Emily przysunęła się do Add'a, spojrzała mu w oczy po czym pstryknęła go w czoło.
- Ja jestem sobą. Skoro cie lubię to zdania nie zmienię i kropka. - powiedziała.
- Mam do tego prawo a przeszkód żeby cię lubić nie widzę. Możesz sobie tam być mordercą ale mnie to tam kij i tak cię lubię. Poza tym może i jestem głupia ale dobrze mi z tym~ - zaśmiała się.
- Kimkolwiek byś nie był i tak będę cię lubić. - powiedziała. - Ja umiem ufać ludziom ale zdaje sobie sprawę że istnieją też granice. - uśmiechnęła się.
- Dzięki. - powiedziała po czym odłożyła puszkę na chwilę i gdy skończyła wyrabiać ciasto i wykroiła z niego kółka za pomocą szklanki, włożyła je do piekarnika i usiadła przy stole. Wzięła puszkę do ręki i napiła się. - Za 20 minut będą gotowe~
Emily na początku wyglądała na poważną jednak zaraz później się uśmiechnęła.
- Nie-e~ Mogę za tobą chodzić ile tylko chcę i nikt mi nie może tego zabronić~ - powiedziała wesoło.
- Ale nie szkodzi i tak nie jestem głodna. - zaśmiała się. Dobrze wiedziała że Add chce żeby po prostu się odczepiła, ale nie miała zamiaru się zniechęcać.