![](https://mlppolska.pl/uploads/set_resources_46/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
Lightning Energy
-
Zawartość
801 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez Lightning Energy
-
-
-Gdyby były gdzieś spadochrony, to moglibyśmy wyskoczyć. A samolot to już nie nasz problem- powiedziałem do reszty.
-
Dobiegłem szybko do helikoptera i wskoczyłem do niego. Za mną ciągnął się szlak ognia, który zmieniał piasek w kwarc. Posłałem w kilku likwidatorów kule ognia.
-
-Raczej wątpię, by ludzie zwrócili się przeciwko tym łajdakom. Część z nich interesuje się tylko sobą. Na nasze cierpienia pewnie tylko wzruszą rękami, dopóki sami nie zostaną złapani- powiedziałem z nutą rozgoryczenia w głosie.
-
-Najlepiej będzie brać zmienną wartę. Jedna osoba będzie w nocy pilnować określony czas, aby nikt się włamał, a reszta będzie spać. Jak zauważy kogoś podejrzanego, obudzi resztę. Po określonym czasie kolejna osoba pilnuje, a poprzednik idzie spać. Dzięki temu każdy się wyśpi, a przy okazji nikt nas nie zaskoczy- powiedziałem, a po chwili dodałem- Zatrzymamy się tu kilka dni, a później idziemy szukać jakiejś cywilizacji.
-
Wziąłem siekiery i przyniosłem do domku. Postanowiłem je jakoś schować, tak na wszelki wypadek. Odczepiłem więc sklejkę ze schodów, schowałem je tam i starannie przymocowałem sklejkę z powrotem.
-
Wypaliłem papierosa i zgniotłem go butem. Wyszedłem na dwór i skierowałem się do stodoły. Zauważyłem tam dwie siekiery. Wróciłem do domku i powiedziałem:
-W stodole są dwie siekiery. Mogą być przydatne.
-
Wsłuchiwałem się w to, co mówi Królowa. To trudne być samemu w świecie, którego się nie zna.
-Całe szczęście, że ja znam dobrze ten świat- mruknąłem niby do siebie, wypalając papierosa.
-
W końcu doszliśmy do farmy. Zajrzałem pod traktor i zauważyłem pod nią paczkę papierosów. Do tego moich ulubionych. Wziąłem ją i wyciągnąłem jednego papierosa. Podpaliłem go ręką i zacząłem puszczać sobie kółka z dymu. Paliłem odkąd byłem nastolatkiem, brakowało mi tego. Wszedłem do domu.
-
40. Kopnął w kalendarz
-
Zobaczyłem, że moi towarzysze biegną. Nie chciałem zostać w tyle, więc też przyśpieszyłem kroku. Mi gorąco nie przeszkadzało w żadnym razie.
-
Wyciągnąłem ręce przed siebie i pozwoliłem promieniom słonecznym je muskać. To było tak przyjemne.
-Tak, tego mi właśnie brakowało po kilku latach niewoli. Już prawie zapomniałem, jaką rozkoszą może być słońce- mówiłem cicho do siebie.
-
Gdy likwidator mnie puścił, zgasłem i uciekłem. Dobiegłem do swoich towarzyszy. Na mojej twarzy znów było widać spokój.
-
Likwidator przygwoździł mnie do ziemi. Poczułem wściekłość, nie zamierzałem wrócić do tego okropnego miejsca. Zacząłem się palić białym ogniem.
-
Biegłem za towarzyszami do wyjścia. W końcu uciekłem na wolność. Biegłem za innymi mutantami wdychając cudowne powietrze. Nareszcie byłem wolny.
-
Nareszcie nadszedł dzień, w którym wydostanę się z powrotem na wolność. Wyszedłem z klatki i rozciągnąłem się. Zacząłem rozgrzewać ręce, aby mieć jak się bronić w razie czego.
-
Ponownie się odezwałem w umyśle:
-Jeśli jest szansa, że wrócę z powrotem na powierzchnie, to zgadzam się. Mam dość tego miejsca.
-
Usłyszałem głos mutanta w swoim umyśle. Odpowiedziałem w myślach:
-Witaj Rage, jestem Flame. Tak się składa, że myślałem o tej dziwnej wodzie, która wypalała mnie od środka gdy ją piłem. Mnie bardziej zastanawia, jak ominąłeś moją blokadę umysłową. Jakiś czas temu ją założyłem, na wypadek, gdyby chcieli majstrować w mojej psychice.
-
Ta woda była istną podpałką. Żołądek o mało co mi nie spłonął. Gdy wszystko ustało, postanowiłem nie pić jej więcej.
-Może się przyda później- pomyślałem sobie w głowie.
-
Leżałem sobie w swojej klatce i sennie się rozglądałem. Nagle poczułem pragnienie, jednak była tylko ta "ognista woda". Postanowiłem jednak spróbować jeszcze raz. Upiłem trochę tego czegoś z miski.
-
W brzuchu zaczęło mnie piec naprawdę mocno. Czułem się, jakbym wypił lawę. Spróbowałem jednak zaabsorbować to ciepło. Po chwili ból już nie wydawał się taki okropny.
-
Ta woda była okropna. Nie dość, że gorzka, to jeszcze w brzuchu mnie piekła. Poczułem, że zaraz chyba zwymiotuję.
-
Obudziłem się w swej celi. Zauważyłem znów tą fioletową wodę. Upiłem tylko troszkę, dla pewności, że nic mi nie będzie.
-
Dzień się już kończył. Napiłem się trochę wody i rozejrzałem się. Próbowałem rozciągnąć lekko mięśnie ścierpnięte od siedzenie w klatce. Z moich obserwacji, ten piramidogłowy obiekt strażnik gustował się w brutalnych sposobach kary. Widać, że zaczęto podejmować drastyczniejsze środki do pilnowania nas.
-
Spojrzałem na wodę w misce. Wyglądała kusząco, ale doświadczenie nauczyło mnie, by nie ufać niczemu tego typu. Pragnienia zbytniego nie miałem.
[Zapisy/Gra] Laboratorium (Human)
w Archiwum
Napisano · Edytowano przez Lightning Energy
-Moi rodzice... oni... są.- mamrotałem cicho z pustym spojrzeniem. Nie umiałem nic wydusić z siebie.
-Też jestem z Londynu.