-
Zawartość
5482 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
8
Wszystko napisane przez Magus
-
-Skoro tak uważasz jednak jak byś chciała porozmawiać daj znać. Nie jestem najlepszym rozmówcą, ale się staram. Po czym wróciłem do rozdzielania ziół. Powoli zacząłem zwijać trujące w kulkę. Gdy już to zrobiłem wyciągnąłem eliksir, aby spojrzeć ile jeszcze go zostało. Tak jak sądziłem jego zapasy nieźle się skurczyły. Wkrótce może go zabraknąć pomyślałem.
-
Popatrzyłem na Twilight była to dosyć dziwna reakcja uśmiechnąłem się i spokojnie odrzekłem. -Wybacz nie chciałem być nie miły. Rzadko bywam w towarzystwie. Śmiało możesz powiedzieć, o co chodzi.
-
Zauważyłem że Twilight co jakiś czas na mnie patrzy w końcu spojrzałem na nią. -Czy coś się stało? Nie do końca mi ufasz?
-
Ponownie mnie zdziwiła nikt dawno nie stwierdził, że jestem genialny. Jej towarzystwo zaczynało mnie naprawdę cieszyć. Czym jeszcze zaskoczą mnie te igrzyska rozmyślałem, po czym się odezwałem z uśmiechem. -Pewnie, że możesz każda pomoc się przyda. Miło było być w towarzystwie kogoś z podobnymi pasjami pomyślałem. Po czym wspólnie zaczęliśmy rozdzielać zioła.
-
Dziwnie się czułem trochę w pobliżu Twilight strasznie mi kogoś przypominała. Lekko się zawstydziłem potem spojrzałem na nią, po czym lekko odgarnąłem jej włosy, które opadały mi na twarz. -Muszę czymś zająć myśli. Więc rozdzielam trujące i lecznicze zioła, które znalazłem. Trujące przy odpowiednim użyciu mogą mi się przydać do sparaliżowania wroga bez potrzeby jego zabijania. A lecznice mogą mi się przydać przy odtworzeniu pewnego eliksiru. Jeśli znajdę na to jeszcze czas.
-
Poszedłem wraz z Twilight w głąb lasu gdzie nie było już słychać odgłosów walki. Miałem nadzieje, że walczący się tu nie skierują. Bałem się trochę, że w walkę mogli się wdać Iron i Sunrise. Jednak nie mogłem narażać kolejnego kucyka, który mi zaufał. Musieli poradzić sobie beze mnie. Miałem tylko nadzieje, że mi to wybaczą. Siedząc w ukryciu zdjąłem plecak. Po czym zacząłem segregować zioła , które miałem w nim na lecznicze i trujące. Żeby czymś się zająć i nie mieć ponurych myśli.
-
Odgłosy walki musiały być niedaleko. Problem w tym, że nie wiedziałem, kto i gdzie walczy. Sam mógłbym to sprawdzić, ale nie chciałem narażać Twilight. Popatrzyłem na nią chwilę, po czym odrzekłem. -Wydaje mi się, że ktoś tam walczy. Niestety nie jestem do końca pewny kto to może być. Myślę, że powinniśmy na chwilę się gdzieś tu ukryć i przeczekać walkę. Dopiero później ruszyć dalej.
-
-Nie masz, za co przepraszać każdy się daje czasem ponieść emocjom Idąc z Twilight usłyszałem coś dziwnego. Zatrzymałem się i zacząłem się nie pewnie rozglądać. Miałem wrażenie, że gdzieś w okolicy trwa jakaś walka. Nie podobało mi się to. Zacząłem bać się o swoich przyjaciół. -Twilight słyszałaś coś?
-
Widząc łzy Twilight zrobiło mi się jej żal. Podszedłem do niej, po czym położyłem jej delikatnie kopyto na głowę. -Wiem, że to boli, ale nie możemy się załamywać. Najważniejsze to przeżyć te igrzyska. Po czym się do niej uśmiechnąłem. -Spróbuje ci pomóc przetrwać do końca i obiecuje nie podnieść kopyta na twoich przyjaciół.
-
Popatrzyłem na klacz smutnym wzrokiem, po czym opuściłem głowę i odrzekłem. -Tak domyślam się, co czujesz. Dla mnie też ktoś bliski zginął w poprzednich igrzyskach. Pinkie była z mojego dystryktu i mój przyjaciel był w niej zakochany. Do tej pory odczuwa te stratę.
-
(Eh psujesz moje marzenia spokojnie nie wtrącę się do walki) -No dobrze to chodźmy. Chwile szedłem wraz z nową sojuszniczką i zastanawiałem się jak sobie radzi Rapid. Ponownie spojrzałem na klacz. -Twilight mówiłaś, że kiedyś miałaś przyjaciół, co się z nimi stało?
-
Chwilę zacząłem się zastanawiać. Nie bardzo chciałem mieć do czynienia z zagadkami domku. Po ostatnim psikusie organizatorów. -Myślę, że najlepiej jednak będzie pójść po prostu w okolice domku. Do dwójki moich przyjaciół. Tam raczej niema żadnego zagrożenia. Nie wydaje mi się, aby były szanse na znalezienie trzeciego. Nie wiadomo jak daleko już zaszedł. I czy już się z stamtąd nie wydostał.
-
Uśmiechnąłem się, po czym odrzekłem. -Uroczo a więc dziękuje ci Twilight ja jestem Black Leaf. A jeśli chodzi o moich przyjaciół dwoje z nich jest przed chatką i chyba na mnie czekają. A jeśli chodzi o trzeciego jest wewnątrz chatki. Byłem tam z nim, ale moja wędrówka po niej szybko się skończyła. W pewnym momencie przypomniałem sobie o schodzeniu z drzewa. Szybko spojrzałem do plecaka czy nie uszkodziłem butelki z eliksirem. Na szczęście była cała.
-
Spojrzałem na jabłko zdziwiłem się tym widokiem długo siedziałem w lesie, ale nie znalazłem żadnych jadalnych owoców. Powoli zacząłem konsumować jabłko. -Dziękuje ci... przepraszam nie zdążyłem cię spytać jak masz na imię?
-
-Tak już coś o tym wiem ta chatka nie jest bezpieczna. Ale nie mogę zostawić moich przyjaciół teraz oni są dla mnie najważniejsi.
-
Chwile mierzyłem klacz wzrokiem nie byłem pewny czy mogę jej zaufać i czy nie zabije mnie przy pierwszej okazji. Ale tym razem moje przeczucie kazało mi jej zaufać. Coś w niej wzbudzało moje zaufanie. -Czemu nie z kimś zawsze raźniej, Zmierzam do starej chatki. Tam zostali moi przyjaciele
-
Ponownie spojrzałem na klacz widziałem ją już w pociągu. Widać nie jest głupia mam nadzieje, że zaraz nie wyjdą jacyś jej znajomi żądni mojej krwi pomyślałem. Po czym znowu się odezwałem. -Podstępem? Nie próbuje tylko wrócić do moich przyjaciół.
-
Spojrzałem na klacz wyglądała na przerażoną. Nie chciałem nikomu robić krzywdy spróbowałem z nią porozmawiać. -Spokojnie nie chcę z tobą walczyć nie przybyłem tu zabijać.
-
Pomocy utknąłem
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Ten avatar mnie przeraża
-
http://www.youtube.com/watch?v=yDNTNXtsN1Y Bo pasuje do Sygnatury
-
Zaczynam płonąć na niebiesko
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Czyż nie wyglądam rewelacyjnie
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi: