Dobrze, może wypowie się tu osoba, o której wy tak wszyscy mówicie.
Więc tak, żeby nie było. Teraz był koniec roku szkolnego: same klasówki, sprawdziany. Na aska wchodziłam tylko na chwilę, aby odpowiedzieć na pytania - prawdziwe rozmowy zwykle są dłuższe, nie miałam na nie po prostu czasu. Dodatkowo zaczyna robić się ciepło, wychodzę na spacery, na dwór, wolę taką formę rozrywki, niż ślęczenie przed komputerem.
Czemu się spierałam, aby wam powiedzieć... Nie chcę wam przypominać, ale pamiętam jak rozmawialiśmy: "O, tamten zaczął oglądać MLP i stał się jakiś dziwny". Nie chciałam wam mówić, bo od razu skończyłoby się podobnie.
Moja złość nie była związana z tym serialem, większość to były moje prywatne sprawy (tak, one istnieją!), także po części ze stosunek do tamtego forum. Byłam po prostu załamana, miałam tyle na głowie, a co najciekawsze, wiedziałam, że to wszystko jest z mojej winy. Kocham zaczynać, ale nienawidzę kończyć.
Co do pisania ff, rysowania kucyków... Ostatnio nic praktycznie z tych rzeczy nie robię. Zrezygnowałam z RW na FGE, a opowiadanie idzie mi jak po grudzie, przez miesiąc napisałam chyba jedynie z trzy strony.
I żeby nie było - kontakt dalej chcę utrzymywać, ale problemem jest przede wszystkim brak wolnego czasu. Zresztą, nie zawsze, kiedy go mam, mam ochotę na rozmowę, czasem wolę po prostu poprzeglądać sobie bezsensowne głupoty, by się po prostu pośmiać i odpocząć. Przykro mi, ale tak jest.
Ja tam nie wiem, dlaczego niby winą mają być tylko i wyłącznie kucyki. Żebym tylko o nich bez przerwy myślała, niczym innym się nie zajmowała, to może bym się i nawet zgodziła... Ale nie oszukujmy się, nie tylko z tego składa się moje życie.
Jeśli tak to wszystko odebrałeś, przepraszam. Po prostu czasem wolę pogadać o rzeczach lekkich, o MLP na przykład, niż poruszać temat, który może mnie zmęczyć. W każdym bądź razie, teraz, kiedy już wakacje są na horyzoncie, czasu będę miała więcej (ba, może nawet tak dużo, że będę mogła rozmawiać przez bite pięć godzin, jak tamtego lata!).
I nie martwice się, od My Little Pony uzależniona nie jestem Przynajmniej mam taką nadzieję...