Atmosfera tego domu aż biła złem, krwią i nie wiadomo czym! Po prostu uwielbiam takie klimaty! Już myślałem że nie zastanę podczas mojej podróży nic ciekawego, a tu proszę! Kiedy wszedłem domu nagle nastała ciemność i cisza. Niby fajnie, ale nie możność zobaczenia czegokolwiek była raczej średnią zachętą do pozostania w tym domu. Na samych krzykach przecież kuc nie żyje! Najwyraźniej nie byłem sam ponieważ usłyszałem jakieś głosy, krzyki i tym podobne. Dobrze że jestem przyzwyczajony do ciemności ponieważ moje oczy dostrzegły z kim mam do czynienia. Zauważyłem dwa koty. Nawet fajnie, w końcu zawsze lubiłem zwierzęta, a przynajmniej tak mi się wydaje. Nad nami zaczęła krążyć jakaś sowa, niestety nie umiałem określić jakiego koloru. Podmieniec, a w dodatku ubrany w kaptur. Zawsze lubiłem te stworzenia, w końcu wysysanie z innych uczuć jest bardzo ciekawym i zabawnym sposobem na przeżycie. Jednorożec. Jednak było w nim coś nie tak. Moja znajomość nekromancji mówi mi że to nie jest zwykły kuc. Jednak nie wiem czym on może być. Było niewiarygodnie ciemno! Wkurzył mnie ten spokój i nuda, więc powiedziałem:
- Nie no! ciemność jest fajna, ale może rzucimy nieco światła na tę sprawę!
Mój róg zaświecił i wystrzelił świetlistą kulę które zaczęła unosić się nad pomieszczeniem oświetlając mnie i moich towarzyszy.