Skocz do zawartości

Draco Brae

Brony
  • Zawartość

    2929
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Draco Brae

  1. Morning nic nie zareagowała, tylko leżała. Zdawała się zastanawiać nad Twoją przewrotnością. Wygląda na to, że w szczególne miejsce jej nie dotknęłaś. - Do tego raczej porządne łóżko jest potrzebne - bąknęła zażenowana Moon. Stała w drzwiach od sali Dark. - Wydawało mi się, że kogoś tu przyszłyśmy odwiedzić...
  2. Twilight patrzyła się na Ciebie zdziwiona. - Ale przecież tam nic się nie zmienia Magnusie! - odparła stanowczo i co chwila zerkała to na Ciebie, to na odbicie. - No dobra po za tym, że się ruszamy w tym odbiciu. Twilight mówiła jedno, zaś postacie w tafli wciąż szczerzył się do Ciebie. - Magnusie powiedz lepiej co dokładnie widzisz... bo jeśli to jest chronione potężną magią znaczy, że jest tam coś istotnego... Każdy szczegół może być dla nas pomocny.
  3. Twilight przytaknęła kiwnięciem łba. Z chwilą, gdy klacz uniosła kamień za pomocą magii, tak byś dokładnie widział jak znika, lodowa rzeźba wyszczerzyła nienaturalne zębiska. To wciąż był uśmiech, ale było za późno by powstrzymać Twilight. W odbiciu działo się wszystko to samo... Nagle kamień znikł po obu stronach i w tym samym czasie pojawił się dokładnie w tym samym miejscu, w powietrzu. Potem opadł na ziemię. Wszystkie postacie w tafli iluzji spojrzały się na Ciebie szczerząc w ten sam sposób zębiska co lodowa bryła...
  4. Twilight podeszła do Ciebie i przysiadła obok. Przyłożyła lekko kopyto do swojego pyska, po czym pogrążyła się w zadumie. - Więc ta "iluzja" pochłania magię, a ciałom stałym nie daję przejść. Akurat co do magii, tu już mnie to nie dziwi - odparła Shiva. Pogrążyliście się wszyscy w zadumie. Prawie wszyscy, gdyż Ty wciąż nie dawałeś za wygraną tafli, która już raz z Ciebie zadrwiła w oczach towarzyszek. Iluzja postanowiła zrobić to po raz drugi... Lodowa bryła w odbiciu ruszyła łbem i uśmiechnęła się do Ciebie...
  5. Twoje słowa jeszcze bardziej zbiły z tropu Morning. Klacz położyła się dosłownie na ziemi i westchnęła. - Ja... Ja już sama nie wiem co powinnam zrobić. Zostać z Tobą, czy wykorzystać życiową szansę... Tak bardzo chciałabym obu tych rzeczy... - Głos Morning się już łamał... Dark i Exi natomiast w sali zanosiły się od śmiechu...
  6. Żarty? Takie żarty są... prymitywne. Nie było mi do śmiechu. Byłem w miejscu raczej ponurym i oznaczonym smutnymi wydarzeniami. Wdało się w życie tu obecnych coś co do reszty pozbawiło ich radości życia. W zasadzie mnie również to kiedyś dotknęło... Spojrzałem na swoje zamówienie i westchnąłem. Czego więcej mogłem się spodziewać. A mogłem poradzić sobie sam w lesie. - Takowy rarytas jak cukier... dostanę tu? - spytałem. - W ostateczności zadowolę się łyżką miodu do herbaty... Słodki smak na podniebieniu, to jedyna rozrywka jaką mogłem się poszczycić tego wieczora...
  7. - Ja nic nie widziałam - odparła zdziwiona Twilight. - Ja również, ale zrobię to o co prosisz, bo możesz mieć rację. Momentalnie słowa Shivy pokryły śniegiem obszar wam widoczny. Nie było na nim najmniejszego śladu czyjejś obecności. - Może Ci się tylko zdawało Magnusie? - spytała Twilight.
  8. Morning tylko westchnęła i odwzajemniła uścisk. - Mogę pojechać teraz, albo wcalę - odparła smutno. - Ale zostanę, nie chcę zostawiać Cię samej. Tutaj też przecież mogę być cukiernikiem...
  9. Twilight szybko odskoczyła, a Shiva bez słowa cisnęła powietrzem pełnym chłodu i lodu prosto przed was. Potwór zniknął jednak zanim atak najsilniejszego członka drużyny sięgnął celu. Zniknął może nawet tuż po uskoku Twilight. Zastanawiające tym razem było jednak to, że atak zamiast rozproszyć się na tafli "iluzji" został przez nią wchłonięty...
  10. Oczy Morning były pełne smutku i niezdecydowania. - Ale, ale... Po tym co powiedziałaś, nie potrafiłabym Cię tak zostawić - jęknęła znów. Twoja ukochana była gotowa się już rozpłakać. - Teraz tylko tak mówisz, jestem tego pewna... Nie mogę Cię zostawić samej...
  11. Shiva bez słowa wykonała Twoje polecenie. W powietrzu pojawiły się płatki śniegu i z wolna spadały w dół, to samo stało się w odbiciu. By ostatecznie się upewnić obok was pojawiła się lodowa bryła, wyglądała zupełnie jak Pani Jeziora. - Jakieś jeszcze pomysły? Pytanie Shivy raczej mało Cię obchodziło bo w odbiciu widziałeś coś dziwnego. Za tamtą Twilight jakby czyhał jakiś potwór gotowy ją zabić...
  12. - Skoro tak mówisz to zostanę... nie ma sensu, byś cierpiała... Przeze mnie! - jęknęła Morning i znów spuściła łeb w dół. - Kocham Cię i nie chcę sprawiać Ci bólu, a tym bardziej narażać Cię na smutek - dodała skruszonym głosem. Rozmowa z Dark w sali rozbrzmiewała w tym czasie w najlepsze...
  13. - Tym że się smucisz - odparła niepewnie. - I to z mojego powodu, że wyjeżdżam - dodała i przysiadła na podłodze. - M-mam zostać? Bo jeśli tego chcesz... to zostanę Po swych ostatnich słowach spuściła łeb w dół.
  14. Wszycy się uśmiechali i cieszyli, że Dark wróciła do siebie. - Noo, masz Ty krzepę i umiejętności - pochwaliła Exi ostatnią walkę. - Wygrała lepsza z nas haha! Moon milczała, ona już z nią rozmawiała... Morning raczej milczała, zaintrygowana tym co mówiłaś. - Ten c**j był w szkole? - spytała z zaciekawieniem Dark, po czym oberwała od Moon w brzuch. - Ałłł! Za co! - Za słownictwo, powiedzmy, że jestem tu najbardziej sztywna hah!
  15. Byłeś zbyt rozkojarzony i nieostrożny. Tafla "iluzji" była ciepła w dotyku i co gorsza, pojawiły się na niej kręgi, takie jak na wodzie po jej zmąceniu. Od razu odskoczyłeś od tego nieco zdziwiony. Twilight podeszła razem z Tobą do iluzji. - Nie sądzę, bym potrafiła zniszczyć cudzą magie - odparła i przyglądała się tafli z zaciekawieniem. Dwa identyczne kucyki jak wy stały po "drugiej stronie" i wykonywały te same czynności. Było jednak tam coś niepokojącego.
  16. Moon patrzyła uważnie na to jak teraz zareagujesz. - Prawdopodobnie na stałe - odparła również z nieco skwaszoną miną Morning. - Nie chcę wam przeszkadzać, ale chyba jesteśmy pod salą Dark - mruknęła Exi. Faktycznie po krótkim spacerze trafiłyście do sali diablicy. Leżała w swoim łóżku i patrzyła w okno. Była już bez aparatury podtrzymującej jej życie, ale wciąż miała dużo bandaży na ciele. Na dźwięk waszych kopyt od razu spojrzała w waszą stronę i uśmiechnęła się. - Siemacie! Czyżbyście nie mieli nic lepszego do roboty niż przesiadywać u kaleki?! - spytała jednocześnie żartując. Wszystkie dopadłyście do jej łóżka...
  17. Tak jak podjąłeś decyzję, tak ruszyliście. Oddalając się od truchła rozsmarowanego kucyka, smród malał. Twi, ponownie zakomunikowała, że minęliście drabinę. Po dłuższym marszu znów w oddali zobaczyliście sylwetki. Te same co poprzednio. Zbliżaliście się ostrożnie do postaci. Po pokonaniu paru metrów już śmiało mogliście stwierdzić, że te sylwetki to nikt inny jak wy sami. - I co teraz? - spytała Twi.
  18. Ruszyłyście do windy... Twój żart co najmniej nie trafił do Exi. Stała z tyłu zdziwiona jeszcze bardziej. Minęła krótka chwila zanim do was znów dołączyła. - Wybacz, ale nie wtryniam się w cudze sprawy - odparła zmieszana. - Jedna rozsądna chociaż - skomentowała Moon.
  19. - Takie starcie nie miało by końca. Walczylibyśmy z czymś co zachowywałoby się identycznie jak my. Choć stawiam, że to raczej wtedy kamień odbił się od tafli "złudzenia", a nie kamień o kamień... - To złudzenie jest tam z jakiegoś powodu. Decyzja pozostaję do Ciebie Magnusie...
  20. - Wy na serio nie żartujecie - rzuciła znów zdziwiona Exi. - A no nie żartują... - dodała Moon. - Lightie, które to było piętro i sala? Bo ostatnio miałam tyle na głowie, że nie pamiętam...
  21. W zgruzowanym rogu nie było nic. Mimo to ruszyłeś dalej w kierunku przeciwnym do strzałek. Po krótkiej chwili widziałeś tylko poświatę z rogu Twilight, gdy się odwracałeś. Oddychanie było coraz trudniejsze przez smród. Mimo to kroczyłeś w nadziei na jakąś wskazówkę, albo cokolwiek. Wreszcie ujrzałeś coś... Wielką plamę na ścianie. Ciało kucyka było dosłownie na niej rozsmarowane. Krew już dawno spłynęła na dół, do nietkniętego szkieletu. Mimo to czerwona plama rozpościerała się na prawie dwa metry kwadratowe... - Obrzydliwe... dobrze, że Twi nie poszła z nami...
  22. Barman bez słowa podał kolejnego drinka i zajmował się dalej wycieraniem kufli. - Nie tyle co jest źle, a co było. Po prostu żałuję niektórych swoich decyzji w życiu. Znów kolejny drink zniknął w gardle Lyriel, klacz natychmiast skinęła głową po następnego.
  23. Wszyscy zgodnie ruszyli za Tobą. - A no szok - odparła już spokojniej Exi. - Dziwna sprawa mieć dwie przyjaciółki i widzieć co one robią, gdy nikt nie patrzy... hahahaha - Ciebie też mam niańczyć? - wtrąciła Moon. Morning tylko zachichotała.
  24. - Zgoda - odparła Twi. Ruszyliście dalej w przeciwnym kierunku do strzałki. I znów smród stęchlizny zaczął się nasilać, może nawet był bardziej intensywny niż poprzednio. - Minęliśmy właśnie drabinę - wtrąciła Twi. Po drodze mijaliście kolejne strzałki, wykonane jakby świeższą krwią. W końcu trafiliście na kąt w tych podziemiach. Był przywalony gruzami, a na wysokości około półtora metra była strzałka przechodząca z jednej ściany na drugą, znów wskazywała przeciwny kierunek. Smród zdawał się już być nie do wytrzymania, a wkoło latało sporo much...
  25. Lyriel raczej szybciej się upijała i zdecydowanie szybciej piła. Dostrzegłeś to, gdy kończyła kolejną szklankę Apple Jammy. - Barman, jeszcze raz - Lyriel przygotowała się już na kolejną, a potem spojrzała na Ciebie. - Skoro jest źle, warto się upić - dodała z uśmiechem.
×
×
  • Utwórz nowe...