Skocz do zawartości

Angius

Brony
  • Zawartość

    19
  • Rejestracja

  • Ostatnio

O Angius

  • Urodziny 06/08/1994

Informacje profilowe

  • Płeć
    Ogier
  • Miasto
    Wrocław
  • Ulubiona postać
    Dayum, trudne pytanie...

    z Mane6 zdecydowanie Rarity
    Z BG Ponies... Huh... Tavi i Trixie
    Najtrudniej wybrać ulubionego antagonistę... Ale chyba będzie to Chrysalis i Sunset Shimmer. I Maneiac, jeśli też ją wliczać.

    A, i jeszcze jedno: LUNA IS THE BEST PRINCESS

Ostatnio na profilu byli

981 wyświetleń profilu

Angius's Achievements

Źrebaczek

Źrebaczek (1/17)

16

Reputacja

  1. Podsumowanie roku? Proszę bardzo, najlepsze fiki jakie w tym roku przeczytałem na FiMFiction. Mniej-więcej od najlepszych. I ważne, są to fiki które przeczytałem w 2016, niekoniecznie te, które były w 2016 rozpoczęte. The Mare who Once Lifed on the Moon Kawałek czasu nic Never Drift Away Sucker for a Cute Face Fractured Sunlight Student of the Night Changeling Courtship Rituals The Moon's Apprentice Twilight, Good Night The Sunlight Project, oraz sequel: The Sunlight Theory A co do opinii o fanfikach w 2016? Cóż, polskich nigdy nie czytałęm, więc tu się nie wypowiem. Ale jeśli o FiMFiction chodzi, to zauważyłem wysyp oneshotów i crackfików. Pełno historii w stylu "Putin w Equestrii", etc. Oprócz tego mnóstwo słabych fików bazujących na już wykorzystanych do cna ideach, pokroju Fallout Equestria, czy Conversion Beauro. Oczywiście z OC w roli głównej. Czy może raczej powinienem powiedzieć - z ponysoną? Nie było zbyt wiele fików, zwłaszcza pod koniec roku, które przyciągnęłyby mnie historią, długością i jakością. Nie wspominając o tym, że dla mnie był to rok deadfików. "O, to wygląda świe– Oczywiście, ostatni update był w 2013...", "Tego szukałem Brzmi jak coś– Anulowany...", "Wow! Ten fik który był martwy od dwóch lat nagle ma nowy rozdział!" *trzy miesiące później* "Huh. To musiały być ostatnie podrygi w agonii."
  2. Moja teoria o self-insercie się potwierdza Wybór miałeś, mogłeś go nazwać choćby Candy Bucket, Tissue Feather, Dumb Machine, cokolwiek. To, że bezczelnie zerżnąłeś Rainbow Dash i próbujesz nam to sprzedać jako swojego OC, i w dodatku przyznajesz się i potwierdzasz, że takie było zamierzenie, nie sprawią bynajmniej, że ktokolwiek spojrzy na to życzliwszym okiem., Jeśli to co jest w tym temacie ma być jakimś wyznacznikiem, proszę, nie pisz. Więc po co zamieszczałeś tę tutaj, skoro i tak będzie inna?
  3. Oho, wyczuwam zrzynkę Rainbow Dash. Yep, Rainbow Dash. Wypisz wymaluj genderbent Rainbow Dash. Starałeś się wymyślić cokolwiek oryginalnego? W sensie że musiał coś trawić za tymi kratkami i to byłą jego kara? Że ciężkostrawne jedzenie mu dawali czy coś? Och, gdzieś już to widziałem... Nie mogę sobie tylko przypomnieć gdzie... Chyba w którymś odcinku to było, jakiś kuc z Mane 6... Ach, tak, oczywiście! Toć to Rainbow Dash! Już pomińmy to "spowodowało do poznania się"... Oczywiście, że poznał Rainbow Dash. Oczywiście, że poznał CMC, oczywiście że poznał Twilight. Oczywiście stali się od razu BFF, a potem on pomógł uratować Equestrię. Okej, dobra, tu się uśmiałem więc chociaż tyle dobrego. Piotr Sane. Piotr Sane. Piotr. Zacznijmy od tego, że kuce nie mają ludzkich imion. Jedynym bodaj wyjątkiem jest Donut Joe, a i tak nie wiadomo czy to nie jest bardziej ksywka niż imię, a i głowy nie dam, że pojawia się ono oficjalnie wypowiedziane w odniesieniu do samego Joe, a nie tylko jego sklepu. Do tego Piotr. Polskie imię. Cały czas kurczowo trzymałeś się "Megan Twister" (już pal licho że to też ludzkie imię), "Rainbow Factory", "Rainbow Magister", "Master Storm", nawet nazwisko Piotra (pfff...) to "Sane". Skąd tu nagle Piotr wyskoczył jak Filip z konopi? Wyczuwam self-insert i założę się, że albo ty, albo twój najlepszy kumpel nosi właśnie imię Piotr. Ogólnie śmierdzi self-insert wish-fulfillment na kilometr. Brzmi tak, jakbyś opowiadał historię swojego życia czy coś. A jeśli nie, to gratuluję wyobraźni w stworzeniu tak niepotrzebnie skomplikowanego i pełnego perturbacji rodzinnych backstory. Ach, pewnie nie przepadasz też za swoją siostrą? Wybacz, ale to nie jest dobry OC. To nie jest nawet dobry materiał na OC. To po prostu zerżnięte cechy Rainbow Dash wymieszane z twoim własnym ego, wsadzone do Equestrii.
  4. Nie wiem na ile aktywny jest ten temat, i na ile łatwo przyjdzie mi znaleźć proofera, ale... Poszukiwany proofreader "A Farmer in a Ragged Stetson" [ENG] [Oneshot] [Romance] [RariJack] 2183 słowa wg. Google Docs. Ogólnie rzecz biorąc potrzebuję kogoś, kto przeczytałby całość, zostawił komentarze (po angielsku, jeśli łaska), i wyraził swoją opinię. Fic ten siedzi u mnie już dłuższy czas, jest skończony, zbieram się z publikacją, ale każdy kto go jak do tej pory czytał zostawiał komentarze tylko na pierwszej połowie. A dalej nie. Bo tak. Bo po co mi jakikolwiek feedback na całości, wystarczy tylko połowa, prawda? Jedyne czego mi trzeba, to żeby jedna-dwie osoby go przeczytały, wyraziły swoje opinie, ja popoprawiam ewentualne błędy, dam cynk że są poprawione, zbiorę nowe opinie, i wrzucę wreszcie na FiMFiction.
  5. Co do braku weny, niewiele da się na to poradzić. Możesz spróbować używać różnych writing prompts i pisać po 200-500 słów na rozgrzewkę na zadany temat. Co się tyczy poprawiania jednego zdania kilka razy zanim przejdziesz dalej, to IMHO zły nawyk którego powinieneś się wyzbyć. Pisz jak leci. Nie patrz na jakość - po prostu pisz. Dojdź do momentu do którego chciałeś dojść, zapisz, wróć do tekstu na drugi dzień i zacznij nanosić poprawki. Nie próbuj korekcji tekstu na bieżąco, bo po po prostu utkniesz w jednym miejscu.
  6. Też mam to samo, jak już piszę to tylko nocą. Recepta jest prosta: pisz nocą. Niektórzy są najbardziej produktywni o czwartej rano gdy się budzą, inni o czwartej rano gdy zasypiają. Dopasuj swój plan dnia do swojego zegara biologicznego i pisz wtedy, kiedy wiesz, że będziesz miał wenę.
  7. Trochę cofam się do poprzedniego tematu, ale muszę się przyczepić. Eragon nie jest fanfikiem. Fanfik to twórczość fanowska bazowana w istniejącym uniwersum bądź prezetująca istniejące postacie. Eragon, z tego co mi wiadomo, istnieje w oryginalnym uniwersum i prezentuje oryginalne postacie, jest więc fikcją oryginalną, nie fikcją fanowską. Lepiej byłoby już przytoczyć Pięćdziesiąt Twarzy Greya który, bądź co bądź, zaczynał jako fanfik Zmierzchu. Tu też się muszę przyczepić. Unikanie powtórzeń za wszelką cenę powoduje tylko Lavender Unicorn Syndrome.
  8. Zdecydowanie tak. Wciąż uwielbiam w jaki sposób antagonistka - Trixie - została przedstawiona w Hopes and Follies. Widać było jak blisko jest z Twilight, swoją nemezis. Takie właśnie osobiste relacje są IMHO najlepsze, dają najwięcej charakteru i protagoniście i antagoniście. Bo "Jestem zły i niszczę miasta!", "Jestem dobry i muszę go powstrzymać!" jest nie dość, że oklepane do bólu, sztampowe, to jeszcze nie daje nam możliwości głębszego poznania antagonisty. Powinniśmy kibicować Temu Dobremu w walce z Tym Złym nie tylko dlatego, że są właśnie dobrym i złym bohaterem. Autor historii powinien dać nam możliwość zrozumienia motywów antagonisty. Czerń i biel są passe, najlepsi bohaterowie - i ci dobrzy, i ci źli są w odcieniach szarości.
  9. A moim zdaniem są pewne rzeczy których trzeba uczyć. I się, i innych. Są pewne standardy, które trzeba spełnić żeby napisana historia była dobrej jakości, są pewne rzeczy których trzeba unikać bo wyjdzie nam shitfic. Owszem, można napisać romans który cały rozgrywa się w jednym, długim na 1500 słów rozdziale, a pozostałe 30 to po prostu zapychacz, ale nie będzie to dobry romans. Standardem jest przedstawienie postaci, statusu quo, ewolucja relacji, po drodze jakiś konflikt albo dwa, a na końcu climax. To stara, wypróbowana, działająca metoda z którą trzeba ludzi zaznajamiać. Tak jak na lekcjach języka zaznajamiani jesteśmy z pisaniem listów. Są pewne standardy. Zaczynamy powitaniem, kończymy pożegnaniem, inaczej list oficjalny, inaczej prywatny. Można wprowadzać wariacje na temat, ale... No właśnie, trzeba mieć podstawę na temat której wariację się pisze. Pisząc opowiadanie trzeba znać podstawy, szablony i standardy. Nie po to, żeby trzymać się ich w 100% i wypluwać identyczne historie, ale po to, by wiedzieć co można zmienić, jak to można zmienić, a co zostawić w spokoju. "10 prostych kroków do napisania bestsellera" to bullshit. "Mechanizmy działania romansu w literaturze" to lektura obowiązkowa.
  10. Poza tym, co to za dziwny przeskok z trzeciej osoby do pierwszej? Backstory nie ma żadnego, ale też i nie spodziewam się, szczerze mówiąc, niczego dobrego... Polecam raz, dwa, trzy wykłady, jeśli znasz angielski.
  11. Trochę necroposting, ale do grup dorzuciłbym jeszcze School for New Writers, i to nie przez fakt mojej profesury tamże. Nawet przedtem używałem tej grupy i cholernie mi pomogła. Znajduje się tam, na chwilę obecną, 126 (słownie: sto dwadzieścia sześć) wykładów/artykułów na przeróżne tematy. Jak napisać romans, jak stosować i nie stosować dialogue tags, jak wypromować swojego fica, jak napisać opis, czy nawet jak pracować z proofreaderami i resztą. I nawet nie wspominam o klasach poszczególnych profesorów, tematach z protipami, pod-wykładami, aktywnościami i czym tylko. A, no i jest jeszcze aktywny kanał Discorda.
  12. Jak zrobione ze smakiem i z umiarem to jest ok. Jeśli cały fanfik to "przeniesuem siem do ekuestri i miauem seksy z flkatershy bo ona jes mojom waifu i to jest fanfik o tym jak miauem seksy z flatershy" to lepiej spożytkuj czas na coś innego. Nie wiem, liczenie źdźbeł trawy w parku bardziej przysłuży się społeczeństwu.
  13. A, no jeśli o fikach mówimy to to tak. Tam NMM ma chyba jedne z najlepszych motywacji, i to w sumie Celestia wychodzi na tę złą i odpowiedzialną za NMM, bo jak można kuźwa nie zauważyć jak zmienia się własna siostra... Chociaż to też zależy od headcanonu. Czasem NMM jest opętaniem które dzieje się ot tak, z dnia na dzień, czasem jest wieloletnim procesem. Jeśli się nie mylę, to w kanonie prawdziwą jest chyba ta pierwsza wersja. Mówię tylko i wyłącznie z perspektywy obecnej generacji. Prawda jest taka, że Tirek nie ma żadnego backstory. Po prostu się pojawia i jest zły, bo tak.
  14. Angius

    Wyniki Ankiety

    Nie wiem czy nie zrozumiałeś mnie źle, skórka mi się bardzo podoba.
  15. Ja bym się tu jeszcze ewentualnie (nie w samym filmie, ale jako potencjał na fanfiki) doszukiwał chęci poznania. Tak wielkiej, że nic innego się nie liczy. Chęci poznania jak działa magia bez względu na koszt. Mengele taki trochę.
×
×
  • Utwórz nowe...