-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
Mark złapał Yuki za rękę. Poszedł razem z nią do pobliskiego parku. - Podobały ci się te moje wiersze? - zapytał.
-
(Twoja wina. Napisałaś coś i każdy się zamknął.)
-
- Większość wie kto jest kim. Za to Mark skłamał. - odpowiedział.
-
- A nie wiem. Może do parku? - zapytał.
-
- Mhm. - Mark przytaknął. - Ale to ty jesteś moim kotkiem. - powiedział.
-
- Pewnie. - powiedział Mark uśmiechając się.
-
((Ta xD)) Add zrobił ruch. Westchnął. - No dawaj.
-
- Czyli białe. - stwierdził. - Dawaj. - powiedział.
-
((Jest podobny do Demona, ale poznałby krewniaka więc to raczej jasne)) Add przesunął stolik wraz z szachownicą. - Wybierz, sobie, złote czy srebrne. -
-
- Z jednym Łańcuchem i z elfem.
-
- Ja tam wolę się przejąć. - stwierdził.
-
- Ta, możemy zagrać. - przyznał. - I tak, jest jeden. Renegat. Trzeba się go pozbyć, nikt niestety nie uwierzy w to że jest zły. - dodał.
-
- Lordzie Protektorze jak coś. - powiedział oschle wstając. - Witaj bracie.
-
Add podszedł do drzwi i wziął kartkę. Potem wyszedł z pokoju i znowu skierował się poza internat. Wyszedł na zewnątrz i usiadł pod drzewem.
-
Farkas kierując się w stronę pokoju wspólnego zastanawiał się nad tą babą z ministerstwa. Miał teraz kilka problemów. Zbliżająca się północ, Różowa Ropucha i sama nauka. Westchnął. - To będzie ciężki rok... - mruknął pod nosem.
- 228 odpowiedzi
-
- hogwart
- harry potter
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Add wszedł do pokoju. Zobaczywszy Oza i Agnes całujących się nie zareagował zbytnio. Ominął ich i położył się na łóżku.
-
Add uderzył pięścią w drzewo. Drzewo pękło. Zabrał koszulę i poszedł do internatu.
-
- Więc po co to zrobiłaś? - zapytał.
-
- Na ogół od ludzi otrzymywałem tylko ból i cierpienie. Trudno pojąć że ktoś chcę ci pomóc po kilkuset latach otrzymywania ran. - odpowiedział.
-
- Nie wymagam od ciebie pomocy. Dziwnie się czuje gdy ktoś mi pomaga. Nie potrafię tak żyć. - powiedział.
-
- Ale czemu masz z tym problem? Nie wymagam nic od ciebie.
-
- Co robię? - zapytał zdziwiony.
-
- A coś ty taka poważna? Jak na ciebie to aż dziwnie. - stwierdził.
-
- Bałem się że to ktoś groźniejszy. - powiedział. - Albo wrogo nastawiony. - dodał opuszczając dłoń. - Co chcesz? - zapytał już typowym szorstkim tonem.
-
Add wzdrygnął się, przybrał poważny wyraz twarzy i wycelował magią w drzewo z którego dobiegał dźwięk. - Kim jesteś? - zapytał szorstko.