Skocz do zawartości

Ylthin

Brony
  • Zawartość

    810
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    9

Posty napisane przez Ylthin

  1. Houston, mamy problem.

    Chciałam zalogować się w serwisie, ale zapomniałam hasła. Wybrałam więc opcję "Przypomnij hasło".

    Po załatwieniu wszystkiego i otrzymaniu maila z hasłem, próbuję się zalogować z użyciem otrzymanego w mailu hasła - bezskutecznie. Kliknięcie "Zaloguj" przenosi mnie do strony głównej, ale nie loguje.

    Możesz sprawdzić, co jest nie tak, Sky?

    'kay, nevermind. Odświeżyłam stronę i złapało.

  2. Szczerze mówiąc nieco brakowało mi wyjaśnień

    Starałam się nie pakować ton ekspozycji i zachować odrobinkę tajemnicy. Czym dokładnie para się Charcoal i jego znajomi opiszę w drugim-trzecim rozdziale, zależnie od tego, jak ułoży mi się akcja.

    Tekst na czerwono (wraz z kilkoma dalszymi akapitami) przepiszę nieco, żeby stanowił zalążek dla malutkiego "wątku" i pretekst do wyjaśnienia pewnej rzeczy.

    A, fanfik dorobił się w końcu okładki. Smartfonowe malunki FTW!

  3. @Applejuice - już pierwsze akapity pokażą ci, w jakie klimaty celuję ;)

    @Nocturnal - pisząc dialogi, starałam je sobie wyobrazić, jak brzmiałyby "na żywo". Myślałam także, czy pasują do postaci, czy oddają jej sposób mówienia i charakter.

    Jeszcze trochę komplementów i chyba eksploduję z dumy...

    Czas na autorski bełkot. Dziś: inspiracje przy tworzeniu miejsca akcji, czyli jak nie przeludniłam Ponyville.

    Stalliongrad z fika jest dawnym ośrodkiem przemysłowo-handlowym położonym na północy Equestrii. Obecnie miasto kurczy się i ubożeje, nęka je wysokie bezrobocie i bieda. Ulice i budynki są brudne i szare, z zabytkowych kamienic sypie się tynk, brukowane uliczki straszą dziurami na odwal łatanymi smołą i żużlem, osiedla na obrzeżach miasta zapełniają pobazgrane grafitti bloki mieszkalne rodem z naszego PRLu. Do tego pustawe, kiczowate galerie handlowe, straszące napisami "na sprzedaż" witryny sklepowe czy zarośnięte chodniki.

    Cały ten przygnębiający widok zainspirowało miasto, w którym obecnie się uczę. Ma podobne "korzenie", pełno w nim historycznych atrakcji czy architektonicznych diamencików, na odnowienie których brak kasy. Młodzież przesiaduje w centrum handlowym, po skończeniu szkoły bezskutecznie szuka pracy lub migruje do większych ośrodków...

    ...a wszystko to zauważyłam, dojeżdżając codziennie po 25 kilometrów, szwędając się po rekolekcjach czy chodząc na lekcje języka.

    Dlaczego nie Ponyville czy Canterlot? Miejsca te są: a) ograne, b) zbyt kolorowe, c) dużo z nich nie wycisnę, d) nie wpasują się w klimat.

    EDIT:

    BqPG1Ir.jpg

    Choć Jackdaw kochał Ravena jak tylko brat potrafi, uczucia między bliźniętami gasły natychmiast, gdy trzeba było wyznaczyć "ochotnika" do wyniesienia śmieci.

  4. No bo jednak masz taki... fajny styl pisania.

    Pakowanie jak największych ilości wymyślnych słówek, epitetów, porównań czy innych archaizmów fo' teh win!

     

    pamiętałem twoją serię o Cydrze, więc wiedziałem, czego się mogę spodziewać

    Tylko w warstwie językowej ;)

     

    Aż sam nie rozumiem, dlaczego mało kto zagląda do twoich dzieł...

    Nie mam ugruntowanej pozycji ani na forum, ani w fandomie ogółem. Napisałam słownie dwa króciutkie fiki z "urwaną" fabułą, które szybko utonęły pod bardziej popularnymi pracami, poza tym nie mam na koncie nic większego. Udzielam się bardzo rzadko i w nielicznych działach, więc niewiele osób zauważy i (być może) kliknie linki w mojej sygnaturce.

    Inna rzecz, że nie piszę fików typu Human/TCB (+10 do popularności), nie piszę o Mane6/innych postaciach serialowych (kolejne +10), nie tworzę crossoveru ze znaną marką (+50 do fangazmu) bądź spin-offa znanego FF-a (+5 do hajpu). Skupiam się na własnych OCkach i opisuję wydarzenia poza serialem - wykorzystując świat MLP jako taki "fundament", obejście problemów związanych z kreowaniem świata przedstawionego w świecie bardziej "ludzkim"...

    Tl;dr - nikt mnie nie zna, nie umiem pisać opowiadań w fantasy-landach czy alternatywnych Ziemiach i dlatego robię o kucykach.

    Rozwijać się rozwija, powoli bo powoli, ale... Rozdział 2 właśnie się pisze, mam nadpoczętą trzecią stronę (powinnam się uczyć na biologię, ale ćśśśś...).

    @Generalek - Nie, nie od Szaikanów (Szaikan?). Mogłabym szybko objaśnić to tutaj (w fanfiku rzuciłam parę luźnych uwag, które dużo raczej nie tłumaczą, jak widzę), ale chyba lepiej będzie powstrzymać te zapędy do tłumaczenia całego uniwersum :P

    Tak czy siak, postaram się wpleść objaśnienia do fanfika.

    • +1 1
  5. Kurczę... Siedzę, czekam na komentarze, w końcu mam powiadomienie o odpowiedzi (fajny ficzer swoją drogą) i dostaję automatycznie zawału...

    ...a tu tylko Verdad z przychylnym komentarzem. Uff.

    Kolejne rozdziały... Oj, będzie ciężko, ale jak już zaczęłam, to przysięgam, że dociągnę do końca.

    UPDATE/REFRESH:

    Rozdział 1 doczekał się paru(nastu) drobnych szlifów, do ukończenia zostało mi jeszcze ogarnąć jeden, mocno kłopotliwy fragment - ot, tak to jest, jak człek sobie sam korektą, pre-readerem, okładkorobem, że Mickiewicza sparafrazuję.

    Chciałabym też trochę przeprosić tych nielicznych czytelników za faux pas, jakim było opublikowanie rozdziału przed ostatecznym doszlifowaniem. Był to efekt po trochu mojej niecierpliwości, po trochu zmęczenia (będę szczera - szlag mnie chwilami trafiał na sam widok otwartego w GDocs tekstu), a po trochu taką... potrzebą przebicia się dalej, do dalszych rozdziałów - do tych fragmentów opowieści, które mam bardziej obmyślone i które wydają się ciekawsze.

    Sporo zawinił tu też brak pre-readera, który kopnąłby mnie w rzić i zagonił do pracy czy powiedział "oczy nie krwawią, ale wypadałoby poprawić to i to, żeby chociaż znośnie było".

    Mam za to dobre wieści: ukończyłam już okładkę fanfika. W tej chwili muszę jedynie dodać napisy i wrzucić na Imgur/DeviantArt.

    I prosiłabym odwiedzających: komentujcie. Piszcie, co jest OK, a co nie, zarówno w wątku, jak i w komentarzach na Google Docs. Wiem, że jeden rozdział to niewiele i ciężko odnieść się do samiuśkiego początku większej całości, szczególnie, że jako autorka nie jestem zbyt znana (-50 do popularności fanfików), ale to dzięki waszemu wsparciu piszę, to wasze opinie zachęcają mnie do kontynuowania opowieści.

    Starczy nawet króciuteńka uwaga, dziękuję bardzo.

  6. @Hayate - akurat jestem wychowanką dużego forum związanego z pewnym czasopismem, gdzie reguły co do sygnaturek są bardzo ostre (150x600 px, obrazki do 150 KILOBAJTÓW) i powiem ci, że proponowany megabajt to całkiem sporo. Małe GIFy czy grafiki w PNG powinny się zmieścić, a te większe (GIFy z PMV, ech...) drażnią i przeszkadzają w czytaniu na zasadzie "a tam się rusza i miga".

  7. @Decaded - z doświadczenia wiem, że obrazki w spoilerach na IP.Board i tak się wczytują, więc najlepszym rozwiązaniem jest ustanowienie limitu dla łącznej wagi grafik w sygnaturce (najlepiej poniżej 1 MB). Wszelkie GIFy czy animacje najlepiej jest wstawiać na swój profil, na stronę "O mnie", bo tam zagląda mniej osób.

  8. A ja mam taką małą prośbę...

    Czy istnieje możliwość ograniczenia rozmiaru "wagowego" sygnaturek? Sporo użytkowników wstawia tam rozmaite GIFy z animacji, filmów czy PMVek, które potrafią mocno zmulić stronę podczas wczytywania nawet przy dość dobrym łączu - wolę nie wiedzieć, czego doświadczają userzy z wolniejszym połączeniem, a nie korzystający z wersji Mobile.

    • +1 2
  9. Nie dogrzebałam się tematu, więc zakładam.

    W dniach 13-15.09 odbywa się Copernicon - konwent miłośników fantastyki, popkultury i gier w Toruniu. W trakcie tegorocznej edycji odbędzie się również prelekcja poświęcona My Little Pony ("Kolorowa patatajnia - fandom to magia" w sobotę 14.09, o 17.00 w budynku Collegium Minus). Kucyki dostały ponadto własny kąt w sali Dziecęcej i sesję RPG "My Little Adventure".

    Osoby mieszkające w województwie kujawsko-pomorskim (Toruń, Bydgoszcz, Włocławek, Inowrocław, Grudziąc etc.) oraz poza nim są mile widziane w sobotę (jutro). Na fejsbukowej grupie Bronies Polska dostałam potwierdzenia obecności od paru osób z fandomu, więc można zawsze skrzyknąć się w małą grupkę i straszyć ludzi, ew. zorganizować mini-meeta.

    Co wy na to, bronies?

  10. F17t8E5.jpg
    Okładka autorska

    Nie tego się spodziewaliście po twórczyni lekkich komedyjek, prawda? A jednak, zamiast kolejnej odsłony cydrowej serii wrzucam fanfika z nią niezwiązanego.
    Cała rzecz rodziła się w bólach od 2011, kiedy po raz pierwszy spróbowałam napisać powieść w wykreowanym rok wcześniej własnym uniwersum. Wyszła klapa, a ja dałam sobie spokój aż do póznego 2012, kiedy zaczęły się pierwsze próby przeniesienia konceptu w realia MLP i kombinacje alpejskie z fabułą.
    Ostatecznie postawiłam na - o zgrozo - romans paranormalny z mocnymi akcentami socjologicznymi. Mniej wzniośle - kucyk wyhajtany z "obcym" gatunkiem spoza Equestrii, a w tle bełkot o ksenofobii i konsumpcjoniznie.
    Zapachniało "Zmierzchem"? Cóż, dlatego właśnie boję się tagu [Romans] czy w ogóle tłumaczenia, o czym to jest. Boję się łatki "kolejnego Zmierzchowego romansidła".

    Pierdu-pierdu na bok, oto "Bez przyszłości".
    A oto krótki opis:

     

    Życie lubi zaskakiwać, czasem przyjemnie, a czasem podle. Nikt jednak - nawet łowca demonów, jakim jest Charcoal - nie spodziewałby się w pewną Serco-Kopytną noc znaleźć pod łóżkiem uciekinierki z innego świata.
    Kim tak naprawdę jest Nithly? Dlaczego ściga ją jej własna rasa? Co jest jej prawdziwym celem...?
    ...i czy demon może kochać?


    Bez przyszłości
    #1: Nieproszony gość
    #2: Mogę to wyjaśnić
    #3: Nauczyciel i uczeń

    "Bez przyszłości" na MLPFiction

    Pre-reading: Dolar84, Silver

    Miłej lektury.

    EDIT: Dopisałam tag [Dark]. Być może bezzasadnie, wam to ocenić.
    EDIT 2: Zmiana w tagach - z [Romans] na budzący nieco mniej pejoratywne skojarzenia [shipping]
    • +1 2
  11. OC PRZEROBIONY SPECJALNIE DLA AGLET!

    Z uwzględnieniem wszystkich jej ,,porad"

     

    Nazywa się Krysia(żeby czasem nie było oryginalne). Ma 20 lat i jest kucykiem nietoperzem. Oczywiście służy w armii Luny bo co innego mogłaby robić w życiu nie? No chyba przecież się nie wyprowadzi mimo że nikt jej nie zmusi do  zostania. Jej znaczek oczywiście miecz wbity we wroga. No bo skoro jest w armii to chyba jej talentem musi być walka! Przecież nie może np: Potrafić grać  w karty. Zdobyła znaczek pokonując mega potężnego smoka i uratowała cały świat!( Bo przecież każdy musi zrobić super wyczyn by dostać znaczek)

    Tak wygląda:

    516201378218059247.png

    -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

    Jak ci się nie podoba praca to już nie mój problem bo nie umiem rysować. Chętnie zapytałabym twórcę obrazka o zgodę na wykorzystanie ale znalazłam tą pracę wpisując w google bat pony. Chciałam przejść do strony z obrazkiem z myślą że znajdę tam autora ale nie znalazłam.

    Weź głęboki oddech, wypij szklankę wody, przeczytaj swój post ze dwa razy i zastanów się, czy aby na pewno dojrzałaś do publikowania czegokolwiek.

    Bez urazy, ale w tej chwili zareagowałaś jak dziecko, któremu nie kupiono zabawki: foch z przytupem. Aglet jest znana z ciętego języka i jeszcze ostrzejszej krytyki, zwłaszcza OCków. Jednak nawet biorąc na to poprawkę... takie jest życie. Publikując swoje dzieło, wystawiasz się pod osąd innych, mówisz: proszę, wykażcie wady i zalety mojego tworu. Jeśli będziesz miała szczęście, dostaniesz w miarę konstruktywną krytykę bez większego jadu, jednak najczęściej możesz spodziewać się hejtu lub trollingu... jeśli w ogóle ktoś raczy skomentować i ocenić.

    Pierwsza i wielokrotnie poruszona kwestia: kradzież cudzej pracy. Tak, kradzież. Przemalowanie grafiki w Paincie nie czyni jej twoim dziełem, tak jak przemalowanie kradzionego samochodu nie sprawi, że będzie twój. Na DeviantArt dostałabyś bardzo mocny negatywny "feedback" - raporty pracki, ostra krytyka, łatka złodzieja, zwłaszcza gdyby nagłośnił to autor oryginału.

    Druga sprawa: OC jest słaby. Nie tragiczny, ale słaby. W opisie pełno błędów, formatowanie jest niechlujne, historia... po cholerę od razu księżniczka? Nie może być zwykłym bat-pony, żyjącym gdzieś w Equestrii (lub poza nią)? Trochę to bez sensu.

    Całość sprawia wrażenie bylejakości i zrobienia "na odwal", niedopracowania. Na twoim miejscu przysiadłabym, przemyślała wszystko raz jeszcze i dopracowała postać. Tworzenie dobrych OCków jest trudne i wymaga sporo pracy, ale satysfakcja, gdy ktoś pyta, czy może narysować twojego kuca lub chwali fanfik, w którym jest ona bohaterem... bezcenna.

    Stworzenie nawet fajnych (choć wciąż niedopracowanych) postaci zajęło mi dobre półtora roku. Przez ten czas zmieniło się niemal wszystko: wygląd, osobowości, imiona, znaczki, biografie... Czasem lepiej odłożyć projekt na półkę, odczekać nieco i wtedy wrócić, jeszcze raz wszystko przejrzeć i poprawić, co trzeba. Nic nie jest stałe, pamiętaj o tym.

    A na przyszłość... bez fochów. Bo wszyscy uznają cię za niedojrzałą histeryczkę.

  12. Patrzę. Oglądam.

    I oczom nie wierzę.

    Grafika jest trochę niskiej jakości, ale wygląda sensownie. Postać ma stonowane, elegancko dobrane kolory, może tylko ten seledynowy troszkę za jaskrawy - ale wygląda w porządku.

    Dalej... W KOŃCU KUC, KTÓRY NIE MIESZKA W PONYVILLE/CANTERLOT!

    Diablo ciekawy i rzadko spotykany talent - za to kolejny wielki plus. Oryginalność i kreatywność zawsze w cenie.

    Charakter - zbalansowany i sympatyczny. Shim ma zarówno wady (gadatliwość, roztrzepanie) i zalety, co czyni go bardziej wiarygodnym. Nie powiem, przypadł mi do gustu ;)

    I... pierwszy zgrzyt, historia. Niepotrzebnie wepchnęłaś tam wątek z ojcem-przemytnikiem, jakby na siłę "umHraczniając" swojego OC i jego przeszłość. Dużo lepszym rozwiązaniem byłby ojciec-pracoholik (nie miałby czasu dla rodziny). Długi mogłabyś uzasadnić właśnie hazardowym nałogiem lub na przykład licznymi kredytami wraz z niskimi zarobkami obojga rodziców. W ten sposób możnaby również ominąć lub zmienić motyw ze śmiercią rodzica - zbyt wiele jest OCków-sierot (mówi to osoba, która sama namnożyła sobie sierot/źrebiąt z rozbitych rodzin, ale ćśśśś...), by mogło to wzbudzić choćby odrobinę współczucia.

    Drugi i ostatni zgrzyt - "Filydelphii" przez dwa i, nie jedno. Oraz "Shima" bez apostrofu - piszemy np. Harry'ego ("Harriego"), Johnny'ego ("Dżoniego"), ale już Adama czy Jacka; jeśli imię kończy się na spółgłoskę, nie dodajemy apostrofu. Takie małe ortografy ci się wkradły i szpecą zdecydowanie lepszą drugą połowę biografii.

    Na początku pracowniczki były niepewne czy przyjąć ogiera do takiego miejsca (stereotypy), ale w końcu się zgodziły

    A za to masz dodatkowy plusik, bo ten fragment jest cokolwiek życiowy (choć powoli to się zmienia i panowie - zwłaszcza na Zachodzie i w Skandynawii - pracują jako pielęgniarze czy opiekunowie w przedszkolach i radzą sobie nie gorzej od pań) i podkreśla unikalność OCka.

    Kończąc moje smęty - świetna postać, acz z drobną rysą (ta biografia, ech...). Shim zdecydowanie przypadł mi do gustu i z chęcią zobaczyłabym go gdzieś indziej - w fanfiku, komiksie czy choćby Tumblrowym asku. Niech to, chyba nawet walnę (za pozwoleniem szanownej autorki) fanarta z tym kucem (o ile nie zapomnę i nie dopadnie mnie deprecha twórcza)...

    Mocne 9/10, tak trzymać!

  13. kiedy pierwszy raz ją rysowałam to użyłam takiego base

    Instant hejt.

    Z dwojga złego wolałabym obrazek z Pony Creatora obrobiony na szybko w jakimś edytorze graficznym lub własny, troszkę krzywy bazgrołek z kucem, niż tą potworną abominację, jaką jest gotowa baza. Toć nawet przerysy (ołówkowe i wektorowe) z serialu są lepsze od tego... tego czegoś.

    Co do samego OCka:

    - Ortografy w tekście. Wyłapałam tylko dwa ("gwiazdożyła" oraz początek zdania z małej litery), ale fakt faktem, wygląda to brzydko.

    - Skąpy, nieco chaotyczny opis zdobycia CM. To samo tyczy się również biografii.

    - Ponyville. Tak, to minus jak stąd do Beltegezy. Za dużo OCków mieszka w Ponyville lub Canterlocie, jakby nie można było wykorzystać istniejącej (Fillydelphia, Appleloosa, Manehattan) lub własnej miejscówki.

    Poza tym... nie jest źle. Ma jakieś tam wady, nie strzela laserem spod ogona ani nie przyjaźni się z Mane6 i księżniczkami. Właściwie tyle mogę o tej postaci napisać - nie jest specjalnie pociągająca, ale i nie tragicznie wręcz zła. Po prostu sobie jest.

  14. Ruhisu poprosił, Ruhisu dostaje.

     

    Są dwie opcje, między którymi się waham. Pierwsza to jeden z moich OC (obecnie na Deviancie mam dwa, musiałabym do końca przemyśleć, który), druga - moja ponysona, do której jednak nie mam ref-sheetu, a opis ustny to troszkę kiepskie rozwiązanie.

    Chwilowo jeszcze się nie zdecydowałam, popatrzę jeszcze i dam ci odpowiedź jutro pod wieczór, oki?

     

    Co do płatności - w drodze wyjątku (normalnie tego nie robię w ogóle) oferuję Art Trade. Ty robisz pracę dla mnie, ja ruszam tyłek i robię coś dla ciebie. Mój styl znasz choćby z Bronies Radosna Twórczość i mojego dA, gorzej byłoby z terminem (bo tu zdarzają mi się mocne obsuwy), ale postarałabym się streścić i zrobić to w miarę na czas.

  15. Nie próbuję zmieniać stylu, jedynie pytam o waszą opinię ;)

    Nie sztuka w sumie napisać dialog złożony z ciskania mięsem. Większość znanych mi "brudasów" to miłośnicy fantastyki i

    RPG, całkiem uprzejmi i wygadani do tego (pomijając gimnazjalistów, ale to akurat taki wiek głupoty po prostu), stąd też i moi grzywiaści posługują się językiem więcej niż sprawnie. Nawet, jeśli nie stronią od picia i rozpusty.

    W nieco lepszych warunkach zapodałabym fajny cytat na poparcie tezy, ale telefon telefonem, niestety.

  16. Nawiązanie do Harry'ego Pottera w "Walizce" zbiło mnie z nóg.

    Najzabawniejsze jest to, że żadnego takiego sobie nie przypominam... Przynajmniej świadomie wrzuconego.

    Bardzo fajne postacie

    ...o prostych, lecz życiowych charakterach, inspirowanych nieraz osobami, które miałam okazję poznać (i mój własny, przyznam nieskromnie).

    OCet/bohater nie musi mieć gazyliarda zalet i tyluż wad, jego osobowość powinna dać się podsumować w krótkim zdaniu - to podstawa, której się nauczyłam bardzo szybko (bo już po pierwszych próbach literackich) i z której korzystam możliwie często. Mogłabym na dzień dobry wcisnąć ludziom w twarz pełną biografię i listę "lubi/nie lubi" dla każdej postaci - ale to pozbawiłoby mnie wszystkich asów w talii, nie miałabym jak rozwijać i budować postaci ;)

    GENIALNY klimat

    ...który jest równocześnie wadą, bo nie każdy lubi trzepać kudłami do rzężących dziko gitar. To jak z japońszczyzną: ja tam na przykład nie widzę nic dziwnego w białowłosych półdemonach z dwumetrowymi zweihanderami na grzbietach, ale innych to może razić.

    Swoją drogą, mam zadanie dla bystrych - wyłapać pewne nieoczywiste nawiązania do faktycznych zespołów (podpowiem: nazwa i - z grubsza - sytuacja, która spotkała grupę w początkach działalności; obydwa zespoły są mocno powiązane osobą jednego z muzyków).

×
×
  • Utwórz nowe...