Skocz do zawartości

Kyoko

Brony
  • Zawartość

    513
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kyoko


  1. Jeśli umyślnie użyłaś czarnej / ciemnej czcionki to tak. Nienawidzę takiego zachowania od kiedy wprowadzono style do wyboru.

    Rany, koleś, zluzuj trochę. Co jest złego w zwykłej, czarnej czcionce na białym tle?  :grumpytwi: Po cholerę mi jakiś inny styl? MI jest tak dobrze, nigdy nic nie zmieniałam i nie zamierzam.
  2. Była na jednej stronie taka akcja - "Secret Santa" - gdzie wysyłało się nieznajomemu jakiś prezent, na podstawie jego opisu czym się interesuje, co lubi. I jakoś żaden z moich znajomych się nie naciął.  :aj5: Tak samo przy sprzedaży różnych rzeczy na Facebooku. A że od czasu do czasu zdarzy się jakiś palant... Listy przede wszystkim drogie nie są, więc straty są też minimalne. Jestem w sumie chętna.  :giggle:

  3. Manga Comic Maker

    To pewnie jeden z tych badziewnych programów, gdzie "styl mangowy" (cudzysłów, bo nie ma czegoś takiego...) ogranicza się do wielkich oczu i "kjutaśnych" dodatków.   :bemused:

     

    Co do osób żalących się na brak talentu w rysowaniu - jedyną radą na to jest ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. :F

    Nie każdy jest w stanie dojść do takiego levelu, jaki by chciał. Mi się nie udało. Postępu też nie widziałam.

    A żeby offtopu nie było - pytałam się tydzień temu gościa od projektu, czy musi być filmik (większość miała). Jego odpowiedź: "nie, może być prezentacja ze zdjęciami". No więc zrobiłam prezentację, a ten ma pretensje, że za mało! Nożesz...!   :rapidash: 


  4. Czy ja wiem, to ma po prostu pokazac ze nie masz nic do tej osoby i w ogole, ale nie widzisz w niej partnera.

    No właśnie. Dla mnie "przyjaźń" to coś o wiele więcej, coś takiego zaliczyłabym po prostu do "znajomości". Myślę, że dzisiaj to słowo bywa równie często nadużywane, co "kocham".

    super znajomych mam


    Takich znajomych to tylko kopnąć w cztery litery i robić swoje. I nie przejmować się. To też bywa trudne, ale po co się męczyć z kimś takim?
  5. To ja się dołączę do narzekania na brak umiejętności w rysowaniu. Wprawdzie uwielbiam pisać, ale jak czasami mnie dopadnie brak weny (albo czasu) i mam ochotę na coś "innego", to często wizualizuję sobie daną sytuację w głowie... A tu du... tylna część ciała, bo umiejętności jakichkolwiek brak, żeby stworzyć choćby najprostszy komiks, nie wliczając w to patykowych ludków.  :sab:
    I dzisiaj też mam taki dzień... Trzeba robić projekt na jutro, a mi się taaaak potwoooornie nie chceeeeee.


  6. Moja Twilight wygląda raczej dobrze, jeśli chcesz do podeślij zdjęcie to porównamy

    Nie ma sensu, to szczególik. Chodzi mi o drobne odpryski tej czerwonawej farby na grzywie Twilight (2 kropki) i ogonie (z 5 mniejszych obok siebie). Z daleka tego nie widać, ale z jakiegoś powodu mnie to drażni, jak sobie ją podziwiam z bliska.  :huhwha:


    A gdzie udało Ci się dorwać ten magazyn?

    Wzięłam figurkę bez magazynu, na co mi on.  :rwink: Nie mam młodszego rodzeństwa, a plakat średnio mi się podoba, wolę zamówić sobie na lepszym papierze, z inną grafiką.
    Pinkie udało mi się dorwać na Allegro (i to niedługo po tym, jak dowiedziałam się o przegapionym numerze - co za szczęście!).
  7. Dziś do mojej kolekcji dołączyła Pinkie z zeszłorocznego numeru magazynu MLP!  :pinkie2: Wprawdzie dałam za nią troszkę więcej, niż zapłaciłabym za tamten numer z magazynem, ale opłacało się. Ciekawe, kiedy następne figurki! Ale mam nadzieję, że malowanie będzie lepsze, niż na Twilight... (czy tylko mój egzemplarz posiada drobne niedoróbki? w przeciwieństwie do Pinkie...)


  8. nie rozumiem także, dlaczego nie pokazywali jego twarzy.

    A mi się bardzo podobał ten zabieg, dzięki temu można było się wczuć w uczucia wyrażane gestami, no i mimiką samej RD. Poza tym, nie wiadomo jak warsztat aktorski tego kolesia, jakby grał sztucznie twarzą zepsułoby to seans.

  9. Cóż w Polsce za zwykłą przypinkę czy zawieszkę można dostać.

    To chyba zależy, gdzie się mieszka, bo ja spotykałam się co najwyżej z zainteresowaniem, nie agresją.  :pinkie4: A tysiące razy wychodziłam z plecakiem/torbą, na których były kolorowe przypinki (głównie z fandomu mangowego), a mam ich niemało. To jest mega smutne, że takich miejsc jest niewiele (albo mam szczęście).

  10. A związek z przyjacielem/przyjaciółką stworzony tylko po to, żeby kogoś nie zranić przeważnie staje się toksyczny i nie za bardzo wiadomo co z nim zrobić.

    Jeśli to apropo wypowiedzi mojej i AskMint, to nadinterpretujesz.

    Nie zmienia to faktu, że oskarżanie obiektu naszych uczuć po odesłaniu nas do friendzone'a o okrucieństwo jest niesprawiedliwe.


    Kto tu kogokolwiek oskarża?  :rarity4:

    Ciekawostka - stronie friendzonującej też bywa przykro - zwłaszcza, jeśli formułka "Zostańmy przyjaciółmi" nie jest tylko frazesem, ale faktyczną chęcią utrzymania dobrych stosunków.


    Pytanie, czy strona "friendzonująca" już była dla danej osoby przyjacielem, czy tylko znajomym, który stał się obiektem uczuć.
    A tak na koniec, ja utrzymuję swoje zdanie, że takich rzeczy się NIE MÓWI, zwłaszcza zaraz po odrzuceniu czyjegoś uczucia. Odpowiada się po prostu, że nic z tego, nic do ciebie nie czuję, przykro mi, ale to nie to... To, czy dana osoba zechce nadal ze swoją niedoszłą "połówką" utrzymywać kontakty należy tylko i wyłącznie do niej. I albo to wyjdzie, albo nie. Proponowanie przyjaźni lub jej kontynuacji po czymś takim jest nietaktem i skrajną głupotą.
    Ja sama miałam wiele sytuacji, kiedy musiałam odrzucić czyjeś uczucia. W większości przypadków znajomość urywała się lub pozostawała w baardzo średnich stosunkach, ale w jednym przypadku ten chłopak po jakimśtam okresie czasu normalnie już do mnie zagadywał, ja do niego i nie mamy z tym problemu. I ani razu nie padła formułka "zostańmy przyjaciółmi". To samo wychodzi.
  11. Standardowo sama na dodatek zakochana w chłopaku który powiedział mi w oczy że nie mam u niego szans i zostańmy przyjaciółmi ;____; Żyć nie umierać :<

    Myślałam, że takie żałosne teksty padają tylko ze strony dziewczyn.  :yHRvV: Poza tym, "zakochana" to duże słowo, może to jednak zauroczenie?


  12. NIe ma w tym niczego zlego jesli naprawde jest ci tak dobrze, wiec nie sluchaj tego gadania.

    Jest okej. Chcę nie słuchać, ale to się pojawia przy każdej możliwej okazji rodzinnej...  :cadanceangry: Jak próbowałam raz, a dobrze powiedzieć, że nie potrzebuję partnera i nie chcę mieć dzieci (nawet w żartach - "nie oddam tak zaj... genów byle komu"), to zaczynało się od nowa. "Moja koleżanka też nie chciała, a teraz ma xxx dzieci i zmieniła zdanie!" No super, niech sobie ma, ale mnie to nic a nic nie obchodzi.

    Gadanie rodziny o TWOICH dzieciach jest po prostu samolubne z ich strony, w koncu to by wymagalo od ciebie kilku powaznych poswiecen


    Owszem. Poświęcenia swoją drogą (nerwów, zdrowia, czasu, KASY, KASY i jeszcze raz KASY), ale ja zwyczajnie nie lubię dzieci.
    • +1 2

  13. Musisz być bardzo zadowoloną z życia osobą.

    Generalnie tak, jestem zadowolona z życia. Ale "bardzo" zadowolona będę, jak uda mi się osiągnąć to, o czym marzę (a są to bardzo przyziemne marzenia) oraz gdy doczekam się paru zmian, na które sama nie mam wpływu (ale to już temat na inną dyskusję...).


    Masz tylko dwie drogi: Albo zakończysz to wszystko, albo czeka cię pokój bez klamek. Ja stwierdziłem, że druga opcja będzie zabawniejsza

    No cóż, twój wybór. :rd7: Ale w kontekście tematu twoja wypowiedź brzmiała chyba trochę inaczej, niż ja ją zrozumiałam.
×
×
  • Utwórz nowe...