Skocz do zawartości

Draco Brae

Brony
  • Zawartość

    2929
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Draco Brae

  1. Deth przełknął jeszcze raz ślinę, dosyć głośno. - Ju-już w porządku... - odparł i zaczął się cofać, wciąż będąc na grzbiecie. - Jeśli to już wszystko... ja p-pójdę już. Twoje słowa musiały brzmieć dla niego jak groźba, pomimo uśmiechu i tego, że byłaś miła.
  2. Deth ze strachem spojrzał w Twoją stronę i głośno przełknął ślinę. - Sł-słodki? - powtórzył. - Czy to aby nie z-za wiele jak na podziękowania? - spytał ze strachem. - I-i jeszczę trochę masz we włosach...
  3. Przy strumieniu było kilka, może kilkanaście drzew. A sam strumyczek był bardzo mały. Woda w nim była lodowata, ale orzeźwiająca. Nie mogłaś stwierdzić czy wszystko dokładnie umyłaś, bo nawet się przejrzeć w strumieniu nie mogłaś, był za płytki i zbyt porywisty jak na swój rozmiar. Po chwili usłyszałaś jeszcze pojękiwanie ogiera. Jego coś wciąż był w gotowości... - To był tylko zły sen... - mruknął pod nosem. - Zaraz... to chyba nie był sen... nie jestem w domu!
  4. Byłaś w kropce. Nie było niczego z czego mogła byś skorzystać. Jedynie trawa, trawa i jeszcze raz trawa... Na dodatek krótko przystrzyżona. W oddali było słychać strumień, ale czy zaryzykujesz jego ucieczkę teraz? Teraz, gdy Ty jeszcze nie dopięłaś swego?
  5. Ogier wywalił oczy ze zdziwienia. Całowałaś go zaraz po tym jak skończył. Było to dla niego szokiem... Deth wciąż opierał się Twoim pieszczotom. Nie potrafił po za delikatnymi szarpnięciami zrobić niczego więcej. Wreszcie opadł z sił i zamknął oczy. Przestał się znów ruszać. Zapewne znów bliskość w jakiej z nim byłaś, doprowadził go do omdlenia.
  6. Ogier się nieznacznie skrzywił, a potem wzdrygnął. Po chwili to był jego finisz. Prosto na cały Twój pysk, róg i grzywę... Nie szczędził Ci "siebie". Nie spodziewałaś się czegoś takiego, więc nie było nawet mowy o uniku... - Prze-przepraszam - odparł ciężko wzdychając.
  7. Tristis zmarszczył brwi, a potem się rozejrzał. - Niezdecydowanie to Twój wróg. Z takim podejściem nie masz czego szukać w ruinach Tambelonu - odparł sucho. - Zaczynam mieć wątpliwości co do Ciebie. Jak widać umiejętności skradania to jedyne co masz, ale po za tym w głowie pusto - Tristis wstał i skierował się znów na północny wschód. - Wstawaj, ruszamy. Czułeś gniew i poirytowanie w głosie towarzysza...
  8. Ogier tylko jęknął i odwrócił łeb. Nie chciał dać po sobie, że to może być jednak przyjemne. - Ko-kończ... wstydu oszczędź... - odparł z nadzieją, że zaraz przestaniesz.
  9. Derpy nic nie odpowiedziała. Pozwalała się wtulać w siebie jednorożcowi. Twi jednak przemówiła przez blond włosy. - Magnusie... Jeśli wiesz jak działa taka petryfikacja... to wiesz, że nie masz po co wracać... Mimo wszystko jeśli chcesz, możesz sprawdzić... Ja... ja potrzebuję jeszcze chwili - odparła. Derpy spojrzała na Ciebie swoimi zezowatymi oczkami badawczo.
  10. Wciąż nie mogę uwierzyć, że się do tego posunąłeś _________________________________________________________________ Po Twoich czynach ogier był zupełnie "bez sił". Przymknął oczy w dziwnym grymasie... Zupełnie jakby nie chciał, by to się działo. W całym tym rytuale podziękowań przypomniała Ci się Twoja dziewczyna... Czy to będzie fer wobec niej? ___________________________________________________________________ "Posunąłeś"... lol, ach te moje gry słowne .
  11. Twojej przyjaciółce dech jakby zamarł. Rozchyliła lekko wargi jakby chciała powiedzieć, lecz nie usłyszałeś żadnego słowa. Jej źrenice szybko się rozszerzyły, by po chwili wrócić do siebie... Klacz podniosła jedno z przednich kopyt jakby z zamiarem cofnięcia się... - Um, uh, w porządku - odparła dopiero po chwili. - Nie musisz się o mnie martwić, zapewne sam masz wiele problemów... - Patrzcie go, widać, że z innymi też nie potrafi grzecznie - syknęła Rika z wciąż zachowaną urazą ze wczoraj. - Przestań - poprawiła ją Riza...
  12. - B-Bogini Śmierci? - powtórzyłem pytająco. - Więc wtedy chcieli mnie złapać i oddać w ręce Bogini Śmierci? - spytałem sam siebie. Byłem zdruzgotany. Każda nowa informacja mnie ogłupiała i napawała strachem. Kim tak naprawdę jestem? Albo może czym? Nic nie miało tu sensu... Czyżbym nie był już w Equestrii? A skoro nie jestem w Equestrii, to gdzie niby? Tak wiele pytań... Nie chcę nimi martwić Królowej Elfów. Choć będę chyba mieć jeszcze do niej prośbę... - Czy... czy moglibyśmy jeszcze w jednej sprawie skorzystać z talentu Melody? - tak bardzo teraz intrygowały mnie ruiny obok lasu... - Um, nie przedstawiłem się podczas całej tej rozmowy... Trochę to nie grzeczne z mojej strony. Przepraszam - poprawiłem się.
  13. Derpy uniosła łeb od Twi. Na jej pysku nie malował się, aż taki smutek jak mogłeś przewidywać. - Nie jest źle... ważne, że nie jestem sama... wiem dzięki temu, że możemy to jakoś odkręcić... Tak sądzę - odparła i znów przytuliła Twi. - Nie chcę być nigdy więcej sama... Ciche zawodzenie Twilight powoli ustawało, aż wreszcie ucichło... Jednorożec jednak milczał.
  14. Pomimo zwycięstwa czułem, że to nie koniec. Ciągle miałem wrażenie, że zaraz ktoś jeszcze wyskoczy. Zemsta? Zabójcy... ich to błahe uczucie nie dotyczy, ale innych... Pragnienia i żądze tego miejsca są wypaczone, więc jeśli pozostanę tu dłużej, na pewno zginę. Zwłaszcza teraz, ich pan przecież nie odpuści im tego... Będzie chciał zadość uczynienia. Od teraz moje gardło i plecy wyjątkowo będą ściągały na siebie ataki... Jedno wielkie bagno, tak mogę opisać swoje życie. Czy kiedyś wreszcie coś się zmieni? Nie wiem... muszę iść w stronę górnego miasta, to jedyna nadzieja.
  15. Ogier zajęczał, ale nie z przyjemności. Znów się zawiercił i chyba próbował odsunąć pysk od Twojego tyłu. - Ale chyba mo-mogłoby się obyć bez tych ek-ekscesów? - spytał zdruzgotany swoim położeniem. Niby atleta, a nie może sobie poradzić z Tobą...
  16. Euro? Za trzy mecze do przodu jestem w zakładach więc pozytywnie . To przy okazji... ja chyba też powinienem bo oglądałem ze dwa lata temu i umknął mi przez ten czas ten fakt . Może instynktownie jakoś to łącze xD? Nie wiem. Ale jakbyś miała jakieś "ale" wal śmiało. ____________________________________________________________________________ Reira sporzjała na Ciebie badawczo. - Um... Chyba masz rację - odparła z zastanowieniem. - Czyżbym wczoraj coś wyczyniała? - spytała z beztroskim uśmiechem. Twoja przyjaciółka grała przed Tobą. Udawała silną, widziałeś to z jej każdym słowem... Co gorsza, z zaciekawieniem przyglądała się Tobie Lyriel...
  17. Hałas jaki zrobiłeś, sprawił, że fotel się odwrócił... Siedziała na nim... najpewniej klacz w jakimś płaszczu zakrywającym ją całą. - Huh... Witaj chłopcze. Chyba jako jedyny nie uciekasz z tego miejsca, trochę to dziwne... Ale czyżbyś chciał mnie o coś spytać? Poznałeś ten głos... należał do tej samej klaczy co wtedy przy porwaniu...
  18. Ogier tylko się wzdrygnął. - Zrób co masz zrobić i daj mi wreszcie spokój... Jego słowa... nie był zbyt grzeczny... Będziesz go drażnić czy faktycznie dasz mu już upust emocji?
  19. Reira pokiwała głową na boki, a potem westchnęła. - Um... wypiłam trochę wczoraj, więc dziś mnie głowa też trochę boli... Nie pamiętam nawet kiedy mi się film urwał... A Ty? Trema przed koncertem? - spytała jak gdyby nigdy nic... Może to i lepiej, że nie pamięta co mówiła..?
  20. Ogier zakrył swój pysk kopytami ze zrezygnowaniem. - Rany... chodziło mi o to, że nie można zmienić pewnych rzeczy... Tak jak Ty jesteś klaczą i tego nie zmienisz, tak ja panicznie boje się płci przeciwnej... I to czy Ci pozwolę, zależy od tego co chcesz zrobić... bo jak mniemam, nie wypuścisz mnie, dopóki nie dopniesz swego... Błędne koło...
  21. Na Twoje słowa Twi jeszcze bardziej się rozpłakała. Wtuliła się tylko w Derpy i czkała przez łzy. Pegazica odwzajemniła uścisk, chcąc dodać otuchy... Twój dotyk był teraz nie na miejscu. Pozostało Ci jedynie czekać, aż jednorożec się trochę uspokoi. Świadomość, że za Tobą jest spetryfikowane miasto, nie była wcale przyjemna. Ciche zawodzenie Twi w końcu ustało. - Magnusie... - wyszeptała przez grzywę Derpy. - Już mówiłam... ten miecz jest kluczem. O bardzo... bardzo silnej aurze magicznej... Podejrzewałam, że były... potrzebne... Elementy Harmonii... do... ustabilizowania go... A teraz zostałam tylko ja... Po tych słowach Twilight znowu wybuchła płaczem...
  22. To było zbyt proste. Czy oni na pewno byli zabójcami? Tymi których uderzenia są zawsze celne i śmiertelne? W każdym razie... pohańbiłem ich życie. - Panowie mi wybaczą... ale to dla waszego dobra... Nie wykonali zadania... jedyną słuszną drogą, powinna być dla nich śmierć, więc niosłem ją im. Jedno sprawne pchnięcie, by zakończyć cierpienie i ból przyszłości. Gdy tylko z nimi skończę, zabiorę moje miecze i przeszukam te ciała...
  23. Poezja, niewidzialność, bohater, własny grób za życia... Słowo dziwne było tu co najmniej najłagodniejszym stwierdzeniem. Mimo to nurtowały mnie wciąż trzy rzeczy... - Um, na początku, zaraz po moim... Hmm, przebudzeniu? Tak, przebudzeniu, bo ocknąłem się przed tym grobem, musiałem uciekać przed innymi ogierami. Z całą pewnością mnie widzieli... A ten wiersz brzmi jak zagadka i odpowiedzią na nią jest słowo "klucz" - miałem nadzieję, że słowa które wypowiadam, w jakiś sposób ułatwią królowej zrozumienie tego wszystkiego. - Jest jeszcze jedna rzecz która mnie nurtuję... Kim jest Agnes?
  24. Po krótkim spacerze znów dotarłeś do końca dziwnego białego korytarza. Tam jednak ujrzałeś uchylone drzwi. Z pomieszczenia przed Tobą wydobywała się muzyka. Ciche zawodzenie melodii, cały czas się zapętlało... Postanowiłeś zajrzeć do środka. Był to gabinet, dość klasycznie urządzony. Wszystko w barwie ciemnego drewna. Po bokach pokoju regały, a przed Tobą biurko z gramofonem odpowiedzialnym za muzykę, a dalej za biurkiem fotel z jakąś postacią...
  25. Cameron wyciągnął papierosy i zaczął szukać po sobie zapalniczki... - Daj spokój, jakoś to będzie... A ku**a, sory sam tak stoję ze szlugiem... - poprawił się w dość nietypowy sposób i podał Ci paczkę. - Tylko ognia nie mam... chyba zgubiłem.
×
×
  • Utwórz nowe...