Skocz do zawartości

Szeregowa WW

Brony
  • Zawartość

    6029
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Szeregowa WW

  1. - Fakt. - powiedziała i wzruszyła ramionami. - Ciekawe jak zareagują moi przyjaciele jak im o tym powiem. - zaśmiała się.
  2. - Aj tam... - powiedziała. - Muszę się przyzwyczaić do tego, że już nigdy nie będę mieć normalnego życia.
  3. - No w sumie tak. - powiedziała i wzruszyła ramionami. - O ile wcześniej nie zabije mnie jakiś upały anioł.
  4. - A kto chciałby umówić się z diabłem? - zapytała cicho by ludzie w kawiarni tego nie słyszeli.
  5. - Ludzie są śmieszni. - powiedziała i także się napiła. - I pomyśleć, że już pewnie nie pójdę na żadną randkę.
  6. Lorence znów parsknęła śmiechem ale po chwili się uspokoiła. - Ale... To nie jest randka. - powiedziała. - Po prostu mnie zaprosiłeś na kawę i tyle.
  7. - Ludzie gapią się na nas jakbyśmy byli parą. - szepnęła i znów się zaśmiała.
  8. - Dzięki. - powiedziała i uśmiechnęła się. Po chwili napiła się kawy. Obejrzała się dookoła i zaśmiała się.
  9. - Czemu? - zapytała. - Chociaż wcale nie przyszło mi to do głowy...
  10. - Odruch. Jesteśmy w miejscu publicznym - powiedziała i znów machnęła ręką. - Dla mnie to samo. - powiedziała.
  11. - Nie... - mruknęła i machnęła ręką. Po chwili odruchowo poprawiła włosy. Robiła to często gdy znajdowała się w miejscach publicznych.
  12. W końcu doszli na miejsce. Znaleźli jakiś wolny stolik i usiedli przy nim. - Nigdy tu nie byłam. - powiedziała. - Fajnie miejsce.
  13. Gdy wyszli z budynku Lorence zaczęła się rozglądać na wszystkie strony. - Dobra. To gdzie idziemy? - zapytała. - Z pewnością znasz jakieś fajne miejsce.
  14. Dziewczyna chwyciła rękę Jonathana i wstała. - Zdaje się że ciągle jest na tyłach budynku. - powiedziała wychodząc z pokoju.
  15. - Ano tak przecież mieliśmy iść. - powiedziała i uśmiechnęła się. - Tylko żeby Rin nie widział bo jeszcze każe nam wrócić i trenować.
  16. Lorence westchnęła. - Ja też nie. - mruknęła i opadła na oparcie kanapy.
  17. - No właśnie. - powiedziała. - No przydałoby się coś porobić. Masz jakiś pomysł?
  18. - Bo on jest opiekunem Slytherinu. A domy Gryffindor i Slytherin nienawidzą się od wieków. Czarodzieje z tamtego domu nie tolerują czarodziejów z mugolskich rodzin. - powiedziała i wzruszyła ramionami.
  19. - Dobrze chociaż, że nic mu nie jest. - powiedziała i pociągnęła go do pustej klasy w której zostawiła swoje rzeczy. - Strasznie wkurzający jest ten profesor Malfoy... Jest okropny. Miałam ochotę wyrwać mu Leonarda i nadepnąć mu na nogę. - powiedziała z wściekłością rozglądając się czy nikt nie patrzy.
  20. - Ale to nie zmienia faktu że jesteś fajny. - powiedziała i wyszczerzyła się.
  21. - Dziękujemy pani bardzo. - powiedziała kłaniając się dyrektorce zanim wyszli. - I pani także pani Meadbrown. - powiedziała i znów się ukłoniła. - Nic mu nie jest?- zapytała Alderamina.
  22. - Proszę pani... To jego ukochane zwierzątko. - zaczęła patrząc na dyrektorkę. - A jeśli go nie odzyskamy on może wykorzystać go jako składniki do eliksirów. A jemu naprawdę na nim zależy. W regulaminie nie jest napisane, że nie można mieć jaszczurki. Proszę nam pomóc...
  23. - Ż-że co robi? - zapytała i otworzyła usta ze zdziwienia. - Alderamin trzeba odzyskać Leonarda jak najszybciej....
  24. - Pan jest bez serca. - powiedziała z wściekłością. - W takim razie idziemy porozmawiać z dyrektorką. - odparła. - Chodź Alderamin. Idziemy. - powiedziała i chwyciła chłopaka za rękę.
  25. - A proszę bardzo. - syknęła i podeszła w stronę profesora. - Niech pan mu ją odda! To jego ukochane zwierzątko! Nie ma pan prawa jej zabierać!
×
×
  • Utwórz nowe...