie idą oglądać CzerwonąTubę i potem doznają wielkiego zawodu, "bo to nie tak"*.

    Resztę - brak dobrej fabuły, pisanie o seksie dla pisania o seksie, braki w słownictwie - podsumował już Dolar, więc rozpisywać się nie będę.

    *) Tak, popieram edukację seksualną w szkołach. Wbrew pozorom dobrze poprowadzona nie prowadzi do demoralizacji i rozpasania młodzieży, za to pomaga w podjęciu świadomej i (oby) rozsądnej decyzji o tym, kiedy, z kim i na pewno.

    Nie mówiąc o tym, że lepsza jakakolwiek nauka na ten temat, niż jej brak - wystarczy zajrzeć do sekcji listów w jakimś "Bravo" czy innym pisemku dla nastolatek, żeby się o tym przekonać.

  6. Panowie, nie róbcie mi konkurencji. I tak nie macie szans w starciu z yours truly na PMSie

    Skoro zeszliśmy na temat jęczenia i narzekania... Mam pewien problem z oszacowaniem stosunku długości tekstu do ilości wydarzeń. Rozdział fika w najlepszym razie zajmie nieco ponad 10 stron - z jednej strony mam wrażenie, że to za mało, z drugiej w rzeczonym rozdziale nie dzieje się aż tak dużo (zwłaszcza, że to rozdział "pilotażowy"), a nie chcę rozwadniać treści opisami dachówek ratusza, przemyśleniami bohatera na temat tego, co zjadł i tym podobnymi zapychaczami.

    Jakieś rady?

    Mam też problem ze spiknięciem dwóch postaci (bez skojarzeń, to nie shipping). Dotychczasowa wymówka jest zbyt... naciągana, na kilometr pachnie "bo autor tak chciał" i generuje dziury fabularne. Nieduże, ale zawsze.

    • +1 1
  7. @Hoffman - jak mówiłam, z M&M miałam kontakt minimalny, a o sci-fi w tej serii dowiedziałam się dość późno. Co nie przeszkadza mi w głębokim ubolewaniu nad faktem usunięcia Forge z AB, zredukowaniu elementów sci-fi, upadkiem NWC, rozwodnieniem serii przez Ubisoft (HoMM5 było dobrą grą, owszem, pełną wad, ale dobrą - i z pewnością lepszą od H6 i H7)...

    Jak pisałam, nie wiem, czy stanę. Sam pomysł jest niezwykle ciekawy i z chęcią bym coś podobnego napisała, ale nie wiem, jak dokładnie wykorzystać taką ideę, a na crossover porywać się nie będę, bo to jak rzucać się na smoka z jednym chłopem.

    @down - Conflux miał pojawić się dopiero w drugim dodatku (jako frakcja neutralna). W praktyce NWC miało 4 miesiące na sklecenie czegoś w miejsce Forge - efekt jaki jest, każdy widzi.

    @2x down - Cahan, z tego, co widzę, to H7 jest H6 z paroma ulepszeniami... i bez tego nostalgia factor, który trochę niesprawiedliwie broni w moich oczach pierwszych pięć gier z serii HoMM.

    I odrzuca mnie koncept głosowania na każdą pierdołę w grze. Nie wyobrażam sobie, jak twórcy sklecą z tego coś spójnego i działającego.

    @4x down - polecam wyrwać gdzieś części M&M od czwartej do ósmej. Powinny być dostępne na GOG.com (a szóstkę można dorwać jako kod do pobrania z pudełkowym wydaniem M&MX, które też nie jest taką złą grą - budżetową, niedopracowaną, zabugowaną, osadzoną w innym uniwersum i boleśnie oldskulową, ale zadziwiająco grywalną).

  8. Sakitta, za późno. W mojej sygnie znajdziesz podobny fanfik ("...mający na celu zdenerwowanie Dolara84"), napisany w collabie z Irwinem.

    Co do cytatu w tytule: automatycznie skojarzyło mi się Might & Magic. Wiecie, ta seria gier RPG osadzonych w świecie fantasy, który pod koniec zawsze okazywał się być światem sci-fi... Ale czy napiszę - nie wiem. Nie znam M&M dostatecznie dobrze, by puścić crossover, a i nie lubię zrzynać.

  9. Przedmiot na ostatniej stronie jest ponoć bardzo ważny dla fabuły, a Puck jest w "Berserku" zaworem bezpieczeństwa dla autora - chroni go przed popadnięciem w szaleństwo po 20 latach tworzenia mangi, w której morduje się kobiety i gwałci dzieci (w tej kolejności).

    W kwestii tłumaczenia miałam uwagę w dosłownie jednym tylko miejscu - gdy Puck ni z tego, ni z owego rzucił nawiązaniem do (bodaj) chińskiej kuchni. Zgrzyt, bo w tym świecie Chiny raczej nie istnieją.

    Przejrzałam rozkład story arców na Wikipedii i jeśli ktoś czuje się zagubiony - niech się nie martwi. Za kilka tomów wkroczymy w długi arc "Golden Age", który objaśnia, kto jest kim i co mu się działo (czyli m.in. życiorys Gutsa)... a jego zakończenie jest ponoć festiwalem wydarzeń spod znaku "wszystko idzie się bujać".

    Jeśli ktoś nie może się doczekać - anime "Berserk" obejmuje wydarzenia właśnie z tego arcu plus co nieco z początku serii.

  10. @planowanie

    Jak mówili przedmówcy: ogólny plan wydarzeń to podstawa. Powinieneś wymyślić, kto jest bohaterem, jakie jest miejsce i czas akcji, jaki jest z grubsza zarys sytuacji... i pisać, tyle roboty.

    Bardzo często - na przykład przed zaśnięciem, w drodze do szkoły czy pod prysznicem wyobrażam sobie niektóre sceny z fika. Czy to jako swoisty "filmik" w wyobraźni, czy jako fragment tekstu z opisem, czy jako sam dialog - konstruuję całość w głowie, a luki wypełniam w trakcie pisania. Jedynym większym problemem bywa dobór słów - jak oddać coś, co tak wyraźnie widzę oczami wyobraźni...?

  11. Doczekaliśmy się wersji HD HoMM3, przeznaczonej na PC, Android i iOS.

    Wrażenia? Cóż... Cytując samą siebie (achtung, długi rant na grę i politykę Ubi wobec serii ogółem):

    Nowe logo jest szkaradne, a "promowanie" M&M na zasadzie "zróbmy wszystkie nazwy na odwrót i wydajmy JEDNĄ, skrajnie BUDŻETOWĄ grę Might & Magic" jest posunięciem tak żałosnym, że aż brak mi słów.

    Remaster na PC jest śmiechu warty - przemalowanie grafik w Photoshopie i podciągnięcie rozdziałki gry skwitować mogę co najwyżej wzruszeniem ramionami. Równie dobrze można pobrać HD Mod, który np. poszerza interfejs gry o dodatkowe przyciski i, co ważne, jest darmowy. Wersja na platformy mobilne - cóż, gdy ostatnio sprawdzałam, na Androidzie działało jedynie Free Heroes 2 (acz z pewną dozą bugów i małych problemów technicznych), zaś VCMI było koszmarnie zabugowaną, sypiącą się alfą wypuszczoną raczej jako ciekawostka. Tu może się to sprawdzić.

    Jestem w stanie przyjąć gadkę Ubi o tym, że zamykane wraz z 3DO New World Computing uratowało jedynie kod źródłowy z RoE. Nie tłumaczy to jednak, dlaczego nie mogli poczekać z zapowiedzią wersji HD do momentu, gdy odzyskają/odtworzą pliki AB i SoD, by wyklarować sytuację: "nie mamy oryginalnego materiału, ale pracujemy nad tym, bądźcie cierpliwi"? Ach tak, faktycznie, rocznica dla serii, większość fanów na sam dźwięk słowa "Heroes trzy" sika w gacie, nie ma co robić remasterów jedynki i dwójki, o czwórce nie mówiąc - bo kto tam grał w te śmieci, chyba tylko te tępe nuby, co poszły potem grać w Hirołsy 5.

    O farsie zwanej Might & Magic - "boimy się cokolwiek zrobić sami, więc na wszystko robimy głosowania dla fanów" - Heroes 7 nawet nie mówię, bo szkoda mi słów na nijaką grafikę, nijakie projekty, nijaki gameplay i ogólną nijakość, która dosłownie bije od tego nijakiego tytułu na odległość stukrotnie większą, niż w zabugowanym i - zgadliście - nijakim MM: H6.

    tl;dr - trzymajcie dolce w kieszeni, grajcie w stare, nie-HD wydania.

  12. Wiesz, mam dopiero 14 lat. Trudno mi jest pamiętać o wszystkich zasadach ortografii i interpunkcji.

    Większość dostępnych na rynku edytorów tekstu (MS Word, Open Office i pokrewne) oraz przeglądarek zawiera opcję sprawdzania pisowni. Nie jest idealna - ale pomaga wyłapać co większe literówki.

    Co więcej, w większości domów znajduje się raczej słownik języka polskiego/poprawnej polszczyzny, a reguły interpunkcji można szybko sprawdzić choćby w Internecie.

    Wiek to żadna wymówka. Wystarczy poświęcić kilka godzin na przejrzenie i poprawienie tekstu przed publikacją.

  13. 1. Nie-fiki trafiają do osobnego poddziału - "Świat bez kuców". Jeśli opowiadanie nie zawiera elementów MLP, wylatuje z hukiem z działu ogólnego.

    2. Cytaty z regulaminu działu:

    2. Pamiętaj, aby otagować swoje dzieło. Forma obowiązująca - tagi umieszczone obok tytułu w nawiasach kwadratowych. Lista tagów, łącznie z obowiązkowymi zamieszczona jest tutaj.

    4. W pierwszym poście tematu powinien zostać umieszczony link do danego dzieła. Forma obowiązująca to link do google docs, lub do MLPFiction. [pogrubienie moje - Ylth]

    3. FIKI, do ciężkiej cholery. Żadne "fici" ani "fice", tylko FANFIKI.

    Gdy ktoś dobrze ci radzi - słuchaj. Osty za takie głupotki naprawdę bolą.

    • +1 1
  14. Tak przy okazji podpytam (Irwin ukradł mi temat - czas na rewanż): czy prawdą jest, że Twórca = Dzieło?

    Czy osoba autora jest nierozerwalnie związana z jego twórczością i krytykowanie napisanych przez kogoś opowiadań jest równoznaczne z krytyką niego samego?

    Choć wytworzenie odporności na jakąkolwiek formę krytyki jest trudne, jako publikujący musimy pogodzić się z faktem, że jako ludzie jesteśmy ułomni z natury, a wadliwość i odstępstwo od ideału są niejako wpisane w definicję człowieczeństwa. Równocześnie pogodzić się z tym muszą nasze wygórowane ambicje, nakazujące stworzyć "zapierające dech w piersiach arcydzieło" - przecież nie od razu Rzym zbudowano i nie od razu Kartagina spłonęła.

    W ramach tego swoistego uodparniania musimy rozgraniczyć siebie jako Autora i nasze Dzieło. Należy wyznaczyć granicę między nami i naszym literackim dzieckiem, nieodmiennie mającym w sobie pewną cząstkę naszego Ja - w przeciwnym wypadku uzyskamy stworka-potworka, którego określa się mianem "Autorskiego Pupilka" ("Creator's Pet"). Zgrabnie ujął to Ben "Yahtzee" Croshaw w swojej recenzji Too Human (gry, która powstawała trzy generacje konsol tylko po to, by okazać się średniakiem i komercyjną porażką, która pogrążyła bądź co bądź dobre studio Silicon Knights) - parafrazując: twórca prędzej sam zrobi sobie krzywdę, niż odważy się wyciąć ze swojego opowiadania niepotrzebne sceny czy zmienić nieprzemyślane koncepcje.

    Samą recenzję polecam znaleźć na YouTube (achtung, brak napisów, zabójcze tempo, "akcent biegający wzdłuż i wszerz wysp Brytyjskich" i cokolwiek specyficzne poczucie humoru).

    Ale, ale, ale. Wracając do tematu po długiej i całkowicie zbędnej dygresji.

    Autor, pisząc, odwołuje się do własnych doświadczeń - przeżytych sytuacji, poczynionych obserwacji, przeczytanych lektur. Gdy poddany zostaje krytyce, musi nie tylko odciąć się od tej małej cząstki siebie, którą przekazał spłodzonemu przez siebie w bólach opowiadaniu, nie tylko znieść cały lany na niego jad i surowość osądu - ale i wyciągnąć z tego wnioski. Przyjąć i zaakceptować krytykę, nawet bolesną i brutalną... ale skierowaną wyłącznie w Dzieło.

    Nie w Autora jako osobę, która żyje i ma swoją tożsamość - ale w Dzieło, które rzeczony Autor napisał.

    Gdy sarkam na to, że "Pielgrzym i Pani" to płytka, mętna parabolka i przerost (ubogiej i nijakiej) treści nad formą, nie mówię przecież: "Malvagio jest płytki, mętny i nijaki" - opisuję tu utwór, a nie zupełnie sobie nieznanego twórcę, który mi ani trochę nie zawinił. Gdy wytykam Jarwinowi chaos wkradający się do jego fików wraz z rozwojem fabuły i momentami szalejący jak wściekły blokers po osiedlu język, nie mówię, że pan J. jest osobą chaotyczną i szaloną (chociaż im dłużej go znam, tym bardziej się przekonuję, że taką właśnie osobą jest).

    Gdy tych kilka dobrych dusz zjechało (i dobrze, że zjechało) "Bez przyszłości", nie jechali bezpośrednio po mnie, znerwicowanej histeryczce znanej pod dziwną ksywką zerżniętą z "tych Hirołsów, które chciały być trójką (ale im nie wyszło)". Jechali po nieprzemyślanym, kiepskawym fanfiku, którym się zachłysnęłam i nie dostrzegłam oczywistych błędów.

    ts;dr - Twórca to nie Dzieło, jak nie umiesz przyjąć krytyki - po cholerę piszesz?

    • +1 3
  15. @Dark Feather

    1. Dolcze podał nieco bardziej ugrzecznioną wersję, ja od siebie dodam tylko tyle, że dosłowne tłumaczenie tego zwrotu jest cokolwiek... dosadne, acz w obu przypadkach sens zostaje zachowany.

    5. Offtop oznacza również pisanie "nie na temat" w jakimś wątku - np. pisanie o robótkach ręcznych w temacie o fanfikach czy pytanie o podzespoły do komputera w dziale "Zagadki i zabawy".

    Żeby zostać w temacie pisania: co myślicie o crossoverach?

×
×
  • Utwórz nowe...