Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Wiesz? Ile trzeba pracy by zadbać o taką grzywę.
  2. Magus

    [Zabawa] Skojarzenia!

    Igrzyska śmierci
  3. N: Jak dla mnie fajny i łatwy do zapamiętania A: Pinkie wygląda naprawdę fajnie na tym avku S: Wygląda fajnie i wiadomo które postacie są najbardziej lubiane U: Prowadzi fajny quiz wydaje się bardzo w porządku
  4. Grałem w trzy części tej gry dawniej. Grałem w każdym rodzaju gildii w 1 i w 2. Cóż uważam że najlepsza część to 2 z dodatkiem noc kruka. Najlepsza gildia magowie ognia. Ogólnie idzie to jak dla mnie tak 2 rewelacja 1 bardzo fajna późniejsze części już robi się tylko coraz gorzej zniszczyli te grę.
  5. Gdy leciałem z agentami śmigłowcem w stronę Czech. Zaczynało mnie dopadać zmęczenie. Powoli zasnąłem wtulony w szybę. Całonocny brak snu dawał efekty. Nagle ktoś mnie zaczął szturchać. Powoli otworzyłem oczy. -Wybacz, że cię budzę dolecieliśmy -Nic się nie stało. To ja przepraszam jestem już nieco zmęczony za mało snu Powoli wysiedliśmy ze śmigłowca. Skierowaliśmy się do jednego z domów gdzie doszło do masakry kolejnej kucykowej rodziny. -Więc, co robimy? Masz jakiś pomysł? -Zastanówmy się chwilę. Problemem tego wszystkiego jest to, że nikt nie widział napastnika. Żaden sąsiad nic nie widział ani nie słyszał. Albo nie chciał słyszeć. Zabójca bez najmniejszych problemów zabił rodzinę wdarł się tu i wyrył napis na ścianie. Takie coś nie trwa kilka sekund. Więc albo znał te rodzinę albo ją obserwował. Przynieście mi mapę tej okolicy. Jeden z agentów podał mi mapę zacząłem ją oglądać. Zastanawiając się gdzie może być zabójca -Cóż mam dwie teorie. To może być któryś z sąsiadów. Musimy sprawdzić jak tutejsza rodzina żyła z sąsiedztwem. Może ktoś, kto się nie dawno wprowadził musimy się dowiedzieć jak długo tu mieszkają ich sąsiedzi. Jeśli to żaden z nich. Zabójca może mieć kryjówkę gdzieś w okolicy, ale z dala od mieszkańców. Żeby nikt mu nie przeszkadzał w jego chorym planie. Stawiam na okoliczny las. Tam mogą być jakieś stare opuszczone budynki gdzie założył bazę. Dobrze najpierw zajmijmy się sąsiadami. Wyszedłem z agentami dowiedzieć się czegoś o okolicznych sąsiadach kucyków. Mając nadzieje, że na coś trafię
  6. Ożyły świeczki które tańczyły. Sosjerka która zachowywała się jak pies i waza na zupę w kształcie ryby która na wszystkich pluła zupą
  7. Dojechałem z agentami do biura Wrocławskiego. Czekano już tam na mnie. Obecny dowódca czekał przed śmigłowcem. Ponownie uśmiechnął się na mój widok. -Śmigłowiec gotowy -Idealnie. Czy agenci mogą lecieć ze mną? Przyda mi się wsparcie -Oczywiście -Czy udało ci się znaleźć coś nowego? -Nasi agenci obserwują kilka podejrzanych grup. Jeśli się czegoś dowiemy powiadomimy cię -Dobrze. Czas lecieć. Nie można pozwolić do dalszego rozlewu krwi w Czechach -Chciałem cię o coś spytać -Tak? -Czemu uważasz, że to fanatycy -Bo tak działają. Ludzie zabijają kucyki ze strachu i nienawiści. Ale teraz giną nawet ludzie. Ten, kto to robi idzie zapewne myślą, że trzeba poświęcić wszystkich, bo jego cel jest najważniejszy. Obawiam się, że to jest grupa psychopatów gotowa na wszystko. Akta, które przejrzałem potwierdzają to. -Rozumiem. Będziemy w kontakcie Wsiadłem z grupą agentów do śmigłowca i ruszyliśmy w stronę Czech. Za pomocą teleportacji byłbym tam szybciej, ale wsparcie było mi potrzebne. Samotna walka w tej chwili odpadała. W ogóle nie miałem ochoty walczyć. Ale w życiu różnie bywa. Wątpię, że ci zabójcy skończą na pokojowym dialogu.
  8. Uwielbiam gustowne ozdoby na głowie
  9. Dojechałem na miejsce jednej ze zbrodni. Wciąż były tu taśmy informujące o morderstwie w ty miejscu. Zacząłem z agentami rozglądać się po domu. W pewnym momencie spojrzałem na zakurzone zdjęcie na półce. Były na nim klacz i źrebak. Smutny widok tyle śmierci z powodu tej nie potrzebnej wojny. Kiedyś śmierć była dla mnie czymś normalnym. Lecz teraz miałem wrażenie, że robię się coraz bardziej miękki. Nie wiedziałem czy to przez eliksir czy przez mój pobyt w Equestrii. Ale ze swoją przemianą czułem się dobrze. Nagle zadzwonił telefon jednego z agentów. -CO?! Cholera... dobra przekaże mu Spojrzałem na agenta -O, co chodzi? -Kolejne zabójstwa. Tym razem w Czechach -Hmm nie dobrze. Musimy, więc walczyć z jakąś nową organizacją lub z kimś, kto ma niesamowite wpływy. Jakieś ślady? -Napisy wskazujące na współpracę RFL i FOL -To niema sensu. Oni nigdy nie dojdą do współpracy. Dążą do zupełnie innych rzeczy. Jedyne, co ich łączy to nienawiść do kucyków. Ale oni mają zupełnie różne metody działania -Co robimy? -Macie śmigłowiec? Lecimy do Czech -Zaraz przekażę dowództwu. By przygotowali -Świetnie. Więc ruszajmy Ostatni raz spojrzałem smutnym wzrokiem na zdjęcie. Muszę to zatrzymać za wszelką cenę. Opuściłem z agentami budynek i pojechaliśmy do śmigłowca.
  10. Pojawiłem się w centrum Wrocławia. Ponowny powrót na ziemię był dziwnym uczuciem. Ziemia była teraz jak jedno wielkie bagno to już nie był mój dom. Mijając ludzi zauważyłem, że większość z nich patrzy na mnie wilkiem. Zapewne widok zwykłego kucyka im nie przeszkadzał, ale widok strażnika dawał im nieprzyjemne wspomnienia. Powoli docierałem do biura, gdy nagle w moją stronę poleciała szklana butelka. Można było usłyszeć jakiegoś krzykacza -Nie oddamy wam naszej ojczyzny! Za nim jednak butelka do mnie dotarła złapałem ją magią, po czym ją zniszczyłem. Spojrzałem wrogo na krzykacza a ten nagle uciekł. Dotarłem w końcu do biura agenci POZ zaprowadzili mnie do obecnego kierującego POZ pod nieobecność Michaela. Na mój widok uśmiechnął się. -Witaj naprawdę się cieszę, że Equestria wysyła nam straż do pomocy w rozwiązaniu tego problemu -To nie do końca tak. Przyszedłem wam pomóc. Bo i tak zmierzałem na ziemię. Co tu się właściwie dzieje? Podobno Polska miała być spokojna dla kucyków -Nie wiadomo. Ale wszystko wskazuje na FOL. Spójrz na te nagrania sprzed kilu godzin Obejrzałem nagrania z zabójstw kucyków z kilku ostatnich godzin. Jednak coś mi tu nie pasowało. -Chciałbym zobaczyć akta, jakie macie na temat tych zabójstw. -Oczywiście. Napijesz się czegoś -Niema takiej potrzeby. Mam cydr, z Equestrii i jedzenie. Wasze nie może się z nim równać Nagle wbiegł agent POZ z aktami. Zacząłem je przeglądać. Ze zmrużonym wzrokiem -Nie wygląda mi to na działania FOL i Zakonu. Znam nieco ich metody. Wygląda mi to na robotę jakiś fanatyków, których nie mieliśmy jeszcze okazji poznać. -Fanatyków? -Zgadza się. Przydzielisz mi kliku agentów do pomocy, którzy zaprowadzą mnie na miejsca zbrodni? -Oczywiście. Ale wiesz straż królewska. Może sama stać się celem ataku. Polacy za wami nie przepadają po ostatnich wydarzeniach. Nie wiadomo czy obecny prezydent Polski nie uzna tego za inwazje -Znam obecnego prezydenta. Nie uzna mnie za wroga. Pewnie jest zajęty i nie będzie mi przeszkadzał. A jeśli chodzi o atak na mnie. Nie mam nic przeciwko może ich wywabię w ten sposób. Przy okazji nie zabijamy. Daj tym agentom pociski usypiające. Nie przybyłem tu dokonywać rozlewu krwi -Jak uważasz. Mam coś jeszcze zrobić? -Tak wyślij kilku agentów, aby się rozejrzeli. Niech się dowiedzą, komu najbardziej nie pasowała obecna sytuacja na świecie. Zbadajcie gdzie takie grupy mogły się pojawiać -Oczywiście Po tych słowach opuściłem biuro i wyruszyłem samochodem z grupą pięciu agentów na jedno z miejsc zbrodni.
  11. Słuchałem muzyki, którą grał Michael, gdy nagle zobaczyłem cień ktoś leciał w moją stronę. Był to pegaz jeden ze strażników. Chwilę przyglądał się otoczeniu. Aż w końcu spojrzał na mnie. -Co się tu dzieje? -Koncert jak widać -Dziwne nic mi nie wiadomo by miał się tu dziś jakiś odbyć. Zresztą nieważne. Ty jesteś ten nowy? -Najwyraźniej. Czy coś się stało? -Mamy dla ciebie zadanie -Chyba trochę za późno. Księżniczka Celestia już zgodziła się bym wykonał coś, co zaplanowałem jutro na ziemi -I bardzo dobrze to zadanie też się wiąże z ziemią. Zanim wykonasz swoje zadanie udasz się do Polski. Są tam zabijane kucyki i trwają konflikty -Polski?! Ale tam podobno jest pokój z kucykami -Dlatego masz się tam udać i to zbadać -Dostanę jakieś wsparcie? -Niestety nie straż jest zajęta pilnowaniem bariery. Tamtejsze biura ci pomogą -Tak na pewno Polacy na widok strażnika królewskiego Equestrii zaczną się znowu kochać. Zwłaszcza po interwencji księżniczki Twilight w Polsce -Cóż wybór należy do ciebie. Podejmiesz się tego? Chwilę stałem w milczeniu. Nie chciałem by jakieś kucyki tam ginęły. A i tak wybierałem się na ziemię. Zawsze mogę się tam rozejrzeć -No dobrze jutro wyruszę -Nie wyruszasz natychmiast. Nie możemy zwlekać ubierz swoją zbroję i idź. Transport czeka -Niech, więc będzie. Ale transport nie jest mi konieczny sam sobie poradzę. Zasalutowałem strażnikowi on również to zrobił Poszedłem do butiku ubrałem pancerz strażnika. Zabrałem amulet, katanę, list od księżniczki, przygotowane zapasy w plecaku i szalik przynosił mi szczęście, więc wolałem go mieć. Przed opuszczeniem butiku lekko pocałowałem Rarity w policzek i zostawiłem kartkę na wypadek gdybym nie zdołał już wrócić. "Rarity musiałem niestety wyruszyć już dzisiejszej nocy. Wybacz, że się nie pożegnałem. Ale niestety musiałem się śpieszyć. Na wypadek gdybym nie wrócił chciałem ci powiedzieć, że zakochałem się w tobie od czasu naszego spotkania na ziemi. Wybacz, że nie mówię ci tego w oczy, ale brakowało mi odwagi. A mieszkanie z tobą było jedną z milszych rzeczy w moim życiu. Gdybym jednak wrócił i poważnie namieszał swoimi działaniami na ziemi. Mam nadzieje, że nie zawahasz się użyć przeciwko mnie elementu harmonii, jeśli taka będzie miała być moja kara." Zostawiłem list, po czym teleportowałem się do strażników pilnujących barier. Ci zmierzyli mnie wzrokiem -Czego chcesz? -Mam pozwolenie by udać się na ziemię -Pokaż pozwolenie Pokazałem strażnikowi list od księżniczki. Chwilę go przeglądał. -Mam nadzieje, że wiesz, co robisz. Pamiętaj na ziemi. Liczysz tylko na siebie -Oczywiście Strażnicy mnie przepuścili. Po czym przekroczyłem barierę. Bariera naprawdę dziwnie wyglądała na zewnątrz nic nie było widać. Ale nie miałem czasu nad tym myśleć. Róg i amulet wspólnie zaświeciły, po czym zniknąłem. Szkoda, że nie wysłuchałem do końca koncertu Michaela pomyślałem.
  12. Byłem w centrum i nagle usłyszałem te melodie. I wtedy zobaczyłem Michaela grającego na dachu ratusza. Okoliczne kucyki również słuchały melodii. A więc to jest niespodzianka Michaela. Naprawdę miłe dla ucha pomyślałem z uśmiechem.
  13. Odcinek był bardzo dobry. Jednak niektóre wydarzenia działy się za szybko. Tak samo nie rozumiem takiego rozżalenia Rarity z powodu opinii jakiegoś lalkarza. Dużo podobieństw też zauważyłem do odcinka "Pojedynek na czary". Rarity zachowywała się pod wpływem księgi podobnie do Trixie pod wpływem amuletu. No i jak zwykle Spike daje się zawsze wykorzystywać. Ogólnie jak dla mnie 8/10
  14. Wkrótce nadejdzie czas mojej podróży nie byłem pewny jak to się skończy. Ale jeśli mój plan się powiedzie ludzie będą inaczej patrzyli na Equestrie. Jeśli się nie uda skończę, jako posąg w labiryncie lub zginę gdzieś na ziemi. Cóż, jako posąg z pewnością bym ciekawie wyglądał. Na dzisiaj moja służba się skończyła. Zdjąłem zbroje i włożyłem swój stary płaszcz, który zawsze nosiłem. I skierowałem się do centrum Ponyville na spotkanie z Michaelem zastanawiało mnie, co za niespodziankę on znów wymyślił. W końcu dotarłem do centrum i oczekiwałem Micahela. Noc w miasteczku jak zawsze wyglądała niesamowicie.
  15. Przeczytałem list który do mnie nagle przyszedł. Hmm ciekawe jaka tu jest kara dla strażnika. Spojrzałem do kodeksu. Nie wyglądało to zachęcająco. Kara obejmowała lochy, wygnanie a nawet użycie elementów harmonii. No nic trzeba się przygotować na podróż pomyślałem. Ale najpierw powiadomię Rarity. -Rarity mam dwie wiadomości. Przyjęto mnie do straży królewskiej i wyruszam jutro z misją na ziemie
  16. Uśmiechnąłem się, po czym znów spojrzałem na Michaela -Myślę, że na swoją misję wyruszę jutro, jeśli księżniczki się zgodzą. Więc pojawię się w centrum Ponyville wieczorem. Nie będziesz mnie musiał wtedy szukać do zobaczenia. Wyszedłem ze sklepu, po czym skierowałem się w okolice lasu. Nie działo się nic specjalnego. Ale postanowiłem się rozejrzeć dokładniej w okolicy lasu. Zawsze lepiej się upewnić. Po długim kręceniu w kółko nie zauważyłem niczego specjalnego. Powoli wróciłem do butiku gdzie spokojnie usiadłem i zacząłem pisać list. Według podręcznika straży o pozwolenie na taką misje musiałem napisać do księżniczki Celesti lub jej siostry Luny. "Droga księżniczko Celestio. Od jakiegoś czasu jestem jednym z twoich poddanych a obecnie jednym z członków straży. Nie miałem jeszcze okazji do pani pisać, ale chciałem prosić o pozwolenie na misje na ziemi w dniu jutrzejszym w celu zdobycia dowodu, że interwencja kucyków w tym świecie jest niezbędna dla utrzymania go w całości. Uważam, że niewielka grupa ludzi nie powinna decydować o losie miliardów mieszkańców tego świata za ich plecami. Dlatego chce zdobyć dowody i przedstawić je opinii publicznej na ziemi. Wtedy ludzie sami zadecydują, co wolą. Proszę o szybką odpowiedź. Z góry dziękuje za odczytanie mojego listu i poświęcenie mi czasu twój skromny poddany Jim. PS. Przepraszam, że nie używam imienia, które przystoi kucykowi, ale wciąż nie potrafię się zdecydować na odpowiednie" Wysłałem list, po czym zdjąłem hełm i zacząłem go polerować oczekując na odpowiedź.
  17. Chwilę patrzyłem na Michaela i jego nowy instrument. Jednak chyba musiałem wracać do patrolu, który mi przydzielono. Bo jeszcze ktoś pomyśli, że nie wypełniam swoich obowiązków -Słuchaj Michael ja będę musiał chyba wracać do patrolu. Muszę jeszcze sprawdzić okolice lasu Everfree. Cóż chyba tylko ta okolica w tym miasteczku jest niebezpieczna. Gdybyś mnie potrzebował będę gdzieś w miasteczku lub w butiku. Chyba, że pozwolą mi wykonać ten mój plan wtedy czeka mnie przyjemna wycieczka.
  18. -Pozwól, że zapłacę. Powiedziałem z uśmiechem. -Cóż też nie mogę działać bez ich rozkazu. Jestem teraz członkiem straży królewskiej, gdy skończę patrol wrócę do butiku i wyślę im list z moją propozycją, jeśli się zgodzą. Zacznę działać. Ponownie się uśmiechnąłem. -Więc co chcesz robić dalej Michael? Poradzisz sobie? Czy przydam ci się jeszcze do czegoś?
×
×
  • Utwórz nowe...