Skocz do zawartości

Dadudałe

Brony
  • Zawartość

    463
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Wszystko napisane przez Dadudałe

  1. Dadudałe

    Command and Conquer

    Zemsty nie posiadam . RA2 mam w wersji: A: "hej kumple, zagrajmy sobie po lanie" B: "Kirov REPORTING ci w oko nikczemniku!" No i tak się gra D:. Głupie Kirovy. Przecież to nawet ginąc jest w stanie rozwalić pół bazy.
  2. Wszystko zaczęło się od Kaczego! Wstęp do tego opowiadania (teraz już usunięty, gdyż nie pasował do całości) był jednocześnie alternatywnym zakończeniem dla “Liścia Róży”, jego autorstwa. Nigdy nie spodziewałem się, że zacznę cokolwiek *tworzyć*, ale wpierw Kaczy mnie do tego zmotywował swoją powieścią ( bądź co bądź świetnie napisaną - gorąco polecam mimo potencjalnych kontrowersji ) a następnie zdałem sobie sprawę z faktu, że to wyśmienita zabawa! Zabrałem się więc za kontynuację i tak powolutku, powolutku powstaje poniższy tekst. W umieszczonej poniżej powieści występują znaczne różnice między światem serialowym, a wykreowanym przeze mnie. Proponuję nie przejmować się nimi, tylko czerpać przyjemność (mam nadzieję) z czytania kolejnych rozdziałów. Nieprzyjemnie nieścisłości będą jednak występowały, bo choć staram się je tępić, to jest to moja pierwsza przygoda z pisaniem czegokolwiek (wyłączając jakieś zadania z liceum/gimnazjum/podstawówki) i zwyczajnie nie ogarniam . Co do tematyki: staram się pisać powieść. Jest tu trochę wszystkiego, choć głównie skupiać się będę zapewne na polityce i walce. Mam jednak szczere nadzieje, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Ci, którzy mieli zaszczyt czytać serię Honor Harrington pana Davida Webera, odkryją z pewnością kilka nawiązań, bo choć świat tworzony tutaj odbiega znacznie od tego z jego książek, to i tak da się załapać kilka aluzji . Krótkie wyjaśnienie sytuacji, bo słyszałem, że niektórzy są nieźle skonfundowani: To jest alternatywne uniwersum, w którym państwa mają populacje liczone w milionach, magia jest mocno osłabiona, technologia stoi na wysokim poziomie ( pancerze wspomagane, statki kosmiczne, tarcze energetyczne i inne takie ), a historia nie do końca pokrywa się z tą ukazaną w serialu. Z czasem postaram się ujawniać coraz więcej z realiów świata w coraz to nowszych rozdziałach. Jeśli jednak komuś ta sytuacja przeszkadza w czytaniu ( nie wie co się dzieje, nie czuje historii ), to niech śmiało pisze, a ja wyjaśnię co i jak. W samej powieści umieściłem możliwość komentowania. Zachęcam do zgłoszenia błędów, jeśli jakiekolwiek znajdziecie. ************ SPIS TREŚCI: ************ > ROZDZIAŁ PIERWSZY > ROZDZIAŁ DRUGI > ROZDZIAŁ TRZECI ************ OŚ CZASU: ************ 08.02.2012 > Dodanie wstępu > Dodanie pierwszego rozdziału 18.02.2012 > Dodanie drugiego rozdziału 26.02.2012 > Powzięcie decyzji o radykalnych zmianach dotyczących powieści. Z powodu zbyt wielu komplikacji i niejasności występujących w dalszej części, czas w którym dzieje się powieść zostaje przesunięty o wiele lat wprzód, a główna bohaterka nie jest Rainbow Dash, tylko jej prawnuczką. Postaram się sukcesywnie zmieniać tekst poprzednich rozdziałów, by pasował do nowej fabuły. Przepraszam za zmiany, ale zapewne niejednokrotnie coś takiego jeszcze wyskoczy, bo chcę, by wszystko było w miarę przemyślane, a nie robione na odwal się. 05.03.2012 > Dodany wstęp na początku pierwszego rozdziału i delikatne modyfikacje w dotychczasowym tekście. Zamierzone zmiany zostały ostatecznie wprowadzone 11.03.2012 > Dodanie trzeciego rozdziału 19.03.2012 > Dodanie czwartego rozdziału 17.07.2013 > Po ponad roku przerwy (sic!), wracam do pisania. Kolejne drastyczne zmiany, nowy podział rozdziałów, dodanie całkiem nowych stron tekstu. Poprawiam też i przemielam cały ten temat.
  3. Dadudałe

    Command and Conquer

    Red Alert 2 wymiata xD! I ten brak balansu na grze przez neta ( ach te Kirovy, ach Ci alianci ;p ) Ale gra się wesoło. RA3 mnie o tyle irytował, że został zrobiony dla jaj
  4. Dadudałe

    Command and Conquer

    Jestem wielkim fanem tej serii, ale nigdy nie miałem okazji zagrać w to przez neta D: Z tego co opisujesz to wnioskuję, że ludzie robią typowe rushe na początku gry. W każdej strategii to uświadczysz . Jeśli skądś wytrzasnę grę i skończy mi się sesja to dam Ci znać. Edit: przeczytałem wreszcie ze zrozumieniem. Też mnie czasem irytuje, że nie można się radośnie rozwinąć na mapce . Niemniej obrona przed rushami to też element strategii ( lub ryzyko, jeśli pójdziesz w technologię, by z kolei zrobić wrogom rush elitarnymi jednostkami ).
  5. Dadudałe

    Fani Nightmare Moon

    Proszę, proszę. Więc dopiszcie i mnie...
  6. Czy trzeba jeszcze coś pisać? Rainbow Dash jest genialna i odcinek jest jednym z mych ulubionych . Odcinki z tym prze fajnym kucem to mógłbym codziennie oglądać. Ogólnie jednak pochwalę twórców za motyw włamania do szpitala i uczieczki z niego . Nie wiem czemu, ale kucyki ochroniarze od razu wzbudzili moją sympatię i lądują jako jedne z ulubionych Chyba czas coś narysować
  7. - UNIIIIIIIK! - Wrzeszczę na całe gardło i rzucam się w bok. Miałem zamiar jednocześnie zrobić zwód i po przeturlaniu się przyjąć dogodną pozycję do strzału. Jeśli pierdolec w bunkrze żyłby nadal, to zrobię mu pełen magazynek dziur kalibru 44 w dupie. Jeśli tylko Marcus pomyśli i skoczy w przeciwną stronę, to w najgorszym wypadku tylko jeden z nas zginie, bo Solarny będzie musiał wybrać w kogo celuje. Taką przynajmniej miałem nadzieję... ------------------------------------------------------- Sorry, że z opóźnieniem walę . Gry są super, ale miałem niezły zapieprz teraz. W środę mam ostatni egzamin ( mam nadzieję ) i potem zostanie mi już tylko jebutny megaprojekt do zrobienia. Ale na niego mam czas do końca lutego, więc na spokojnie, codziennie po troszku sobie go zrobię i będzie gitara.
  8. Jestem zachwycony :exclamation:
  9. I tak jest fajowo . Cieszę się za każdym razem jak jakaś nowa osoba zaczyna sobie rysować. To pobudza wyobraźnię. Bardzo fajnym pomysłem na początek jest skorzystanie z tutoriali. Często można znaleźć bardzo sensowne porady co i jak zrobić, by kuc wyglądał jak należy. U ciebie i tak nie jest źle. Mój pierwszy kucor to dopiero była porażka ;D
  10. Właściwie też mogę zagrać. Mam oryginały ( bez soulstorma ~ powiedzmy ). Więc kwestia instalacji i ściągnięcia patchy. Dawno w to grałem, ale gorszy od umiejętności to ja mam net . Nie wiem, czy bym nie lagował.
  11. Ok. Może teraz ja się wypowiem . Odcinek baardzo mi się spodobał. Na plus lecą: + kucyki zachowują się jak ćpuny. Uzależnienie od cydru poziom >9000 . No rozwaliło mnie to + lololo! Ten taniec kucyków ( nie braci, tylko *statystów* ) podczas śpiewania mnie rozwalił. + Wstęp z Fluttershy - no przesłodki . Normalnie takich słów nie używam, więc to wyczyn, że mnie do takiego stanu doprowadzili. + Długa i radosna piosenka + APPLE FAMILY TO MONOPOLIŚCI . Mogą sobie dyktować ceny jak chcą, robią ile chcą i kiedy chcą. Niby zostało to pokazane w dobrym świetle, ale i tak śmieszy mnie trochę ten punkt widzenia. + RD dostające kubek cydru ~ ta jej minka + RD jedząca ziemię ~ znowu jej mina + Rarity mówiąca "of course" -> BATTLECRUISER REPORTING. SHIELDS UP, WEAPONS ONLINE + List do Celestynki na końcu i wchodząca przy tym muzyczka. - TROLOLOLO BRAK. Przecież to odcinek kucyków. Co tu dużo mówić. Kolejny raz naćpałem się kucykami i teraz przez kilka godzin będę miał fazę. Dzisiaj nie śpię... idę zeżreć kilogram cukru.
  12. Witaj Wasza Ekscelencjo, Dożywotnia Pani Prezydent, Księżno Niebiańska, Marszałku Polowy i Najwyższa Kapłanko Księżyca Luno, Damo Orderu Zwycięstwa, Krzyża Żelaznego VIII Klasy, Krzyża Wojskowego i Orderu Szturmowego, Władczyni Wszystkich Zwierząt co po Ziemi Chodzą i Ryb co w Morzach Pływają, Pogromczyni Imperium Solarnego Ogólnie i na Księżycu w Szczególności. Piszę do Ciebie ja Avanidius. Uniżony sługa Twój, niegodny stanąć osobiście przed Twym majestatem. Racz mi proszę w nieskończonej swej mądrości i bezgranicznym zrozumieniu dla ludu prostego odpowiedzieć na kilka pytań: 1) Przed niechlubnym, niegodnym i gwałcącym prawa wszelakie zesłaniu Cię o Pani na księżyc, w Equestrii panował dualizm władzy. Rozumiem, że Odpowiadałaś o Szlachetna za trwanie nocy, podczas gdy Tyran i Uzurpator dniem się i słońcem zajmował. Cóż jednak teraz? Czyż nie powinny prawa na nowo być Ci zwrócone? Skoro Odbyłaś karę ( pomijajmy, że niesłuszną ) to nawet w świetle chorego Imperialnego prawa, przywileje Twe powinny zostać Ci zwrócone jako przez krew ojców, Władczyni Prawowitej. 2) Pytanie czysto teoretyczne. Jaka byłaby Waszej Ekscelencji reakcja na informację o silnym i niezależnym państwie, szykującym się do Sprawiedliwej Wojny, którego lud wierny Ci pozostał i pragnie przywrócić panowanie Twe w Equestrii? Niech księżyc zawsze jasno świeci nad Twą głową, a splendor gwiazd rozświetla Ci Ścieżkę. Chwała Lunie!
  13. Dadudałe

    Pytania do Celestii

    Ponieważ poprzednik wszedł w ciekawe tematy, sam też mam kilka pytań: 1) Jak wiele jest kucyków? 2) Czy kucyki to dominująca rasa na planecie? 3) W miasteczkach są burmistrzowie bądź inni lokalni przedstawiciele władz. Czy Equestria jest silnie scentralizowaną krainą, czy raczej czymś w rodzaju federacji? 4) Jak wygląda system prawny Equestrii? Zapewne wszelkie możliwe spory nie trafiają przed Twe oblicze, bo to by zajmowało za dużo czasu. Czy ten system ma charakter systemu anglosaskiego, czy raczej kontynentalnego?
  14. - Gnaeus do cholery! - ryknąłem - zważaj na słowa. Mówisz do swego oficera! Za taką niesubordynację powinienem kazać odliczyć ci dziesięć batów. Wyjątkowo tego nie zrobię, bo masz trochę racji... - Uwaga - zwróciłem się teraz do artylerii za pośrednictwem komunikatora w hełmie - weźcie namiary na miejsce w którym się teraz znajdujemy. Przyda się tutaj jakoś... za piętnaście minut odpalić ze trzy pociski burzące i wypalić to miejsce do zera. No i chyba wszystko załatwione. Wszystko z wyjątkiem *wędrującego pocisku*. Aż wstyd mi się zrobiło na myśl o Solarnych i ich technologii. Co za żałosne istoty! Pocisk zabijający po kilku godzinach? Gdyby nie fakt, że w tym czasie zapewne spotkam jakiegoś medyka, to amputowałbym sobie nogę w warunkach polowych, a potem w bazie przydzieliliby mi implant lub może nawet ją zregenerowali! Bycie oficerem wiąże się z fajnymi przywilejami. Popatrzyłem na mych towarzyszy i kiwnąłem im głową. Teraz możemy zrobić jak mówił Gnaeus.
  15. A ja bym powiedział raczej, że Celestia jest zwyczajnie nudna i ludzie ją *ubarwiają* w taki czy inny sposób. Nie musi to być jednak równoznaczne z nielubieniem jej.
  16. [justify]Wskaznik litologiczny zawiera sie w przedziale 0 – 60 punktów. Jest to podstawowy i najważniejszy wskaźnik, bowiem odpowiednie uziarnienie (skład granulometryczny) decyduje o szeregu innych cech utworu. Utworem o optymalnym rozkładzie poszczególnych frakcji, uzyskującym maksymalną wartość wskaźnika litologicznego równego 60 punktów jest utwór zawierajacy 20 % frakcji ilastej i 80 % frakcji pyłowej. Wg klasyfikacji gruntoznawczej jest to glina pylasta, a wiec utwór na granicy utworów słabo spoistych i spoistych ciężkich. Odpowiednikiem takiego utworu wg podziału gleboznawczego jest utwór pyłowy zwykły na granicy z utworem pyłowy ilastym.[/justify] Wat? Nie możesz pisać jak człowiek? *wyjmuje pochodnię* >.> btw. dobre arty
  17. - Już idę! - odkrzyknąłem - Niech Marcus nie spina dupy! Może tę skrzynię da się lepiej wykorzystać! Jeszcze raz rozejrzałem się po pomieszczeniu... niezły syf się tu zrobił. Podszedłem do tej brei i grzebnąłem kopytem w czymś co kiedyś chyba było kucem. Ścięgna, krew, mięśnie... wszystko porozrywane i wymieszane. Przypomina mi to trochę sos do spaghetti autorstwa babuni - no może trochę bardziej makabryczną jego wersję. Niemniej zaskakujące podobieństwo wzbudziło we mnie podejrzenia... chyba nawet widzę słynne klopsiki mięsne. Po powrocie będę musiał poważnie pogadać z babką o jej "tajnym" przepisie i znikającej służbie. Jeśli to o czym myślę okaże się prawdą, to chyba własnokopytnie ją uduszę. - Maaaaaaaaaaaaaaarcuuus! - znowu musiałem drzeć ryja. Cholera. Każę sobie zapłacić dodatkową kasę za uszczerbek na zdrowiu. - Delikatna zmiana planów! Wytarłem kopyto w jakąś szmatę i udałem się do chłopaków na górze. - Musimy tu posprzątać zanim propaganda wroga zdąży wykorzystać tę sytuację przeciw nam. Pamiętajcie, że oficjalnie jesteśmy wyzwolicielami. - spojrzałem po nich oczekując choć odrobiny zrozumienia. Niestety tępy wyraz ich twarzy sugerował coś zupełnie innego. - Ech... - westchnąłem i zabrałem się za dłuższe wyjaśnienie - Jest tak: na dole burdel, wokół burdel, w telewizji solarnej będzie burdel jeśli to znajdą... nie minie godzina a burdel zrobi się w naszym dowództwie i niechybnie dosięgnie też nas. Musimy sobie obić zadki blachą. Najlepiej poprzez wysadzenie bunkra w powietrze. Pomóżcie mi poszukać wszystkiego co może wybuchnąć... jeśli będzie tego za mało to dorzucimy co nam jeszcze zostało z ładunków wybuchowych.
  18. Czuję się zobowiązany wyjaśnić. To jest anonymous... bywalec 4chana ( a przynajmniej u podstaw, bo teraz się to rozlało na cały internet/świat. Ale spodziewam się, że nadal chodzi tu o 4chan )
  19. Poszedłem powoli w kierunku bunkra. Nie śpieszyło mi się. Sytuacja wyglądała na opanowaną, a trochę odpoczynku w tym wirującym ogniem świecie się przyda. Zastanawiałem się co teraz robią bracia i siostry. Czy walczą? Czy czekają dopiero na swój przydział? Z powodów bezpieczeństwa od pewnego czasu przed inwazją byłem odcięty od wszelkich informacji. Siedzieliśmy na poligonach i metodycznie ćwiczyliśmy. Ciekawe jak jest teraz w domu... te kilkaset tysięcy kilometrów nad moją głową. Kiedy tak się zastanowić nad tymi liczbami a nie przyjmować ich jedynie jako wartość, to... uczucie powala... do domu jest kawał drogi. Po chwili stałem już przed bunkrem. Miałem okazję się mu bliżej przyjrzeć. Nie wyglądał zbyt solidnie, niemniej był... wyjątkowy. Solarni nie słynęli z wybitnych inżynierów, ale z pewnością umieli budować z sercem. Nawet pieprzony bunkier musiał mieć smukłe, lśniące wsporniki niczym jakieś kolumny starożytnych świątyń. - Już jestem - rzuciłem w kierunku lunarnych - Wszytko idzie po naszej myśli, więc możecie sobie zapalić fajki i trochę się odprężyć. Za pięć minut wychodzimy i udajemy się na miejsce zbiórki. Mówiąc to rzuciłem im paczkę papierosów i udałem się poszukać tego, co mogło wyprowadzić ich z równowagi. Nie spodziewałem się ujrzeć niczego wesołego, ale nie wiem czy to poczucie obowiązku, czy raczej ciekawość. Musiałem jednak to COŚ zobaczyć. - Ech, ...k***a... - mruknąłem do siebie - a już myślałem, że to będzie dobry dzień... P********e poniedziałki.
  20. Dadudałe

    Pochwalcie się!

    Żeby się pochwalić i podzielić radością. Porozmawiać z kimś o grze, którą się lubi. Takie to dziwne?
  21. - Masz rację. Pójdziesz przodem, dla postrachu. Marcus będzie cię obstawiał. Ja sprawdzę jeszcze czy wszystko w porządku z hełmem... wolałbym nie mieć problemów z filtrami gazu - powiedziałem wskazując wymownie głową w kierunku ofiar naszego ataku. Zdecydowanie widok nie należał do najprzyjemniejszych. Choć rozkaz od kapitana nie wydawał się szczególnie precyzyjny, to ja dobrze wiedziałem jakie są wytyczne taktyczne... Czas przesłać rozkazy zwiadowcom. - Hej Titus. Z deka się skomplikowało. Słyszałeś zresztą co Travinius powiedział, więc nie będę się nad tym rozwodził. Okopcie się przy słupie razem z ciężkimi. To jest najważniejsze. My lecimy do punktu zbornego. Jak coś, to jesteśmy pod tą częstotliwością co zawsze. Bez odbioru. - Mimo wszystko teraz powinno być łatwiej - przynajmniej taką miałem nadzieję. Oddziału nie stać już na większe straty, bo inaczej cała grupa szturmowa przestanie istnieć... a na uzupełnienia w środku bitwy raczej nie mamy co liczyć. - Dobra chłopaki! - zwróciłem się znowu do mych towarzyszy. - Zrobicie jak powiedziałem, ale uważajcie na siebie. Nie wiem jak wasze tarcze, ale moja praktycznie już nie działa. Nie chciałbym was stracić. - Chyba serio polubiłem tych gości. - ALE, ALE! - dodałem po chwili patrząc na ich miny. - Nie myślcie sobie, że to jakiś wybitny przejaw sympatii z mojej strony. Cieszę się i doceniam fakt, że pomyśleliście, iż mogłem was polubić. Co z pewnością nie jest łatwe patrząc na wasze krzywe mordy... I MOŻE NAWET awansowaliście w mych oczach z rangi bezmózgich źrebaków, do czegoś bardziej przypominającego regularnego żołnierza. ALE NIE UPOWAŻNIA WAS TO do wyciągania pochopnych wniosków. - Spojrzałem po nich a na mojej twarzy zagościł prawdziwy uśmiech. Chyba pierwszy tego dnia. - No! Bierzcie dupy w troki i za*********cie do następnego bunkra. Zaraz was dogonię. - To mówiąc odwróciłem się i zająłem hełmem. ****************************************************** Chwała Lunie!
  22. No! Jest nieźle . Tarreth się ucieszy.
  23. Z różnych miejsc naraz pluje ogniem. Na mnie i mych towarzyszy spada prawdziwy grad kul, dziurawiąc wszędzie ściany bunkra. Mignęła mi wypalająca się już tarcza - tak rozładowana nie jest w stanie zatrzymać wszystkich pocisków... Stęknąłem boleśnie, gdy jakaś zabłąkana kula przeszyła mi udo. Na szczęście opinacze i nanomaszyny momentalnie się z tym uporały. Upewniłem się tylko, czy wszystko jest w porządku: na wyświetlanej w hełmie sylwetce postaci blada poświata otuliła trafione miejsce - jest dobrze. To znak, że rana nie powinna przeszkadzać w dalszej walce. Obejrzę ją po walce. Lepiej by się nie zbabrała. Artyleria ładuje wszędzie. Świat jest przeorany kraterami po wybuchach. Gdyby nie pancerz, to zapewne czułbym bogaty bukiet zapachów: od zwęglonych ciał po lekko zalatujące siarką pozostałości wypalonych plazmą osłon strzeleckich. Na szczęście szturmowcy muszą być oznaczeni. Ustalony tuż przed rozpoczęciem akcji sygnał kodowy ma uchronić przed ostrzałem własnej armii. Muszę działać szybko. Myśli jednak biegną powoli i leniwie. Czuję się trochę, jakbym brał udział w jakimś przedstawieniu wirtualnym: realistycznym i pełnym szczegółów. Nie mam czasu na jego podziwianie. Wyprowadzam serię szybkich ataków w kierunku wojaka z rozkwaszonym pyskiem. Uderzenie, zwód, chwyt, unik... ciosy wypłacałem diabelnie szybko. Używam "Żelaznego Kopyta": sztuki walki doprowadzonej do perfekcji przez Lunarne Konsorcjum Zasobów Kuców - co bardziej zawistni zwą ich łowcami niewolników. Styl ten jest brutalny i bezlitosny, wymarzony dla komandosów, którzy rozumieją, że czasem bardziej niż honorowe zachowanie liczy się wyłączenie przeciwnika z walki. Z wstydem przypominam sobie, że miałem obiekcje przed nauką tego stylu. Szczęśliwie dla mnie ojciec nalegał, a ostatecznie kazał mi go opanować. Powinienem mu za to podziękować raz jeszcze gdy wrócę. Zajęty walką nie miałem czasu wydać rozkazów. To tylko kilka sekund, lecz cholernie ważnych. Towarzysze, którzy dotarli tu ze mną to Gnaeus i Marcus. Nie byli to weterani, ale jednak nadal całkiem dobrzy żołnierze. Zresztą z porządnych rodów. Liczyłem, że zachowają się tak, jak radzi Podręcznik Walki: korzystając z marnej widoczności wroga poszukają osłony i ostrzelają bunkier z granatów. Konwencjonalne jak widać nie zdały rezultatu, artyleria nie może dobrze namierzyć, jest tam zapewne obecny jednorożec... Powinni użyć gazu paralityczno-drgawkowego! Na samą myśl o tej broni zjeżyły mi się włosy na karku... na Lunę... oby filtry były w pełni sprawne. - Użyjecie Gazu! - Tylko tyle zdążyłem rzucić. Miałem nadzieję, że w pobliżu nie znajdował się żaden schron cywilny o otwartym obiegu powietrza. Takiej śmierci nie życzyłem nikomu... może z wyjątkiem magów.
  24. Lajtowo. Na AGH dostaniesz się bezproblemowo. Najwyżej nie na najbardziej elitarny kierunek xD. Wyniki masz dobre. Ja na próbnej miałem z majcy rozszerzonej 20% a na normalnej 72%. Kwestia nastawienia. Do maturki normalnej będziesz podchodził już na poważnie i spokojnie z 80% wyciągniesz. A z takim wynikiem nawet i na Automatykę i Robotykę możesz starać się dostać. Choćby w drugim rzucie
×
×
  • Utwórz nowe...