Skocz do zawartości

Kyoko

Brony
  • Zawartość

    513
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kyoko


  1. Mało atrakcyjna metoda nauki : P


    A dla mnie mało atrakcyjne jest zakładanie najgorszego w takich wypadkach.  :grumpytwi: A wiarę w ludzi i tak dalej można częściej stracić nie przy problemach sercowych. Poza tym, nigdzie nie napisałam, że to jedyna słuszna, czy też zadowalająca metoda "nauki". Po prostu jak już się stanie, to można na tym wiele zyskać, a nie stracić.

  2. 1. Gra o Tron - tak wiem, cycki i seks.

    Ale to jest właśnie w tym serialu najlepsze!  :ajawesome:

    Cóż, ja właściwie oprócz "Gry o Tron" i szczątkowo "Dr. House'a" jako takich seriali już nie oglądam. Kiedyś było tego sporo, a najmilej wspominam z zagranicznych "Fringe - na granicy światów", a z polskich "Brzydulę" i "Usta Usta". Ach, no i oczywiście "Kasia i Tomek"!  :yay:

  3. Uwielbiam te filmy. Robert Downey Jr. odwalił kawał dobrej roboty (no i, oczywiście, jest mega przystojny  :rdblink: ). W ogóle cały ten motyw z tego typu zbroją mi się podoba i podziwiam wszystkich cosplayerów, którzy takie cuda przywołują do "życia". No i to jeden z powodów, dla których powoli wkręcam się w świat amerykańskiego komiksu...
    Ps: Kocham Jarvisa!  :twilight2:


  4. Ale trzeba jeszcze zadać sobie pytanie, czy inna osoba jest warta tego, by oferować jej...coś, cokolwiek

    Jak się człowiek zakocha, to nie widzi wad. Dopiero z czasem to przychodzi, jednym szybciej, drugim... no cóż. W końcu w dzisiejszych czasach tyle rozwodów...  :aj2


    Imho lepiej jest dać sobie spokój z zachowywaniem dobrych relacji.

    Napisałam: "o ile obu stronom to pasuje". Oczywiście, wszystko przychodzi naturalnie, jedni są w stanie się określić od razu, inni nie.

    zakładajcie najgorsze, by uniknąć rozczarowań : P


    Z tym się już nie zgodzę. Wszystko zależy od osoby, ale nigdy nie można zakładać najgorszego już na starcie. Poza tym, rozczarowania może i bolą, ale wiele mogą nauczyć. :giggle: Tak było w moim przypadku.
  5. Zaczęłam od serialu, nadrobiłam wszystko. Teraz jestem dopiero na początku pierwszej książki, ale już żałuję, jak bardzo scenarzyści zepsuli niektóre sceny. Rozumiem, że niektóre rzeczy po prostu trzeba zmienić na potrzeby ekranizacji. Ale to, co zrobili z, chociażby, sceną poweselną Daenerys i Khala, woła o pomstę do nieba. Dałoby radę wersję z książki skrócić, nie ujmując nic z jej uroku!  :despair:
    Boleję jeszcze nad zakończeniem ostatniego sezonu. Tyyle się nasłyszałam o wielkim zwrocie akcji, a tu... wielkie rozczarowanie. I prawie się roześmiałam na widok tej absurdalnej animacji komputerowej... Zbyt sztucznie to wyglądało... Oj, nie postarali się...  :grumpytwi:

  6. Chcę się wyżalić, że faceci, którym się podobałam, totalnie nie potrafili się postarać lub okazali się totalnymi kretynami.

    W pierwszym przypadku od razu wyczułam, że coś jest na rzeczy. Okazywałam bezpieczne zainteresowanie, z ciekawości jak to się potoczy, a on jakby zamknął się w sobie i nic z tego nie wyszło. Niemożliwe, żebym aż tak onieśmielała.  :rd11:
    W drugim - że też tacy ludzie jeszcze istnieją!  :rapidash: - zwyczajnie wyśmiał moje poglądy. Wyśmiał i życzył mi - z jego perspektywy - najgorszego. Serduszko zabolało, bo dałam mu kosza...? Tak, to wtedy najlepiej się wyżyć na tym okrutnym babsku bez serca! Mam nadzieję nigdy więcej kogoś takiego nie spotkać... A ja naprawdę chciałam utrzymać przyjazne stosunki. A da się, bo z moim byłym nie mam najmniejszego problemu z normalną rozmową, choć nie tak częstą jak kiedyś.

     

    Rada dla ludzi, którzy porzucili/zostali porzuceni - to prawda, że czas leczy rany. Wystarczy tego nie rozpamiętywać, nie traktować jak życiową tragedię, na jakiś czas zapomnieć o związkach i próbować cieszyć się życiem. I w miarę możliwości nie wyrzucać sobie/drugiej osobie winy, tylko zachować dobre relacje, o ile obu stronom to pasuje. :rwink: Być może nie u wszystkich to zadziała, ale ja np. myślałam, że nigdy się z tego nie wyleczę. Trwało długo, ale myliłam się i mam wreszcie spokój i czyste sumienie.

    EDIT: Ach, i jeszcze jedno - nie wstydźcie się ani nie uciekajcie od swoich uczuć! Naprawdę warto być szczerym, zwłaszcza jeśli kogoś traktujecie jak przyjaciela. Rezultat czasami przechodzi oczekiwania.

  7. Nieszczęśliwie wolna. Nieszczęśliwie, bo rodzinka wyraźnie naciska na chłopaka/ślub, a ja mam już tego serdecznie dosyć. Paranoja...  :rainderp:

    Ps: Nigdy nie zrozumiem idei chwalenia się związkiem, publikując tego typu foty.  :grumpytwi:

  8. Unbridle, jaka tam głupia zaraz... Btw, przypominasz mi kogoś.  :crazytwi3: Któregoś z moich konwentowych znajomych...

    Haha, obecnie ciężko znaleźć jakieś moje zdjęcie nie-w-cosplayu...  :rainderp: No ale niech będzie, sprzed roku:
    600132_400902859968613_1028686368_n.jpg

  9. Ranyy, tak dawno nie skakałam, moja szmacianka zepsuła się już wieki temu (jedna strzałka się zacięła na amen :sab: ). A skakałam, w zależności od piosenki, od 3 do 6 stópek na standardzie, czasami wyżej. Ale nie ogarniam, jak niektórzy oznaczają poziom trudności czasami...

  10. Ostatnio jak była u mnie znajoma to rozmawiałyśmy o różnych strasznych rzeczach typu Creepypasty właśnie... Pokazała mi coś, co się na youtube nazywa "Suicide Mouse", w domyśle Mickey Mouse. Nie straszy aż tak bardzo, ale wywołuje cholernie nieprzyjemne uczucie... I radzę przy oglądaniu ściszyć dźwięk.  :crazytwi3:

    A widział ktoś z was pewien, już dość znany, koreański komiks, w którym pojawiają się dźwięki, a kadry się ruszają? Miałam gdzieś to w ulubionych na starej przeglądarce, może uda mi się zarzucić linkiem... Odważyłam się na to jeden, jedyny raz, nigdy więcej do niego nie wracając. Nie wiem, czy to ta moja tchórzliwa natura, ale na samo wspomnienie tego komiksu mam dreszcze. :rarity4: Fabuła opowiadała bodajże o człowieku, który spacerował pustymi ulicami i napotkał osobliwą postać...
    Kurczę, mam ochotę na seans z horrorami, typu właśnie "Paranormal Activity", ale sama nie potrafię... Potrzebowałabym czyjegoś serdecznego ramienia, żeby się w nie wtulać w odpowiednich momentach... :twiblush:

  11. Przez sesję ostatnio to zaniedbałam, ale przez wakacje zamierzam na nowo podjąć codzienny wysiłek fizyczny... Proste ćwiczenia w domu, gimnastyka, takie tam...
    Zawsze miałam ochotę spróbować z tenisem ziemnym, ale jak dotąd nie było jeszcze okazji... :sab: Zazwyczaj kończy się na tym, że nie mam z kim.

  12. Nienawidzę zakupów ciuchowych. Chyba że chodzi o kupno ciucha dla kogoś, to czemu nie... Ale sama nie cierpię tego robić, wolę zakupy typowo hobbystyczne (tomik nowej mangi, jakaś figurka do kolekcji, itepe  :fluttershy4: ) lub po prostu połażenie po mieście ze znajomymi.
    A buty ciekawe.  :yay:

  13. Zgadzam się z Eternal.
    To był pierwszy (i jak dotąd - jedyny) fic z MLP jaki przeczytałam, zachęcona pozytywnymi opiniami.
    Ech...
    Zawiodłam się. Pomysł całkiem niezły, ale jego realizacja nie przypadła mi do gustu... Ogółem, jest zbyt naiwny. Styl pisania... Nie tragiczny, ale autor zdecydowanie musi podszlifować umiejętności. Sama fabuła... Źle poprowadzona, Osobiście wolałabym nieco więcej szczegółów, a nie tylko suchego opisu z perspektywy tego faceta.
    A szkoda, bo początek naprawdę mnie zainteresował.

  14. Po seansie filmu mogę śmiało stwierdzić, że nawet go polubiłam. Nie był zbyt nachalny w filmie i nie miałabym nic przeciwko jego występowi w 4 sezonie... :aj5: No, ale skoro jest już potwierdzone, że nie ma na to szans, bardzo tęsknić nie będę.

  15. Okej, w końcu mam seans za sobą.
    Co mi się podobało:

    - film jako całość. Już gdzieś wspominałam, że lubię takie wątki (humanizacja).
    - początek. Bardzo przyjemny. Twily próbująca złożyć skrzydła... Hehe, współczuję.  :twiblush:

    - zremiksowany opening i jego animacja. Fanowskie zawsze lubiłam, miłe zaskoczenie.

    - piosenka Twily o poznawaniu tego nowego świata. I tak jak ze skrzydłami, jako człowiek była wtedy tak uroczo nieporadna...

    - głos SS. Zakochałam się!  :starry:

    - nawiązanie do 1 sezonu przy poznaniu Flutterki.

    - realizacja naiwnego sposobu przekonania szkoły do głosowania na Twily. I kolejna fajna piosenka (wg mnie najlepsza w całym filmie)!

    Co mi się nie podobało:

    - brak logiki i wszechobecna naiwność, np. Twily spokojnie uczęszczająca do szkoły, nie mając nawet papierów, szybkie uwierzenie jej w historię o byciu kucykiem... Cóż, ale to bajka i tylko krótki film... Bycie dorosłym jest trudne.  :confused:

    - brak Derpy w filmie...  :derp5:

    - zbyt gwałtowne rozwiązanie problemu Twilight z potencjalnym zdemolowaniem sali...
    - przemiany SS na końcu. Co. To. Miało. Być?! SRSLY.  :facehoof: Bez sensu. Kompletnie niepotrzebny dodatek, który chyba miał uczynić film... 20% cooler. A zrobił na odwrót.
    - ogólnie naiwna końcówka w świecie ludzi.
    Podsumowując: tak pół na pół. Fajnie się oglądało, ale nie zamierzam wracać do tego filmu, który był w sumie na raz. Wolę nasze zwykłe kucyki...

×
×
  • Utwórz nowe...