Skocz do zawartości

Ylthin

Brony
  • Zawartość

    810
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    9

Posty napisane przez Ylthin

  1. Na twoim miejscu założyłabym własne forum (jest kilka stron pozwalających na tworzenie darmowych forów opartych o phpBB, bardzo prostych w obsłudze) o HxP i nie męczyła się tutaj. "Siła Wyższa" na MLP Polska jest raczej niechętna twojemu pomysłowi* i szanse na powstanie - nawet zamkniętego - działu dla tego typu clopów są... niskie. Zwłaszcza, że i sprawa jest cholernie kontrowersyjna i trudna do uargumentowania w sensowny sposób (osobiście jestem przeciw, bo niestety, ale dla mnie HxP podchodzi pod zoofilię i w takich kategoriach byłoby zapewne rozpatrywane przez wymiar sprawiedliwości, gdyby dział powstał, a sprawa niefortunnie wyciekła poza forum. Wiesz, wysokiego sądu nie interesują rozważania z gatunku: "czy postać z MLP może być uznana za zwierzę, czy nie").

    *) ...i nie dziwię się, bo, jak pisałam, ewentualne "wypłynięcie" tematu poza grono forumowiczów mogłoby poskutkować masą problemów dla administracji, która mimo wszystko jest odpowiedzialna za wszystko, co się w tym miejscu wyrabia.

    • +1 1
  2. @up - Ano to cię to, że nie jesteś pępkiem świata i powinieneś brać poprawkę na innych. Nie da się żyć w całkowitej izolacji od społeczeństwa ani w 100% mieć cudzych opinii gdzieś... więc wystaw sobie, że emotka ":3" w twoich postach sprawia, iż wyglądają one infantylnie. Tak samo, jak byki interpunkcyjne (w zeszycie od polskiego też tak piszesz/pisałeś?) czy lekceważący ton twoich wypowiedzi. Ludzie przykleją ci metkę zarozumiałego dzieciaka i tak też potraktują - niepoważnie.

    I nie ma, że przesadzali. To ty zachowałeś się jak rozpieszczony przedszkolak, który strzelił wielkiego focha i poszedł płakać w maminy rękaw, bo ludzie skrytykowali go za wykonaną na odwal, byle jaką pracę.

    [offtop mode=off]

    Co do prac... Mam pytanie. Czy autorka ma jakiekolwiek doświadczenia z rysunkiem tradycyjnym? Wie, co to proporcja, perspektywa, cieniowanie?

    Nie twierdzę, że jestem mistrzynią ołówka (a wręcz przeciwnie - mam koszmarne braki i sporo pracy przede mną), ale bardzo nie lubię hipokryzji i, za przeproszeniem, lizodupstwa. A taką postawę prezentowało w tym temacie sporo osób, pisząc nic nie wnoszące komentarze, jakie to jest "super" i "śliczne".

    Nie jest.

    Dobrze, że próbujesz rysować i robisz drobne postępy - i to ci się chwali. Na twoim miejscu jednak dałabym sobie spokój z grafiką komputerową, złapała za kartkę, ołówek i nauczyła się wspomnianych proporcji, perspektywy i cieniowania (podstaw jakiegokolwiek rysunku), rysując choćby najprostszą martwą naturę czy nieskomplikowane krajobrazy. Żeby wyćwiczyć rękę, załapać "o co chodzi" i wtedy dopiero wrócić do tabletu i digitali.

    Naucz się odtwarzać otaczającą cię rzeczywistość, by ją przekształcać i deformować.

  3. A dzisiaj: wektor z Luną. Łapcie, póki ciepły!

    http://fav.me/d65ttok

    Masz swoją własną kreskę co jest już wielkim plusem. Widać dzięki temu, że rysowane przez Ciebie postacie różnią się stylem od FIM ale mają nadal w sobie elementy charakterystyczne dla dla "poniaczy"

    Przyznam, że z tutoriali odnośnie rysowania kuców korzystałam rzadko i w zasadzie tylko po to, by podpatrzyć pewne drobne rozwiązania dotyczące np. rysowania nóg czy szkieletu sylwetki. Wszystko inne opracowywałam sama - od zaznaczonego nosa, przez charakterystyczny kształt głów (taki trochę "alicorniasty" - oryginalne, okrągłe szczęki klaczy czy masywne pyski ogierów źle mi się rysowało), zanikające "zapy" pod oczami (mangowa naleciałość, która ostatnio nie występuje w moich pracach), większe ciała o smuklejszym kształcie, "klepsydrowate" nogi... Sporo pracy, nerwów i frustracji, a do ideału wciąż sporo brak - ale duma jest ^^
  4. Sporo szkiców wala się po imgurze (luźne linki) i na fejsbukowej grupie Bronies Radosna Twórczość. Ostatnimi czasy myślę jednak o gromadzeniu wszystkich prac (w tym i tych "niedeviantowych", tj. niższej jakości lub fotografowanych komórką) w osobnym miejscu. Np. tutaj ;)

  5. Anime oglądałam do mniej więcej 40. odcinka, obecnie zaś przerzuciłam się na mangę (wydaje ją J.P.F., jak dotąd wyszły trzy tomy).

    Zarówno forma animowana, jak i rysunkowa to sympatyczna, choć nieco schematyczna historia dzieciaków walczących ze Złem, którą napędzają głównie wyraziste postacie i ciekawy, nieco groteskowy styl. Można obejrzeć, choć zapewne istnieje masa lepszych animców tego typu.

  6. Lepszym pomysłem byłoby zapisanie np. w pliku *.doc na komputerze danych OC, stopniowe rozpisywanie i uzupełnianie, a następnie szybkie sprawdzenie ukończonej postaci i publikacja gotowych informacji na forum zamiast wrzucenia na szybko i byle jak nieukończonej postaci...

  7. Tak. Tobie się podoba.

    Moje pierwsze rysunki kuców też mi się bardzo podobały, dziś aż się boję na swoje dA wchodzić.

    OC jest kiepski, handluj z tym. I naucz się samokrytycyzmu, zanim ktoś naprawdę da ci w kość.

  8. Pohamuj nieco, kolego, a nie się od razu ciskasz o byle uwagę i odgrażasz Rainbow Factory (mwahaha lol*). Na krytykę trzeba być zawsze gotowym, taka jest konsekwencja publikowania czegoś w szerszym gronie - ktoś może wytknąć ci wady twojego projektu.

    I niestety, ale Carrion ma rację. Twój OCet wpisuje się w schemat: "jak NIE robić postaci". Chodzi tu w zasadzie o wszystko: wygląd, brak osobowości, CM (przemalowany znaczek RD? a można prosić o więcej oryginalności?)...

    *Przepraszam, ale jak widzę ludzi, którzy grożą forumowym strangerom przez sieć, to automatycznie odpala mi się tryb Wrednej Piczy. Nothin' personal, y'know.

  9. Ciekawy wygląd i osobowość, połączone z dość... odważną miejscami historią (choć fakt faktem, ten wątek zauroczenia nauczycielem troszkę gryzie) tworzą jedno z lepszych OC, jakie widziałam.

    No i jest artystą-outsiderem, co daje mu na wejściu +10 do sympatii z mojej strony ;)

  10. Tłumacz?

    Znaczy, zdaję w czerwcu FCE (poziom B2), angielskim posługuję się względnie dobrze, ponoć mam spory zasób słownictwa... plus dwa tomy słownika Oxford i kilka polsko-angielskich. Z tłumaczeniem mam doświadczenia skromne i sama zapewne rady nie dam, ale wyrażam chęć współpracy (zwłaszcza, że nie mam matur/egzaminów w najbliższym czasie).

  11. Co do "Unto..." - być może "przesłuchałam się" tej płyty, być może takie patetyczne granie do mnie nie trafia - ale w moim prywatnym rankingu ta płyta jest dość nisko, bo za (sic!) "Superchargerem".

    A ówże ranking wygląda tak:

    #1 - "Through The Ashes of Empires"

    #2 - "Burn My Eyes"

    #3 - "The Blackening"

    #4 - "Supercharger"

    #5 - "Unto..."

    Hall of Shame: "The Burning Red"

    Już "The Blackening" zaczynało nieco irytować (acz tylko trochę), wpadając w patetyczny thrash, który po brutalniejszym, bardziej szorstkim "TTAoE" brzmiał chwilami nieco... nie na miejscu. Ale "UTL" to już apogeum. Jak już mówiłam, płyta jest dobra, taka muzyka może się podobać, ma swoje momenty, ale...

    Wiem, że mówienie o jednolitym stylu u MH zakrawa na herezję i idiotyzm kompletny, bo ci goście właściwie co płytę-dwie zaliczali mniejsze lub większe zmiany (od Panterowego brzmienia na dwóch pierwszych krążkach, przez eksperymenty z nu-metalem, melodyjno-brutalny groove na "TTAoE" i miejscami jeszcze na "Blackeningu" po "Unto..." i wspomniany "hurr-durr pathetic thrash"), ale gdy mówię "Machine Head" - myślę "Imperium", myślę o takich właśnie brzmieniach. Gdy wsłuchuję się w "UTL", to uderza mnie nie tylko drobny autoplagiat (solo w "Be Still And Know" jest w pewnym momencie dziwnie podobne do "Aestethics of Hate", to samo dotyczy "Locust" i "Clenching The Fists of Dissent"), ale i coś jeszcze gorszego: niby poszczególne utwory są OK - gitary wyją, bas rzęzi w tle, Flynn na przemian zdziera gardło i uwodzi łagodnym śpiewem, perkusja jest bogatsza niż malarstwo baroku... ale jak to złożyć, brzydko mówiąc, do kupy, to nagle coś zaczyna uwierać, przeszkadzać. I nagle okazuje się, że wolę słuchać choćby średniego "Superchargera", niż mimo wszystko dobre "Unto...".

    Dość długo nad tym myślałam.

    I doszłam do wniosku, że album jest - o dziwo - zbyt thrashowy właśnie. Bo groove metal ma trzy składniki: thrash, melodeath/death i szczypta metalcore'u. MH i tak miało to brzmienie właśnie mocno thrashowe, a "UTL" w tej kwestii przegięło i stało się taką sztuką barokową - przeładowaną ozdobami, zbyt tłustą od pozłoty i liści akantu. Niby piękno w tym jest, ale...

     

    Ogółem polecam natychmiastowe zapoznanie się z "Burn My Eyes", "The More Things Change", "TTAoE" i "The Blackening". Bo te albumy dają najlepszy ogląd na to, jak brzmi i powinno brzmieć MH.

    Oczywiście to moja marudna opinia, nie twierdzę, że "jesteś w błędzie, hyrezje mi głosisz". Przyznam nawet, że sama z początku jarałam się "Szarańczą" jak sód po zetknięciu z wodą... ale potem przyszło nieco więcej doświadczenia z muzyką i MH ogółem i mi troszkę przeszło (na rzecz "Through..." i "The Fury Of Our Maker's Hand" DevilDrivera).

  12. @Turoń - tam, każualowe pykadełko na smartfony... ja na komórce pykam w HoMM II ^^

    @Maisza, Anathiela - może i mam talent, ale braki w umiejętnościach połączone z lenistwem skutkują masą błędów w proporcjach, cieniowaniu itp., a że jestem leniwa i z czasem wolnym też krucho... Cóż, szybko mi się nie poprawi.

    Zresztą z doświadczenia wiem, że czasem lepiej być na "nie" i zostać miło zaskoczonym pozytywną opinią, niż popaść w hurra-optymizm i dostać po rzici. A że strasznie marudzę w efekcie? Cóż, jak człowieka skopią, to sińce na długo zostaną.

  13. Oh boy... Dropnięta sesja RPG na blogu Klekota mi się przypomniała...

    Patrząc na zalew alicornów i OC-ków ze złym projektem, człowiek docenia każdego porządnie zrobionego kuca ziemnego.

  14. Jakoś tak po 2-3 tygodniach w nowym liceum, spacerując bez celu po korytarzu, zauważyłam długowłosego okularnika z przypinkami rozmiarów mojej pięści wpiętymi w klapy czarnej marynarki. Zaciekawiona, przyjrzałam się uważniej.

    I mało mi pikawa nie strzeliła, bo na przypinkach były Twilight i Pinkie.

    Jak się okazało, chłopak chodził do równoległej klasy, ponadto razem chodziliśmy na kółko z matematyki. Parę razy próbowałam dyskretnie zwrócić na siebie uwagę (czyt. stać obok i gapić się na niego, licząc, że zostanę dostrzeżona), raz nawet stoczyłam nieludzką walkę ze swoją graniczącą z socjofobią nieśmiałością i stanęłam bardzo blisko, chcąc zagadnąć go o te kuce - ale w ostatniej chwili głos zamarł mi w gardle.

    Jakoś tak pod koniec października dołączyłam do fejsowej grupy Bronies Grudziądz. Po krótkiej rozmowie z resztą członków okazało się, że jest gość, który coś tam wspominał, że chce dołączyć, ale tego nie zrobił. Mała burza mózgów, wynik - dodajemy.

    Chłopak jakoś mnie rozpoznał ("chodzisz chyba na matmę do profesora L.?"), w końcu jakoś się spotkaliśmy nawet i troszkę pogadaliśmy, ale ta znajomość na serio rozkręciła się dopiero w trakcie gadek na Facebooku.

    Rezultat?

    13 listopada po raz pierwszy od rozstania z byłym przytuliłam się do chłopaka.

    14 listopada oficjalnie zostaliśmy parą.

    Choć dawałam naszemu związkowi maksimum 2-3 miesiące, jesteśmy ze sobą do dziś... i szybko ta relacja, mam wrażenie, się nie rozpadnie.

  15. Notki ostrzegające o treściach 18+ są w działach z takimi treściami niezbędne - działają na takiej samej zasadzie, co oznaczenia PEGI na pudełkach gier czy tagi fanfików. Uprzedzają, na co możesz trafić, żebyś potem nie płakał: "ale ja nie wiedziałem, że tam je krew, cyce i szatany!'.

    Innymi słowy - możesz te działy przeglądać, nie mając na karku 18-stki, ale robisz to na własną odpowiedzialność. Nie możesz winić administracji forum za treści, które tam znajdziesz.

×
×
  • Utwórz nowe...