Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Biuro Wrocław Agenci z zadowoleniem zauważyli jak przybyli fachowcy od takich nieprzyjemnych problemów -Szefie już tu są -No to wpuścicie ich i wylegitymujcie. Nie chce tu widzieć kolejnej śmierdzącej niespodzianki. Idę do swojego gabinetu muszę coś przejrzeć. To chyba jedyne miejsce gdzie najmniej śmierdzi. Jeśli ponownie nawalicie. To nie chce być w waszej skórze. I macie się dowiedzieć, kto zrobił ten głupi żart -Może to FOL szefie -Oni tak nie działają zaatakowaliby i ostrzelali biuro. Teraz mają zresztą większe problemy. Jak na razie nie mają powodów by nas atakować Agent poszedł do swojego gabinetu zająć się swoimi sprawami. Po czym kolejny poszedł porozmawiać z ludźmi od brudnej roboty -Witajcie panowie dziękujemy za szybką interwencje. Jednak chciałbym prosić panów o jakieś dokumenty. Musieliśmy zaostrzyć środki ochrony w biurze
  2. Biuro Wrocław Agenci mieli pełne ręce roboty próbując usunąć skutki "bałaganu", jaki opanował biuro -Matko to już dwudziesta puszka odświeżacza powietrza -Tymi odświeżaczami to możesz pryskać sobie w domu. Ale nie przy takim bajzlu -Jak szef to zobaczy zabije nas -Gdzie są ci fachowcy od "brudnej roboty" -Niedługo mają być Nagle ktoś wszedł do biura -Jasna cholera! Czy ktoś może mi wytłumaczyć, co się tu stało?! -Szefie niedługo się tego pozbędziemy -Wytłumaczcie mi jak to jest, że zostawiłem was na jeden dzień samych z powodu zebrania. A gdy wróciłem całe nasze biuro zostało dosłownie zalane fekaliami. Jak do tego doszło?! Do cholery! -Trwały roboty kanalizacyjne. Przynajmniej tak to wyglądało. Być może to oni wykręcili nam ten kawał -Dosyć tych tłumaczeń! Zbliża się wojna. Zapewne będziemy w nią wmieszani, bo obiecaliśmy pomagać kucykom. A wy pozwalacie by ktoś nam wykręcił taki numer?! Gdzie są pracownicy i kucyki, którzy tu byli?! -Zabraliśmy ich do jednej z podziemnych baz na czas sprzątania -Przynajmniej tyle dobrych wieści. Wezwijcie kogoś by to usunął! -Już się tym zajęliśmy szefie -Dobra a teraz słuchać. Zwiększamy środki bezpieczeństwa w biurach. W czasie wojny każdy może być zagrożeniem. Popołudniu pojawi się tu bramka, przez którą każdy musi przejść, jeśli ktoś wniesie broń macie go wyprowadzić i macie legitymować każdego, kto tu przyjdzie. Nie możemy ryzykować -Tak jest
  3. Biuro Wrocław Ludzie wpadli w panikę wybiegając z biura. Wszędzie panoszył się ten zapach -Cholera! Co tu się dzieje?! Skąd ten smród! -Z toalety leci -Idź to sprawdzić! -Dobra Agent poszedł w stronę toalety cały czas celując z broni. Szedł krok po kroku spokojnie. Po czym powoli otworzył drzwi. Szybko się cofnął i zwymiotował -Matko Boska! Co za smród! -Co tam się dzieje u ciebie?! Mów! -Cały kibel eksplodował po ścianach walają się fekalia! Zaraz chyba znowu zwymiotuje -Jaja sobie robisz?! Przecież nie dawno sprawdzali kanalizacje! Wracaj tu zaraz kogoś wezwę żeby się tego pozbyć! Chyba jacyś żartownisie czy coś. W głośnikach biura można było usłyszeć komunikat -Prosimy zachować spokój! To tylko mała usterka kanalizacji prosimy opuścić biuro w spokoju! Jutro biuro zostanie ponownie otwarte! Ludzie zaczęli opuszczać biuro Agent wyciągnął telefon i zaczął dzwonić -Służby miejskie wyślijcie nam natychmiast jakiś fachowców do biura we Wrocławiu. Cała toaleta nam eksplodowała. Wszędzie jest intensywny smród i fekalia
  4. Biuro Wrocław -Widzisz już ich niema. Nie potrzebnie się tak denerwujesz -Kiedyś te nerwy mogą nam uratować życie. Zawsze trzeba być gotowym -Zdecydowanie pijesz za dużo kawy -Dobra zamknij się i wracaj do swoich obowiązków ja muszę skończyć swoją przerwę z tą chińszczyzną. Nie chce żeby szef dawał mi ochrzan jak wróci, że się obijam -Smacznego Sytuacja w biurze się uspokajała, gdy robotnicy pojechali. Zapachy przestały dolatywać z wnętrza kanalizacji i wszyscy wrócili do swoich obowiązków
  5. Wrocław biuro -Rozumiem dziękuje za informacje. Przepraszam, że przerwałem pracę Agent zaczął wracać do biura -I, co Michał? Czemu tak śmierdzi? -Nie martw się niedługo skończą. Powiedzieli żeby się nie martwić. Niedługo nic nie będzie czuć -Mam nadzieje, bo przez ten smród nie mogę zjeść swojej chińszczyzny. Też nie mają, kiedy się tym zajmować. Powoli włączył radio. -Karol jak sytuacja na ulicy? Dzieje się coś? -Nie wszędzie spokój poza tym smrodem. Nie widać nic groźnego. Może mnie ktoś zmienić? -Nie dąsaj się. Teraz twoja zmiana jest na powietrzu. Nikt nie wiedział, że dziś będą tam roboty kanalizacyjne. Bądź czujny i miej oczy otwarte -Przyjąłem
  6. Wrocław Biuro Agent podszedł do robotników przy kanalizacji -Wybaczcie panowie, że przerywam wam pracę chciałem się tylko dowiedzieć jak długo może potrwać usunięcie tej awarii. Ludzie, którzy do nas przychodzą skarżą się na niemiłe zapachy
  7. Wrocław biuro Jakiś człowiek krzyczał do jednorożca z recepcji. Jeden z agentów podszedł -Coś nie tak? -Ludzie skarżą się na nieprzyjemne zapachy. Czy można coś zrobić? -Niby, co? Przecież nie mogę zakazać tym ludziom ich pracy -Może, chociaż się dowiedzcie jak długo to potrwa -Dobra. Michał! Dowiedz się jak długo ta naprawa kanalizacji może potrwać -Eh zawsze ja. Dobra zaraz do nich pójdę
  8. Jeden agent patrzył przez okno obserwując okolice. Dzień był całkiem spokojny. Coraz więcej ludzi odwiedzało chętnie biuro. Wszystko wskazywało, że ludzie chcą innego rozwiązania niż wojna. Ciężko się dziwić wojna nikomu nie był potrzebna to tylko straty dla wszystkich. Nagle dołączył drugi agent. -Widzisz coś ciekawego -Nic poza specjalistami od "brudnej" roboty -Eh oby ten smród nie dotarł do nas -Jak na razie nic nie czuć niech się bawią -Dobra tylko pamiętaj bądź czujny. Nigdy nie wiadomo, co się może stać -Nie martw się nic nam raczej nie grozi. Jesteś zbyt przewrażliwiony. Lepiej napij się kawy -Może i masz racje
  9. (Dobra CDN dla moje postaci po weekendzie xD) Powoli wszedłem do pałacu na miejscu było dwóch strażników. Spokojnie wpuścili mnie do sali tronowej widok mnie nieco zdziwił. Wszystkie księżniczki a nawet elementy harmonii. Brakowało tu tylko Discorda. Ale dla niego pewnie ta sytuacja była zabawna. Spojrzałem na chwilę na Rarity. Po czym spojrzałem na księżniczki. Myślałem że znam już wszystkie. Jednak księżniczkę Lunę widziałem pierwszy raz. Więc to z nią pisał Michael i to w niej jest zakochany Gray. Cóż trzeba przyznać że ma gust. Pokłoniłem się przed księżniczkami. -Proszę wybaczyć podobno tutaj miałem się zgłosić po dalsze rozkazy. Czy dalej moim rejonem jest Ponyville?
  10. N: Fajny i krótki takie są najlepsze A: Luna na avku z ciekawą fryzurą jak dla mnie bomba S: Jak dla mnie super ponownie Luna i to w bardzo fajnych momentach U: Często natrafiam na posty w różnych tematach. Wydaje się bardzo fajną użytkowniczką
  11. Baza POZ Kilku szefów różnych baz w Polsce zebrało się w jednym miejscu -Więc, jakie mamy wieści panowie? -Może zacznijmy od kraju -Dobrze zaczynajmy -Najspokojniej jest w województwie pomorskim niema tam niemal żadnych incydentów. -A, w jakim województwie jest najgorzej? -Nie tyle w województwie, co mieście... -Czyli? -Wrocław -Nasza dawna główna baza. Jak był tu Michael nie było tu takiego burdelu. Teraz musieliśmy się podzielić na różne województwa... -Tak chodzi też o te zamieszki, które wywołaliśmy. Co prawda uspokoiły się. Ale ludzie wciąż już nie ufają żadnej organizacji -Cóż dalej będziemy próbowali odzyskać twarz i zaufanie. W każdym razie wzmocniliśmy ochronę biur w każdym biurze są uzbrojeni agenci pilnujący spokoju. Więc damy sobie radę. Policja też obiecała obserwować biura i nas wspomóc gdyby doszło do napaści. Wszystko zgodnie z prawem -Co z raportami z Japonii? -W Equestrie uderzył kolejny meteor, ale tym razem nie zrobił szkód. Japończycy już planują ściągnąć to dziadostwo z orbity. Więcej żadna skała nie spadnie. Coś jeszcze? -Na Śląsku widziano uzbrojonych ludzi... to nie jest wojsko polskie ani FOL to chyba... -RFL?! -Zgadza się -Nic nie możemy na razie nic zrobić nie jesteśmy gotowi na taką walkę. Są zbyt dobrze uzbrojeni. Ale dostałem wieści, że wkrótce mają nas odwiedzić pewni specjaliści, którzy przygotują nas na nadchodzącą wojnę -Świetnie. To brzmi naprawdę miło. Jakieś wieści z Equestrii poza tym meteorytem? -Niestety nadal nic -Dobrze, więc na dziś zebranie skończone. Wracajmy do swoich baz do zobaczenia Agenci się rozeszli w swoje strony.
  12. Szedłem w kierunku pałacu po swoje rozkazy, gdy nagle zobaczyłem jak niebo nad Equetriom się ściemnia. Wtedy to zobaczyłem kolejny meteoryt leciał na nas. Dziwna sprawa przypadek dwa razy z rzędu mało prawdopodobne. Więc to tak ściągają kosmiczne skały z kosmosu i walą nimi w nas. Cóż chyba zaraz zginę. To jest za duże, aby przetrwać. Szkoda planowałem zrobić tyle rzeczy. Nagle zobaczyłem jak meteoryt się rozpada. Bariera była potężniejsza niż ta skała. Jednak niewielki kawałek się dostał i leciał z ogromną prędkością. Zanim zdążył uderzyć w ziemie złapałem go magią, po czym przyciągnąłem pod pyszczek. Chwilę mu się z ciekawością przyglądałem. Ciekawa rzecz chyba jeszcze ciepły. Nagle się uśmiechnąłem i spojrzałem na amulet. Głodny? Przyciągnąłem go jak najbliżej amuletu, po czym ten wchłonął całe jego ciepło i zmienił go w kawałek węgla. Amulet znów zalśnił światłem. Niezła próba chłopaki, ale postarajcie się lepiej pomyślałem, po czym wyrzuciłem węgiel i dalej poszedłem w stronę zamku po rozkazy.
  13. Jedna z baz POZ -Szefie blokują nasze biura ludzie nie mają jak wejść -Wiecznie problemy powiedział agent przeglądając jakieś dokumenty gdzie był dziwny projekt i jakieś wyniki -Co to jest? -Przyszło z Japonii. To jest ich jakiś projekt jakiegoś LK4-DHD6. Nie pytaj mnie, co to jest, bo nie mam pojęcia. Ma to w każdym razie być rewolucja. Ale prace wciąż trwają. A druga rzecz ich satelity namierzyły coś dziwnego w kosmosie. Tym właśnie być może zaatakowali Equestrie. Na razie trwają obserwacje. Ale jeśli nie będzie innego wyjścia strąci się to coś - A co z tymi blokadami? -To pewnie jakieś tępe dresy. Jesteśmy legalni. Nie damy się sprowokować wezwij policje i po sprawie -Tak jest Po nie długim czasie pojawiła się policja rozganiając ludzi blokujących biura. Część musieli zatrzymać, bo się stawiali.
  14. (Antidotum ma tylko Equstria i biura POZ ;p Nie oddawaliśmy go nikomu więcej xD) W końcu nadeszła moja kolej. Strażnik wydający ekwipunek. Obejrzał mnie dokładnie -Imię? -Striding Ranson Strażnik zaczął przeglądać listę. Po czy pokiwał głową -Nie mam tu nikogo takiego -Zanim mnie zawieszono używałem imienia Jim Strażnik ponownie przejrzał listę -Zgadza się. Jesteś na liście. Twoje zawieszenie minęło. Ale w liście pisałeś, że nie jesteś zdolny do służby. Już wyzdrowiałeś? -Najwyraźniej Strażnik chwilę popatrzył na mnie w milczeniu -No dobrze to jest twoja zbroja, hełm i buty. Z tego, co mam na liście broni ci nie wydaliśmy -Zgadza się pozwolono mi używać swojej -Dobrze możesz odejść -Chwila a rozkazy? Czy dalej jestem na stanowisku w Ponyville? -Posłuchaj zbliża się wojna. Teraz księżniczki ustalają, kto gdzie stacjonuje. Musisz się zgłosić do nich to ci powiedzą gdzie jest twoje stanowisko. Powodzenia. I postaraj się teraz unikać kłopotów Powoli opuściłem zbrojownie i ubrałem swój strój. Unikać kłopotów? Na wojnie? Ciekawe jak? No nic będę się musiał dowiedzieć gdzie mnie przydzielą. Ruszyłem powoli w stronę zamku. Błagam niech to nie będzie ziemia pomyślałem. Nie chce już tam wracać.
  15. Pojawiłem się w centrum Canterlotu. Zdziwiłem się nie było widać śladu po ataku. Przynajmniej ze strony budynków. Atmosfera w Canterlocie była napięta. Wszędzie chodziła straż. Na pyszczkach kucyków widziałem gniew i smutek. Nie było tutaj tak jak byłem ostatnio. Teraz rozumiałem, dlaczego kucyki były takie wściekłe. Nie miałem ochoty zwlekać skierowałem się w stronę zbrojowni, aby odebrać swoje rzeczy. Stałem w kolejce za jakimś pegazem i kucykiem ziemskim. Słyszałem ich rozmowę. -Wszystkich ściągnęli. Kto się mógł tego spodziewać? Jak myślisz gdzie cię przydzielą księżniczki? -Mam nadzieje, że na ziemie. Mój brat zginął w czasie tego ataku. Winni muszą za to zapłacić powiedział gniewnie pegaz Wiedziałem już, że widmo wojny wszędzie nad nami ciąży. Miałem wrażenie, że wróciłem na dawne wojny z terrorystami. Zastanawiałem się jak będzie wyglądała ta wojna. Czy kucyki wysłane na wojnę na ziemi poprowadzi jedna z księżniczek. Cóż to wydaje się najbardziej prawdopodobne. A może wojny ze strony kucyków wyglądają zupełnie inaczej. Cóż wkrótce się przekonam.
  16. (Skoro Pado jest kucykiem. Trzeba na niego zastosować dawny wirus Komputera w końcu nie jest zaszczepiony xD) Spokojnie ruszyłem na pokaz, gdy nagle ominąłem dwóch strażników. Jeden zaczął mi się dziwnie przyglądać. Nie zdążyłem zrobić kilku kroków, gdy nagle strażnik krzyknął w moją stronę. -Hej! Znam cię należysz do straży. Dlaczego tu jesteś bez swojej zbroi? Dostałeś nasze powiadomienie? -Wybacz jestem zawieszony. Poza tym skąd wiesz, że byłem w straży? -Stąd, że to ja cie pilnowałem na twoim procesie. Z tego, co wiem twoje zawieszenie minęło. Dlaczego więc nie pojechałeś do Canterlotu? Jesteś dezerterem?! Spytał gniewnie -Nie... Dostałem powiadomienie... Ale nabawiłem się kontuzji magicznej i nie jestem w stanie dalej walczyć -Rozumiem... Więc dlaczego nosisz swoją broń? Skoro nie możesz jej używać -Dawne nawyki. Zawsze ją nosze. Powiedziałem pewnym siebie głosem -Skoro tak to życzę powrotu do zdrowia -Dziękuje Powoli oddaliłem się od strażników. Gdy nagle ci porozumiewawczo kiwnęli do siebie głowami. Po czym jeden z nich rzucił włócznię w moją stronę zanim zdążyła dolecieć. Szybko rozciąłem ją kataną. Spojrzałem gniewnie na strażników. -Odbiło wam?! -Spokojnie nie rzuciłem tak by zabić a lekko cię zranić. Większa krzywda by ci się nie stała. Musiałem się upewnić. Teraz już wiem. Jesteś symulantem! Dlaczego to robisz boisz się?! Powoli schowałem katanę i westchnąłem -Mam już dosyć walki chce odpocząć w końcu. Należy mi się to. Nie chce wracać na ziemie -Sam się zgłosiłeś do nas. Chyba nie sądziłeś, że to będzie takie łatwe. A może myślałeś, że życie straży to tylko spokojne zaszczyty i awanse. Na wszystko trzeba sobie zapracować. Jesteś potrzebny ty najlepiej wiesz jak ludzie walczą. Sam byłeś kiedyś jednym z nich. Chyba, że nie wiesz, co się stało -A skąd wiadomo, że to ludzie? Może to wypadek. Meteoryty zawsze spadały -Ludzie byli wściekli na księżniczkę po rozszerzeniu się bariery. A meteoryt spadł dy akurat była w pałacu. Małe szanse, że był to przypadek. Wiele niewinnych kucyków i naszych towarzyszy zginęło podczas tego tak zwanego "wypadku". Poza ty na procesie powiedziałeś, że podpisałeś pakt chaosu żeby móc chronić twoich bliskich i naszą krainę. Kiedy jesteś potrzebny chcesz się wycofać? Zachowujesz się jak tchórz! Chwilę wpatrywałem się w ziemię -Tak masz racje. Zapomniałem o swoich obowiązkach Strażnik się uśmiechnął -Wracaj do Canterlotu i idź po swoją zbroję i nie martw się tak nie jest powiedziane, że księżniczki właśnie ciebie wyślą na ziemię na wojnę. Być może dalej zostaną ci przydzielone twoje dawne obowiązki patroli w Ponyville. Do tej pory to sam się pchałeś na ziemię, więc nie wiń nikogo poza sobą -Dziękuje -Niema, za co. A teraz wracaj do Canterlotu po swoją zbroje i rozkazy! -Tak jest! Cóż to tyle, jeśli chodzi o pokazy pomyślałem wróciłem do hotelu, po czym się wymeldowałem. Zapłaciłem za wszystko. Po czym zabrałem swoje rzeczy. Postanowiłem nie zwlekać i pojawić się w Canterlocie natychmiast. Mój róg i amulet zalśniły, po czym ponownie zniknąłem zostawiając po sobie mały fioletowy dym.
  17. Do pokazów sztucznych ogni pozostał jeszcze czas. Mimo że nie miałem zamiaru mieszać się do wojny. Nigdy nie byłem typem, który tkwi w miejscu. Opuściłem hotel, po czym skierowałem się do najbardziej odludnego miejsca, jakie znalazłem. Dokładnie przeszukałem miejsce sprawdzając czy nikogo niema w okolicy byłem tylko ja. Nie mogłem ryzykować, że mnie ktoś zauważy, bo wtedy mogłoby się wydać, że symuluje żeby uniknąć walki. Uśmiechnąłem się, po czym wskoczyłem na okno opuszczonego budynku. Powoli wszedłem do środka. Po czym magią ustawiłem sobie kilka drewnianych celów. Powoli nałożyłem katanę na kopyto. Po czym zacząłem szarże w stronę celów z niesamowitą prędkością rozwalałem wszystkie cele na drodze katana wchodziła we wszystko jak masło. Następnie postanowiłem wypróbować jedno z zaklęć, którego nauczyłem się niedawno w czasie prób kontroli amuletu. Powoli się skupiłem, po czym z rogu wyszła mi niewielka fioletowa chmura powoli zaczęła się rozrastać nad celami, po czym zaczął z niej lecieć deszcz fioletowych igieł, które idealnie wbijały się w cele. Powoli westchnąłem -Eh niektórych nawyków się nie pozbędę. Mimo że nie chce już walczyć moja magia i sposób życia, jaki prowadziłem zawsze prowadzi mnie do walki. Mimo wszystko nie chce się w to mieszać. Każdy pobyt na ziemi zawsze się dla mnie źle kończy albo omal nie ginę albo końce w lochu. Jednak, jeśli ludzie pozwolą sobie na zbyt wiele. Zmrużyłem ponuro oczy, po czym zamachnąłem się kataną. Z uśmiechem spostrzegłem jak okoliczna belka się rozpada na pół. Nagle spostrzegłem, że budynek zaczyna się sypać. Szybko wybiegłem. Ups to musiała być belka nośna. Dobrze, że był opuszczony lepiej stąd znikać nim ktoś zauważy pomyślałem, po czym zacząłem odchodzić. Popatrzyłem na amulet. Wiem, że chcesz żebyśmy włączyli się do walki, ale nie mam na to ochoty. Czas iść na ten pokaz.
  18. W końcu dojechałem na miejsce. Powoli opuściłem pociąg. Widać było zaniepokojenie kucyków tym, co się nie dawno stało. W okolicach było widać paru strażników pewnie uspokajali sytuacje. Kupiłem w kiosku gazetę, po czym ruszyłem wynająć pokój w hotelu. -Witam chciałem wynająć pokój -Na jak długo pan przyjechał? -Myślę, że około tygodnia -Więc jak pan się nazywa? -Striding Ranson -Dobrze może pan iść do pokoju -Dziękuje Poszedłem się rozpakować, po czym zacząłem czytać gazetę. Wszędzie tylko pisali o tej dziwnej katastrofie, co dotknęła Canterlot i śmierci. Jedna kolejna informacja była jeszcze ciekawsza. Groźba wojny. Za cały incydent najprawdopodobniej odpowiedzialni są ludzie. Księżniczki chcą za to im wypowiedzieć wojnę. Świetnie jeszcze tego tylko brakuje. Teraz na pewno nie postawiłbym kopyta na ziemi. Jak zniszczą barierę sami się unicestwią. W ogóle księżniczki powinny zabrać Equestrie z powrotem do swojego świata a ludziom dać zginąć skoro tak bardzo tego chcą. Cieszę się, że już nie należę do ich gatunku. Być może część ludzi zasługuje na ocalenie, ale spora większość nie zasługuje na nic dobrego. Z resztą nie ważne mam własne sprawy na głowie. Jak tak chcą walczyć to niech walczą. Byle mnie w to nie mieszać.
  19. (W ogóle ta akcja z meteorytem dla mnie niema sensu Celsetia Luna kontrolują ciała niebieskie a nie zauważyły meteorytu dziwna sprawa) Powoli wsiadłem do pociągu. Kto wie być może spotkam Michaela w końcu ma tam odbywać karę. Obaj dostaliśmy karę za pakty chaosu. Ale w sumie moja kara okazała się nagrodą. Może księżniczka wiedziała, że tego właśnie potrzebuje? Kto wie. Na całe szczęście łatwo się wymigałem od powrotu do armii. Niech inni się tym martwią. Walki są całkowicie zbędne. Nagle usłyszałem rozmowę jakiejś klaczy i ogiera -Widziałaś to? -Nie nie było mnie w okolicy. Ale słyszałam. To straszne -Jak mogło do tego dojść -Tyle śmierci Zainteresowała mnie ta rozmowa -Przepraszam, o czym mówicie? -Nie słyszałeś, Canterlot został zaatakowany. Już usunięto skutki tej tragedii, ale jednak wielu poniosło śmierć -Rozumiem dziękuje za informacje Czyżby to, dlatego wezwano Rarity i jej przyjaciółki? Kto nas zaatakował? Zresztą to nie moja sprawa. Już zrobiłem wystarczająco dużo. Niech inni zajmą się wojną chce w końcu odpocząć. Pomyślałem patrząc w okno.
  20. Cóż skoro to już załatwiłem to czas na małą wycieczkę pomyślałem. Z tego, co słyszałem w Manehattanie ma być pokaz sztucznych ogni chętnie go zobaczę. Zwłaszcza, że nie miałem jeszcze okazji być w tej części Equestrii. Dziwna sprawa, że Rarity i jej przyjaciółki musiały tak nagle jechać do Canterlotu. Musiało stać się coś ciekawego zresztą to nie moja sprawa. Powoli opuściłem butik. Zdziwiłem się nieco wielkością bariery nie sądziłem, że będzie aż taka wielka i jest jakby mocniejsza niż zwykle. Hmm lepiej się w to nie zagłębiać im mniej wiesz tym lepiej śpisz. Powoli ruszyłem na pociąg do Manehattanu.
  21. Magus

    Quiz Wonderbolts! v2

    Jeden ogier dwie klacze
×
×
  • Utwórz nowe...