Skocz do zawartości

Ylthin

Brony
  • Zawartość

    810
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    9

Wszystko napisane przez Ylthin

  1. Ylthin

    Theo

    Ciekawy wygląd i osobowość, połączone z dość... odważną miejscami historią (choć fakt faktem, ten wątek zauroczenia nauczycielem troszkę gryzie) tworzą jedno z lepszych OC, jakie widziałam. No i jest artystą-outsiderem, co daje mu na wejściu +10 do sympatii z mojej strony
  2. Tłumacz? Znaczy, zdaję w czerwcu FCE (poziom B2), angielskim posługuję się względnie dobrze, ponoć mam spory zasób słownictwa... plus dwa tomy słownika Oxford i kilka polsko-angielskich. Z tłumaczeniem mam doświadczenia skromne i sama zapewne rady nie dam, ale wyrażam chęć współpracy (zwłaszcza, że nie mam matur/egzaminów w najbliższym czasie).
  3. Ylthin

    Machine Head

    Co do "Unto..." - być może "przesłuchałam się" tej płyty, być może takie patetyczne granie do mnie nie trafia - ale w moim prywatnym rankingu ta płyta jest dość nisko, bo za (sic!) "Superchargerem". Już "The Blackening" zaczynało nieco irytować (acz tylko trochę), wpadając w patetyczny thrash, który po brutalniejszym, bardziej szorstkim "TTAoE" brzmiał chwilami nieco... nie na miejscu. Ale "UTL" to już apogeum. Jak już mówiłam, płyta jest dobra, taka muzyka może się podobać, ma swoje momenty, ale... Wiem, że mówienie o jednolitym stylu u MH zakrawa na herezję i idiotyzm kompletny, bo ci goście właściwie co płytę-dwie zaliczali mniejsze lub większe zmiany (od Panterowego brzmienia na dwóch pierwszych krążkach, przez eksperymenty z nu-metalem, melodyjno-brutalny groove na "TTAoE" i miejscami jeszcze na "Blackeningu" po "Unto..." i wspomniany "hurr-durr pathetic thrash"), ale gdy mówię "Machine Head" - myślę "Imperium", myślę o takich właśnie brzmieniach. Gdy wsłuchuję się w "UTL", to uderza mnie nie tylko drobny autoplagiat (solo w "Be Still And Know" jest w pewnym momencie dziwnie podobne do "Aestethics of Hate", to samo dotyczy "Locust" i "Clenching The Fists of Dissent"), ale i coś jeszcze gorszego: niby poszczególne utwory są OK - gitary wyją, bas rzęzi w tle, Flynn na przemian zdziera gardło i uwodzi łagodnym śpiewem, perkusja jest bogatsza niż malarstwo baroku... ale jak to złożyć, brzydko mówiąc, do kupy, to nagle coś zaczyna uwierać, przeszkadzać. I nagle okazuje się, że wolę słuchać choćby średniego "Superchargera", niż mimo wszystko dobre "Unto...". Dość długo nad tym myślałam. I doszłam do wniosku, że album jest - o dziwo - zbyt thrashowy właśnie. Bo groove metal ma trzy składniki: thrash, melodeath/death i szczypta metalcore'u. MH i tak miało to brzmienie właśnie mocno thrashowe, a "UTL" w tej kwestii przegięło i stało się taką sztuką barokową - przeładowaną ozdobami, zbyt tłustą od pozłoty i liści akantu. Niby piękno w tym jest, ale... Ogółem polecam natychmiastowe zapoznanie się z "Burn My Eyes", "The More Things Change", "TTAoE" i "The Blackening". Bo te albumy dają najlepszy ogląd na to, jak brzmi i powinno brzmieć MH. Oczywiście to moja marudna opinia, nie twierdzę, że "jesteś w błędzie, hyrezje mi głosisz". Przyznam nawet, że sama z początku jarałam się "Szarańczą" jak sód po zetknięciu z wodą... ale potem przyszło nieco więcej doświadczenia z muzyką i MH ogółem i mi troszkę przeszło (na rzecz "Through..." i "The Fury Of Our Maker's Hand" DevilDrivera).
  4. Ylthin

    Bohomazy Yl

    @Turoń - tam, każualowe pykadełko na smartfony... ja na komórce pykam w HoMM II ^^ @Maisza, Anathiela - może i mam talent, ale braki w umiejętnościach połączone z lenistwem skutkują masą błędów w proporcjach, cieniowaniu itp., a że jestem leniwa i z czasem wolnym też krucho... Cóż, szybko mi się nie poprawi. Zresztą z doświadczenia wiem, że czasem lepiej być na "nie" i zostać miło zaskoczonym pozytywną opinią, niż popaść w hurra-optymizm i dostać po rzici. A że strasznie marudzę w efekcie? Cóż, jak człowieka skopią, to sińce na długo zostaną.
  5. Ludzie wciskają mi kit, że ładnie rysuję. Otóż nie. Ja bazgrolę. Głównie koślawe poniacze w ołówku i atramencie, bo nic innego mi nie wychodzi. A, od jakiegoś czasu bawię się wektorami. A zresztą... Sodoma i Gomora na moim DeviantArt: http://ylli96.deviantart.com
  6. Ylthin

    Sheaf

    Oh boy... Dropnięta sesja RPG na blogu Klekota mi się przypomniała... Patrząc na zalew alicornów i OC-ków ze złym projektem, człowiek docenia każdego porządnie zrobionego kuca ziemnego.
  7. Ylthin

    Twój rodzaj kucyka

    Mój wybór? Jednorożec. Nawet nie wiem, dlaczego. Może ze względu na magię pozwalającą swobodnie operować pewnymi narzędziami (np. ołówkiem)?
  8. Jakoś tak po 2-3 tygodniach w nowym liceum, spacerując bez celu po korytarzu, zauważyłam długowłosego okularnika z przypinkami rozmiarów mojej pięści wpiętymi w klapy czarnej marynarki. Zaciekawiona, przyjrzałam się uważniej. I mało mi pikawa nie strzeliła, bo na przypinkach były Twilight i Pinkie. Jak się okazało, chłopak chodził do równoległej klasy, ponadto razem chodziliśmy na kółko z matematyki. Parę razy próbowałam dyskretnie zwrócić na siebie uwagę (czyt. stać obok i gapić się na niego, licząc, że zostanę dostrzeżona), raz nawet stoczyłam nieludzką walkę ze swoją graniczącą z socjofobią nieśmiałością i stanęłam bardzo blisko, chcąc zagadnąć go o te kuce - ale w ostatniej chwili głos zamarł mi w gardle. Jakoś tak pod koniec października dołączyłam do fejsowej grupy Bronies Grudziądz. Po krótkiej rozmowie z resztą członków okazało się, że jest gość, który coś tam wspominał, że chce dołączyć, ale tego nie zrobił. Mała burza mózgów, wynik - dodajemy. Chłopak jakoś mnie rozpoznał ("chodzisz chyba na matmę do profesora L.?"), w końcu jakoś się spotkaliśmy nawet i troszkę pogadaliśmy, ale ta znajomość na serio rozkręciła się dopiero w trakcie gadek na Facebooku. Rezultat? 13 listopada po raz pierwszy od rozstania z byłym przytuliłam się do chłopaka. 14 listopada oficjalnie zostaliśmy parą. Choć dawałam naszemu związkowi maksimum 2-3 miesiące, jesteśmy ze sobą do dziś... i szybko ta relacja, mam wrażenie, się nie rozpadnie.
  9. Oh boy, IP.Board... Przez tych kilka lat na Forum Actionum nawykłam do tego silnika i przesiadka jest dla mnie jak najbardziej pozytywna. Zwłaszcza ze względu na wygodną wersję mobilną (nigdy więcej bawienia się z pełnym forum!).
  10. Ylthin

    Błędy na forum

    Notki ostrzegające o treściach 18+ są w działach z takimi treściami niezbędne - działają na takiej samej zasadzie, co oznaczenia PEGI na pudełkach gier czy tagi fanfików. Uprzedzają, na co możesz trafić, żebyś potem nie płakał: "ale ja nie wiedziałem, że tam je krew, cyce i szatany!'. Innymi słowy - możesz te działy przeglądać, nie mając na karku 18-stki, ale robisz to na własną odpowiedzialność. Nie możesz winić administracji forum za treści, które tam znajdziesz.
  11. Miejscami błędy interpunkcyjne i gramatyczne (zamku, nie zamka - chyba, że Celestia przeszła przez gigantyczny zamek w drzwiach), całość nieco... drewniana - ale szybko przestaje się to zauważać i można się nawet uśmiechnąć.
  12. Ciekawy pomysł, gorzej z wykonaniem. Fanfik pędzi przed siebie na złamanie karku, nie daje czasu na refleksję i nie wywołuje żadnych emocji. Ciekawy koncept popadającej w szaleństwo Twilight, myślącej o sobie jako o władczyni zaświatów i mordującej we śnie kolejne przyjaciółki, by "mieć je ze sobą po tamtej stronie" zostaje pięknie zmarnowany zbyt szybką, opartą o krótkie partie dialogów i listy Twi akcję. Brakuje tu opisów, momentu zadumy, czegoś, co mogłoby wywołać choćby najmniejszy dreszcz. Świetny przykład zmarnowanego potencjału.
  13. Yep. Cały fanfik składa się z takich drobnych smaczków i nawiązań, czy to wyraźnych (nazwy), czy to nieco ukrytych (okularki NR, fryz basistki, wygląd Gingera i jego "AA"). I wielkie dzięki za wszystkie opinie, naprawdę daliście mi sporego motywacyjnego kopa. Ot, zaczęłam się choćby zastanawiać nad całkiem jeszcze nowym pomysłem z Luną biorącą "dzień wolny" i incognito spacerującą po Canterlocie... Nie mówiąc o pisaniu mojego "magnum opus" (które to pisanie idzie jak krew z nosa, ale biorąc pod uwagę fakt, że piszę niemal wyłącznie na telefonie i sporo grzebię przy tym, co napiszę, cyzelując i poprawiając...), o które bardzo się martwię - aby nie dostało łatki "zmarnowany potencjał". A o to, biorąc pod uwagę wszelki majdan, jaki mi się przy tym ficu nazbierał, raczej nietrudno...
  14. Wprowadziłam parę drobnych zmian i poprawek, tekst dobił do ok. 2,5 strony. Ponadto fanfik trafia na MLPFiction - link poniżej. http://fiction.mlppolska.pl/fanfic/51/Butelka-Cydru (choć i tak polecam korzystać z wersji Google Docs - choćby przez lepsze formatowanie tejże.)
  15. Co do innych ff-ów. Aktualnie pracuję nad dość... pokaźnym w zamierzeniach tekstem (który jednak trafi do MLN - za dużo gore, by puścić do normalnego działu) osadzonym we własnej wariacji na temat Equestrii. Wspomniałam go w suplemencie, wypatrujcie nazwy "No Future". Ten one-shot to, swoją drogą, odprysk starszego pomysłu na fic o zespole manetalowym, który pewnej burzliwej nocy znajduje koszyk z... małym źrebakiem. Po namyśle uznałam, że zbyt słabo znam realia, by pisać i zarzuciłam projekt, by miesiące później rozpocząć prace nad "No Future". Wczoraj w nocy (bo moje teksty literackie płodzę bardzo późno, niestety) nie miałam nastroju, by pisać HURRR-DURRR MHROCZNE opowieści, więc napisałam dla odmiany taki one-shot. Ot, dla relaksu Prywatnie Arch Enemy nie słucham, a kobiecego growlu unikam, ale mimo wszystko szanuję AE jak każdy zespół, który coś tam sobie ugrabił. Może poza Megadeth, ale tu wchodzi prywata.
  16. Zacznę może od dwóch kwestii. Pierwsza - tekst nie zaliczył jeszcze korekty. Planuję wrócić do niego o bardziej sesnsownej porze, niż pierwsza w nocy i poprawić to i owo (głównie rozbudować wstęp czy zakończenie oraz opisy, ewentualnie dorzucić kolejną porcję nieśmiesznych żartów i aluzji). Tekst zaliczył już korektę i został nieco poszerzony, można czytać spokojnie Druga - zawiera drobne elementy lekko NSWF (chodzi o język i pewne napitki), jednak nie pojawia ich się na tyle dużo, by pakować tekst do MLN. Dla zasady dodaję jednak tag [16+], żeby uniknąć nieporozumień. A sam tekst? Podsumuję go jednym zdaniem: Wybredna publika canterlockiego pubu kontra młody, niedoświadczony zespół manetalowy - kto wyjdzie z tego na wszystkich kopytach? Ach. Na samym końcu macie mini-suplement z kilkoma przypisami i uwagami. Miłej lektury! Butelka Cydru - Google Docs
  17. Ylthin

    Zabawa,,Nasze znaczki"

    Pędzel bądź unurzane w atramencie gęsie pióro. Ponoć mam talent do rysunku i pisania, osobiście w to nie wnikam.
  18. Ylthin

    Daj swoje foto :P

    Robiona kartoflem hipsterska fotka podrasowana w Photo Editor (tj. czarno-biała, żeby szum nie bił po oczach i Lyra pokolorowana ). Nie bijcie. Wiem, jestem płaska jak decha, pryszczata, nieuczesana i ogółem wyjątkowo nieatrakcyjna... propozycje matrymonialne wrzucać do najbliższego kosza na śmieci.
  19. Wiesz, rok temu byłam zakochana do nieprzytomności w gościu 5 lat starszym od siebie. Nie takie rzeczy się dzieją... (czyt. kwestia dojrzałości obu stron; bywa, że taki gimnazjalista jest dużo rozsądniejszy i doroślejszy od 20-latka) Patrząc na zachowanie Rarity, nasz Element Hojności raczej nie zdaje sobie sprawę z uczuć Spike'a i traktuje go raczej jako coś pomiędzy maskotką, młodszym rodzeństwem i bliskim przyjacielem. Takim przywiązanym do niej, sympatycznym - ale nic poza tym. Innymi słowy "Spajki-łajki" dostał piękny friendzone od swej ukochanej piękności. Choć fakt faktem, czymś ciekawym byłby odcinek, w którym zdałaby sobie sprawę z uczucia, jakim darzy ją mały smok... i musiała się z tego wykaraskać tak, by go nie urazić. Szkoda tylko, że takowy raczej nie powstanie. Domyślnemu targetowi serialu (dziewczynkom w wieku 7-9 lat) raczej dalekie są tematy związków i miłości. Wiecie, to ta faza, gdy obie płcie jeszcze się sobą troszkę brzydzą i nie wyobrażają, że będą razem :3.
  20. Ylthin

    Teorie spiskowe o sezonie IV

    Wątpię. Być może SS (lol, jaki skrótowiec) nie osiągnęła poziomu Twilight... lub zmieniła się w piątego z rzędu Alicorna? Cholera wie...
  21. W Grudziądzkim Smyku są blindy z 6. fali - Crystal Empire. Wyłapałam AJ i Rainbow Dash, kupiłam jednak tylko tą drugą. Jedna torebka kosztuje ~12 zł. Czy tylko dla mnie AJ na tym wektorze wygląda, jakby coś popalała? http://imgur.com/eHCpbNA.jpg
  22. Ylthin

    Daj swoje foto :P

    Właśnie skojarzyłam, że miałam sobie nową fotę strzelić... Rzecz w tym jednak, że gdybym wrzuciła ją na forum, mielibyście nalot policji i wyroki za pedofilię. Tak, wyglądam na niecałe 14 lat, a te durne blond loczki powagi mi nie dodają. A, dlaczego tu jest tak wielu przystojnych długowłosych?! @down - mam foty sprzed roku i 2 lat, nie będę was takim antykiem karmić...
  23. Czy u was w Smykach też poznikały blindbagi? Bo jeśli wycofali także w dużych miastach (W-wa, Kraków, Wrocław, Poznań etc.), to zacznę się deczko martwić.
  24. Przejrzałam, nie znalazłam, założyłam. Nie bijcie . Machine Head to założony w 1992 roku amerykański zespół metalowy. Grają szeroko rozumiany groove metal na pograniczu z thrashem, mieli też w karierze kilkuletni i źle wspominany epizod nu-metalowy. Wydali łącznie 7 albumów studyjnych i dwie płyty "live". W ubiegłym roku zagrali na Przystanku Woodstock. Płytoteka: - "Burn My Eyes" (1994) - "The More Things Change" (1997) - "The Burning Red" (1999) - "Supercharger" (2001) - "Through The Ashes of Empires", "Hellalive" (2003) - "The Blackening" (2007) - "Unto The Locust" (2011) - "Machine F---ing Head Live" (2012) Obecny skład zespołu: - Robert Flynn - wokal, gitara - Phill Demmel - gitara prowadząca - Adam Duce - bas, dodatkowy wokal (niedawno opuścił grupę, zastępstwo nieznane!) - Dave McClain - perkusja Wypadałoby, żebym napisała parę słów od siebie. Cóż... Znam bardzo mało zespołów, mam jeszcze mniej płyt i niemalże zerowe doświadczenie. Nigdy nie byłam na żadnym większym koncercie, nie mam podstaw, by określać się członkinią subkultury metalowej, a tym bardziej by określać się zaszczytnym mianem "head case'a", oddanego fana opisywanego zespołu. A jednak. MH wprowadziło mnie do metalu "na serio". To przez nich zaczęłam kupować płyty, zrezygnowałam ze ściągania empetrójek, to ich muzyka zachęca mnie do poznawania "klasyki"... [Warning: drama incoming!] To właśnie słuchanie niemal non-stop trzech (!) płyt, które akurat wtedy miałam, tych samych kawałków raz za razem, zanurzanie się w muzyce i słowach... to dawało mi siłę w bardzo trudnym dla mnie czasie. Dawało mi nadzieję, odwagę, by przeć dalej przez życie, by szukać w nim sensu, by się nie poddawać... Mówiło mi: "nie pozwalaj, by jakiś idiota pluł ci w twarz". Powstań. Walcz. [/koniec dramy] Komu polecić mogę ten zespół? Przede wszystkim ludziom, którzy gustują w melodyjnych brzmieniach niepozbawionych kopa, fanom thrashu (Metallica, Slayer, takie klimaty) i tym, którzy mieli okazję słuchać tych gości na Woodstocku. To mimo wszystko specyficzna muzyka, którą albo się lubi, albo nie. Polecałabym zacząć od "Through The Ashes..." i "The Blackening", potem przejść przez "The More Things Change" i - ewentualnie - Unto The Locust". Z tej prostej przyczyny, że debiut zespołu, "Burn My Eyes" - choć niezwykle udany - przypadnie do gustu raczej miłośnikom szorstkiego, agresywnego grania w stylu Pantery i fanom antyku; "The Burning Red" jest świetnym przykładem "jak, pod karą wiecznych cierpień i najokrutniejszych tortur, nie grać nu-metalu"; "Supercharger" jest nawet słuchalny i troszkę niedoceniony, pozostając jednak średniawym, pozbawionym polotu brzdąkaniem w stylu Limp Bizkit; "UTL" zaś... mocno patetyczne, thrashowo-progresywne granie, które dość szybko się nudzi i pozostawia niedosyt. Nie tędy droga, panowie. Kawałki? Well. 1. "Imperium". Powala na kolana sierpowym, poprawia kolanem i przez kolejnych 6 minut kopie glanem w nerki. 2. "Now I Lay Thee Down". Szalony, muzyczny rollercoaster z solówką, która łapie za serce i ściska za gardło. 3. "Darkness Within" - "Haunted by its melody/Music, it will set you free!". Więcej nie mam do powiedzenia. 4. "Left Unfinished" - Osobisty tekst... i ta katarynka! 5. "Kick You When You're Down" - Nikt nie spodziewa się "Superchargera"! 6. "Halo" - Nieco przereklamowany, nie kopie już tak, jak kiedyś - ale wciąż mocny, zarówno w warstwie muzycznej, jak i słownej. Kontrowersyjny. 7. "Old" - Mimo wszystko "BME" wciąż ma coś do zaoferowania. Ktoś zna i słucha, czy mam wpisać na listę "totalnie nieznanych hamerykańskich grup, których słuchają w Polszy 2 osoby"?
×
×
  • Utwórz nowe...