Skocz do zawartości

Draco Brae

Brony
  • Zawartość

    2929
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Draco Brae

  1. Lyriel wciąż miała spuszczoną głowę w dół. Jej wzrok wodził gdzieś po podłodze. - Chyba teraz zacznę od początku... - mimo smutku płynącego w głosie klaczy, ona nie łamała się. - Żyłam jak każda inna klaczka na zabawie do siódmego roku życia. Tylko z ojcem Hexanem i siostrą Elane. Uczyłam się również gry na skrzypcach, pianinie, fortepianie, altówce, kontrabasie i wiolonczeli. Wiem, to dużo... ale jako arystokratka musiałam spełniać wymogi... Mimo trudu dzieciństwa żyłam szczęśliwe nie dostrzegając koszmaru... Ojciec gwałcił moją siostrę. Miała ona wtedy szesnaście lat. Elane oddawała mu się bez szemrania, gdy groził, że zabierze się za mnie. Jednak, gdy skończyłam siedem lat... stałam się jego nową zabawką... Lyriel przy tych słowach zamilkła, potrzebowała chwili.
  2. Lyriel przełknęła głośno ślinę i spuściła głowę w dół. - Rika nie krzyczała pustych słów - odparła z zawahaniem. - Byłam klaczą, którą mógł mieć prawie każdy, choć ja mówiłam na to, że bawię się życiem... i że to ja zdobywam ogierów... Ale to tylko środek historii... Pytanie, czy nie przeszkadza Ci ten obecny fakt i czy chcesz usłyszeć resztę z mojego życia...
  3. Jakikolwiek dialog ustał po Twych ostatnich słowach. Maszerowaliście wszyscy w chłodzie, milczeniu i wielu emocjach. To co przydarzyło się właśnie wam... było pełne negatywnych odczuć. Padający śnieg lekko kołysał się na wietrze który słabł jak tylko zbliżaliście się do Everfree. Ustalić porę dnia? Mogłeś tylko o tym pomarzyć. Chmury przysłoniły wszystko. Obserwowanie po drodze skamieniałych kucyków i ich domostw nie napawało optymizmem. Wizja zgruzowanego zamku i wędrówki tutaj na darmo budziła w Tobie niepokój. Krótki moment i już byliście pod domkiem na obrzeżach miasteczka. - Fluttershy - jęknęła Twilight i zacisnęła głośno zęby. Las prezentował się dumnie jak na petryfikacje. Jednak za kilkoma drzewami nie było nic widać. Mrok całkowicie spowił środek lasu... Zaryzykujesz czy poprosisz o pomoc towarzyszki?
  4. Lyriel złapała haust powietrza, a potem go powoli wypuściła. Jej wzrok skierował się na Ciebie. Powaga i niepewność, tylko tyle widziałeś w oczach w sumie nie znanej Ci klaczy. - Wiesz... - zaczęła. - Byłeś świadkiem przedstawienia Riki, za co Cię bardzo przepraszam. Myślę też, że powinniśmy się też trochę poznać. Szkoda tylko, że poznasz mnie z tej mniej przyjemnej strony - odparła z lekkim smutkiem i zwróciła swój wzrok w okno. - Zapewne już wiesz do czego zmierzam?
  5. Fire mocno westchnęła. Odwzajemniła uścisk, lecz nie był on zbyt przyjazny. Po chwili Twoja matka wstała i skierowała się do wyjścia. - Jutro pogadamy... dziś już naprawdę za dużo emocji...
  6. Fire jeszcze chwile Cię tuliła, potem opadła na ziemie i złapała się za głowę. - Jednego dnia mówisz, że kochasz inną klacz, a zaraz potem kochasz się z ogierem... Gdzie ja popełniłam błąd...
  7. Fire przełknęła głośno ślinę. Potem przysiadła na ziemi i z niemałym szokiem spojrzała na Ciebie. - Ale... czemu? Nakłonił Cię do tego? Kto to był? Po serii pytań Fire doskoczyła do Ciebie i mocno przytuliła...
  8. Fire westchnęła i wstała z łóżka. - Przeskrobałaś coś, ale od Ciebie zależy czy mi powiesz, swojej matce. Z tymi słowami Fire skierowała się do wyjścia z pokoju.
  9. Derpy milczała, to co się teraz rozgrywało, było dla niej czymś niejasnym i strasznym. Twilight tylko patrzyła Ci prosto w oczy. Ty widziałeś zrezygnowanie i coś jeszcze. Może łzy? Nie byłeś pewien... - Każda z Powierniczek, byłaby gotowa ocalić i pomścić towarzyszki - odparła stanowczo Twi. - Nazywaj mnie jak chcesz, oceniaj mnie jak uważasz... ty nic nie rozumiesz... nie straciłeś wszystkiego. A zresztą... prowadź...
  10. Moja Droga, cenna i bliska memu sercu graczko, nie gniewam się. Powiem więcej, nie chciałaś przedłużać i zrobiłaś słusznie. Tak, miałem zamiar wcisnąć Rena i Lyriel do jednego przedziału. Ja ostatnio mam urwanie głowy i znów wszystkiego nie potrafię ogarnąć . Uśmiech proszę. ___________________________________________________________________ Lyriel przytaknęła kiwnięciem i weszła do przedziału, który znalazłeś. Gdy klacz przemykała obok Ciebie, znów poczułeś ten lekki kwiatowy zapach... Lyriel usadowiła się z gracją i skromnością na siedzeniach, tyłem do kierunku jazdy. - Uhh... nie wiem od czego zacząć...
  11. Kłopoty jak widać towarzyszyły mi wszędzie. Sęk w tym co teraz powinienem zrobić. Honor... tylko to mi podpowiadało co ma się dziać dalej. Wyciągnąłem jedno krótsze ostrze i wymierzyłem w strażnika, który chciał przerwać walkę. - Nie wolno się mieszać w cudze sprawy - odparłem szybko. - Nic nie zrobimy, tak długo jak to jest tylko zwykłe okładanie się pięściami. Nie miej mi za złe, że wymierzyłem w Ciebie ostrze.
  12. - J-ja nie wiem - odparła Derpy. - Nie chcę tam iść... - Ja mam tylko żądzę zemsty - odparła surowo Twilight, jej obojętność nagle zniknęła... - Jestem za tym by udać się na gruzy zamku. Derpy odskoczyła od Twi i wylądowała dosłownie przy Tobie. Teraz nie tylko był problem z pomysłem na podróż, ale i wasza ekipa była w rozterce. Strach, żądza zemsty i brak lidera... - Czemu to wszystko tak się popsuło... - wyszeptała z trudem Derpy.
  13. Wy kobiety zawsze szukacie dziury w całym ;p ____________________________________________ Lyriel zatrzymała się przy przedostatnich przedziałach. Oparła się lekko kopytem o ścianę i westchnęła. - Tak, sądzę że tak... Chyba też jestem winna Ci małe wyjaśnienia - dodała po chwili. Na zewnątrz rozległo się gwizdanie maszynisty. Za chwilę znów mieliście ruszyć... Zaraz przetoczy się tu Artens, Tisa, Mark, Dave...
  14. Fire poszła za Tobą, dokładnie tak jak powiedziałaś "nie tutaj"... Po chwili obie byłyście w Twoim pokoju. Fire przysiadła na łóżku Dark i patrzyła na Ciebie spokojnie, może nawet z lekkim uśmiechem. - Więc stało się coś?
  15. Flame nic nie odpowiedziała, Fire tylko zbliżyła się do Ciebie. - Strasznie czerwona na pyszczku jesteś i zachowujesz się jakoś tak dziwnie. Stało się coś kochanie? Troskliwa matka przeczesała Ci grzywę kopytem...
  16. Frost przytaknął z ziewnięciem i wpuścił Cię do domu. Fire i Flame od razu Cię przywitały samym spojrzeniem. Hated pewno musiał już spać...
  17. Najgorsze było dopiero przed Tobą. Rodzice i siostra... Droga do domu, choć krótka wydłużała się niemiłosiernie. Gdy wreszcie stanęłaś pod drzwiami i chciałaś je otworzyć, zrobił to Frost... - Gdzie byłaś młoda damo? - spytał spokojnie, ale mimo to wnikliwie...
  18. - Dwa tygodnie najlepiej - odparła już znudzona Moon. - Choć gwarantuje Ci, że jeszcze o tym zapomnisz... Idź już, bo jeśli faktycznie idziesz ze mną po Dark, musisz się wyspać...
  19. - Jakie z rana z tym testem!? - Moon zerwała się krzycząc. - Musisz trochę poczekać... Ty chyba lubisz mnie denerwować... a zresztą zrobisz co uważasz... Idę spać, dobrej nocy. Po tych słowach Moon znowu się położyła...
  20. - Jest już późno, idź do domu - odparła zrezygnowana Moon. - Jutro rano punkt siódma u mnie. Czeka nas wycieczka do zaświatów... Moon znów położyła się na łóżku. Raczej w celu, by się przespać...
  21. Moon podrapała się po pyszczku, po czym się podniosła i znów siedziała. - Jesteś strasznie pewna siebie... Jak chcesz. Jutro rano, punkt siódma tutaj.
  22. Moon się tylko położyła na łóżku i po raz kolejny westchnęła. - Za często wzdycham, ale... to jest podróż do zaświatów... będziesz rozmawiać później z naszym szefostwem etc... Zastanów się dobrze, bo jeśli boisz się mnie, to nie masz czego tam szukać...
  23. - Test, testem - westchnęła Moon. - Instrukcja jest to sobie poradzisz. Jeśli wyglądałam strasznie, to znaczy, że przemówiłam Ci do rozsądku, a przynajmniej mam nadzieję. Moon przysiadła na łóżku i znów westchnęła. - Jak wiesz, Dark jest w szpitalu, w śpiączce. A wszystko to, bo przeholowałaś... z zabawami... Do tego doszła jeszcze ta bójka i odgórnie się na nią wkurzyli... Jesteś gotowa pójść do zaświatów po swojego stróża?
  24. Moon odłożyła gdzieś na szafkę rzecz, którą jeszcze przed chwilą miała w pysku. - Test ciążowy kretynko - odparła sucho. - Skorzystasz z niego za jakiś czas, teraz nie ma nawet sensu. A teraz z innej beczki - rzuciła już spokojnie. - Jesteś gotowa zrobić wszystko dla Dark?
  25. To nie może dziać się naprawdę... Po prostu nie może. Dlaczego tylko ja z nią miałbym uciec? W czym jestem wyjątkowy... Czemu to wszystko nie może się skończyć. - Dziękuję... - wyszeptałem. Chwilę jeszcze się zawahałem, ale tylko chwilę... Potem rzuciłem się na łanie. Tylko po to by mocno ją przytulić. - Przepraszam, ale nie mogę odpuścić - kontynuowałem szept. - Czuję swoim sercem, że nie mogę ich zostawić...
×
×
  • Utwórz nowe...