Skocz do zawartości

Jaenr Linnre

Brony
  • Zawartość

    700
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Jaenr Linnre

  1. Masked ruszył dalej za swym rozmuwcą. Rozmowa nie była zakończona więc chciał ją kontynuować. -A czy kuce władające mieczami nie zabijają? Czy uczeni nie spiskują? Czy zielaże nie trują, a bankieży nie kradną? To nie magia jest zła lecz jej użytkownicy, choć masz racje w pewnym sensie. Magia to chaos i nie każdy jest godzien się jej uczyć właśnie dla tego że jest tak silna. Lecz gdyby nie magia smoki mogły by nas atakować a my nie bylibyśmy w stanie nic zrobić Przed wieloma nie mielibyśmy jak się bronić. I choć z całego serca nienawidze alikornów, to jednak przynajmniej czasem są przydatne. Masked chwilę zamyślił się na odpowiedzią grima. -Twoja matka była jednorożcem. Czy jej też za to nienawidzisz? przecież dała ci życie i myślę że nic złego nigdy nie zrobiła, jak większość prostych jednorożcuw. Masked starał się podąża za Grimem w bezpieznej odległości wiedząc że jego dociekliwość może go zdenerwować, a Grim bywał już nieprzewidywalny.
  2. Myśle że pomysł ciastka jest dobry, ale i ewolucja klas nie jest złym pomysłem.
  3. Jako że nikt nie zwrucił uwagi na prośbę czy pytanie Maskeda, ten skierował się w stronę Grima. -Drogi Grimie. Widzę iż moje toważystwo jest ci nie w smak, lecz nie wiem czemu. Spojżał dociekliwie na ogiera. Nie rozumiał go i był iekawy odpowiedzi. -Czym zawiniła ci magia i jednorożce iż nienawidzisz nas, mimo iż nas nie znasz? Mimo że magią leczymy choroby? Mimo iż broniliśmy dzięki niej granić przed Sombrą i Chysalis? I pomagaliśmy tym któży nie mogli poradzić sobie samemu? Spojżał w stronę grima tak ciepło jak tylko potrafił. Czyli jak zwykle lodowato. -Wytłumacz mi to jeśli możesz, gdyż nasza wspułpraca nie będzie dość dobra jeśli się nie pogodzimy.
  4. Jaenr Linnre

    Co mówi sygna?

    Władza dla komuny!
  5. Masked czując przypływ magii obudził się. Ujżał pokaz swych kamratuw ktury bardzo go zaciekawił. Ogier zawsze uwielbiał magię we wszelkiej dobrej, jak i złej postaci bez wyjątkuw. Widok treningu mógł pozwolić mu na ocenienie sił toważyszy lecz nie na tym się skupił. Nie interesowała go ilość mocy jaką dysponują kuce. Masked Poczoł zgłębiać ich magię tak by ją zrozumieć i być w stanie się do niej dostosować. By móc ją poprawić, bądź rozproszyć. Wtem przypomniał sobie także o Rebonie który używał czegoś całkiem innego od magii. Ta cała wiedza może mi się przydać. Pomyślał po czym skupił się jeszcze bardziej na trenujących kucach. Ogier chciał wypatrzeć wszelkie silne jak i słabe strony tego co robią i poruwnać ze swoją mocą. -Ma ktoś może piuro i nieco atramentu? Zapytał chcąc wprowadzić zapiski do swej świeżo odnalezionej udem księgi. Zawarta w niej wiedza mogła uratować go przed silniejszymi od niego przeciwnikami lecz była niekąpletna. Masked musiał wprowadzić do niej nowe zapiski bazujące na magii innych stwożeń. Był ciekawy jak bardzo może podnieść swoje umiejętności absorbując wiedzę innych i łącząc ją ze swoją. Jednak nie miał pewności czy inni sami użyczą mu swej wiedzy. -Drogi Rebonie. Może opowiesz mi coś więcej na temat tej swojej Alchemii? Jak działa, jak kontrolujesz energię i co tylko możesz mi zdradzić? Zwrucił się do Rebona dalej obserwując trening.
  6. Masked skończył jeść. Zerknął czy nikt nie widział przypadkiem jego tważy. Założył ponownie maskę by osłonić tważ. Wyszedł raz jeszcze do wszystkich, przysiadł sobie pod jednym z drzew, podłożył się podkładają sobie swą księge pod głowę i zasnął regenerując siły.
  7. Masked zatoczył się lekko. Nie czuł się najlepiez. Jego brak pochamowań w magii oraz brak kontroli nad nią musiał go okropnie zmęczyć. -Muszę odpocząć moi drodzy. Widzę że już zaczęłeś się dobrze bez nas czuć Grimie. Zażartował masked po czym oddalił się na bezpieczną odległość od reszty. Zasiadł za najbliższym krzakiem. Ściągnoł maskę odwrucony w taki sposób aby nikt nie zobaczył jego tważy. Odetchnoł pełną piersią, wyjął nieco jedzenia i przystąpił do jedzenia, popijając co chwila odrobiną wody.
  8. -Powinniśmy się śpieszy. Nie wiemy co z nimi. Dodał Masked.
  9. -Rebon nie zna się na magii, drogi Atlantisie. Dalej skupiony na swojej energii Masked spojżał w kierunku Alchemika. -Poprostu użycz nam swojej energii. My się zajmiemy resztą.
  10. Masked ustawił się w wyznaczonym dla niego miejscu. Stanął w całkowitym milczeniu, po czym zaczoł coś mamrotać pod mosem. Raz jeszcze poczoł zbierać wokoło siebie wszelką energie z otoczenia, jednak tym razem bez agresji lub szczęścia, co pozwalało mu na kontrolę. Ogier otwożył swą księgę i zaczął recytować z niej jakieś nieznane wersy. Co zdolniejsi mogliby się doszukać mieszanki czarnej magii ze zwyłą, które to kotłowały się wokoło niego.
  11. -Tak więc biore się do roboty. Odezwał się Masked. Nie wiedział zupełnie o co chodzi i co ma robić. Był ciekaw co stało się ze świeżo teleportowanymi, jednak nie dawał tego po sobie poznać, starając się uspokoić aurę dzikiej magii wokoło niego. -Więc, co mam robić Atlantisie?
  12. Ban, bo mam 5 miesięcy wolnego od szkoły...
×
×
  • Utwórz nowe...