Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. No to utknąłem. Nieźle się władowałem mój przeciwnik mnie zablokował w tym, co miało mnie chronić. Poczułem jak grad na mnie spada. Gdy jedna kula uderzyła boleśnie o mój grzbiet. Otoczyłem się magiczną tarczą. Jednak nawet ona wiecznie nie będzie mnie chronić. Mam jednak czas, aby przemyśleć moją obecną sytuacje. Nie zdołam się wydostać przez ściany, ale góra nie jest zablokowana. Więc jest sposób ucieczki. Jednak będę musiał użyć dość nie komfortowego zaklęcia. Niezbyt jest po nim przyjemne uczucie, ale niech będzie. Czego się nie robi dla wolności? Pod moimi kopytami zaczął powstawać ogień. Czułem jak powoli zaczyna otaczać moje ciało. Wszystko, więc szło zgodnie z planem. Nagle ogień się umocnił rozprzestrzeniając się po całym moim więzieniu. Ogień zaczął osiągać wysokość przekraczającą ściany więzienia. Co ciekawe grad na niego nie wpływał. Coraz więcej iskier z tego ognia zaczęło spadać na ziemie wokół więzienia i nie znikały tylko wciąż się utrzymywały. Gdy były już bardzo liczne. Te zaczęły nagle zlatywać się w jednym punkcie. Po czym powoli zaczęły przyjmować moje kształty. Teraz zamiast iskier byłem tam ja. Musiałem zjednoczyć się z ogniem by zaklęcie wyszło, co nie należy do przyjemnych rzeczy zwłaszcza ciężko jest później wrócić do właściwej formy. Stałem teraz za swoim dawnym więzieniem z dala od oczu mojego przeciwnika. Mój grzbiet wciąż mnie bolał. Nie wiem czy mój przeciwnik się domyślił, co zrobiłem. Ale trzeba szybko atakować. Mój róg ponownie zaczął świecić intensywnym światłem. Nagle ziemia w naszej okolicy stanęła w ogniu, który palił się nawet na lodzie. Wokół mojego przeciwnika powstał ognisty krąg ograniczający wszelkie możliwości ucieczki. Powoli wyszedłem z mojego ukrycia by pokazać się przeciwnikowi. -Było naprawdę imponujące. Nie było mi zbyt miło w tym więzieniu. Więc pozwól, że pokaże ci, jakie ja dla ciebie zrobiłem. Pewnie się domyślasz, że woda nie zgasi tego ognia. Próby ucieczki też możesz sobie darować. Ogień pojawi się w każdym miejscu, w którym postawisz swoją nogę na arenie. Miłej zabawy -Powiedziałem z przyjemnym uśmiechem.
  2. Gwardia Mannehattan Gwardziści zbliżyli się do pająka na bezpieczną odległość byli szybsi od niego. Więc łatwo go doganiali. Tym razem rzucili igły w dziury, które wcześniej wykonały ich bełty. Igły idealnie trafiły w cel. Teraz toksyna bez problemu mogła dostać się do systemu nerwowego stawonoga. Na wszelki wypadek kolejny pegaz posłał celnie bełty w odwłok pająka. Nie było szans by pająk mógł ominąć w tym ciasnym tunelu obie rzeczy. A na drodze nie było przeszkód, które mogły przeszkodzić bełtom lub igłom. Było pewne, że bełty go zabiją natychmiast. Gwardia Francja Buntownicy popełnili głupotę stulecia kierując się do bunkrów. W okolicy były dużo ziemi na okolicznych górkach za ich bunkrami. Postanowiono to wykorzystać. Pegazy, które były cały czas w chmurach z łatwością znalazły te najbardziej burzowe. Po czym wywołały olbrzymi deszcz, który zaczął padać tylko na górki. To wywołało ogromną lawinę błotną, która pokryła całe bunkry blokując im wszelkie drogi ucieczki ich bunkry stały się teraz ich trumną. Teraz zamiast bunkrów była tam tylko kilkumetrowa kupa piachu, która blokowała wyjście na powierzchnie i odcinała dopływ powietrza Gwardia Serbia Dwa pegazy oberwały. Jednak reszta zdołała się w porę uchronić za skałami. Nagle coś spostrzegli strop nad buntownikami nie wyglądał na zbyt mocny. Posłano natychmiast w niego salwę z bełtów. Ogromne 2 tony skały z ogromną prędkością spadały prosto na czołg a kolejne ogromne skały z tą samą prędkością spadały prosto na oddział buntowników. Gwardia Dniepr Reakcja być może by była błyskawiczna gdyby nie to, że gwardziści już wcześniej mierzyli bronią. Na widok buntowników sięgających po broń. W każdego buntownika, który sięgał po broń natychmiast poleciała celna salwa z bełtów. A jednorożce swoimi tarczami uchroniły oddział przed ostrzałem buntowników.
  3. Moje oczy łapczywie spoczywały na szklance zimnego soku jabłkowego. W końcu podniosłem go za pomocą lewitacji. Gdy zawartość szklanki zaczęła przelewać się do moich ust czułem się znacznie lepiej. Najpierw prysznic mi trochę poprawił samopoczucie a teraz zimny sok całkowicie stawiał na kopyta. Tego mi z pewnością było trzeba. Odłożyłem powoli szklankę na stoliku i rozejrzałem się po sali. Niemal wszystkie kucyki siedziały wspólnie wokół. Widać było po nich radość. No tak tu się nie bały buntowników. Smoki nie pozwoliłyby tu na takie akcje. Więc mogą się cieszyć tygodniem spokoju. Powoli podniosłem łyżeczkę lewitacją by spróbować szarlotki. Gdy nagle odezwała się Lust. Ciekawe pytanie mi zadała i mogłem wnioskować powoli, że chyba sytuacja zaczyna wracać do normy. Czyżby zauważyła to, co ja? Powoli podniosłem głowę by spojrzeć bezpośrednio na nią. -Zabawne, że o to pytasz. Też chyba musiałaś to zauważyć najwyraźniej. Jestem tym trochę zdziwiony. Spodziewałem się, że napotkam tu jakiś innych gwardzistów i choćby jednego, którego znam ze służby. Jednak nikogo takiego nie widziałem. Może to i nawet lepiej. -Powiedziałem z lekkim uśmiechem, po czym łyżeczką wziąłem kawałek ciasta, który wsadziłem do ust., Gdy go przełknąłem znów się odezwałem. -A jak się tobie podoba to miejsce? -Spytałem z wyraźnym zaciekawieniem. Byłem ciekawy jej opinii.
  4. Gwardia Manehattan Gwardziści przebili przez ziemię. Po czym przebili się przez kolejny zasypany tunel przez pająka. Powoli zaczęli się do niego zbliżać. Gdy byli niedaleko. Prosto w pająka poleciały igły, które wbiły się w jego odwłok. Wszystkie były wypełnione środkiem paraliżującym. Wiedzieli ze nawet pająk nie zdoła uniknąć paraliżu. Ponieważ trucizna w nich zawarta była testowana na najbardziej jadowitych i wytrzymałych stworzeniach z udanymi skutkami. Pająk nie mógł być wyjątkiem. Francja gwardia Jednorożce osłoniły się polem siłowym przed ostrzałem. Przy okazji gwardziści zasłonili się tarczami przed ostrzałem. Kolejne pociski z katapult zostały wystrzelone. W tym czasie pegazy ukryte w chmurach zrzuciły na oddziały wroga igły paraliżujące. Igły spadły prosto na wrogich żołnierzy. Nizina Węgierska Gwardia Pegazy łatwo rozgoniły skrzydłami dym. Dzięki czemu widzieli gdzie wjeżdża czołg. Zaczęli lecieć zanim do jaskini. Dzięki pochodniom łatwo go zobaczyli i posłali kolejne bełty prosto w czołg. Dniepr Gwardia Gwardziści stanęli przy drzwiach te nie chciały ruszyć. Najwyraźniej je zablokowali. Popatrzeli po sobie. Po czym ich oczy zwróciły się na ścianę. Jeśli nie drzwi to ściana. Gwardziści uderzyli włóczniami z całej siły. A skoro były tu ziemskie kucyki również po ich uderzeniach ściana zaczynała się sypać. Widać nie była zbyt gruba. Gwardziści weszli do środka. -Z rozkazu władczyń Equestrii zostajecie zatrzymani. -Powiedział jeden z gwardzistów, gdy reszta mierzyła do buntowników.
  5. Nic nie odpowiedziałem Lust. Ale chyba spokojne zjedzenie czegoś i rozładownie obecnej sytuacji wywołanej moim głupim żartem będzie z pewnością dobrym pomysłem. Skierowałem się do drzwi, które powoli otworzyłem. Poczułem ulgę otwierając je. Naprawdę musiałem opuścić ten pokój. Chwilę rozglądałem się za miejscem gdzie będziemy mogli spokojnie zjeść mijając przy okazji inne kucyki. Dziwnie się tu czułem. Zazwyczaj, gdy wyjeżdżałem. Wybierałem odludne miejsca z dala od innych. A wśród innych kucyków zawsze byłem gwardzistą. Tutaj niewiele się różniłem od przeciętnego jednorożca. Może poza tym, że byłem trochę większy i lepiej zbudowany od zwykłych jednorożców przez liczne treningi. To jedyne, co mnie wyróżniało. Zastanawiało mnie, że nie widziałem tu innych gwardzistów. Czy tylko ja tu przybyłem z całej gwardii? Może to i lepiej. Uniknę dzięki temu dziwnych sytuacji. W końcu udało nam się znaleźć miejsce, które było tutejszą jadalnią. Zajęliśmy jeden z wolnych stolików. Spodobała mi się informacja, że my nie musimy płacić za jedzenie. Klimat smoczej krainy naprawdę mnie męczył. Nie miałem siły na herbatę czy kawę. Zamówiłem zimny sok jabłkowy i kawałek szarlotki. Głód mi nie doskwierał. Nie wiedziałem, co zamówi Lust. Jej to pewnie wszystko było jedno. Najpewniej też chce przez to uspokoić atmosferę którą wywołałem i tylko dlatego tu przyszła.
  6. Uśmiechnąłem się niewidocznie pod nosem na słowa ostatniego trybuta. No to im nieźle nagadał. Należało im się od początku. Tylko najwyraźniej nie wiem, co tym na siebie sprowadzi organizatorzy mu nie podarują. Zniszczą mu życie na arenie. Szczerze mówiąc współczuje mu. Sponsorów raczej nie zyska a za to potężnych wrogów. Mimo wszystko twardy jest. Chyba pogodził się już ze śmiercią. Zastanawiała mnie też reakcja mojego mentora. Ciekawe czy chciał coś przez to powiedzieć. Ruszyłem obok mojego mentora i trybutki z mojego dystryktu z kamienną miną nic nie mówiąc. Nie widziałem w tym sensu. Chciałem by tylko już się to skończyło.
  7. Gwardia Manehattan Zanim pająk zdołał zasypać tunel. Gwardziści spostrzegli w nim wiele suchych korzeni. Jeden z nich szybko rzucił pochodnie w nie. Te natychmiast stanęły w ogniu, który zaczął ogarniać cały tunel. Pająk sam się tam uwięził z ogniem zasypując sobie jedyną drogę ucieczki. Jednak gwardziści postanowili nic nie zostawiać przypadkowi. I zaczęli się szybko przebijać przez lichą przeszkodę. Francja gwardia Ogień spełnił swoje zadanie odkrył fortyfikacje buntowników. W tym czasie pegazy ukryły się w chmurach. Na szczęście niebo było mocno zachmurzone. Dzięki czemu udało im się uniknąć ostrzału. Pegazy, gdy znalazły się nad fortyfikacją buntowników zaczęły zrzucać celnie prosto na nich płonące kule. Które szybko rozprzestrzeniały ogień po terenie fortyfikacji. Wiedzieli, że woda tego nie zgasi. Gdy ogniste kule odwracały uwagę buntowników reszta gwardii sprowadziła katapulty. Które załadowali ogromnymi kulami łatwopalnej substancji. Po czym wystrzelili prosto w fortyfikacje. Teraz ogień rozprzestrzeniał się z zawrotnym tępię po całym terenie gdzie przebywali buntownicy Wielka Nizina Węgierska Gwardia Bagnety nie przebiły się przez twarde zbroje gwardii. Jedynie ostrzał zranił kilku gwardzistów. Jednak ci wykorzystali przewagę liczebną i ostrzelali ich celnie z kusz nie dając im szans. Kolejna grupa gwardii składająca się z pegazów. Wzleciała w górę, gdy reszta gwardii odwracała uwagę czołgu. Po czym natychmiast zaczęli ostrzeliwać go bełtami. Które bez problemu przebiły pancerze tego lichego czołgu. Tereny obok Dniepru Gwardia Gwardziści ruszyli za buntownikami prosto do tunelu. Nie gubiąc a idąc w odpowiedniej odległości by ich nie wykryli. Wkrótce powinni ich doprowadzić do swojej bazy.
  8. Mój oponent ponownie mnie zszokował. Teraz zamiast lasu znajdowałem się na lodowej arenie. Dobrze, że moja ognista kula zwiększała temperaturę, bo mogłoby być źle. Przynajmniej teraz widziałem mojego przeciwnika. Czyli po części mój plan wyszedł. Na dodatek zdobyłem kolejną informacje. Mój przeciwnik umiejętnie włada czarami lodu. Jego kolejny czar to jeszcze bardziej uświadamiał. Miło z jego strony, że powiedział, że ogień nie jest w stanie roztopić tych sopli. Przynajmniej wiem, co należy zrobić. Ponownie mój róg otoczyła czerwona aura. Po czym ta sama aura pojawiła się na ziemi wokół mnie tworząc idealny krąg. Nagle ziemia w naszej okolicy zaczęła się lekko trząść. A wokół mnie zaczęły wyrastać grube wysokie ściany ze skały magmowej. Lód nie miał szans by się przebić przez tą tarczę. Nie musiałem widzieć mojego przeciwnika żeby wykonać następny ruch. -Posiadasz imponujące zaklęcia. Naprawdę czuje się zaszczycony mogąc spotkać takiego przeciwnika. Pozwól, że teraz ja ci coś pokaże. -Z mojego rogu wystrzelił czerwony promień, który uderzył w kulę ognia. Nagle z tej samej kuli prosto na mojego przeciwnika zaczął spadać deszcz ognistych strzał. Nie miały go zabić, ale osłabić odpowiednio zadając nieco bólu. -Jak pewnie zauważyłeś ta kula nie gaśnie od wody. Z tymi strzałami jest tak samo. Woda ci nie pomoże. -Powiedziałem wciąż kryjąc się za skałami.
  9. Magus

    Quiz CMC V 2.0

    Dostarczyć ciasta do miasta do którego się trudno dostać
  10. Gdzie ja ją mogę zabrać by nie było podtekstów? Ciężki wybór niemal wszystko rzucało jakiś podtekst. Z gwardzistami, gdy czasem wychodziliśmy. Poszliśmy do jakiegoś baru na kufel cydru. Sporadycznie mi się to zdarzało. Ale czasami trzeba było uczcić jakąś okazje. Klaczy na pewno bym czegoś takiego nie zaproponował. Wspólny spacer? To też jakoś dziwnie mi wygląda. Zaproponować poszukiwania tego, po co tu przybyliśmy? Wyjdę na ignoranta, który stara się na wszelki sposób uniknąć wynagrodzenia jej krzywdy. Rozmyślałem nad tym. Aż coś przyszło mi do głowy. Lodów tu zapewne nie mają. Nie sądzę by smoki je miały. Ale powinny być tu inne desery. A kawiarnia to chyba odpowiednie miejsce. Co prawda są podteksty. Ale do takiego miejsca każdy chodzi i my też się już w takich spotykaliśmy. Tylko jak do tej pory w interesach. -Może, więc jakaś kawiarnia? Ciasta chyba jakieś tu mają i kawę lub herbatę będzie można wypić. Sądzę, że to dobre miejsce na zgodę. -Powiedziałem spokojnym głosem z lekkim uśmiechem patrząc na nią.
  11. W sumie to ma racje mi też się zdarza pomyśleć w milczeniu. Jednak sądzę, że nie chce mi powiedzieć wszystkiego. Umiem rozpoznać, gdy ktoś został zdenerwowany. A jeśli ona taka nie była. To jest lepszą aktorką niż mi się wydawało. Ale co do jednego miała racje kłótnie sensu nie mają. Jeśli mamy sobie nawzajem pomóc powinniśmy unikać kłótni. Cóż mam już nauczkę. Więcej nie zrobię takiego żartu. To tylko namieszało. Na wzmiankę o lodach szeroko otworzyłem oczy. Od kiedy jej zależy na takich posiłkach? Wbiłem wzrok w ziemie zamykając oczy i nią pokiwałem. Wyglądało to tak jakbym chciał to przemyśleć. -Muszę cię rozczarować. Nie sądzę byśmy w tej krainie znaleźli coś takiego jak lody. Smoki raczej nie są zainteresowane mrożonkami. Jeśli masz inne propozycje to chętnie je wysłucham. -Powiedziałem lustrując ją wzrokiem.
  12. Czy mogłem jej mieć za złe, że znów zaczyna te swoje gry i próbuje mnie znów pokonać na słowa? Normalnie powinienem. Lecz teraz na to zasłużyłem. Sam się wpakowałem w to bagno tym głupim żartem. To prawda nie posiadałem raczej rzeczy, która mogłaby ją zainteresować. No może poza tymi odłamkami. Jednak tego oddać nie mogłem. To było zbyt niebezpieczne by oddać to tylko by poprawić komuś humor. Powiedziała, że jesteśmy kwita to prawda. Jednak swoim zachowaniem wywołała we mnie poczucie winy. Nie wiem czy o tym wiedziała. Być może zrobiła to celowo. Jednak teraz wolałem tego nie sprawdzać. Miło, że się, chociaż odezwała. -Nie czuje byśmy byli kwita, dlatego to powiedziałem. Bo to nie dałoby mi spokoju. Być może teraz nie mam nic, co by cię interesowało. Ale być może zdołam znaleźć coś, co pomoże mi... -Przerwałem na chwilę zastawiając się jak zastąpić słowo wynagrodzić. Nagle znów się odezwałem. -Zapłacić za to, co zrobiłem. Wcześniej czy później. Skoro obiecałem to zrobię to. Nigdy nie łamie słowa. -Powiedziałem szczerze i poważnie. Zawsze starałem się dotrzymać słowa.
  13. Golding Shield Gdy tak rozmyślałem nad sytuacją nagle ciszę w pokoju zakończył jakiś nieznany mi dźwięk. Powoli obróciłem się w stronę dźwięku. Nie potrzeba było tu geniusza by wiedzieć, że Lust coś robi. Nagle spostrzegłem jak ta układa coś wyglądającego jak kostka Rubika. Magia podmieńców trochę mi przypominała naszą transmutacje. Z tym, że one mogły tworzyć rzeczy z powietrza my potrzebowaliśmy do tego przedmiotów. Czy to, że zmieniła pozycje na łóżku i bawi się kostką coś zmieniło? Raczej nie sądzę. Lepiej dać się jej tym zająć i się nie wtrącać. Być może to jej sposób by pozbyć się nerwów. Obserwowałem w milczeniu jej posunięcia. Gwardia Manehattan Pegaz poczuł ogromny ból, gdy pająk zaczął wstrzykiwać mu toksyny do skrzydła. Sytuacja była beznadziejna. Jednak wiedziano, co trzeba zrobić. Drugi Pegaz zamachnął się nożem obcinając feralne skrzydło towarzysza za nim jad dostał się dalej. Pegaz wrzeszczał z bólu i rozpaczy po stracie skrzydła. Utrata skrzydła dla pegaza to kalectwo na całe życie. Jednak wciąż żył i mógł walczyć. Taką ofiarę trzeba było ponieść. Jeden z pegazów szybko zabrał towarzysza oblepionego pajęczyną i warz z drugim towarzyszem wycelowali kuszę, po czym wspólnie wystrzelili bełty w drugiego pająka. Ciało pierwszego pająka leżało rozpłaszczone na ziemi. Więc łatwo było celować. Bo nie był przeszkodą. Francja gwardia Gwardziści widzieli, w którą stronę uciekają buntownicy. Nie było wyboru. Trzeba będzie coś poświęcić. Las był zbyt niebezpieczny. Gwardziści rzucili kilka kul łatwopalnej substancji w stronę lasu gdzie uciekali buntownicy a następnie je podpalili. Pegazy skrzydłami rozproszyły ogień w zawrotnym tępię zaczął pochłaniać całe miejsce, do którego uciekli buntownicy. Ich baza nie miała szans by to przetrwać. A nawet, jeśli już się nie ukryją. Bo drzewa ich nie uchronią. Wielka Nizina Węgierska Dwa pegazy oberwały od armaty. Na szczęście na taką odległość ta broń nie była celna. Pegazy widząc to natychmiast podziurawiły przechwycony odział bełtami. Ogromne oddziały gwardzistów nadeszły ze wsparciem. Było wiadomo, że tutejszych sponyfikowanych nie jest wielu i nie mogą się liczyć z ilościami lepiej wyszkolonej gwardii. Nagle grupa gwardzistów teleportowała się do oddziału, który strzelał z armaty. Gwardziści otoczyli ich skutecznie nie dając możliwości walki mierząc do nich z broni. Tereny obok Dniepru Gwardia Kolejni gwardziści zbierali się w okolicy śledząc buntowników. Kolejne posiłki się zbliżały. Jedynym celem było znalezienie ich bazy i zniszczenie jej.
  14. Zrozumiałem aluzje. Gdy nic mi nie odpowiedziała. W tej chwili nie jestem w stanie najwyraźniej zrobić nic by pozbyć się jej ponurego humoru. Próby wypowiedzenia słów z jej strony były tego przykładem. Mogłem się tylko domyślać ile złości się w niej teraz zbiera. Nie wiem, co można zrobić w podobnej sytuacji. Nie mam zbyt dużego doświadczenia z klaczami. Z tego, co tylko słyszałem niema sensu na sile przepraszać wściekłej klaczy. Trzeba dać jej chwilę aż w końcu jej przejdzie. Przynajmniej taką można mieć nadzieje. Nie widziałem sensu by ją męczyć kolejnymi przeprosinami to by mogło ją jeszcze bardziej tylko rozwścieczyć w obecnym stanie. Spojrzałem na nią, po czym kiwnąłem głową na znak, że rozumiem. Obróciłem się w stronę biurka mając nadzieje, że obecny stan jej przejdzie przy okazji zastanawiałem się jak będę mógł naprawić to, co zrobiłem i w jaki sposób jej to wynagrodzę.
  15. Chyba naprawdę przesadziłem. Najwyraźniej uderzyłem w te najbardziej czułą stronę Lust. Tak z nami jest najpierw robimy potem myślimy. Tak samo było z tym głupim żartem. Teraz żałowałem, że ten głupi pomysł przyszedł mi do głowy. Zapomniałem, że nawet Lust ma swoje uczucia, które najwyraźniej zraniłem. A teraz zaczynało mnie zżerać poczucie winy z tego powodu, gdy leżała tam obrażona. Nigdy nie widziałem jej takiej wściekłej. Nawet wtedy, gdy odwiedziłem jej klub na kontroli z gwardią. Szczerze mówiąc nie widziałem, co mogę zrobić w obecnej sytuacji. Wiedziałem, że gdy kogoś tak zżera wściekłość nie jest chętny do rozmowy i najpewniej zignoruje to, co powiem. Obróciłem mimo wszystko się na krześle by na nią spojrzeć po czym się odezwałem. -Naprawdę szczerze przepraszam. To był naprawdę głupi żart. Gdybym mógł cofnąć czas nie zrobiłbym tego ponownie. Obiecuje, że się jakoś zrewanżuje za to, co zrobiłem i wynagrodzę ci to. -Powiedziałem szczerze. Opuszczając wzrok w poczuciu winy. Nie wiedziałem czy to pomoże. Ale mówiąc szczerze wściekła klacz w jednym pomieszczeniu bardziej mnie przerażała niż bataliony uzbrojonych po zęby buntowników
  16. Usiadłem na krańcu łóżka. Rozmasowując kopytem jedno z niedawno spętanych kopyt. Nie bardzo mi się podobało to, co zaszło. Bo ponownie zabrała zwycięstwo dla siebie. Na dodatek mnie upokorzyła. Jednak czy było warto to zrobić? Spodziewałem się zapewne innej reakcji. Mimo wszystko podobało mi się zobaczyć jej minę jak ktoś tak się do niej zbliża, po czym odmawia pójścia dalej. Tak ten widok zachowam w pamięci. Był warty całego tego upokorzenia. Pomyślałem z uśmiechem. Po czym wstałem z łóżka. Jakoś nie miałem ochoty na nim przebywać. Najchętniej bym przez jakiś czas na nie wcale nie patrzył. -Nie martw się ja dwa razy nie popełniam tych samych błędów. -Powiedziałem bez emocji. Po czym rozsiadłem się znów na fotelu. Przynajmniej na chwilę nad nią górowałem, co poprawiło mi znacznie dzisiejszy humor.
  17. Chyba bawiła ją ta sytuacja. Jednak mi się ona ani trochę nie podobała. Co jej do głowy strzeliło? Tyle zachodu o głupi nic nie warty żart. Nie spodziewałem się takich konsekwencji. Wciąż próbowałem się doszukać jakiś słabości tej pułapki. Musiał istnieć jakiś schemat, który pomógłby mi się wydostać z tego. Jednak wszystkie pomysły, które przychodziły mi do głowy zwróciły by na nas zbyt wysoką uwagę. Wpadłem jak śliwka w kompot. Żałowałem, że nie wziąłem ze sobą czegoś ze swojej broni choćby małego noża. No tak nóż! Zacząłem rozglądać się kątem oka za sztućcami. Być może gdzieś tu jest choćby nóż kuchenny. Małe szanse, ale zawsze coś. Gdy tak się rozglądałem. Nagle dotarły do mnie słowa Lust. Nie spodobało mi się to, co powiedziała. Co ona chce mi zrobić? Nie upokorzyła mnie już wystarczająco? Spojrzałem z lękiem na pióro. Ona chyba nie chce zrobić tego, co myślę. Gdy pióro zbliżyło się do mojego brzucha. Zacisnąłem zęby a z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Tylko tego mi brakowało. Zdusiłem w sobie jednak śmiech i znów spojrzałem na Lust. -Dobrze zrozumiałem aluzje. Dałaś już mi wystarczającą nauczkę. Sądzę, że jesteśmy kwita. Teraz już możesz mnie uwolnić -Powiedziałem dusząc śmiech w sobie.
  18. Nieźle się wpakowałem. Na przyszłość muszę lepiej określać zasady. Mam nauczkę na przyszłość. Nigdy nie denerwuj głodnego podmieńca. I co mam teraz zrobić? Może uda mi się ją jakoś uspokoić. Jednak nie zdążyłem nawet nic powiedzieć. Gdy nagle spostrzegłem, co robi Lust. Nie zdążyłem nawet zareagować. Leżałem teraz na łóżku a moje kopyta były związane. Co za upokorzenie. Nigdy nie czułem się tak poniżony. Mam nauczkę na przyszłość. Nigdy nie rób sobie głupich żartów, bo skończą się tragicznie. I jak mam się teraz uwolnić? Próbowałem pociągnąć kopytem materiał przywiązany do ramy. Jednak nic to nie dawało. Siła fizyczna była tu bezużyteczna. Zapewne to przewidziała. To byłoby za proste. Przekręciłem lekko głowę w stronę materiału. Gdybym może wycelował promieniem magicznym to rozerwałbym ten durny materiał. Jednak to było ryzykowne. Jeśli trafię przypadkiem w ścianę to zaraz tu ściągnę na nas niepotrzebną uwagę. Gdybym zdołał rogiem zbliżyć się do niego to powinienem go rozciąć. Ale to też było za daleko. Lust zbyt dobrze to przemyślała. Byłem bezradny niczym źrebię. Ciężko westchnąłem i spojrzałem na Lust. -No dobrze przepraszam Forest. To był głupi żart. Czy możesz mnie teraz uwolnić? To nie jest zabawne i może zwrócić na nas niepotrzebną uwagę. -Powiedziałem próbując wyszarpać, chociaż jedno przednie kopyto z tego przeklętego materiału.
  19. Golding Shield Tego, co się stało nie mogłem przewidzieć w żaden sposób. Mój pomysł okazał się głupszy niż mogłem myśleć. Nie sądziłem, że tak się może skończyć drażnienie Lust. Myślałem, że tylko ją trochę zdenerwuje. A okazało się, że znów nie byłem w stanie dobrze przemyśleć jej reakcji. Lust nagle znalazła się przede mną. Jej usta zbliżyły się do mojego ucha. Zrobiła to samo, co ja wtedy. Nagle pchnęła mnie na materac. Nie wiedziałem, co zrobić. Być może to tylko jej gra. Próbuje mnie sprawdzić. Miałem jednak pomysł jak wyratować się z tej sytuacji. Na moim pyszczku pojawił się uśmiech. -Ja zasad nie złamałem. Bo ty takich nie ustaliłaś. Czy nie obiecałaś przestrzegać tych, które ja powiedziałem? -Spytałem patrząc w jej piękne zielone oczy z chytrym uśmiechem. Gwardia Manehatan Pegaz zauważył jak pająk atakuje natychmiast zablokował jego odnóża włócznią. Przy okazji pegazy wykorzystały to ze tunel jest ciasny, bo pająki nie mogły atakować wspólnie. Gdy pegaz blokował odnóża pająka. Drugi pegaz wykorzystał to i wbił włócznie prosto w pająka przebijając go na wylot. Francja gwardia Kilku gwardzistów zostało zabitych z około 20. Jednak widząc, co się dzieje. Jednorożce otoczyły siebie i resztę gwardii polem siłowym. Jednak stali w miejscu pod polem siłowym. Odpowiedź, czemu to robią nagle się pojawiła. Jak się okazało. Najwyraźniej słabe tornado było tylko dywersją. Bo teraz przez las zebrało się tornado, które łamało drzewa niczym zapałki i niszczyło wszystko na swojej drodze. Drugi batalion pegazów wykorzystał walkę i chowając się w lesie stworzyli tornado o szybkości 160 km/h Wielka nizina Węgierska gwardia Gwardziści nie mieli zamiaru dać okazji wycofać się buntownikom. Pegazy były szybsze niż próby wycofania wroga na kopytach po ziemi. Natychmiast zaczęły spadać otaczając ich zanim zdążyli daleko uciec. Każdy pegaz mierzył kuszą do buntowników. -Jeden ruch i jesteście martwi! Kolejne oddziały gwardzistów zaczęły podchodzić do pegazów. Gwardziści, którzy teleportowali się z buntownikiem. Wylądowali w okolicach jednego z garnizonów. Nagle spostrzegli palący się dynamit. Lont był na szczęście długi. Dzięki czemu jeden z gwardzistów szybko uciekł ze skrzynią drugi uwięził buntownika w polu siłowym, co zmniejszyło wybuch i ich ocaliło Tereny koło Dniepru Gwardia Gwardziści dalej śledzili tajemniczą łódkę. Kolejne patrole zbierały się w okolicy.
  20. Chwilę patrzyłem na nią. Dokładnie obserwując jej ciało. Po jej tonie głosu i reakcji jej ciała mogłem uznać, że moje zamierzenia zakończyły się sukcesem. Czy było warto? Wkrótce się dowiem. Nagle ponownie zniżyłem moją głowę do jej ucha. Po czym lekko do niego szepnąłem. -Wybacz, ale ja po prostu się lubię z tobą drażnić. -Powiedziałem z chytrym uśmiechem, po czym nagle się od niej odsunąłem siadając na krańcu łóżka i podnosząc kopyta w górę by rozprostować kości. Znów obróciłem głowę by na nią spojrzeć. Po czym się odezwałem. -Chyba nie sądziłaś, że posunę się dalej? Uważasz mnie aż za takiego potwora? Nie mógłbym być aż tak okrutny by popsuć ci ten piękny tydzień celibatu. -Powiedziałem ponownie się chytro uśmiechając. Zastanawiała mnie jej reakcja.
  21. Wciąż ciężko mi się przyzwyczaić, gdy używa innego imienia. Sytuacja dla mnie wyglądała dość kiepsko. Miało być zupełnie inaczej. Sądziłem, że się zdziwi na moje słowa. Zaniemówi czy coś w tym stylu. Jednak nie spodziewałem się czegoś takiego. Obróciła całą moją grę przeciwko mnie. Na dodatek wydaje się pewna swego. Wywnioskowałem to po zamknięciu drzwi by nikt teraz nie przeszkadzał. Lub próbuje sprawdzić czy teraz nie ucieknę, gdy to zrobiła. Sytuacja w tej chwili wyglądała dla mnie nieciekawie. Jednak wciąż mogę wyjść zwycięsko w tej partii. Niestety będę jednak musiał zrobić więcej niż miałem w pierwotnym założeniu. Zadanie, które mi dała było całkiem sprytne. Każdy wygląd, który wybiera ma swoje uroki. Są stworzone najpewniej tak by każdy ogier znalazł jakąś część jej ciała, która wpadnie mu w oko. Dobrze zobaczymy, co teraz zrobi. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to zabawnie będzie widzieć jej minę. Nawet, jeśli muszę zrobić obecną czynność. Jednak będzie warto by, choć raz utrzeć jej nosa. Zbliżyłem głowę do niej by lepiej się jej przyjrzeć. Po czym złapałem kopytem jej kopytko. -Masz piękne zgrabne kopytka. -Powiedziałem, po czym zgodnie z żądaniem pocałowałem delikatnie jej przednie kopytko. Następnie zniżyłem głowę w okolicy jej brzucha. Chwilę na niego patrzyłem. Po czym się odezwałem. -Piękny i delikatny brzuch. -Po czym powtórzyłem czynność i go delikatnie pocałowałem. Następnie moja głowa skierowała się wyżej. Będąc tuż przy jej głowie. Ciekawiło mnie jak na to wszystko zareaguje. -I naprawdę niesamowite i ponętne usta. -Powiedziałem, po czym zbliżyłem swoje usta do jej i delikatnie pocałowałem. Gdy skończyłem zawiesiłem głowę nad jej głową. Byłem ciekawy, co teraz zrobi.
  22. Golding Shield Całkiem przyjemnym uczuciem było, gdy jej uszko podrażniło moje usta. W myśli śmiałem się, że mój żart się chyba powiódł. Jednak to, co nastąpiło później mnie kompletnie zszokowało. Najpierw te jej słowa. A potem ta nagle złapała mnie w lewitacje i położyła obok siebie. Tego się nie spodziewałem. Czekała na mój ruch? I co miałem teraz zrobić? Naprawdę aż tak ją to dręczyło, że przez jakiś czas nie będzie miała okazji na swoje zabawy? A może chciała mi udowodnić jak szybko przejrzała moją grę. Nie łamała naszej umowy. Nie zrobiła nic by ją złamać. Więc nie mogłem jej o nic oskarżyć. Spojrzałem zdziwiony to na Lust to na pokój. Powinienem teraz zejść. Jednak nie bardzo mi się podobała myśl, że znów będzie pokazywać jak to wszystko o mnie wie. Nie chciałem dać jej tej satysfakcji. Zobaczymy zaraz, kto jest lepszy w tej grze. Powoli obróciłem się na łóżku. Wiedziałem jednak, że muszę być ostrożny. Ale tak łatwo się nie poddam. Moja głowa znalazła się niemal przy jej karku tak by mogła poczuć mój oddech, ale nie dotykałem jej ciekawy byłem czy zdoła się powstrzymać. -A może ty mi powiesz, czego oczekujesz? -Powiedziałem spokojnym głosem duszącym wszelkie emocje. Nie łatwo jednak było to robić w obecnej sytuacji. Gwardia Manehattan Gwardziści przewiercili się w końcu jednak pająków nie było na miejscu. Ponownie uciekły. Jeden z nich wyjął pochodnie i nagle coś spostrzegł. Łatwo ocenił, że wejście do bocznego korytarza zostało zasypane. Ponownie gwardziści przystąpili do dzieła przewiercając się przez nieprzyjemną przeszkodę. Nie mieli zamiaru odpuścić pająkom Francja Gwardia Kaliber broni buntowników był śmieszny. Nie zdołał przebić zbroi gwardzistów. Ten atak był bezowocny jedynie wybuch miny zabił dwóch gwardzistów. Pegazy wzleciały w powietrze i na namiot zrzuciły kule łatwopalnej substancji. Ten natychmiast stanął w ogromnym ogniu. Gwardziści w ogromnych ilościach szli na przód nie zwracając większej uwagi na ostrzał. Wystrzeliwali bełty w okolicy. A pegazy wytworzyły tornado, które niszczyło okoliczny teren i w ten sposób kryjówki buntowników. Wielka Nizina Węgierska Gwardia Karabiny buntowników były marne. Jeden tylko trafił nieosłonięte skrzydło pegaza, który spadł. Pancerze chroniły zawodowo. Pegazy utworzyły wspólnie tornado, które zaczęło lecieć prosto na buntowników. Jeden jednorożec został trafiony w głowę i padł na miejscu. Kolejne widząc śmierć towarzysza osłoniły się polem siłowym z buntownikiem w środku. Byli wściekli. Spojrzeli na jednorożca i teleportowali się z nim i skrzynią do najbliższego posterunku gwardii. Kolejni gwardziści nadchodzili by zgładzić buntowników. Tereny koło Dniepru Gwardia Pegazy z gwardii ruszyły za łódką kryjąc się za chmurami. Chcieli wiedzieć gdzie transportują towar. Przy okazji w okolicy już się zbierali kolejni gwardziści gotowi do walki idący w ślad za pegazami.
  23. Stałem pod prysznicem. Czując jak woda spłukuje szampon z mojej grzywy. Trzeba przyznać, że łazienka była tu dobrze wyposażona. Chociaż tyle szczęścia. Na każde słowo Lust tylko uśmiechałem się pod nosem. Celibat, co? Sądzę, że przydałby się jej na 20 kolejnych lat. Wtedy byłby odpowiednio długi. -Sądzę, że ten celibat ci nie zaszkodzi. A wręcz będzie bardzo dobry dla twojego zdrowia. -Powiedziałem uśmiechając się. Gdy tak kolejne krople wody spływały po moim ciele coś mi przyszło do głowy. Drażni się ze mną, bo to lubi? Więc może odwrócimy te role? Lust sądzi, że zna mnie na wylot? A co jeśli trochę zaburzę jej światopogląd? Jej słowa podsunęły mi pomysł. Będę musiał się nieźle postarać by ten pomysł wyszedł. W końcu i ja mogę ją podrażnić i się pośmiać. Powoli wyszedłem spod prysznica. Po czym wytarłem grzywę i sierść ręcznikiem i wyczesałem ją przed lustrem. Następnie opuściłem łazienkę i spojrzałem na Lust. Po czym podszedłem do łóżka, na którym leżała i podsunąłem usta do jej ucha. -A może chcesz abym pomógł ci skończyć ten nieznośny celibat? -Spytałem lekkim szeptem.
  24. Westchnąłem w myśli. I jak ja z nią wytrzymam tu tydzień? Nie mówiąc o wspólnym spaniu? Los naprawdę lubi ze mnie drwić. Szczerze mówiąc. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć wspólnego prysznica dwóch kucyków. Sama myśl mnie odtrącała. Za dużo gimnastyki i niema relaksu, który gwarantuje samotne przebywanie pod prysznicem gdzie można zebrać spokojnie myśli. Ona pewnie widziała to zupełnie inaczej, bo już zapewne przeżywała nie takie przygody. Spojrzałem na nią i lekko się uśmiechnąłem. -Powinnaś wziąć urlop od tego, co robisz.. Zaczynam mieć wrażenie, że wszystkie twoje myśli sprowadzają się do jednego. A teraz wybacz. Niedługo wrócę. -Po tych słowach się obróciłem i skierowałem swoje kroki do łazienki. Nie zamykałem drzwi na klucz. Lust wie, że tu jestem, więc nie wejdzie, jeśli mówiła prawdę. Poza tym nie sądzę by była aż tak zdesperowana.
×
×
  • Utwórz nowe...