W maskeda wstąpiło nieogarnione szczęście gdy tylko zobaczył księge. Delikatnie otrzepał ją z kużu, a w tym czasie powietrze wokół niego miast ciężkiego stało się lekkie i słodkie. Jego oczy przestały świecić czerwienią.
-Na szczęście ją znalazłem.
Obejżał księge raz jeszcze, by upewnić się czy jest wmiare cała. Dopiero po chwili zorientował się że coś poszło nie tak i skierował wzrok na Atlantisa
-Co się stało?